Jump to content
Dogomania

Fado już w hotelu potrzebna pomoc finansowa na hotel i weta. Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


elik

Recommended Posts

Też intensywnie myślę jak pomóc Fado aby uzyskał spokój i żył spokojnie.Tak sobie myślę,że hotelik u Jamora nie jest trafionym miejscem dla Fado.Za duża przestrzeń jak dla niego,w której się gubi.Za dużo ma zewnętrznych bodźców,które przypominają mu schron.Być może Jamor przypomina mu pracowników schronu- mężczyznJego azylem w tej chwili jest kojec i buda.Ciężko jest poradzić takiemu psiakowi z tym wszystkim co go otacza.Może szukać mu spokojnego miejsca z mniejszą ilością psów.Może hotelik u Gajowej -Konstancin k/Warszawy-tam są budy i kojce ale bardzo ogólnie przyjazne warunki,dużo zieleni na mniejszej powierzchni.Być może Mokry Nosek-Teresin k/Warszawy.Hotelik Dobry Pies-ronja-k/Warszawy.Psio-Kot - k/Grójca-Prażmów.

Hotel u Jamora to typowy jest hotel do szkolenia psów i stąd ta też m.in.cena.Tu ewidentnie widać,że Fado potrzebuje jedynie spokoju i nie narzucania się człowieka.Sądzę,że w kameralnych,w spokojniejszych warunkach by nawet zaakceptował człowieka podchodząc do niego z własnej woli tylko potrzeba mu dużo czasu na to.

Żaden z tych hoteli k/Warszawy nie jest przeze mnie polecany jedynie tylko mam je zapisane,nie znam ich.

Mokry Nosek - tel.501 034 608

Hotelik-Gajowa - tel.604 400 598

Hotelik-Dobry Pies - 507 443 597 lub 663 214 858

Psio- Kot - tel.730 089 120

Link to comment
Share on other sites

U jamora jest klimat mało przyjazny dla psów lękowych i wycofanych. To dobre miejsce na określony czas dla psów wymagających ułożenia - aktywnych, pewnych siebie, wykazujących agresję. Taki pies jak Fado nie będzie się tam dobrze czuł. Jest jak jest, innej opcji nie było, ale teraz trzeba poszukać miejsca docelowego dla Fado, trafionego pod każdym względem. Szczytem marzeń byłby DS lub DT bez innych psów, w spokojnym miejscu, dom z niedużym ogrodem, z małą ilością przeszkód typu drzewa, krzaczki, latarnie, donice, krasnale ogrodowe itd. Opiekunowe wyjątkowi, bez oczekiwań. Można dać ogłoszenie szczere do bólu z historią i opisem Fado, ze zdjęciami pokazującymi jego prawdziwy stan psychiczny, a oprócz tego szukać mu na spokojnie dobrego lokum. Gdyby jamor bardzo się postarał, może zrobiłby coś z szelkami. Nie wiem, może ma z czasów pracy w policji strój pozoranta, niech się zabezpieczy i podziała. Fado funkcjonuje w tych ciasnych szelkach stale. To jak noszenie źle i za ciasno założonego biustonosza. Naprawdę sprawia dyskomfort. Tak w ogóle to lepsze byłyby szelki typu guard. Obroża z adresówką też by się przydała i ćwiczenia z chodzeniem na smyczy przypiętej do obroży. Niech ten czas pobytu ze szkoleniem u jamora nie będzie stracony. 

Anula, hotel "Mokry Nosek" był zamknięty z powodu choroby właścicielki. Poza tym ta pani raczej nie poradziłaby sobie z opieką nad Fado. Hotelik u Gajowej też miał być zamknięty. W hotelu "Dobry Pies" były nieduże boksy wewnątrz domu. 

W hotelu "Biały Pies" są kojce zewnętrzne i wewnętrzne ogrzewane. Był tam też domek drewniany z ogrodzonym wybiegiem. Może tam zapytać?

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za Wasze wpisy i odwiedziny u Fado. On w tej chwili otoczenie, w ktorym jest dość dobrze już zna. Zna teren wybiegu, oznaczył go sobie tez swoimi zapachami, dobrze się na nim czuje. Boksy z innymi psami obok nie są pewnie już tak komfortowe. Chociaż oczywiscie moje odwiedziny spowodowały, ze psy zrobiły się tak hałaśliwe i Fado się mocniej zdenerwował. Psów nie jest tam dużo, ale jednak ogromny hałas potrafiło zrobić i 10 psów:) Myślimy z Jamorem nad jeszcze jednym rozwiązaniem, ale to jeszcze chwili potrzeba na sprawdzenie pewnych rzeczy.

