Jump to content
Dogomania

SZANTA - teraz CZAJKA zamieszkała w Poznaniu :)))) - Zero deklaracji, pomocy :(Cudna wesoła Szanta już na wolności po 2 latach więzienia. Pomożesz jej rozpocząć nowe życie? Spójrz, jakie ma mądre i piękne oczy. Zbieramy na weta, hotelik.


Recommended Posts

3 minuty temu, agat21 napisał:

oj tak, tak... masz rację i niestety - doświadczenie. Nerwy mi nie schodzą z poziomu ultrawysokiego ://

spokojnie, nerwy nic nie pomogą, ludzie są spokojni z tego co opowiadasz, a spokój będzie dla Szanty najwazniejszy teraz....

Dokąd ona pojechała? do Szczecina tak?

Link to comment
Share on other sites

Tylko wtedy, kiedy Szanta podejdzie sama - konflikt z dzieckiem sprawił, że Szanta straciła poprzedni dom - czy obecni właściciele wiedzą o tym?

Szanta wyraźnie bała się podejść, a strach powoduje trudne do opanowania reakcje. Czy ona w domu tymczasowym odpracowała kontakt z dziećmi, takimi, które ani się nie bały, ani nie dokuczały?

 

 

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Sowa napisał:

Tylko wtedy, kiedy Szanta podejdzie sama - konflikt z dzieckiem sprawił, że Szanta straciła poprzedni dom - czy obecni właściciele wiedzą o tym?

Szanta wyraźnie bała się podejść, a strach powoduje trudne do opanowania reakcje. Czy ona w domu tymczasowym odpracowała kontakt z dziećmi, takimi, które ani się nie bały, ani nie dokuczały?

 

 

Tak, u Szafirki zachowywała się spokojnie w stosunku do jej dzieci, nie było żadnych niepokojących objawów z jej strony. Ani lęku ani agresji, ani ostrzegawczego warczenia, specjalnie ją o to pytałam. Państwo wiedzą, że Szanta z jednego domu wróciła, natomiast mówiąc szczerze to ja nie wiem jaka była prawdziwa przyczyna powrotu z adopcji, mam wrażenie, że głównym problemem to "pan" był a nie dziecko, więc nie chciałam bezpodstawnie szargać Szancie opinii. Prosiłam nowych państwa, aby stopniowo i na spokojnie oswajali syna i Szantę.

Link to comment
Share on other sites

Mam pierwsze smsy od państwa! Podróż minęła spokojnie, dopiero pod koniec niestety Szanta zwymiotowała. W domu zachowuje się spokojnie, zwiedza pomieszczenia, podchodzi sama do państwa i do synka, daje się głaskać, chociaż widać jeszcze u niej lekką tremę i rezerwę. Ale ma apetyt, były już 2 spacery :)) Państwo starają się jej nie stresować zanadto i nie wymuszają kontaktu. Synek karmił ją znowu :) Napisałam im, żeby ją wołał do siebie zawsze po smaczki. Potwierdzili, że tak właśnie robią. I nic na siłę i na spokojnie.

O rany! Tak bardzo bym chciała, żeby bidula znalazła dobry dom, żeby to był ten dom!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Tamten dom na pewno był konfliktowy -  popatrzcie na fotkę z tamtego domu ze spaceru - pańcia czuli się do Szanty,  syn oddalony, jakby odsunięty od matki,  głaszcze sunię rezydentkę, jakby pocieszał i ją, i siebie, widać, że nie czuje się komfortowo. No i tamten pan domu "nieco" dziwny, zmieniający zdanie co chwilę.

Jak to Szanta odbierała, to tylko ona wie, dlatego stosowałabym  dodatkowe środki ostrożności, tak na wszelki wypadek -  uważałabym, aby Szanta nie siedziała w pokoju z rodzicami chłopca, gdy dziecko wchodzi. Niech  najpierw Szanta zostanie wyprowadzona do drugiego pokoju i dopiero jak dziecko wejdzie - wchodzi jako druga. Bardzo często źródłem konfliktów jest ciasny korytarz - witanie i żegnanie kogokolwiek z  gości w korytarzu budzi w psie niepokój; dopóki suczka nie zrozumie, że dziecko też jest domownikiem a nie gościem, bardzo uważałabym na te momenty.Bo kiedy pies widzi kogoś wchodzącego do pomieszczenia, gdzie jest z kimś, kogo już uznał za swojego - to może wchodzącego odbierać jak intruza. A kiedy pies  jest obecny w korytarzu przy pożegnaniach gościa - może uznać, że gość został właśnie przepędzony... do tego dochodzą nasze gesty przy powitaniu i pożegnaniu zupełnie niezrozumiałe i niepokojące na początek dla psa.  Więc ostrożnośc konieczna, Szanta może mieć złe skojarzenia z poprzedniego domu.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Gusiaczek napisał:

Trzymam kciuki bardzo mocno Szantuniu :)

Agatko, proszę o nr konta - w poniedziałek polecą pieniądze z bazarku

Dzięki przeogromne Gusiaczku! :*** Zaraz wyślę.

Był sms od państwa: noc minęła spokojnie, Szanta jeszcze wciąż lekko przestraszona, ale są dobrej myśli, że niedługo będzie lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

Ale właściciele wiedzą, że może wpaść w panikę, żeby w sylwestra wychodzić tylko dla fizjologii na dwóch smyczach - przypiętych do szorek i obroży, ewentualnie pozwolić jej w domu schować się w jakimś kącie i dać spokój? a może tam, gdzie ona jest, szczęśliwie zabroniono odpalania fajerwerków?

