Jump to content
Dogomania

Fado już w hotelu potrzebna pomoc finansowa na hotel i weta. Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


elik

Recommended Posts

1 godzinę temu, Tola napisał:

 

Czytam posty i zastanawiam się, skąd wziął się pomysł, że Fado miałby wrócić do schroniska?

Jagna wyrażnie napisała, ze nie da rady stosować się do zaleceń weta i zaklaplać psu krople 4 razy dziennie i chyba wszyscy rozumiemy jej obawy. Jeśli opiekunowie psa zrezygnują (przynajmniej teraz) z podawania leku to pies dalej może zostać tam gdzie jest.

Na pokonanie innych problemów Fado potrzebny jest czas i to też wszyscy chyba rozumiemy.

Jak na razie tego czasu nie dostał ani pies, ani Jaaga.

Już parę osób widziało Fado w realu i chyba rozumiemy, jak wielkim wyzwaniem jest praca przy takim psie.

Trudno oczekiwać, aby Fado,  po tak strasznych przejściach, w ciągu tak krótkiego czasu, obfitującego w ciągłe zmiany i sytuacje stresujące (wyjazd ze schronu do lecznicy, wyjazd z lecznicy do Jagny, wyjazd do weta, wyjazd do okulisty) czuł się bezpiecznie.

Moim zdaniem kolejne przenosiny psa doprowadzą tylko do pogłębienie jego braku bezpieczeństwa.

 

Mam nadzieję, że tylko źle zinterpretowałam, jak widać nie tylko ja,  poniższy post Jaaga

Jeśli są wątpliwości, co do intencji Jaaga, to chyba tylko Ona sama może je wyjaśnić.

10 godzin temu, Jaaga napisał:

Nie jestem w stanie dwa razy dziennie aplikować mu do oczu dwóch rodzajów kropli.  Nie dam rady mieć 4 razy dziennie rodeo. Boję się agresywnych psów. Wczoraj osoby, które były z nim w lecznicy miały próbkę tego, co my mamy. Jedne krople są wykupione, kosztują 37,44 zł. Pewnie większosć zostałaby wylana wkoło Fado. Drugie są zamówione, będą jutro. Dziś na spacerze zgryzł smycz i znowu trzeba go było łapać na pętlę z kolejnej smyczy. Po wczorajszym wyjeździe jest w gorszym stanie psychicznym, za nic rano nie chciał wyjść na spacer, rzucał się i zapierał.

Mam specyficzne możliwości i na PDT mogę wziąć psa, który potrafi żyć z naszymi psami i nami w domu. Zawsze to zaznaczam. Fado musi być trzymany oddzielnie, nie jest w stanie normalnie z nami funkcjonować. Szkoda, że po zabraniu go ze schroniska, kiedy już było wiadomo, jak on się zachowuje, nikt mi tego nie przekazał. Fado miał być wycofany, ale spokojny. Niestety, już po wyjęciu przez p. Arka z samochodu była pierwsza jazda. Też musiał być wyciągany na pętlę, trzeba było zarzucić na niego prześcieradło, bo tak kłapał zębami i rzucał się.

Miałam jeszcze nadzieję, że uda się zoperować jego oko i jak widziałby, to polepszyłoby się jego zachowanie. Niestety teraz nie ma na to szans. Mogę podawać mu tabletki, ale nie krople. Nie będę ryzykować pogryzienia. Już wczoraj dwa razy ugryzł męża przy zakładaniu szelek. Nie mam również czasu i umiejętności, żeby stale pracować z jednym psem. Jak już wcześniej pisałam, za kilka dni trzeba mu wyczyścić uszy, przydałoby się go wykąpać, my tego nie damy rady zrobić.

Myślę, że w tej sytuacji osoby, które mają go pod opieką powinny mu poszukać innego miejsca. Oczywiście domyslam się, że zaraz posypią się komentarze, ale niestety, znam swoje możliwości, a opieka nad Fado je przerasta i niczyja opinia tego nie zmieni. Jeśli ma mieć do końca życia zakraplane cztery razy na dzień oczy, to musi być pod opieką kogoś, kto da radę to zrobić. 

