Jump to content
Dogomania

TOSKA po 3 latach odsiadki wyjechała z Radys- a teraz ma już DS w Warszawie :)


kiyoshi

Recommended Posts

 

13 godzin temu, kiyoshi napisał:

Bardzo bardzo Ci dziękuję! 

image.png.00399d15854b5156bbb45bc1eec8e8ba.png

 

A ja po wczorajszym ogłoszeniu na Warszawę miałam pierwszy telefon w sprawie Toski :))) 

Całkiem sensowny, państwo szukają psa dla wujka, który właśnie pożegnał kochanego psiaka, który był z nim kilkanaście lat. Toska byłaby jedynaczką, zamieszkałaby w kamienicu na pierwszym piętrze,  chodziłaby na wiele spacerów, bo wujek jest dość aktywny i lubi bardzo spacerować, spałaby na poduszkach :)

Jutro pani ma zadzwonić do mnie po rozmowie z wujkiem w sprawie ustalenia terminu wizyty pa. Trochę to ode mnie daleko, bo pod Warszawą i po drugiej stronie miasta - Rembertów, ale oby dom był dobry, jakoś tam się dotelepię może w weekend. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, agat21 napisał:

Wizyta PA chyba dopiero w sobotę, bo w tygodniu po pracy to masakra przejechać przez całe miasto i dalej. 

Kasiu, jak Toska sprawuje się na smyczy? Da radę jako miejski piesiul?

do soboty nie daleko. Trzymam kciuki z całych sil i czekamy co Kasia napisze. A to jest bardzo ruchliwa okolica? czy jakiś park się znajdzie w pobliżu?

Fajnie jakbyś miała Toske tak blisko :D

Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, agat21 napisał:

Wizyta PA chyba dopiero w sobotę, bo w tygodniu po pracy to masakra przejechać przez całe miasto i dalej. 

Kasiu, jak Toska sprawuje się na smyczy? Da radę jako miejski piesiul?

Tosia bardzo dobrze radzi sobie na smyczy,  nie sprawia kłopotów.  Jest zawsze chętna na spacer i myślę, że spokojnie sobie poradzi w mieście. Ona generalnie jest bardzo spokojną sunią. Chyba że ma do towarzystwa Glinkę lub wcześniej Marchewkę - wtedy zaczynają się szaleństwa;-)

Tylko do mężczyzn Tosia jest taka ostrożna w pierwszych kontaktach.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że tak późno zdaję relację z dzisiejszego ważnego dla Toski dnia, ale od wczoraj coś złego się działo z moim piesem, chyba na wieczornym spacerze niestety jakieś świństwo chwycił w pysk niepostrzeżenie (nad stawy w parku wiosną znowu wrócili wędkarze - syfiarze i strach się bać co oni potrafią po sobie zostawiać :( ), i skończyło się na ostrym dyżurze o 4 nad ranem..  Węgiel, leki rozkurczowe, przecibólowe- i udało się złapać choć parę godzin spokojnego snu psinie i mnie. Teraz jest lepiej, ale ciągle jeszcze widzę, że boli :(

Ok, ale tu  o Tosce mam pisać, a zatem - wizyta się odbyła w południe. Pan Leszek jest starszym i żyjącym bardzo skromnie samotnym człowiekiem. Jego pies Foczek, który był z nim 19 lat i odszedł niedawno, był jego prawdziwym członkiem rodziny. Pan opowiadając o nim miał łzy w oczach, pokazywał mi jego zdjęcia, smycze, obróżkę. Bardzo czeka na Toskę. Pani, która do mnie dzwoniła i nazywała go wujkiem, nie jest jego rodziną, okazało się, że to dobra kobieta, która razem z mężem pomaga panu Leszkowi od wielu lat i traktuje go jak kogoś bliskiego. Bardzo pomagała w leczeniu Foczka, kupowała też często karmę dla niego. Zadeklarowała się, że teraz będzie podobnie, i - co dla mnie arcyważne -  w razie jakiejś niedyspozycji czy choroby pana Leszka - sunia przejdzie pod jej opiekę. W umowie adopcyjnej zapiszemy takie zobowiązanie. Sama też ma psa i koty i ze zwierzętami jest od dawna. Bardzo mi zachwalała pana Leszka jako dobrego człowieka, ale sama po krótkiej rozmowie poczułam,  że każde zwierzę, które z nim zamieszka będzie miało miłość i troskę, mimo skromnych warunków. Rozwaliło mnie zupełnie wydrukowane zdjęcie Toski z ogłoszenia położone na stoliku pod szybą, gdzie pan trzyma różne ważne notatki. I jego stwierdzenie, że on już ją pokochał, i nie wyobraża sobie, żeby nie przyjechała do niego. 

No i teraz tylko pozostaje problem z transportem. Czeka mnie trudny tydzień w robocie, chyba nie uda mi się wyrwać w tak długą podróż, czy macie jakiś pomysł? Może chociaż kawałek drogi ktoś mógłby podwieźć suńkę?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

To bardzo dobre wiesci o Tosi. Gorsze o Twoim psiaczku, ale mam nadzieje, że juz jest sytuacja ustabilizowana...