Poker, myślę, że gdyby Fado przed utratą wzroku miał jakąś pozytywną relację z człowiekiem, to jednak jego zachowanie byłoby choć trochę inne. Jamor ma jednak doświadczenie z różnymi psami i lękowe też u siebie miał, a także niewidome, i jego opinia jest niestety dość jednoznaczna :( 

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, agat21 napisał:

Dzięki za Wasze wpisy i odwiedziny u Fado. On w tej chwili otoczenie, w ktorym jest dość dobrze już zna. Zna teren wybiegu, oznaczył go sobie tez swoimi zapachami, dobrze się na nim czuje. Boksy z innymi psami obok nie są pewnie już tak komfortowe. Chociaż oczywiscie moje odwiedziny spowodowały, ze psy zrobiły się tak hałaśliwe i Fado się mocniej zdenerwował. Psów nie jest tam dużo, ale jednak ogromny hałas potrafiło zrobić i 10 psów:) Myślimy z Jamorem nad jeszcze jednym rozwiązaniem, ale to jeszcze chwili potrzeba na sprawdzenie pewnych rzeczy.

Poker, myślę, że gdyby Fado przed utratą wzroku miał jakąś pozytywną relację z człowiekiem, to jednak jego zachowanie byłoby choć trochę inne. Jamor ma jednak doświadczenie z różnymi psami i lękowe też u siebie miał, a także niewidome, i jego opinia jest niestety dość jednoznaczna :( 

Agatko, zapraszam do mnie do przytuliska to zobaczysz jaki hałas potrafią zrobić nawet 3 !! psy gdy ktoś obcy pojawia się przy kojcach. Głowa odpada. Wszystkie lękliwe, delikatne psy sa wtedy zaszyte na końcu budy- nie do wyciągnięcia...

Także- identycznie jak opisujecie co się działo u Jamora.

Na pewno na codzień, gdy jest w miare spokój, Fado czuje się zupełnie inaczej. Poznał juz teren, jak Agat opisuje- zaznaczyl, i ma swoja łączke

Link to comment
Share on other sites

Agata, wydaje mi się, że u jamora są też boksy wewnętrzne. Wiesz coś na ten temat? Gdyby Fado miał osobny kojec, usytuowany w głębi, tam, gdzie lubi przebywać, w pobliżu brzózek, to zupełnie inaczej by się czuł. Można próbować dogadać się z jamorem, żeby postawić tam porządny kojec dla Fado. Zawsze jest możliwość zbiórki na ten cel. Tylko, żeby cena pobytu była niższa. Jeżeli to nie tajemnica, to jakie rozwiązanie jest brane pod uwagę?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.08.2019 o 20:56, agat21 napisał:

pojechałam do Jamora odwiedzić Fado i wreszcie zobaczyć go na własne oczy. Wracając z hotelu płakałam. Fado jest bardzo bardzo skrzywdzonym przez człowieka psem. Potwornie.

Nie mam czasu wertować wątku, żeby zacytować mój post, ale kto jest z Fado od początku może pamięta, że dokładnie to samo powiedziałam, po spotkaniu z nim w Krakowie, gdy załatwiłam mu wizytę u okulisty i kardiologa.

Też odchorowałam to spotkanie.  

Ale przypomnę, że gdy czekaliśmy na zewnątrz przychodniu, żeby Fado się uspokoił, pozwolił się głaskać kama13  (sorki nie jestem pewna czy to taki nick), która przywiozła go od Jaaga do Krakowa i z powrotem. Może nie do wszystkich jest agresywny? Może nie wszyscy ludzie źle mu sie kojarzą?