 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Jaaga napisał:

Nie jestem w stanie dwa razy dziennie aplikować mu do oczu dwóch rodzajów kropli.  Nie dam rady mieć 4 razy dziennie rodeo. Boję się agresywnych psów. Wczoraj osoby, które były z nim w lecznicy miały próbkę tego, co my mamy. Jedne krople są wykupione, kosztują 37,44 zł. Pewnie większosć zostałaby wylana wkoło Fado. Drugie są zamówione, będą jutro. Dziś na spacerze zgryzł smycz i znowu trzeba go było łapać na pętlę z kolejnej smyczy. Po wczorajszym wyjeździe jest w gorszym stanie psychicznym, za nic rano nie chciał wyjść na spacer, rzucał się i zapierał.

Mam specyficzne możliwości i na PDT mogę wziąć psa, który potrafi żyć z naszymi psami i nami w domu. Zawsze to zaznaczam. Fado musi być trzymany oddzielnie, nie jest w stanie normalnie z nami funkcjonować. Szkoda, że po zabraniu go ze schroniska, kiedy już było wiadomo, jak on się zachowuje, nikt mi tego nie przekazał. Fado miał być wycofany, ale spokojny. Niestety, już po wyjęciu przez p. Arka z samochodu była pierwsza jazda. Też musiał być wyciągany na pętlę, trzeba było zarzucić na niego prześcieradło, bo tak kłapał zębami i rzucał się.

Miałam jeszcze nadzieję, że uda się zoperować jego oko i jak widziałby, to polepszyłoby się jego zachowanie. Niestety teraz nie ma na to szans. Mogę podawać mu tabletki, ale nie krople. Nie będę ryzykować pogryzienia. Już wczoraj dwa razy ugryzł męża przy zakładaniu szelek. Nie mam również czasu i umiejętności, żeby stale pracować z jednym psem. Jak już wcześniej pisałam, za kilka dni trzeba mu wyczyścić uszy, przydałoby się go wykąpać, my tego nie damy rady zrobić.

Myślę, że w tej sytuacji osoby, które mają go pod opieką powinny mu poszukać innego miejsca. Oczywiście domyslam się, że zaraz posypią się komentarze, ale niestety, znam swoje możliwości, a opieka nad Fado je przerasta i niczyja opinia tego nie zmieni. Jeśli ma mieć do końca życia zakraplane cztery razy na dzień oczy, to musi być pod opieką kogoś, kto da radę to zrobić

 

Link to comment
Share on other sites

Martusiu, myślę, że przerzucanie się cytatami nie ma sensu. Czasem trzeba czytać także między wierszami.  Nie tylko ja tak odebrałam post Jaaga, że trzeba Fado zabrać. Być może Jaaga nie chce tak ostro stawiać sprawy, ale myślę, że nie mozna stawiać Jej pod presją.

Kontaktujesz się telefonicznie z Jaaga. Zadzwoń i zapytaj, czy może zostać u Niej bez zakraplania oczu.

Ja też chciałabym, żeby Fado został u Jaaga, bo też uważam, że teraz jest dla niego  najważniejszy spokój, a poza tym bardzo wysoko cenie jej opiekę nad psami, ale właśnie z tego powodu uważam, że nie  możemy Jej do niczego przymuszać.

 

W tej sytuacji potrzebna jest nie budząca wątpliwości wypowiedź Jaaga.

Link to comment
Share on other sites

Czy ktoś osobiście był w tym hotelu? Ile tam jest psów?Jak pisze MALWA psy śpią na kanapach i w fotelach.Raczej Fado nie może na nich spać.Nie wiem czy utrzymuje czystość,jeżeli nie to też wynika problem.W moim odczuciu powinien przebywać sam aby go psy nie atakowały a on nie wchodził na psy bo każde zdarzenie może zakończyć się tragicznie.No chyba,że w tych pokojach są kojce.

Może Jaaga by się zgodziła jeszcze go przetrzymać przez jakiś czas,może jego zachowanie się zmieni,wyciszy się bo w tej chwili to Fado leży na bombie i nie wie co go czeka jutro,może wyprowadzenie,kontener,lecznica,kaganiec,jazda samochodem itd.

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Anula napisał:

Czy ktoś osobiście był w tym hotelu? Ile tam jest psów?Jak pisze MALWA psy śpią na kanapach i w fotelach.Raczej Fado nie może na nich spac. 

