Jump to content
Dogomania

SZANTA - teraz CZAJKA zamieszkała w Poznaniu :)))) - Zero deklaracji, pomocy :(Cudna wesoła Szanta już na wolności po 2 latach więzienia. Pomożesz jej rozpocząć nowe życie? Spójrz, jakie ma mądre i piękne oczy. Zbieramy na weta, hotelik.


Recommended Posts

1 godzinę temu, agat21 napisał:

Nie odbieram tego tak jakby chcieli się wycofać. Można to zrobić jednak łatwiej niż pokonując 300 km w jedną stronę. Co do siebie nie mają wątpliwości. Chodzi im tylko o dobro Szanty i to jak ze swoją wrażliwością odnajdzie się w mieście.

Wielokrotnie już pisałam, ja z tych, co zobaczy, zakocha się i nie ma zmiłuj. Jedyny mój wymóg odnośnie psiaka dla mnie i tymczasow był taki, by psiak dogadywał się z kotem. Może to mało odpowiedzialne, ale chyba moje futrzaki nie narzekają. Wiem jednak, że ludzie są różni. 

Link to comment
Share on other sites

Mnie Ci ludzie bardzo się podobają... :) I cicho mam nadzieję, że Szanta przekona się do życia w wielkim mieście. Tak tylko przypomnę, że Tinka, dzikuska która od urodzenia przez 6lat żyła na ulicy (i na niej trzymała dystans do ludzi), zamieszkała w centrum Wrocławia. Początkowo było bardzo źle, jej pani mówiła, że sunia wpadała w panikę... ale po roku jak z nią rozmawiałam to mówiła, że sunia zmieniła się nie do poznania. Potrzebowała tylko spokoju :) A jeśli Państwu faktycznie nie jest straszne jechać do Szanty tylko po to, aby jeszcze bardziej się do niej zbliżyć... to wyjazd na spacer za miasto nie powinno stanowić problemu.
Mocno trzymam kciuki :) Fajni Ci ludzie!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Z relacji wynika, że Państwu bardzo podoba się Szanta i chcieli by ją adoptować, ale na pierwszym miejscu stawiają nie swoje potrzeby tylko suczki - zastanawiają się czy będą w stanie zapewnić jej to czego potrzebuje, czy w tych warunkach jakie mogą jej zaoferować będzie czuła się komfortowo. Uważam, że to myślenie w dobrym kierunku i świadczące o odpowiedzialności. W moim odczuciu nie jest to stawianie jakichś wymagań wobec psa a nawet wręcz przeciwnie, branie pod uwagę czy realnie jesteśmy w stanie spełnić wymagania jakie ma ten konkretny pies.

Trzymam kciuki za najlepszą dla Szanty decyzję :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Marysia R. napisał:

na pierwszym miejscu stawiają nie swoje potrzeby tylko suczki - zastanawiają się czy będą w stanie zapewnić jej to czego potrzebuje,

Pierwsze potrzeby Szanty to normalny właściciel, dach nad łepetyną i pełna miska - jutro ostateczna decyzja? Szanta dopasuje się do nowych warunków, byle była akceptowana. 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, Marysia R. napisał:

Z relacji wynika, że Państwu bardzo podoba się Szanta i chcieli by ją adoptować, ale na pierwszym miejscu stawiają nie swoje potrzeby tylko suczki - zastanawiają się czy będą w stanie zapewnić jej to czego potrzebuje, czy w tych warunkach jakie mogą jej zaoferować będzie czuła się komfortowo.

Dla mnie to takie pitu-pitu. Szanta  nie potrzebuje przecież jakiś specjalnych wymagań. Ani nie jest duża,ani agresywna, ani dzika,ani chora.Jakby naprawdę zaiskrzyło to by ją wzięli za pierwszym razem.  Przecież Szanta  przywiązuje się do. każdego kto jej okazuje  odrobinę sympatii i zainteresowania. Nie jest skomplikowana. Do tego jest młoda i bardzo ładna.  

Trzymam kciuki,żeby się jednak nie zdecydowali, ale żeby pojawił się ktoś kogo naprawdę Szanta zachwyci. I zaiskrzy.

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odwiedziny. Czekam jak na szpilkach. Jutro mam nadzieję będzie dobra wiadomość. Zastanawiam się czy fakt, że ona już 2 razy wróciła z adopcji nie powoduje - nawet nie do końca uświadomionych - lęków i obaw u ludzi. Szkoda mi jej bardzo. Cała jej historia nie dość, że już jej dała w kość, to nie ułatwia też przyszłego życia.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem optymistą... Myślę że nawet jak dziś będzie decyzja na nie to ostateczna będzie na tak bo oni Szante już pokochali... 