Ta noc upiorna jest też dla ptaków, nie potrafię zrozumieć, czemu jakiekolwiek wydarzenie trzeba uświetniać wystrzałami.

 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Na pewno Agatka wszystko Państwu wyjaśni. Szanta na pewno będzie w stresie, tak jak zdecydowana większość psów o normalnym słuchu. Mój Fazi ma już ponad 13 lat i chyba jest gluchawy bo w Sylwestra śpi w najlepsze i tylko powieke podnosi na szczek Perły a potem wzdycha.... ;)

ale psiaki w schronisku, na łańcuchach, w kojcach zewnętrznych...to jest dopiero dramat :(

 

Link to comment
Share on other sites

Jeden z moich psów reagował na wystrzały, także na huki piorunów, agresją - na spacerze podczas burzy skakał pionowo w górę z rykiem, żeby złapać błyskawicę - ale taka reakcja jest łatwiejsza do przekierowania niż strach.

A gdyby spróbować puszczać psom muzykę, która uspokaja je podczas burzy? Link zawsze u Elik.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odwiedziny i rady. Oczywiście państwo Szanty wiedzą, że może reagować niepokojem lub wręcz strachem. Jeszcze jutro się do nich odezwę i przypomnę, żeby jej bardziej pilnowali lub nawet nie nalegali na spacery, jeśli sunia będzie się opierać. Niestety to nie jest to dla niej fajna sytuacja, że nowe miejsce i nowi ludzie, a tu jeszcze wystrzały.. Ale cóż zrobić, mam nadzieję, że sobie poradzą razem.

U mnie na osiedlu już od kliku dni słychać pojedyncze wystrzały :( I co z tego, że miasto nie będzie odpalać fajerwerków w sylwestra i Trzaskowski po raz kolejny apeluje o zaprzestanie strzelania? Ludzie są durniejsi, niż ustawa przewiduje, muszą się przecież "dobrze bawić" i to jest najważniejsze. Co tam przerażone zwierzęta..

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, agat21 napisał:

U mnie na osiedlu już od kliku dni słychać pojedyncze wystrzały :( I co z tego, że miasto nie będzie odpalać fajerwerków w sylwestra i Trzaskowski po raz kolejny apeluje o zaprzestanie strzelania? Ludzie są durniejsi, niż ustawa przewiduje, muszą się przecież "dobrze bawić" i to jest najważniejsze. Co tam przerażone zwierzęta..

Wszędzie sto słychać. Wczoraj wieczorem Lal zrezygnowała z penetrowania placu samochodowego (a codziennie obydwie z Nesią tam właśnie węszą w poszukiwaniu lisów), wróciła do mnie bez żadnego wołania i tak jak Misiek  dreptała przy moich nogach. Wystarczył drugi wystrzał i pies już nie ten sam (po pierwszym tylko przez chwilę nasłuchiwała).

Link to comment
Share on other sites

W Zielonej Górze niestety miasto organizuje pokaz. W zamian rozdawali w urzędzie miasta Kalmwet, ale już przed wigilią nie można było dostać. Oczywiście o psach ze schroniska nikt nie pomyślał :(  Strzały już słychać. Mam szczęście, że mój kudłacz nie reaguje za bardzo, leków i tak nie podaję, bo ziołowe i tak są słabsze niż te, które bierze na padaczkę (próbowałam różne ale nie działały na niego, zero efektu). Jakoś to będzie, ale jak co roku przez kolejne dni po sylwestrze będą się błąkać psie zguby, które się zerwały ze smyczy... Ja też muszę chyba przyciaśnić szelki, bo schudł i może z nich wyjść.

Link to comment
Share on other sites

Zaraz po kilkudniowej przerwie od kompa i dogo wpadłam do Szanty a tu takie dobre wieści! Szantuniu, bardzo trzymam za ciebie kciuki!

W Szczecinie teoretycznie fajerwerków nie ma. Są lasery. Ale wiadomo, nawiedzeni i tak będą strzelali. Mam nadzieję, że udało im się /Szancie i jej rodzinie/ przetrwać tą trudną noc. 

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, AlfaLS napisał:

Zaraz po kilkudniowej przerwie od kompa i dogo wpadłam do Szanty a tu takie dobre wieści! Szantuniu, bardzo trzymam za ciebie kciuki!

W Szczecinie teoretycznie fajerwerków nie ma. Są lasery. Ale wiadomo, nawiedzeni i tak będą strzelali. Mam nadzieję, że udało im się /Szancie i jej rodzinie/ przetrwać tą trudną noc. 

Dzięki za odwiedziny :)

Wczoraj pan Szanty napisał, że jest wciąż jeszcze lekko zalękniona. Ani razu nie szczeknęła czy zawarczała. Chodzi za nimi po domu krok w krok. Lubi głaskanie. Apetyt ma dobry. Ale z utęsknieniem czekają, aż się do nich przekona na 100%. Wystrzały chyba na szczęście nie stresują jej jakoś mocno.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że Państwo pokochali Szantę i nie mogą się doczekać wzajemności. Jednak na tym etapie, kiedy pies jeszcze się czuje niepewnie i stale chodzi za nowym opiekunem, trzeba bardzo uważać, żeby z tego nie zrodził się lęk separacyjny. Dlatego trzeba pomimo bólu serca, trochę ignorować momentami psa, bo ciągłe dawanie wsparcia (głaskanie, smaki, itp), może się dla obu stron źle skończyć. Wiem, że to bardzo trudne. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...