Jump to content
Dogomania

Sarunia kiedyś gryzła kraty. Teraz ma wspaniałych ludzi , psiego braciszka Dexterka i jest szczęśliwa!!!


Gabi79

Recommended Posts

5 minut temu, Gabi79 napisał:

Dzisiaj Sarunia była około 2 godziny sama i nic nie zniszczyła.

Podejrzewamy z Joasią, że do tej pory była psem kojcowym, nie załatwia się na dworze mimo dość długich spacerków. tylko w domu

Rano około 6tej wyje przez kilka minut, jakby brała przykład z kogutów ( w tym dawnym życiu)

Martwię się, bo Sarunia nie jest gotowa do adopcji, za kilka dni pojedzie do Kasi, a kasy brak.

Szczerze, to jestem przerażona, jak nigdy

ojoj...bardzo, bardzo dziwne to zachowanie.

A poza zalatwianiem w domu- jak ona się zachowuje? do ludzi? do innych zwierząt? na spacerach?

U nas w przytulisku mamy i psy kojcowe i psy łańcuchowe...moim zdaniem ona jest w wielkim stresie, to wycie tez o tym świadczy.

Mam nadzieje, że u Kasi poczuje się pewniej, może tez inne psiaki dadzą jej wsparcie. A czy u Joasi są jeszcze jakieś psiaki z którymi ma kontakt ?

(sorki, że tak wypytuje, nie złośliwie czy coś, chce jedynie jakoś pomóc)

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, kiyoshi napisał:

ojoj...bardzo, bardzo dziwne to zachowanie.

A poza zalatwianiem w domu- jak ona się zachowuje? do ludzi? do innych zwierząt? na spacerach?

U nas w przytulisku mamy i psy kojcowe i psy łańcuchowe...moim zdaniem ona jest w wielkim stresie, to wycie tez o tym świadczy.

Mam nadzieje, że u Kasi poczuje się pewniej, może tez inne psiaki dadzą jej wsparcie. A czy u Joasi są jeszcze jakieś psiaki z którymi ma kontakt ?

(sorki, że tak wypytuje, nie złośliwie czy coś, chce jedynie jakoś pomóc)

Izuniu, dobrze  że wypytujesz i wyrażasz swoje opinie, to jest bardzo potrzebne i wskazane.

Sarunia załatwia się tylko w domu, jeśli chodzi o inne psiaki to boi się ich .

Dzisiaj na spacerze była przerażona, jak podszedł do niej maltańczyk.

U Joasi nie ma pieska.

Sarunia najbezpieczniej czuje się na swoim posłanku,  wracając ze spaceru ciągnie do domu.

Joasię uwielbia. Do Tz-a Joasi  wczoraj podchodziła merdając ogonkiem, a dzisiaj już nie chciała podejść, nie wiadomo dlaczego.

Izuniu, masz jakiś pomysł, co zrobić,  by Sarunia zaczęła załatwiać się na dworze?

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Gabi79 napisał:

Izuniu, dobrze  że wypytujesz i wyrażasz swoje opinie, to jest bardzo potrzebne i wskazane.

Sarunia załatwia się tylko w domu, jeśli chodzi o inne psiaki to boi się ich .

Dzisiaj na spacerze była przerażona, jak podszedł do niej maltańczyk.

U Joasi nie ma pieska.

Sarunia najbezpieczniej czuje się na swoim posłanku,  wracając ze spaceru ciągnie do domu.

Joasię uwielbia. Do Tz-a Joasi  wczoraj podchodziła merdając ogonkiem, a dzisiaj już nie chciała podejść, nie wiadomo dlaczego.

Izuniu, masz jakiś pomysł, co zrobić,  by Sarunia zaczęła załatwiać się na dworze?

Gabrysiu, ja niestety nie wiem:( ale w tym momencie jedyne co przychodzi mi do głowy to pomoc zrównoważonego psiaka który da jej przykład.