Ten hotel to Psi Domek w Poznaniu. Hotel prowadzi Pan Jacek.  Od kilku lat zostawiam tam moje psiaki w czasie moich wyjazdow czy pobytow w szpitalu. Z tym panem wspolpracuja fundacje, ktore zostawiaja psiaki z roznych miejsc, warunkow i w roznym stanie psychicznym. Jesli pies nie moze przebywac w pokoju z innym psem, to ma swoj pokoj. Na podworze psy sa wypuszczane po kilka, kilkanascie jednoczesnie. Jesli z jakis wzgledow nie moze byc z innymi, to jest wypuszczany osobno lub izolowany na ogrodzie. 

Nie moge oczywiscie wypowiadac sie za Pana Jacka, ale zalatwianie to chyba nie jest przy stanie Fado istotny problem.

 

Link to comment
Share on other sites

Kwestia czy stan psychiczny Fado to skutek cały czas odczuwanego bólu czy strachu przed bólem, na ile działają przeciwbólowce. W Tychach wet. stwierdził bolesność okolicy szyi - skąd ten ból, to chyba jeszcze nie wiadomo.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

FADUNIU CUDNY  PIESIU

,,CZLOWIEK ,,POTWOR SKRZYWDZIL NA CALUNIE ZYCIE

SERCE KRAJE SERCE PEKA Z NIEMOZNOSCI

 JAK CZYTAM O TYCH LEKACH WSZYTKICH

 O TEJ WALCE TWOJEJ KOCHANY

 TAK BYM PRAGNELA CALEM SERCEM

ABYS POCZUL TULENIE , POCZUL SWOBODE ZYCIA

 ABYS WYSZEDL KOCHANY Z TEGO STRACHU

MODLE CZALUCZKA DUSZA ZA KAZDENKI TWOOJ DZIEN

 

 

 

 

 Znalezione obrazy dla zapytania gify misie szare tedi rozowe\

COS WCISNELLAM I WYCHODZA SAMIUCKIE WIELKIE LITERY ...

 MALWO TEN HOTELIK BYLBY CUDEM

 JESLI TYLKO SIE ZGODZA

 JESLI TYLKO BEDZIE MOZNA JAKOS ZAWIEZC BIEDUNIA

 NIECHAJ MA TAM SWOJE ZYCIE

 BEZ LEKU O KAZDENKI RUCH

 ZEBY MOGL TROSZKE POBYC SAM

 Z OPIEKUNIEM

 BEZ INNYCH LAPECZEK

PISAC I PISAC BY MOZNA CALUNIA NOC ..FADUNIU

NIE MYSLCIE O  ...OSTATECZNOSCI

 MUSI SIE UDAC

 CHOCBY ZYCIE W STRACHU , A POWOLI BEDZIE SIE OTWIERAL NA SWIAT

 ABY TYLKO MIAL SPOKOJNOSCI

 

Link to comment
Share on other sites

przepraszam za te litery w noc

 nie umialam zmniejszyc ...

na cala strone wyszlo wszytko wielkie ..

 Faduniu calunim serduchem sciskamy za wszytko spokojne Tobie

 u Jaagi poczul zycie poczul wiele napweno malyteczek

 i bylby tam b dlugo

 tylko zeby Jagunia miala czasu

 aby wiecej zajac Faduniem

ale to jest niemozliwe przeciez

 Jaaga bardzo bardzo mocno sciskam pozdrawiam za poswiecenie

 dziekuje klanaiam  kamuniu ciociu elikowa

 

 

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Jaaga napisał:

Nie jestem w stanie dwa razy dziennie aplikować mu do oczu dwóch rodzajów kropli.  Nie dam rady mieć 4 razy dziennie rodeo. Boję się agresywnych psów. Wczoraj osoby, które były z nim w lecznicy miały próbkę tego, co my mamy. Jedne krople są wykupione, kosztują 37,44 zł. Pewnie większosć zostałaby wylana wkoło Fado. Drugie są zamówione, będą jutro. Dziś na spacerze zgryzł smycz i znowu trzeba go było łapać na pętlę z kolejnej smyczy. Po wczorajszym wyjeździe jest w gorszym stanie psychicznym, za nic rano nie chciał wyjść na spacer, rzucał się i zapierał.

