Jump to content
Dogomania

Fado już w hotelu potrzebna pomoc finansowa na hotel i weta. Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


elik

Recommended Posts

3 godziny temu, Sowa napisał:

Właśnie. A zespół przedsionkowy wykluczony? Biedny pies i opieka nad nim też jest skrajnie trudna.

Ma inne objawy. Już tam leczyłam trzy psy z zespołem przedsionkowym, więc gdyby coś wskazywało na to, to na pewno p doktor wzięłaby  pod uwagę. Podobno musiał gdzieś z tyłu głowy, przy karku miec uraz, na to wskazują objawy. Pamiętacie, że na samym początku miał tam bolesność? Tak się zastanawiam, czy to możliwe, że jeszcze sprzed schroniska? On chyba tam długo był? Dziś wreszcie wyjrzało słońce, jak trochę obeschnie, to spróbujemy z budą. Dam znać, co bedzie .

Przyszła cała reszta wyników Fado i ma zły jeden parametr wątrobowy. Przeszedł kurację metronidazolem przy lambliozie, więc pewnie wątroba po tym leku tak zareagowała, co się niestety zdarza. Dobrze więc, że jednak miał wykonane teraz te badania. P. doktor bedzie dopiero w poniedziałek, ale ja juz dziś mu podam Essentiale na watrobę. Mam dzwonić w poniedziałek. diety i tak pewnie nie dostanie, bo hepatic jest z kurczakiem i zbożami, więc pewnie zaraz byłaby biegunka.

To jedyny pies u nas, który jest w takim stanie. Nawet Linda, mimo że bezwładny ma cały tył, to i tak ma swoje radości, atrakcje. Nawiązuje kontakt, ma psich przyjaciół. Fado chyba przyjemność czerpie tylko z jedzenia. Czasem tylko zaczepi Ciapciaka i to tyle. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

To jedyny pies u nas, który jest w takim stanie. Nawet Linda, mimo że bezwładny ma cały tył, to i tak ma swoje radości, atrakcje. Nawiązuje kontakt, ma psich przyjaciół. Fado chyba przyjemność czerpie tylko z jedzenia. Czasem tylko zaczepi Ciapciaka i to tyle. 

Straszne to :(

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, elik napisał:

Straszne to :(

To prawda. Serce się kraje. 

Jedyna pociecha jest taka, że nikt więcej już go nie uderzy, nie skrzywdzi. To nie naprawi krzywd z przeszłości, ale nie dołoży mu następnych przynajmniej :( 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Zrobiłam dzisiaj przelew na kwotę 310,00 zł za opiekę nad Fado w maju. Niestety kolejne ułatwienie dogo, znowu nie można wklejać plików bezpośrednio z dysku dlatego nie mogę wkleić faktury, ani przelewu.

Jaaga proszę więc  o potwierdzenie, gdy ta kwota wpłynęła na Wasze konto.

No właśnie zdziwiłam się dziś, że nie potrafię wstawić zdjeć. Oczywiście potwierdzę. Wysłałam Ci na maila filmiki z Fado, gdzie widac, że jest spokojniejszy do psów. Robiłam je z okna, więc na jednym nie zdążyłam wyłączyć muzyki ;) 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Jaaga napisał:

No właśnie zdziwiłam się dziś, że nie potrafię wstawić zdjeć. Oczywiście potwierdzę. Wysłałam Ci na maila filmiki z Fado, gdzie widac, że jest spokojniejszy do psów. Robiłam je z okna, więc na jednym nie zdążyłam wyłączyć muzyki ;) 

Muzyka łagodzi obyczaje :)

Faktycznie Fado, jakby nie reagował na obecność innych piesków. A czemu on tak podrzuca głową?   Jak wróci możliwość wklejania bezpośrednio z dysku, to wstawię je na wątek

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Niesamowite! Musi mieć dobry słuch, że słyszy przelatujące obok owady.

Chyba tak, bo wszystko słyszy. Obok kwitną teraz czarne bzy, więc lata mnóstwo tego stworzenia, to Fado ma co robić. Ciekawe, czy udaje mu się coś złapać?