Rozumiem Twój stres i się nie dziwie, ale to dopiero kilka dni minęło i przede wszystkim potrzebny jest czas. Moim zdaniem za tydzień max dwa to będzie inna sunia. U nas w przytulisku te psiaki które długo głodowały (tułały się lub nie były karmione) praktycznie w ogóle nie chcą opuszczać kojców na początku...spacery tylko w pobliżu, króciutkie, załatwianie tylko w kojcu. To się stabilizuje dość szybko zwykle w przeciągu tygodnia.

My nigdy nie wiemy co te biedaczki przeszły kiedyś....każdy piesek tez ma inna wrażliwość. Biedna Sarunia. Mimo wszystko jestem pewna, że będzie dobrze.

 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, kiyoshi napisał:

Gabrysiu, ja niestety nie wiem:( ale w tym momencie jedyne co przychodzi mi do głowy to pomoc zrównoważonego psiaka który da jej przykład.

Rozumiem Twój stres i się nie dziwie, ale to dopiero kilka dni minęło i przede wszystkim potrzebny jest czas. Moim zdaniem za tydzień max dwa to będzie inna sunia. U nas w przytulisku te psiaki które długo głodowały (tułały się lub nie były karmione) praktycznie w ogóle nie chcą opuszczać kojców na początku...spacery tylko w pobliżu, króciutkie, załatwianie tylko w kojcu. To się stabilizuje dość szybko zwykle w przeciągu tygodnia.

My nigdy nie wiemy co te biedaczki przeszły kiedyś....każdy piesek tez ma inna wrażliwość. Biedna Sarunia. Mimo wszystko jestem pewna, że będzie dobrze.

 

Dzięki Izuniu, mnie też się wydaje, że zachowanie Saruni jest spowodowane przede wszystkim stresem, oby szybko ten stres przezwyciężyła

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Gabi79 napisał:

Izuniu, dobrze  że wypytujesz i wyrażasz swoje opinie, to jest bardzo potrzebne i wskazane.

Sarunia załatwia się tylko w domu, jeśli chodzi o inne psiaki to boi się ich .

Dzisiaj na spacerze była przerażona, jak podszedł do niej maltańczyk.

U Joasi nie ma pieska.

Sarunia najbezpieczniej czuje się na swoim posłanku,  wracając ze spaceru ciągnie do domu.

Joasię uwielbia. Do Tz-a Joasi  wczoraj podchodziła merdając ogonkiem, a dzisiaj już nie chciała podejść, nie wiadomo dlaczego.

Izuniu, masz jakiś pomysł, co zrobić,  by Sarunia zaczęła załatwiać się na dworze?

 

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Gabrysiu, ja niestety nie wiem:( ale w tym momencie jedyne co przychodzi mi do głowy to pomoc zrównoważonego psiaka który da jej przykład.

Rozumiem Twój stres i się nie dziwie, ale to dopiero kilka dni minęło i przede wszystkim potrzebny jest czas. Moim zdaniem za tydzień max dwa to będzie inna sunia. U nas w przytulisku te psiaki które długo głodowały (tułały się lub nie były karmione) praktycznie w ogóle nie chcą opuszczać kojców na początku...spacery tylko w pobliżu, króciutkie, załatwianie tylko w kojcu. To się stabilizuje dość szybko zwykle w przeciągu tygodnia.

My nigdy nie wiemy co te biedaczki przeszły kiedyś....każdy piesek tez ma inna wrażliwość. Biedna Sarunia. Mimo wszystko jestem pewna, że będzie dobrze.

 

Myślę, że kiyoshi doskonale opisała istotę problemu takich nadwrażliwców jak Sarunia.

W jej życiu w ostatnim czasie działy się same złe rzeczy, sunia musi poczuć się bezpieczna, musi zaufać, a problemy miną, tylko na to potrzeba czasu.

Za chwilę znowu czeka ją przeprowadzka, to tez na pewno bardzo przeżyje.