Niestety zwroty z adopcji nigdy nie pomagają psom... Ja już miałam 3 psiaki gdzie dopiero 3 adopcja to była ta właściwą... Głupio to mówić ale żaden z domów nie wiedział ile razy pies wrócił z adopcji... To jest na pewno obciążające dla adoptujacego gdy wiedzą że ktoś już psa oddał. 

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, kiyoshi napisał:

Ja jestem optymistą... Myślę że nawet jak dziś będzie decyzja na nie to ostateczna będzie na tak bo oni Szante już pokochali... 

 

Nie rozumiem. Czyli jak dziś powiedzą NIE , a za 2 dni ,że jednak tak , to będzie OK?

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, agat21 napisał:

. Zastanawiam się czy fakt, że ona już 2 razy wróciła z adopcji nie powoduje - nawet nie do końca uświadomionych - lęków i obaw u ludzi. 

Nie wiem czy tak jest w tym wypadku, ale osobiście miałabym obawy. A widząc szczęście malujące się na pysku teraz, w hotelu, z innymi psami i pięknymi terenami do spacerowania zastanawiałabym się mocno czy moja miłość (mądra miłość) wystarczy, aby dać suni szczęście. I ja Państwa rozumiem, naprawdę. Dobrze, że wiedzą o zwrotach, ale nie dziwię się ich bardzo stonowanej decyzji. Na pewno nie pomaga to, że Szanta przypomina im poprzednią sunię - być może mają obawy, że siłą rzeczy będą obie sunie porównywać do siebie. Dobrze, że mają czas podjąć decyzję.

I chociaż chciałabym przeczytać, że Szanta ma już dom to jednak cierpliwie czekam z zacisniętymi kciukami ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Ja jestem optymistą... Myślę że nawet jak dziś będzie decyzja na nie to ostateczna będzie na tak bo oni Szante już pokochali...

Pies to pies. Nie trzeba go kochać.  Wystarczy akceptować jako psa, i chcieć mieć konkretnego psa w domu.  Taki pies z adopcji to zawsze jest worek z niespodzianką, bo nie wiadomo jak się zachowa w nowym domu. Przecież zachowanie psa w dużej mierze , bardzo dużej, zależy od jego właścicieli.

 Jeśli właściciel psa akceptuje, traktuje jak psa, nie oczekuje cudów,  jest dla psa czytelny, i jest człowiekiem zdecydowanym, wie czego chce i nie myśli  nad każdą decyzja tydzień, to pies się dostosuje szybko do nowych warunków , bo psy sa świetne w dostosowaniu sie do warunków, które są dla nich zrozumiałe i pozwalają psu być psem.  

A jak właściciel kocha psa,  to czasem ta jego miłość do psa powoduje, że za dużo wymaga od psa, którego kocha przecież,  i nawet nieświadomie chce od psa czegoś w zamian -jakieś wdzięczności. odpłaty za uczucie. A psy rzadko bywają "wdzięczne ". Do tego Szanta juz miała mało zdecydowanych, nieczytelnych opiekunów, którzy sami nie wiedzieli czego chcą, i raz ją chcieli, a raz nie, i miała z nimi problem.

Ona potrzebuje człowieka, takiego zdecydowanego, jak ci jej obecni opiekunowie,  żeby to on decydował  -a ona chętnie się dostosuje.

I takiego, który nie będzie próbował jej wynagradzać na kazdym kroku, bo ona taka biedna i nieszczęśliwa. bo naprawdę będzie biedna i nieszczęśliwa.

I jak ci ludzie mają ją adoptować z nastawieniem, że mają "jej nieba przychylić" to samo założenie, jak dla mnie, jest bez sensu. Albo ją chcą, albo nie. Podoba im się albo nie. Jak im się podoba to ją biorą, akceptują i zapewniają  normalne dobre psie warunki i tyle.  Oni nie maja być jej służbą,  która sie obawia, że nie spełni jej wymagań, ale włascicielami. Psy do towarzystwa i piękne tereny do spacerowania to są wszędzie.

Z takim nastawieniem, ze może nie zapewnią jej takiego szczęścia jak powinni   to nie będą potrafili nauczyć jej, że pewnych rzeczy nie wolno, pies ma  być posłuszny, a to podstawa żeby zyli razem długo i szczęśliwie.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ano tak to jest wlaśnie. Narzucanie się z czułościami psu na dzień dobry jest nie do pojęcia dla zwierzęcia, nie daje poczucia bezpieczeństwa - pies potrzebuje mieć przewodnika w człowieku.

Ale my tu gada, gadu - a dzień biegnie...

Nadal brak decyzji?

Link to comment
Share on other sites

Ja adoptowałam psa, który bał się ulicy i dużych przejeżdżających autobusów, jest u mnie juz ponad 7 lat a jak go wzięłam miał 5 i teraz spokojnie chodzi na spacery nawet wzdluż ulicy i nie reaguje zupełnie, przekonał się, że to nie jest groźne. Dla niego był wazniejszy spokojny dom i towarzystwo suczek.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...