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, większość lękowych, wycofanych, dzikich psów zachowuje się podobnie jak Fado. Przy zapewnieniu odpowiednich warunków i opieki te psy w jakimś stopniu się zmieniają, uczą się normalnie funkcjonować w domu, przy człowieku. Miałam trochę przypadków tego typu psów, wszystkie zostały adoptowane. Wkrótce do DS pojedzie sunia, która kiedyś była bardzo wylękniona. Zostanie mi tylko jeden, bardzo trudny przypadek dzikuski z agresją lękową, przy której miałam chwile załamania i zwątpienia. Opornie, wolno, ale robi postępy i wierzę, że znajdzie swoich ludzi. U Fado problem jest większy, bo on nie widzi. Bardzo żałuję, że nie mogę mu realnie pomóc, chociaż codziennie o tym myślę. Poznałam kiedyś dwa psiaki skrzywdzone, lękowe, które były u jamora. Nie funkcjonowały tam dobrze, nie robiły postępów, przerażone zaszywały się w głębi kojca. Teoretycznie były nieadopcyjne. Ku zdziwieniu jamora, obydwa znalazły domy i miałam w tym swój udział, obydwa domy sprawdzałam i przekazywałam psiaki adoptującym. Także wszystko jest możliwe, ale trzeba chcieć i próbować.

Link to comment
Share on other sites

Agat21, daj mu czas. Ja jak adoptuję albo biorę na tymczas psiaki po 12 czy 14 latach w schronisku to one też potrzebują dużo czasu żeby dotyk sprawiał im przyjemność. Moja pierwsza sunia, ze schroniska w  Tychach gdzie siedziała 12 lat, dopiero tak po roku pokazała, że dotyk sprawia jej radość. Ale też tylko mój, dotyk innych osób był miły tak po 2-3 latach. A ona nie była w tym schronie skrzywdzona, ona się "tylko" bała...

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, rozi napisał:

Przez ten kojec z budą i hałas psów on może myśli, że wrócił do schroniska. A co z tymi lambliami?

O lamblie pytałam, sugerowałam zbadanie kupy pod tym kątem. Padła odpowiedź: "Robali nie widać" i w końcu to prawda, bo czyż można lamblie dojrzeć gołym okiem?

Niektóre pytania, chociaż ważne i konkretne są pomijane. Wszystko zależy od tego kto pyta. Także trzeba się liczyć z brakiem odpowiedzi. 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, kiyoshi napisał:

widze hop że zaczynasz tu akcje jak kiedyś u Abi....

Pozdrowienia niedzielne:) a jak pieski w Twoim hoteliku? wygłaskaj Frezje i reszte ode mnie

Lubisz mnie atakować przy byle okazji. Mnie zależy na poprawie sytuacji Fado, a Tobie?

O psiaki w moim hoteliku się nie martw, wszystkie mają się dobrze, szykuje się adopcja. A jak "Twoje" pieski? Jak adopcje? Jak chcesz, odpowiedz w prywatnej wiadomości.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, hop! napisał:

Lubisz mnie atakować przy byle okazji. Mnie zależy na poprawie sytuacji Fado, a Tobie?

O psiaki w moim hoteliku się nie martw, wszystkie mają się dobrze, szykuje się adopcja. A jak "Twoje" pieski? Jak adopcje? Jak chcesz, odpowiedz w prywatnej wiadomości.

na Fado zalezy też Agacie i jak widzisz ma ciężką sytuacje z tym pieskiem....ja jestem dość empatyczna i czasem niektóre rzeczy może zbyt mocno odczuwam,nie lubie jak ktoś komuś na każdym kroku wytyka błędy, gdy ta druga osoba "wypluwa flaki" żeby coś zrobić....

ja wierze, że Agata zrobi co w jej mocy by los Fado był dobry- lepszy....po prostu jej wierze i życze jej wytrwałości, siły.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, kiyoshi napisał:

na Fado zalezy też Agacie i jak widzisz ma ciężką sytuacje z tym pieskiem....ja jestem dość empatyczna i czasem niektóre rzeczy może zbyt mocno odczuwam,nie lubie jak ktoś komuś na każdym kroku wytyka błędy, gdy ta druga osoba "wypluwa flaki" żeby coś zrobić....

ja wierze, że Agata zrobi co w jej mocy by los Fado był dobry- lepszy....po prostu jej wierze i życze jej wytrwałości, siły.

 

Wiem i doceniam to, co robi i jak się stara. Zresztą nie tylko ona, tu pomocna była i jest grupa osób. Po prostu próbuję zwrócić uwagę na pewne istotne rzeczy. W niektórych kwestiach jestem perfekcjonistką, a to niestety, bywa uciążliwe dla mnie i dla otoczenia. Mam nadzieję, że to zostanie mi wybaczone. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, kiyoshi napisał:

na Fado zalezy też Agacie i jak widzisz ma ciężką sytuacje z tym pieskiem....ja jestem dość empatyczna i czasem niektóre rzeczy może zbyt mocno odczuwam,nie lubie jak ktoś komuś na każdym kroku wytyka błędy, gdy ta druga osoba "wypluwa flaki" żeby coś zrobić....

ja wierze, że Agata zrobi co w jej mocy by los Fado był dobry- lepszy....po prostu jej wierze i życze jej wytrwałości, siły.

