Jump to content
Dogomania

SZANTA - teraz CZAJKA zamieszkała w Poznaniu :)))) - Zero deklaracji, pomocy :(Cudna wesoła Szanta już na wolności po 2 latach więzienia. Pomożesz jej rozpocząć nowe życie? Spójrz, jakie ma mądre i piękne oczy. Zbieramy na weta, hotelik.


Recommended Posts

16 godzin temu, Gusiaczek napisał:

W drodze 13.00 zł do skarpety Szanty, darczyńcą jest Koja i nie pytajcie co nawywijałam ;) - pieniądze miały trafić właśnie do Niej, ale  nie chciała przyjąć. Dziękuję Koja, dziękuję! :)

Wielkie dzięki! To wywijaj jak najczęściej ;DD

 

Ale teraz trochę poważniejsza sprawa, dzwonił do mnie pan Szanty. Bardzo się martwi, bo Szanta jest strasznie lękliwa. Pytał, czy w poprzednim domu nie była jakoś karcona gwałtownie, bo wczoraj na spacerze na komendę "stój" posikała się lekko ze strachu :( W domu siedzi głównie w pokoju syna, tam sobie upodobała miejsce, podchodzi do Państwa, daje się głaskać, ale byle głośniejszy odgłos czy to z mieszkania, czy z zewnątrz powoduje, że przypada ze strachu do ziemi. Na spacerach boi się innych psów. Boi się mężczyzn, pana jakoś zaakceptowała, ale do innych ledwo podchodzi. Niechętnie wychodzi na spacery, trzeba ją wyciągać. Strasznie się martwię, wygląda na to, że Szanta trafiła pechowo na bardzo intensywny w wydarzenia czas, bo i sylwester, i goście świąteczni, i pakowanie pudeł do przeprowadzki. Wygląda na to, że ona boi się ponownej utraty domu. Pan prosił o rady jak ten lęk bardziej pomóc jej opanować. Chyba martwi się, że pies już taki lękliwy zostanie.

Link to comment
Share on other sites

Agatko będzie dobrze

Kojarzy mi się od razu Zula która u Anecik była pierwsza do wszystkiego a w nowym domu bała sie nawet cieni. Teraz jest normalnym psem

Obawiam się że to traumapo Radysach wychodzi. Lata w leku :( gdy była z innymi psami to.miala wsparcie a teraz jest sama. Mnóstwo psów z tego piekła przechodzi taki etap.

Nie wiem jak pomóc. Już nie pamiętam co ludzie od Zulki robili żeby ją odstresowywac ale na pewno wszystko się uda! 

Biedna Szanta :(((((

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, agat21 napisał:

Wielkie dzięki! To wywijaj jak najczęściej ;DD

 

Ale teraz trochę poważniejsza sprawa, dzwonił do mnie pan Szanty. Bardzo się martwi, bo Szanta jest strasznie lękliwa. Pytał, czy w poprzednim domu nie była jakoś karcona gwałtownie, bo wczoraj na spacerze na komendę "stój" posikała się lekko ze strachu :( W domu siedzi głównie w pokoju syna, tam sobie upodobała miejsce, podchodzi do Państwa, daje się głaskać, ale byle głośniejszy odgłos czy to z mieszkania, czy z zewnątrz powoduje, że przypada ze strachu do ziemi. Na spacerach boi się innych psów. Boi się mężczyzn, pana jakoś zaakceptowała, ale do innych ledwo podchodzi. Niechętnie wychodzi na spacery, trzeba ją wyciągać. Strasznie się martwię, wygląda na to, że Szanta trafiła pechowo na bardzo intensywny w wydarzenia czas, bo i sylwester, i goście świąteczni, i pakowanie pudeł do przeprowadzki. Wygląda na to, że ona boi się ponownej utraty domu. Pan prosił o rady jak ten lęk bardziej pomóc jej opanować. Chyba martwi się, że pies już taki lękliwy zostanie.

Moim skromnym zdaniem przede wszystkim potrzebny jest czas

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Joanienka napisał:

Dokładnie. Mój pies był z komfortowego schroniska, a nie z mordowni takiej jak Radysy, a potrzebował ponad rok, żeby przywyknąć.

Moja Kajunia była mega strachulcem, a teraz jest radosną sunią, nie pamiętam po jakim czasie się "otworzyła". A Tigrunia, która była dzikusem i strachulcem i przez prawie 3 lata szukała DS jest teraz szczęśliwą sunią i ma super dom. A niektórzy już ją spisali na straty. 

Link to comment
Share on other sites

Dla strachulców ważny jest czas, spokój i poukładany świat. Dobrze by było, aby zbudowali Szancie rytuały w domu i je przestrzegali, nie trzeba dużo, wystarczy parę zasad. Do tego warto nauczyć paru komend, bo kiedy sunia pozna parę słów to to też pomoże w budowaniu jasnego, zrozumiałego świata (np. będzie wiedzieć, że przed posiłkiem trzeba usiąść i wie co człowiek ma na myśli mówiąc do niej "siad"). Oczywiście, upraszczam wszystko w tym momencie, bo myślę, że są bardziej doświadczeni niż ja. Trzymam kciuki.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Proponuję jak najczęściej karmić z ręki, nie patrząc na sunię, z głową odwróconą w bok i koniecznie nauczyć znaczenia słowa "dobrze" - czyli najpierw przed każdym podaniem smakola, gdy sunia bodaj popatrzy, pochwała słowem "dobrze" i podanie smakola, zawsze "dobrze" przed smakolem. Potem każdy krok w stronę człowieka - dobrze plus nieregularnie, ale bardzo często smakol.