Jeśli to będzie jakimś pocieszeniem, to napiszę, ze nasza Florka miała ten sam problem; po zabraniu ze schroniska około 5  - 7 dni nie załatwiała się na spacerach, tylko po przyjściu do domu. Nie pomagały długie spacery ani obecność drugiej mojej suni - Florka nie była zainteresowana żadnym zapachami, biegła na tej smyczy jakby za karę, a zaraz po przyjściu do domu robiła swoje.

Problemy ustąpiły po paru dniach, jednak dopiero po pół roku Florka przestała  tak całkowicie załatwiać się w domu. Nadal jest bardzo wrażliwą suczką, garnie się do człowieka, a jednocześnie bardzo się go boi, z psami jest podobnie - poddaje się nawet szczeniakom.

Takie psy jak Sarunia, z bardzo delikatna psychiką potrzebują  czasu i cierpliwych opiekunów, aby pokonać wszystkie lęki i traumę z porzedniego życia. Na pewno bardzo przydatna będzie obecność innych psów w otoczeniu Saruni. 

 

Co do pomocy, to na razie TZ może zamówić karmę na adres hoteliku.

Bardzo chciałabym, tak jak zawsze, wspomóc zamojskie psy w ich drodze po nowe życie, ale na razie mogę zaoferowac tylko taką pomoc. Mam nadzieję, ze problemy zdrowotne naszych psiaków wreszcie się skończą, uda się pokryć koszty leczenia parwo w obu lecznicach i wtedy będę mogła zaproponować coś więcej.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

poleciał grosik do Saruni

z każdym dniem będzie lepiej to na pewno stres w domu na posłanku poczuła się bezpiecznie więc na spacerze pewnie myśli tylko o powrocie w bezpieczne miejsce

U Kasi na ogrodzie tez pewnie będzie łatwiej może smycz ją rozprasza 

Link to comment
Share on other sites

Zbadajcie Saruni kał w kierunku lamblii, Fado wyniósł je ze schroniska. lepiej więc nawet, że  na razie załatwia się w domu, bo gdyby tez miała, to nie rozniesie na środowisko. Najłatwiej kupy zebrać i podłogi potraktować choć mopem parowym do czasu uzyskania wyniku z badania.

Link to comment
Share on other sites

Dogomaniaczki z dłuższym stażem wiedzą, że na wszystko potrzebny jest czas. Lubię zaglądać na Wasz wątek zamojski, bo mi bliski sercu.

Sara nie czuje się pewnie na dworze, więc załatwia się w spokojnym, znanym miejscu.

Moja sunia doskonale wie, że na dworze załatwia się potrzeby, ale gdy ją boli brzuch bez skrupułów włamuje się do dużego pokoju i brudzi na rogu dywanu tuż przy drzwiach balkonowych. I kropka.

Właśnie mijają dwa lata od adopcji, a dopiero teraz w miarę spokojnie oddycha przy zasypianiu (wczesniej dyszała jakby miała gorączkę) i bez warczenia mija obce psy. Dopiero po  roku przestała się ślinić i stresowac w samochodzie itd...itp....

Sara też potrzebuje czasu i pomimo lęku przed obcymi psami, na pewno towarzystwo innych psów pomoże jej ogarnąć psi świat.

Dla mojej Niki takim guru jest nasz Fidel, wcale nie samiec alfa. Widze jednak, że gdy jest jakieś "zagrożenie", natychmiast szuka przy nim bezpieczeństwa. Kiedy Fidel podejdzie do innego psa, ona też odważa się z nim powąchać.

