Jump to content
Dogomania

Myśliwy i uciekinier.


AnitaY

Recommended Posts

Witam.

Zdecydowałam się napisać na forum ze względu na to ,że jestem w sporej kropce. Mniej więcej miesiąc temu znalazłam suczkę (kundel z dużą domieszką beagla) biegającą za samochodami pod moim domem. Z początku starałam się odnaleźć właściciela jednak po paru dniach poznałam historię suczki i okazało się ,że najprawdopodobniej pierwsze 2 lata życia spędziła na łańcuchu ze względu na ostre przetarcia na skórze na karku potem spędziła 3 miesiące w schronisku i została adoptowana, nowi właściciele nie radzili sobie z nią i po jej ucieczce nie zgłosili tego schronisku. Po skontaktowaniu się z właścicielem schroniska ostatecznie stwierdziłam ,że suczka nie ma szans na dobry dom jako ,że jest nie trenowana ani w czystości, nie reaguje na żadne przywołanie, więc została ze mną. Mam w tym momencie ją(Tosia) i dwa starsze labradory ,które są dobrze wychowane. Podjęłam się wychowania jej jako ,że mam w tym duże doświadczenie i suczka bardzo szybko uczy się komend. W ciągu tygodnia nauczyła się siad, łapa, leżeć i powoli idzie dalej, wypadki załatwiania się w domu są coraz rzadsze.

Jednak tu pojawia się główny problem, suka ewidentnie nigdy nie była prowadzona na smyczy a jako ,że ma bardzo dużo z beagla jest bardzo wyczulona na wszelkie zapachy, dźwięki i inne zwierzęta. Podczas spacerów potrafi zacząć, dusząc się, ciągnąć, opętańczo wyjąc i piszcząc jak by obdzierano ją ze skóry. Mieszkam koło wielkiego lasu więc sarny, dziki, lisy i inne stworzenia to norma, już parę razy zdarzyło się ,że zobaczyła sarnę na spacerze i na szczęścia waży tylko 14 kg bo innego sposobu niż podniesienie jej by się uspokoiła nie ma. Od tygodnia zaczęłam pracować z nią z behawiorystą jednak mam ciche wrażenie ,że smycz treningowa ani obroża elektryczna nie da rezultatu ,który chce osiągnąć a mianowicie ‘’bezstresowego wychowania’’. Przywołanie jest bardzo trudne bo jak w domu reaguję i czasem przychodzi na nowo nadane imię tak ani kliker, ani ciastka nie zadziałają jeśli ona nie ma na to ochoty a co dopiero gdy w oddali jest sarna. Obawiam się ,że nawet jeśli zacznę pracować z obrożą elektryczną, nawet jeśli zacznie działać, kiedy ją w końcu z niej zdejmę to poczuje wolność i biegnąc za sarną w końcu ucieknie i nie wróci. Uciekła już 4-5 razy w ciągu miesiąca na szczęście bardzo się do mnie przywiązałai wraca do domu jednak obawiam się ,że kiedyś zabiegnie tak daleko ,że nie wróc,i no i oczywiście o ile wygodniej mieć możliwość luźnego puszczenia psa na spacerze kiedy za płotem ma się las.

Macie jakieś porady co zrobić w sprawie uciekania z psem ,który jest tak strasznie wyczulony na wszelkie dzikie stworzenia, zapachy i atrakcję? Suczka ma koło 2-3 lat więc wiem ,że trening będzie trudny ale co zrobić :/

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam podobnie. Mam psa adoptowanego, 25 kg i podobny problem. Do lasu chodzę  na spacery z bardzo długą linką. Na początku wszystko zapowiadało się dobrze, do czasu aż trafiła na świeży ślad sarny. Wyrwała z linką, która była puszczona akurat, nie zdążyłam przydepnąć i tyle ją widziałam. O zmroku już prawie, znalazłam ją w lesie, jakieś 1.5 km od domu, splątaną tak, że mogła tylko leżeć. Dobrze, że szczekała, to ją uratowało. 

Teraz do lasu, tylko linka bardzo długą i nie puszczam. Też spotykamy często sarny, ekscytacja jest tak wielka, że nie sądzę bym mogła ją odwołać. Możesz chodzić na łąki lub inne nieużytki, gdzie nie ma zwierząt leśnych i zapachów.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, IlonaS napisał:

Mieszkam podobnie. Mam psa adoptowanego, 25 kg i podobny problem. Do lasu chodzę  na spacery z bardzo długą linką. Na początku wszystko zapowiadało się dobrze, do czasu aż trafiła na świeży ślad sarny. Wyrwała z linką, która była puszczona akurat, nie zdążyłam przydepnąć i tyle ją widziałam. O zmroku już prawie, znalazłam ją w lesie, jakieś 1.5 km od domu, splątaną tak, że mogła tylko leżeć. Dobrze, że szczekała, to ją uratowało. 

Teraz do lasu, tylko linka bardzo długą i nie puszczam. Też spotykamy często sarny, ekscytacja jest tak wielka, że nie sądzę bym mogła ją odwołać. Możesz chodzić na łąki lub inne nieużytki, gdzie nie ma zwierząt leśnych i zapachów.

Ja próbowałam ją prowadzić na 4 rodzajach smyczy. Wyciąganej 5 metrow, treningowej 10 metrow, zwykłej materiałowej i teraz na samo zaciskowej 120 cm. Chwilowo ta smycz zaciskowa bardzo dobrze ją uspakaja i nawet jeśli była w oddali sarna to udało mi się ją opanować. Nie chce jej prowadzić na długiej bo nie dość ,że ciągnie to próbuje mnie na wszelkie możliwe sposoby zdominować pokazując „kto prowadzi stado”. Pare razy na długiej smyczy próbowałam puścić smycz na ziemie ale tylko jak to poczuła w ciąga sekundy znikała miedzy drzewami bez możliwości przywołania. Zamówiłam wczoraj gwizdek i spróbuje nauczyc ją przywołania awaryjnego.

Link to comment
Share on other sites

Ja prowadzę całkiem luźno na 10 m lince, by pies mógł poczuć się swobodnie, jakaś to rekompensata za brak swobodnego biegania. Idę szybko, pies raz z tyłu, raz z przodu. W międzyczasie jakieś komendy. Ubieram ją w obrożę i dodatkowo szelki, za które łatwiej złapać w razie czego. No i identyfikacja obowiązkowo. Posesję mam b. dużą, więc biegać można tam do woli. Mój pies ma prawdopodobnie jakąś domieszkę charta, tak nam się zdaje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...