Mam specyficzne możliwości i na PDT mogę wziąć psa, który potrafi żyć z naszymi psami i nami w domu. Zawsze to zaznaczam. Fado musi być trzymany oddzielnie, nie jest w stanie normalnie z nami funkcjonować. Szkoda, że po zabraniu go ze schroniska, kiedy już było wiadomo, jak on się zachowuje, nikt mi tego nie przekazał. Fado miał być wycofany, ale spokojny. Niestety, już po wyjęciu przez p. Arka z samochodu była pierwsza jazda. Też musiał być wyciągany na pętlę, trzeba było zarzucić na niego prześcieradło, bo tak kłapał zębami i rzucał się.

Miałam jeszcze nadzieję, że uda się zoperować jego oko i jak widziałby, to polepszyłoby się jego zachowanie. Niestety teraz nie ma na to szans. Mogę podawać mu tabletki, ale nie krople. Nie będę ryzykować pogryzienia. Już wczoraj dwa razy ugryzł męża przy zakładaniu szelek. Nie mam również czasu i umiejętności, żeby stale pracować z jednym psem. Jak już wcześniej pisałam, za kilka dni trzeba mu wyczyścić uszy, przydałoby się go wykąpać, my tego nie damy rady zrobić.

Myślę, że w tej sytuacji osoby, które mają go pod opieką powinny mu poszukać innego miejsca. Oczywiście domyslam się, że zaraz posypią się komentarze, ale niestety, znam swoje możliwości, a opieka nad Fado je przerasta i niczyja opinia tego nie zmieni. Jeśli ma mieć do końca życia zakraplane cztery razy na dzień oczy, to musi być pod opieką kogoś, kto da radę to zrobić. 

Czytając ponownie post Jaaga, zatrzymałam się na tym ostatnim zdaniu i pomyślałam, być może błędnie, a może nie, że gdyby nie zakrapianie oczu, to Fado mógłby zostać u Jaaga.

Zastanawiałam się jakie plusy i minusy przyniesie Fado zakrapianie oczu. Doszłam do wniosku, że plusy są bardzo problematyczne, bo wzroku mu nie przywrócą, a mogą tylko ewentualnie zapobiec jaskrze, co wcale nie jest pewne, że zapobiegną. Natomiast minusów jest sporo i to wcale nie problematycznych, a łatwych do przewidzenia - wielki stres przy podawaniu, późniejsze szczypanie w oczy, poczucie, że znowu został skrzywdzony przez człowieka i pewnie jeszcze jakieś inne o których nie mamy pojęcia. A dla przyszłości Fado może najważniejszy minus, to to, że może stracić możliwość pobytu w dotychczasowym miejscu, do którego już się przyzwyczaił, wśród ludzi, których już poznał i zaakceptował i maja na niego dobry wpływ, na co wskazują  szybkie postępy w zmianie zachowania.

Czy warto więc teraz męczyć psa i ludzi, przez wiele lat, żeby zapobiegnąć, być może zapobiegnąć bólowi w przyszłości? Moim zdaniem NIE. Ja zrezygnowałabym z podawania tych kropli i dała psu spokój, bo Fado tego teraz najbardziej potrzebuje.

Gdyby doszło do wystąpienia jaskry, czemu aplikowanie kropli nie zapobiegnie na 100%, to w konsekwencji i tak trzeba będzie usunąć gałki oczne. Do tego samego może dojść, ale też niekoniecznie, bez stosowania kropli, czytaj zadawania psu bólu, powodowanie stresu, co w skutkach może być tragiczne - nigdy nie zaufa człowiekowi, bo ten będzie mu się kojarzył z najgorszymi doznaniami.

Jeśli dobrze czytam między wierszami, to gdyby nie było decyzji, żeby podawać Fado krople, to piesio mógłby zostać.

Prawdę powiedziawszy trudno było oczekiwać innej decyzji. Wykonywanie najdrobniejszych czynności przy Fado jest ogromnie trudne i stresujące tak dla niego, jak i dla ludzi, a zakrapianie oczy to wyższa szkoła jazdy.