Zresztą dwa psy to był dobry pomysł.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Niezałatwianie się na dworze może być wynikiem stresu - psy niepewne swoje pozycji nie chcą zostawiać po sobie śladu (czasem do tego stopnia, że zjadają własne odchody), a na dworze co by nie było: pachnie obco i jest tyyyle strachów. Nieśmiałe psy mogą mieć też kłopot z załatwianiem się przy człowieku/innym psie, zwłaszcza jak są ograniczone smyczą. Coś, co poradziłabym to praca nad pewnością siebie suni i zaufaniem do opiekuna oraz uczenie czystości jak szczeniaka, czyli: zostawiamy psu maty i zasiusiane, zasikane (koniecznie zabrudzone, pachnące Sarą) stopniowo przenosimy w stronę drzwi wyjściowych, a potem na dwór - najpierw koniecznie w miejsce ustronne, bez zapachów innych psów, bez ludzi obcych, w cichym, oddalonym od zgiełku. W miarę możliwości niech załatwia się bez smyczy (ew. na bardzo cieniutkiej dłuuuugiej smyczce, koniecznie my się odwracamy, nie patrzymy w kierunku psa - zresztą smycz też powinna być ćwiczona oddzielnie). Jak się załatwi spokojnie nagradzamy. Co niektórzy doradzają, aby sprzątać wpadki bez świadków. Oczywiście za nie nie karcimy.
Praca nad zaufaniem to m.in. karmienie z ręki, siadanie na poziomie psa (na podłodze) będąc obłożonymi smakołykami, mówienie spokojne, masaż TTouch. Należy też wysyłać sporo CSów (sygnałów uspokajających), uważać na swoje gesty i ruchy oraz na język ciała Sary,. Nie naciskać, raczej dążyć aby Sara sama chciała kontakt z nami, a nie my z nią. Praca nad pewnością siebie to m.in. nagradzanie małych kroczków (ale nie zagłaskiwanie na śmierć, nie zalewanie miłością), wiele daje też praca węchowa oraz nagradzenie każde wyjście z inicjatywą - i do tego stałe zasady, wprowadzenie rutyny, aby Sara mogła poczuć się bezpiecznie. Być może warto byłoby pomyśleć o jakimś olejku eterycznym, którym skroplałoby się najbardziej lubiane legowisko, szelki etc.
To tak, co przychodzi mi do głowy - ale nie jestem specem.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Jaaga, która poprosiła o pomoc w zebraniu funduszy na transport na FB, na konto fundacji wpłynęło:

50 zł - Marzena k. Warszawa

100 zł - Małgorzata M. Poznań

50 zł - Katarzyna S. Lublin

30 zł - Małgorzata D. Chrzanów

50 zł - Zuzanna J. Warszawa

10 zł - Anna.B.P. Wieliczka

Razem: 290 zł

Pięknie dziękujemykwiat-emotikon-ruchomy-obrazek-0142

Pieniądze zostaną podzielone na 5 psów, czyli każdy z psiaków otrzyma 58 zł.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, Tola napisał:

Dzięki Jaaga, która poprosiła o pomoc w zebraniu funduszy na transport na FB, na konto fundacji wpłynęło:

50 zł - Marzena k. Warszawa

100 zł - Małgorzata M. Poznań

50 zł - Katarzyna S. Lublin

30 zł - Małgorzata D. Chrzanów

50 zł - Zuzanna J. Warszawa

10 zł - Anna.B.P. Wieliczka

Razem: 290 zł

Pięknie dziękujemykwiat-emotikon-ruchomy-obrazek-0142

Pieniądze zostaną podzielone na 5 psów, czyli każdy z psiaków otrzyma 58 zł.

 

Brawo Jaaga! :D

Link to comment
Share on other sites

Dnia 6.03.2019 o 21:57, Tola napisał:

 

Myślę, że kiyoshi doskonale opisała istotę problemu takich nadwrażliwców jak Sarunia.

W jej życiu w ostatnim czasie działy się same złe rzeczy, sunia musi poczuć się bezpieczna, musi zaufać, a problemy miną, tylko na to potrzeba czasu.

Za chwilę znowu czeka ją przeprowadzka, to tez na pewno bardzo przeżyje.

Jeśli to będzie jakimś pocieszeniem, to napiszę, ze nasza Florka miała ten sam problem; po zabraniu ze schroniska około 5  - 7 dni nie załatwiała się na spacerach, tylko po przyjściu do domu. Nie pomagały długie spacery ani obecność drugiej mojej suni - Florka nie była zainteresowana żadnym zapachami, biegła na tej smyczy jakby za karę, a zaraz po przyjściu do domu robiła swoje.