Co do transportu, to może mąż anecik mógłby pomóc? czasem robią różne trasy, na Warszawe też. Inna opcją jest Pati. 6.04 ma zaplanowaną trasę na Katowice/ Kraków, może jakoś by to dograła?

Mam tylko nadzieje, że Toska szybko pokona swój lęk do mężczyzn i nie będzie się bała Pana....

Link to comment
Share on other sites

32 minuty temu, kiyoshi napisał:

To bardzo dobre wiesci o Tosi. Gorsze o Twoim psiaczku, ale mam nadzieje, że juz jest sytuacja ustabilizowana...

Co do transportu, to może mąż anecik mógłby pomóc? czasem robią różne trasy, na Warszawe też. Inna opcją jest Pati. 6.04 ma zaplanowaną trasę na Katowice/ Kraków, może jakoś by to dograła?

Mam tylko nadzieje, że Toska szybko pokona swój lęk do mężczyzn i nie będzie się bała Pana....

Uprzedziłam pana, że Toska ma na początku lęk przed mężczyznami - nie zraziło go to, powiedział, że przeczeka :) 

Z moją psiną znowu byłam u weta, był prześwietlony przełyk i układ pokarmowy - nic nie ma, a psiak nie może jeść, ma wciąż odruch wymiotny i bolesny brzuch. Dostał leki i kroplówkę, jutro rano powinnam zrobić mu usg trzustki, bo wetka podejrzewa zapalenie :( 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, agat21 napisał:

Uprzedziłam pana, że Toska ma na początku lęk przed mężczyznami - nie zraziło go to, powiedział, że przeczeka :) 

Z moją psiną znowu byłam u weta, był prześwietlony przełyk i układ pokarmowy - nic nie ma, a psiak nie może jeść, ma wciąż odruch wymiotny i bolesny brzuch. Dostał leki i kroplówkę, jutro rano powinnam zrobić mu usg trzustki, bo wetka podejrzewa zapalenie :( 

:( strasznie przykro. Mam nadzieje, że piesek szybko wróci do zdrowia.

Pewnie nie masz teraz siły myślec o transportach:( i trudno się dziwić.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

:( strasznie przykro. Mam nadzieje, że piesek szybko wróci do zdrowia.

Pewnie nie masz teraz siły myślec o transportach:( i trudno się dziwić.

Dzięki za dobre słowa.

W sprawie transportu zaraz wyślę smsa do Anety, może rzeczywiście się uda.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, ze długo się nie odzywałam.. Agat21 szybkiego wyzdrowienia dla Twojego psiaka, pozytywnego wyniku usg. Przykro mi :(

Pięknie czytać wieści o Tosi i o tym starszym panu. Z opisu jak nic, dobry z niego człowiek. Wydrukowal zdjęcie Tosi i położył w ważne miejsce. Chwicilo mnie to za serce. A to ze miałaby zabezpieczenie w postaci pomocy tamtej znajomej bardzo uspokaja. Teraz od Tosi zależy czy zaakceptuje Pana.    

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tosia już we własnym domu :) 

Przywiózł ją mąż Anecik pod moją pracę. Przyjechała przerażona, nie chciała wyjść, więc wyniosłam ją z samochodu, wsadziłam do swojego i zawiozłam do pana Leszka. W czasie drogi (prawie godzinnej) leżała grzecznie z tyłu na siedzeniu i ciekawie się rozglądała. Poczuła się na tyle dobrze i bezpiecznie, że znowu nie chciała wysiáść i trzeba było bidulkę wyniešć. Czekała tam też już znajoma pana Leszka. Pan Leszek wyszedł z domu na podwórko przywitać Toskę. Od razu zaczął ją głaskać i przytulać, a potem na rękach zaniósł do domu. I Toska się nie bała go specjalnie. W każdym razie nie bardziej niż nas. W domu wypiła całą miskę wody i dość spokojnie zwiedzała pokój. A jak już wróciłam do pracy, miałam telefon po jakiejś godzinie, że Toska już spała na łóżku, a teraz szykowany jest obiad. :)

Wieczorem jeszcze zadzwonię i dopytam się jak udał się pierwszy spacer. 

Mam nadziejé, że wszystko się ułoży szybko, bo chyba całkiem oboje sobie przypadli do gustu ;)

 

 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jestem po rozmowie wieczornej. Tosia zjadła trochę suchej karmy, wypiła znowu miskę wody, a potem porwała ze stołu kanapkę pana :D Był spacerek, Toska była bardzo grzeczna, pilnowała się blisko pana. W ogóle chodzi za nim krok w krok. A jak dzwoniłam, to Tosia już spała na łóżku pana zmęczona długim dniem pełnym wrażeń. Pan z radošcią poonformował mnie, że ogonek dwa razy (!) delikatnie już zamerdał. :D 

Cieszy mnie i ta jego radość z Tosi.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...