W jakim mieście ona jest teraz?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Sowa napisał:

Proponuję jak najczęściej karmić z ręki, nie patrząc na sunię, z głową odwróconą w bok i koniecznie nauczyć znaczenia słowa "dobrze" - czyli najpierw przed każdym podaniem smakola, gdy sunia bodaj popatrzy, pochwała słowem "dobrze" i podanie smakola, zawsze "dobrze" przed smakolem. Potem każdy krok w stronę człowieka - dobrze plus nieregularnie, ale bardzo często smakol.

W jakim mieście ona jest teraz?

Dzięki, zaraz wyślę panu jeszcze i tę radę, bo wysmażyłam przed chwilą długiego smsa. Szanta jest w Szczecinie.

Link to comment
Share on other sites

Zdecydowanie za daleko od Krakowa...Niestety nie znam tam trenera, który za darmo pomógłby pokonać strachy Szanty. To na pewno kwestia czasu, ale byłoby dobrze, gdyby państwo uzbroili się w wewnętrzną cierpliwość. Szanta doskonale odbiera ich emocje - oni się martwią, że ona się boi, a ona ich zmartwienie odbiera jako zagrożenie czymś niepojętym.  Gdyby udało im się w kontaktach z sunią własne emocje przerzucić w spokojną akceptację jej strachów, to szybciej miną.

Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, Sowa napisał:

Zdecydowanie za daleko od Krakowa...Niestety nie znam tam trenera, który za darmo pomógłby pokonać strachy Szanty. To na pewno kwestia czasu, ale byłoby dobrze, gdyby państwo uzbroili się w wewnętrzną cierpliwość. Szanta doskonale odbiera ich emocje - oni się martwią, że ona się boi, a ona ich zmartwienie odbiera jako zagrożenie czymś niepojętym.  Gdyby udało im się w kontaktach z sunią własne emocje przerzucić w spokojną akceptację jej strachów, to szybciej miną.

Dziękuję pięknie za radę :))

Link to comment
Share on other sites

jak sie boi wychodzenia - to może warto spróbować wychodzić o stałych porach; i np od razu po powrocie jedzenie/posiłek jeśli lubi jeść' lub coś innego co lubi

ile razy oni z nia wychodzą?   i na  jak długo? warto byłoby wychodzić na krócej - nie kombinować, że ona ma się z kimś witać czy zapoznawać na tych spacerach

a nawet  trochę  z nia posiedzieć w jakimś miejscu, żeby sobie mogła poobserwować - na zewnaatzr

ja  to myslę, ze te spacery nie są dla niej atrakcyjne, jak nie chce wychodzić -może podpytać pana gdzie z nią chodzi i co robia na spacerach - może warto zmienić trasę spaceru? poobserwować co suka lubi?  raczej chodzą po osiedlu czy po lesie/parku?  i czy pan nie wymaga od niej zaprzyjaźniania się z obcym dla niej psami/ludźmi

 jak on krzyknął  nagle "stój"  a pewnie jej nie nauczył wcześniej co to znaczy "stój" to sie wystraszyła  jego okrzyku

i czy ona ma swoje porządne legowisko u syna?

na czym wychodzą? może na flexi? i może smycz tak trzaska -jak to flexi - moze tego dżwięku nie lubi/boi się

może ma niewygodne szelki? obroże?

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, Patmol napisał:

 

na czym wychodzą? może na flexi? i może smycz tak trzaska -jak to flexi - moze tego dżwięku nie lubi/boi się

 

 

Dla mnie flexi to porażka, a mój lękowy pies kiedyś aż podskoczył, jak pani obok trzasnęła smyczą. Jej psa się nie wystraszył (bo już to wyćwiczyliśmy) ale smyczy tak!

28 minut temu, Patmol napisał:

ja  to myslę, ze te spacery nie są dla niej atrakcyjne, jak nie chce wychodzić -może podpytać pana gdzie z nią chodzi i co robia na spacerach - może warto zmienić trasę spaceru? poobserwować co suka lubi?  raczej chodzą po osiedlu czy po lesie/parku?  i czy pan nie wymaga od niej zaprzyjaźniania się z obcym dla niej psami/ludźm

 

Albo odwrotnie. Iść zawsze tą samą trasą. Znów mogę tylko do swojego psa porównać, ale on właśnie stresuje się na spacerach i wystarczy, że pójdziemy gdzieś gdzie jeszcze nie był - to z nerwów nawet się nie wysika i wpada w amok i robi się nerwowy. Muszę chodzić stałymi trasami, wtedy się opróżnia, bawi i jest rozluźniony. Nie lubi nowości.