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, hop! napisał:

Jak złapie żądlącego, straci zapał. Tylko to niebezpieczne i różnie się kończy. 

 

6 godzin temu, Poker napisał:

oby życia nie stracił.

No właśnie. Jak złapie osę, czy pszczołę to może się to dla niego źle skończyć :(

Link to comment
Share on other sites

To musiałabym go zamkniętego w domu trzymać, bo u nas wszystko wkoło lata, jak to na wsi. A i do domu owady wlatują, bo okna siatkujemy, ale drzwi wejściowe są stale przez psy otwarte. Na szczęście odkąd tu mieszkamy jeszcze żaden pies nie złapał osy czy pszczoły. Może ich dzwięk je odstrasza? Na wszelki wypadek zawsze mam lek przeciwstrząsowy w domu.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

To musiałabym go zamkniętego w domu trzymać, bo u nas wszystko wkoło lata, jak to na wsi. A i do domu owady wlatują, bo okna siatkujemy, ale drzwi wejściowe są stale przez psy otwarte. Na szczęście odkąd tu mieszkamy jeszcze żaden pies nie złapał osy czy pszczoły. Może ich dzwięk je odstrasza? Na wszelki wypadek zawsze mam lek przeciwstrząsowy w domu.

Owady to normalka i wszędzie ich pełno. Nie da się uniknąć kontaktu z nimi i nikt nie oczekuje, że będziesz chroniła Fado przed owadami :) Wszystkie zwierzaki, które mają szczęście żyć na łonie natury są narażona na ukąszenia owadów i nie da się tego uniknąć. Wspaniale, że jesteś przewidująca i masz na wszelki wypadek antidotum. Oby nie było potrzeby stosować go dla żadnego czworonoga.

Link to comment
Share on other sites

29.05.  na konto Fado wpłynęły poniższe kwoty:

  •     30,00 zł  od  Rodzina Aleksa  dodatkowe podziękowania za regularne  wpłaty bez deklaracji   
  •     50,00 zł  od   Usiata   deklaracja V

Bardzo serdecznie dziękujemy

1270679013_dzikuj1.jpg.88edad7bfc829f83bab3bc4ce0f55ae3.jpg

Link to comment
Share on other sites

Nie da się uchronić psów przed owadami. Trzeba liczyć na szczęście. Jeden pies poluje na owady jak szalony, inny w ogóle nie zwraca na nie uwagi. Niektóre psy potrafią odróżniać gatunki owadów niebezpiecznych, polują wybiórczo. Moja własna suczka była łowczynią nad łowczyniami, już miałam dla niej zmajstrować coś na wzór kapelusza pszczelarskiego. ;-) Po przykrym incydencie z osą poluje umiarkowanie i bezpiecznie, tyko na muchy i motylki. 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, hop! napisał:

Nie da się uchronić psów przed owadami. Trzeba liczyć na szczęście. Jeden pies poluje na owady jak szalony, inny w ogóle nie zwraca na nie uwagi. Niektóre psy potrafią odróżniać gatunki owadów niebezpiecznych, polują wybiórczo. Moja własna suczka była łowczynią nad łowczyniami, już miałam dla niej zmajstrować coś na wzór kapelusza pszczelarskiego. ;-) Po przykrym incydencie z osą poluje umiarkowanie i bezpiecznie, tyko na muchy i motylki. 

Mój nie żyjący już ukochany Bingo, wiał przed tymi wielkimi muchami, pewnie dla tego, że buczały jak bombowce, ale za to z wielką zapalczywością usiłował złapać osy. Na szczęście nigdy mu się to nie udało, ale podobnie jak Jaaga, na działce miałam zawsze strzykawkę z płynem przeciwwstrząsowym. Gdy wyjeżdżaliśmy na zakupy, czy gdziekolwiek zawsze zamykałam go w domu, choćby był największy upał. Bałam się, że uda mu się upolować osę i nie zdążę podać mu antidotum na jad.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, elik napisał:

Mój nie żyjący już ukochany Bingo, wiał przed tymi wielkimi muchami, pewnie dla tego, że buczały jak bombowce, ale za to z wielką zapalczywością usiłował złapać osy. Na szczęście nigdy mu się to nie udało, ale podobnie jak Jaaga, na działce miałam zawsze strzykawkę z płynem przeciwwstrząsowym. Gdy wyjeżdżaliśmy na zakupy, czy gdziekolwiek zawsze zamykałam go w domu, choćby był największy upał. Bałam się, że uda mu się upolować osę i nie zdążę podać mu antidotum na jad.