Bardzo proszę powstrzymajmy się od komentarzy. Decyzję powinna podjąć bez presji agat21. Szkoda, że nie ma wsparcia od mdk8, która podjęła się współodpowiedzialności za Fado.

  • Like 4
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Calem sercem z Faduniem

 ciociu elik

 jesli moje komentaerze przeszkadzaja

 to przepraszam

 juz sie usuwam

 ja tylko z  serca

 poprostu

 ale calun czas bede wspierac biedunia i wszytkie decyzje

nigdy moim zamiarem nie bylo i nie bedzie

 wywieranie presji

 nigdy w zyciu

 na kogokolwiek

 

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam wszystkim serdecznie za obecność na wątku, wsparcie i troskę o Fado. Mam nadzieję, że uda nam się zapewnić psu życie bez bólu i strachu. Zgadzam się z elik, że aplikowanie kropli nie jest najważniejsze i kluczowe dla jego zdrowia. Jest stan psychiczny jest tu priorytetem. 

Jaaga, kochana, napisz nam jak widzisz kwestię pozostania Fado u Ciebie. Jeśli opieka nad nim jest ponad Twoje siły, zwłaszcza w ostatnim trudnym i tak dla Ciebie czasie, to jasne, że nie będziemy Cię namawiać na zmianę decyzji. Zrobiłaś dla tego psa już i tak niewyobrażalnie dużo. Jeśli zaś jedynym problemem jest zakraplanie oczu, i bez tego psiak mógłby zostać u Ciebie, to tym bardziej daj znać. 

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

krople są po to , by nie rozwinęła się jaskra, która jest bardzo bolesna. Nie chodzi o wzrok.

Dałabym psu po prostu spokój i pozwoliła mu żyć jego własnym rytmem. Nie zmuszałabym do kontaktu z człowiekiem. Niech biedak ochłonie po tych wszystkich ,  niezrozumiałych dla niego zdarzeniach. Leki można podawać w karmie. Nie wiem tylko jak z załatwianiem potrzeb fizjologicznych.

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Nie jestem tak biegła w temacie, ja krople zaczęłam stosować u siebie, jak jaskrę stwierdzono - przypadkowo zresztą, zapobiegawczo - nie. Niewiadomo czy ta jaskra się rozwinie, czy nie.

Naten czas najważniejsze, by poczuł się, że nic mu nie grozi, ale jak to zrozumieć jak zewsząd dostawał razy. Czas, spokój i stabilizacja, tego teraz najbardziej potrzebuje ten biedak.

 

Link to comment
Share on other sites

Ktoś wcześniej rzucił pomysł usunięcia gałek ocznych - to też może warto rozważyć jak za jakiś czas okaże się, że ból jest tak duży, że Fado nie daje do siebie podejść. Jeszcze z 2-3tygodnie i powinno widać czy leki na uspokojenie, które dostaje Fado dla ulgi psychicznej coś dają, czy szukać trzeba dalej. Mam jednak malutką nadzieję, że tak.

Tola, ja nie napisałam że Fado grozi schronisko, ale napisałam w trybie przypuszczającym, że gdyby było to rozważane to moim zdaniem... było to odniesienie się do wypowiedzi elik, a nie stwierdzenie że groźba schroniska ma miejsce. Wyjaśniam, żeby nie było porozumień.

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Ktoś wcześniej rzucił pomysł usunięcia gałek ocznych - to też może warto rozważyć jak za jakiś czas okaże się, że ból jest tak duży, że Fado nie daje do siebie podejść. Jeszcze z 2-3tygodnie i powinno widać czy leki na uspokojenie, które dostaje Fado dla ulgi psychicznej coś dają, czy szukać trzeba dalej. Mam jednak malutką nadzieję, że tak.

Tola, ja nie napisałam że Fado grozi schronisko, ale napisałam w trybie przypuszczającym, że gdyby było to rozważane to moim zdaniem... było to odniesienie się do wypowiedzi elik, a nie stwierdzenie że groźba schroniska ma miejsce. Wyjaśniam, żeby nie było porozumień.

Tysia, decyzję o usunięciu gałek ocznych podejmuje lekarz  nie "ktoś"...

Psy po przejściach bardzo często reagują strachem, agresją..., potrzebują czasu a opiekunowie cierpliwości i umiejętności pracy z takim zwierzęciem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...