 

Myślimy podobnie kiyoshi. Powiem więcej, tu nie o błędy chodzi, a raczej o brak możliwości poczynienia kroków, które radykalnie mogłyby wpłynąć na postępowanie Fado.

Inna sprawa, że forma udzielanych porad  ma ogromne znaczenie.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Fado trafił do Jamora, bo nie było innego miejsca, a trzeba było zabrać go od Jaagi. Sytuacja bardzo trudna, strach się odezwać, żeby kogoś nie zdenerwować, nie urazić. Z Jamorem też jak z jajkiem, bo łaskę zrobił, że przyjął Fado na cito.

Niemniej... czy wiadomo, czemu odstawił leki wyciszające? Cena za hotel jest bardzo wysoka, coś by się należało za te pieniądze, oprócz kojca wśród hałaśliwych psów i wypuszczania na łąkę, choćby te leki. Na łące jest mu dobrze, ale w kojcu chyba żyje w ciągłym strachu, kiedy reszta jazgocze. Przecież on nie widzi i nie wie, czy te psy się do niego nie przedostaną.

Tak zajrzałam do starych zdjęć...

DSC08722.JPG

 

Link to comment
Share on other sites

Psy u Jamora nie jazgoczą cały czas, sczekają jak pojawia się ktos obcy. Na domowników tak nie reagują. 

Będę bardzo wdzięczna jeśli ktoś, kto ma trochę wolnego czasu, zaproponuje konkretną pomoc, moze sam zadzwoni w kilka miejsc, przedstawił UCZCIWIE sytuację Fado i napisze jakie reakcje i ceny padną. A nie tylko będzie oczekiwał ode mnie, że bedę dokonywać cudów na każde życzenie. Moja doba też ma tylko 24 godziny, a mam sporo pracy i obowiązków. Robię tyle ile mogę. Chętnie podzielę się odpowiedzialnością za Fado, który okazał się bardzo bardzo trudnym psem. 

Przepraszam, nie mam czasu na potyczki słowne na wątku. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jamor ma w pobliżu domu jeszcze jedną niewielką dzialkę z domem, na której jest codziennie, bo mieszkają tam koty. Mógłby tam umieścić Fado, zeby sprawdzić, jak Fado będzie tam funkcjonował, tam byłby jedynym psem, miałby tam praktycznie cały teren dla siebie. Pytanie czy kolejna zmiana miejsca w tak krótkim czasie to dobry pomysł. Leki zostały odstawione, ponieważ Fado nie okazywał dużego pobudzenia. Chodziło tez o to, zeby sprawdzić jak Fado zachowuje w stosunku do ludzi i innych zwierząt, bez uspokajania go dodatkowo lekami. Nie jest agresywny na co dzień do nikogo. Agresja pojawia się jako efekt strachu, kiedy czuje, że ktoś próbuje przy nim coś robić, albo go do czegoś zmuszać. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.08.2019 o 10:39, AlfaLS napisał:

Agat21, daj mu czas. Ja jak adoptuję albo biorę na tymczas psiaki po 12 czy 14 latach w schronisku to one też potrzebują dużo czasu żeby dotyk sprawiał im przyjemność. Moja pierwsza sunia, ze schroniska w  Tychach gdzie siedziała 12 lat, dopiero tak po roku pokazała, że dotyk sprawia jej radość. Ale też tylko mój, dotyk innych osób był miły tak po 2-3 latach. A ona nie była w tym schronie skrzywdzona, ona się "tylko" bała...

Obyś miała rację. Bardzo bym chciała, aby Fado kiedys okazał, że dotyk człowieka nie jest dla niego nieprzyjemny. Dzięki za odrobinę otuchy. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Z tego co pamiętam to Fado nie miał podawanego leku uspokajającego tylko poprawiający nastrój czyli odpowiednik ludzkiego Prozacu.

W poprzednim miejscu pobytu Fado chyba miał spokojne relacje z niektórymi psami. Może można przydzielić mu spokojna sunie do towarzystwa ,żeby nie zdziczał w samotności.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...