 

30 minut temu, Patmol napisał:

 jak on krzyknął  nagle "stój"  a pewnie jej nie nauczył wcześniej co to znaczy "stój" to sie wystraszyła  jego okrzyku

 

Może tak być. Albo szarpnął smyczą? Klepnął w swoją nogę? To wszystko może lękowca przyprawić o zawał serca.

Mój pies denerwuje się nie tylko gdy musi przechodzić koło innych psów, ale nawet gdy ja podejmuje interakcje np z przechodniem czy sąsiadem (nawet bez psa). Czasem wychodzę na gbura, bo poza "dzień dobry" jak jestem z psem to raczej nic nie mówię. Tak jest bardziej komfortowo dla psa.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za rady, nie znam wszystkich szczegółów aż tak, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania, nie ja przecież na te spacery chodzę. Kłopotliwe jest to, że Szanta wcześniej lękowcem nie była, nie ostrzegałyśmy państwa pod tym kątem, chociaż oczywiście trzeba być gotowym na wszystko przy adopcji psa. Ona biedna może być po poprzedniej nieudanej adopcji zupełnie innym psem, niż przed nią :( Bardzo żałuję, że trafiła do tamtego domu.

Mam nadzieję, że państwo wytrwale Szantę do siebie będą przekonywać i się nie zrażą.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Przedwczoraj zapytałam o Szantę. Jest jakby mała poprawa, pan napisał, że chyba się na nich zaczyna bardziej otwierać, ale innych psów się nadal boi. Prosiłam o zmniejszenie liczby stresujących bodźców do minimum na razie i wychodzenie z nią na spacery w takie miejsca, gdzie jest mało psów.

Mam wrażenie, że tacy "normalni" ludzie są nastawieni zupełnie inaczej na relacje z psem niż my tutaj, czuję czasem lekkie zdziwienie u rozmówcy, jak używam określeń zwyczajowo ludzkich w stosunku do opisywania zachowania psa. :) Ale specjalnie to robię, żeby ludzie zrozumieli, że wszyscy jesteśmy po prostu zwierzętami.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, agat21 napisał:

Przedwczoraj zapytałam o Szantę. Jest jakby mała poprawa, pan napisał, że chyba się na nich zaczyna bardziej otwierać, ale innych psów się nadal boi. Prosiłam o zmniejszenie liczby stresujących bodźców do minimum na razie i wychodzenie z nią na spacery w takie miejsca, gdzie jest mało psów.

Mam wrażenie, że tacy "normalni" ludzie są nastawieni zupełnie inaczej na relacje z psem niż my tutaj, czuję czasem lekkie zdziwienie u rozmówcy, jak używam określeń zwyczajowo ludzkich w stosunku do opisywania zachowania psa. :) Ale specjalnie to robię, żeby ludzie zrozumieli, że wszyscy jesteśmy po prostu zwierzętami.

Oby ludzie dali Szantuni czas

Czy Szanta u Szafirki też bała się psów?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Rozmawiałam długo z panem Szanty. Mam ochotę strzelić sobie w łeb. Dlaczego ludzie nie potrafią traktować zwierząt po prostu jako istoty, które też czują? Była u nich behawiorystka, potrzebna jest praca z Szantą, czyli Szanta "ma deficyty" - jak to pan ładnie określił. A nie wiadomo czy oni dadzą radę z nią pracować. Liczyli, że to Szanta popracuje z synem, który jest lękliwy, a to ona jest lękliwa! - sorry, to moje krótkie podsumowanie półgodzinnej rozmowy. I że nikt na pierwszym spotkaniu z Szantą nie zauważył, że ona nie nawiązała z nimi kontaktu. Jesssuuuuu, zwariuję!!! Dlaczego tego biednego psa tyle spotyka? :( Po raz kolejny prosiłam o cierpliwość, wyrozumiałość, w końcu psina jest u nich miesiąc zaledwie.. Ale nie wiem już sama, czy warto. Dopiero co fruwałam z radości, że udało się zabrać łaciatego psiaka z radys, a tu pałą w łeb. Nie może być za dobrze. No rzesz,, nie może!

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, agat21 napisał:

Liczyli, że to Szanta popracuje z synem, który jest lękliwy,

Chwila moment. Liczyli, że przygarnięty pies będzie "dogoterapeutą"???

Czy behawiorystka, która tam była, ma również kwalifikacje trenerskie? Kursów na behawiorystów u nas dostatek, a ja bym tak bardzo chciała zobaczyć jak jest wyszkolony pies każdego behawiorysty.

Pies buduje relacje oparte o współpracę, o rozumienie, czego człowiek chce i na ile umie odczytać psie sygnały. Wiele niełatwych azylowców.niejeden raz porzucanych, odnalazło sie w nowych domach po elementarnym szkoleniu.

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze przy okazji następnych jakichkolwiek rozmów warto demonstrować na czym polega chwalenie psa. 

Pytać, czy czy chętni na zwierzaka wiedzą, że pies nie rozumie słów tak jak człowiek. I że 50 pochwał dziennie to wcale nie jest za dużo, to tyle co nic.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...