Problemy ustąpiły po paru dniach, jednak dopiero po pół roku Florka przestała  tak całkowicie załatwiać się w domu. Nadal jest bardzo wrażliwą suczką, garnie się do człowieka, a jednocześnie bardzo się go boi, z psami jest podobnie - poddaje się nawet szczeniakom.

Takie psy jak Sarunia, z bardzo delikatna psychiką potrzebują  czasu i cierpliwych opiekunów, aby pokonać wszystkie lęki i traumę z porzedniego życia. Na pewno bardzo przydatna będzie obecność innych psów w otoczeniu Saruni. 

 

Co do pomocy, to na razie TZ może zamówić karmę na adres hoteliku.

Bardzo chciałabym, tak jak zawsze, wspomóc zamojskie psy w ich drodze po nowe życie, ale na razie mogę zaoferowac tylko taką pomoc. Mam nadzieję, ze problemy zdrowotne naszych psiaków wreszcie się skończą, uda się pokryć koszty leczenia parwo w obu lecznicach i wtedy będę mogła zaproponować coś więcej.

 

Dnia 7.03.2019 o 12:05, Tianku napisał:

poleciał grosik do Saruni

z każdym dniem będzie lepiej to na pewno stres w domu na posłanku poczuła się bezpiecznie więc na spacerze pewnie myśli tylko o powrocie w bezpieczne miejsce

U Kasi na ogrodzie tez pewnie będzie łatwiej może smycz ją rozprasza 

 

Dnia 7.03.2019 o 12:15, Jaaga napisał:

Zbadajcie Saruni kał w kierunku lamblii, Fado wyniósł je ze schroniska. lepiej więc nawet, że  na razie załatwia się w domu, bo gdyby tez miała, to nie rozniesie na środowisko. Najłatwiej kupy zebrać i podłogi potraktować choć mopem parowym do czasu uzyskania wyniku z badania.

 

Dnia 7.03.2019 o 13:00, Aśka Belkowska napisał:

Dogomaniaczki z dłuższym stażem wiedzą, że na wszystko potrzebny jest czas. Lubię zaglądać na Wasz wątek zamojski, bo mi bliski sercu.

Sara nie czuje się pewnie na dworze, więc załatwia się w spokojnym, znanym miejscu.

Moja sunia doskonale wie, że na dworze załatwia się potrzeby, ale gdy ją boli brzuch bez skrupułów włamuje się do dużego pokoju i brudzi na rogu dywanu tuż przy drzwiach balkonowych. I kropka.

Właśnie mijają dwa lata od adopcji, a dopiero teraz w miarę spokojnie oddycha przy zasypianiu (wczesniej dyszała jakby miała gorączkę) i bez warczenia mija obce psy. Dopiero po  roku przestała się ślinić i stresowac w samochodzie itd...itp....

Sara też potrzebuje czasu i pomimo lęku przed obcymi psami, na pewno towarzystwo innych psów pomoże jej ogarnąć psi świat.

Dla mojej Niki takim guru jest nasz Fidel, wcale nie samiec alfa. Widze jednak, że gdy jest jakieś "zagrożenie", natychmiast szuka przy nim bezpieczeństwa. Kiedy Fidel podejdzie do innego psa, ona też odważa się z nim powąchać.

Zresztą dwa psy to był dobry pomysł.

 

Dnia 7.03.2019 o 13:06, Tyś(ka) napisał:

Niezałatwianie się na dworze może być wynikiem stresu - psy niepewne swoje pozycji nie chcą zostawiać po sobie śladu (czasem do tego stopnia, że zjadają własne odchody), a na dworze co by nie było: pachnie obco i jest tyyyle strachów. Nieśmiałe psy mogą mieć też kłopot z załatwianiem się przy człowieku/innym psie, zwłaszcza jak są ograniczone smyczą. Coś, co poradziłabym to praca nad pewnością siebie suni i zaufaniem do opiekuna oraz uczenie czystości jak szczeniaka, czyli: zostawiamy psu maty i zasiusiane, zasikane (koniecznie zabrudzone, pachnące Sarą) stopniowo przenosimy w stronę drzwi wyjściowych, a potem na dwór - najpierw koniecznie w miejsce ustronne, bez zapachów innych psów, bez ludzi obcych, w cichym, oddalonym od zgiełku. W miarę możliwości niech załatwia się bez smyczy (ew. na bardzo cieniutkiej dłuuuugiej smyczce, koniecznie my się odwracamy, nie patrzymy w kierunku psa - zresztą smycz też powinna być ćwiczona oddzielnie). Jak się załatwi spokojnie nagradzamy. Co niektórzy doradzają, aby sprzątać wpadki bez świadków. Oczywiście za nie nie karcimy.
Praca nad zaufaniem to m.in. karmienie z ręki, siadanie na poziomie psa (na podłodze) będąc obłożonymi smakołykami, mówienie spokojne, masaż TTouch. Należy też wysyłać sporo CSów (sygnałów uspokajających), uważać na swoje gesty i ruchy oraz na język ciała Sary,. Nie naciskać, raczej dążyć aby Sara sama chciała kontakt z nami, a nie my z nią. Praca nad pewnością siebie to m.in. nagradzanie małych kroczków (ale nie zagłaskiwanie na śmierć, nie zalewanie miłością), wiele daje też praca węchowa oraz nagradzenie każde wyjście z inicjatywą - i do tego stałe zasady, wprowadzenie rutyny, aby Sara mogła poczuć się bezpiecznie. Być może warto byłoby pomyśleć o jakimś olejku eterycznym, którym skroplałoby się najbardziej lubiane legowisko, szelki etc.
To tak, co przychodzi mi do głowy - ale nie jestem specem.

 

Dnia 7.03.2019 o 16:15, Tola napisał:

Dzięki Jaaga, która poprosiła o pomoc w zebraniu funduszy na transport na FB, na konto fundacji wpłynęło:

50 zł - Marzena k. Warszawa

100 zł - Małgorzata M. Poznań

50 zł - Katarzyna S. Lublin

30 zł - Małgorzata D. Chrzanów

50 zł - Zuzanna J. Warszawa

10 zł - Anna.B.P. Wieliczka

Razem: 290 zł

Pięknie dziękujemykwiat-emotikon-ruchomy-obrazek-0142

Pieniądze zostaną podzielone na 5 psów, czyli każdy z psiaków otrzyma 58 zł.

 

Super, bardzo się cieszę i dziękuję!!!

Dnia 8.03.2019 o 00:02, Poker napisał:

wpłacone

Bardzo serdecznie Wam dziękuję za wszystkie sugestie i oferowaną pomoc.

Ustaliłyśmy z Joasią, że w środę Sarunia pojedzie do weta na kontrolę, tak jak wetka sugerowała.

Joasia zawiezie kał do badania.

A potem przeprowadzka do Kasi.

Niestety Sarunia nie może zostać u Joasi na bdt.

Jestem ogromnie wdzięczna, za to wszystko, co Joasia robi dla Saruni!!!

Joasiu, z całego serca dziękuję!!!

Po południu zadzwonię po nowe wieści.

Na koncie Saruni wpłaty od:

Tianku 20,-

Poker 50,-

Nesiowata 20,-

Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję!!!

Czekam na paragony od Joasi za smycze i podkłady

Zadzwonię  południu po nowe wieści.

Link to comment
Share on other sites

Cytowanie mi nie działa, Martusiu, może Joasia będąc w środę u weta poprosi o  fakturę?

Może tak być?

Tylko nie wiem, czy wetka się zgodzi na przelewową

Reniu pięknie dziękuję za bazarek dla Saruni!!!

U Saruni w sumie bez zmian, ma lepsze i gorsze chwile, tzn, czasem przychodzi, by ją głaskać, a czasem nie reaguje na zawołanie. Na smyczy chodzi bardzo ładnie, nadal załatwia się tylko w domu.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...