Jeszcze jest kwestia tego, gdzie owad użądli. Sam obrzęk może być niebezpieczny w przypadku użądlenia np. w język, czy w podniebienie. Nie ma sensu snuć czarnych scenariuszy, ale warto zdawać sobie sprawę z zagrożeń i w miarę możliwości próbować im zapobiegać.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, hop! napisał:

Jeszcze jest kwestia tego, gdzie owad użądli. Sam obrzęk może być niebezpieczny w przypadku użądlenia np. w język, czy w podniebienie. Nie ma sensu snuć czarnych scenariuszy, ale warto zdawać sobie sprawę z zagrożeń i w miarę możliwości próbować im zapobiegać.

Jakby użądlił w pupsko, to nie ma strachu, ale polującego psiaka może użądlić w jęzorek, czy gdzieś wewnątrz gębuli, a to już byłby problem.

Link to comment
Share on other sites

Pierwszego roku, jak kupiliśmy ten dom, to było tu gniazdo szerszeni. To był koszmar, zanim odkryliśmy gdzie było i udało się je zlikwidować. Kiedyś wleciał jeden do pokoju i upolowały go koty. To jakiś cud, że żadnego nie użądlił. Córka weszła, jak go zabiły już i ponoć go zaraz zjadły. Bałam się, że przecież i tak miał jad, ale nic się nie stało. Wtedy wołałam psy do domu, jak tylko jakiś latał.  Za to z przyjemnych owadów mamy robaczki świętojańskie i jak wlatują czasem do domu to świecą po ścianach. Dzieci siedzą w sezonie wieczorami w ogrodzie i oglądają "wróżki", jak nazywają świetliki.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, elik napisał:

Jakby użądlił w pupsko, to nie ma strachu, ale polującego psiaka może użądlić w jęzorek, czy gdzieś wewnątrz gębuli, a to już byłby problem.

tak wlasnie zginal piesek sasiadow...uzadlony podczas jedzenia, bo mimo ze piesek nie lapal owadow jakis usiadl w misce w jedzeniu i w ten sposob ta ose czy co tam siedzialo ,polknal  :(  szybka akcja do weta,ale nie zdazyli...

Link to comment
Share on other sites

Dwanaście lat temu mieliśmy podobną sytuację, że mąż nie dojechał z psem z wstrząsem do weta. Pies zmarł przed przychodnią. Od tamtego czasu mam zawsze środek przeciwstrząsowy w domu i kilka razy się przydał. Akurat owad nigdy nie użądlił, ale wstrząsy np po szczepieniu lub leku były i szybki zastrzyk uratował życie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, beataczl napisał:

tak wlasnie zginal piesek sasiadow...uzadlony podczas jedzenia, bo mimo ze piesek nie lapal owadow jakis usiadl w misce w jedzeniu i w ten sposob ta ose czy co tam siedzialo ,polknal  :(  szybka akcja do weta,ale nie zdazyli...

Boję się takiego przypadku i dlatego zawsze karmię psy w domu. W oknach i drzwiach są moskitiery. Ale wiem, ze coś takiego może się stać na spacerze czy nawet gdy psiaki są na podwórku.

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Dwanaście lat temu mieliśmy podobną sytuację, że mąż nie dojechał z psem z wstrząsem do weta. Pies zmarł przed przychodnią. Od tamtego czasu mam zawsze środek przeciwstrząsowy w domu i kilka razy się przydał. Akurat owad nigdy nie użądlił, ale wstrząsy np po szczepieniu lub leku były i szybki zastrzyk uratował życie.

To są straszne chwile. Dramat bezradności, gdy widzi się, że pies walczy o życie, a nie ma możliwości pomocy i potem  ból po stracie przyjaciela  :(   

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...