Jump to content
Dogomania

Mała słodka Beza w kokonie cierpienia, JUŻ NIE CIERPI, BIEGA ZA TĘCZOWYM MOSTEM. Przeżyła horror schroniska, z sączącą się raną trafiła do elficzkowa...


Tyśka)

Recommended Posts

BEZA - takim, jak ona jest najgorzej. Smutna, wystraszona, apatyczna i do tego z brudną sierścią. Słowem - niezbyt reprezentatywna. Dwie brązowe ciapki na uszku i reszta, ta włochata część bielutka. To znaczy, powinna taką być i powinna cieszyć ludzkie oko, a niestety tak nie jest. Sponiewierana, skołtuniona, do tego tłuściutki baleronik... Beza wygląda na taką, która przeżyła wiele w swoim życiu. Bo jeżeli zewsząd oczekuje zagrożenia i warczy na zbliżającego się do budy człowieka, aby go uniknąć - to raczej życie ją nie pieściło, przynajmniej ostatnimi czasy. Być może przerosło ją błąkanie się po okolicy i utrata człowieka, którego się kochało całym sercem - bo nie wszystkie psu są odporne na trafienie do przytuliska z łatką "niczyj". Te wrażliwe, wyjątkowo wrażliwe i niegdyś kochane i wychuchane nie mogą uwierzyć w swój dramat i tak na wszelki wypadek wolą siedzieć w budzie, założyć czapkę-niewidkę i marzyć o śmierci w "świętym spokoju". I Beza właśnie taki mechanizm obronny przyjęła. Już się poddała, już się zasklepiła w swojej rozpaczy, jakby chcąc przestrzec się przed kolejnym zawodem człowiekiem. Ale wiemy, że za tą kupą nędzy i cierpienia kryje się ogromne serce pragnące kochać.Tylko trzeba dać jej morze cierpliwości, spokoju i miłości, aby na nowo mogła uwierzyć, że człowiek nie jest zły. Nie wiemy, ile Bezie zajmie uwierzenie, że jeszcze coś dobrego w życiu na nią czeka... O ile się doczeka, bo być może nikt nie będzie chciał dać jej szansy i umrze z tęsknoty i złamanego serca. Nie ze starości - bo Beza wcale nie musi być starym psem, a jedynie psem z ogromnym bagażem doświadczeń. Po prostu umrze z tego, że jest psem niczyim. Ale się doczeka, prawda...?

- z takim opisem ogłaszałam naszą Bezę. Została znaleziona pod koniec grudnia pod moim miasteczkiem rodzinnym. Do przytuliska miejskiego trafiła 27.12.2018 roku - mimo ogłoszeń i usilnych poszukiwań właściciela, nikt się nie zgłosił. Po Nowym Roku pojechała do schroniska i jak tylko tam trafiła wiedziałam, że po prostu MUSZĘ jej pomóc. Zwłaszcza, że Znalazca Bezy zadeklarował 130zł miesięcznie, a zaprzyjaźniony hotelik miał miejsce... no i elficzkowa zadeklarowała się, że w terminie 08.02-22.02 mała może u niej być i dochodzić do siebie po pobycie w schronisku... nie można było nie pomóc... z myślą, że resztę się uciuła... a może i w ciągu tych 2tygodni u elficzkowa mała znajdzie dom?

Niestety, wszystko się skomplikowało.
Kwarantanna Bezy się zaczęła przeciągać... Mimo usilnych telefonów i starań wciąż słyszeliśmy w słuchawce, że Beza nie jest jeszcze do oddania... Dopiero 19.02. mogła wyjść ze schroniska - i dopiero wtedy wyszła... okazało się, że niestety prosto z Bezą nie będzie. To znaczy, nie jest agresorką, ale stan jej zdrowia zostawia wiele do życzenia. Przez pierwsze dwa dni wysoko gorączkowała i miała zagrożenie życia... szwy po sterylizacji w stanie opłakanym, rozłażące się, z ropą i krwią... Nasz weterynarz powiedział, że to się nadaje do reoperacji, że przydałoby się raz jeszcze otworzyć Bezę... Niestety stan zapalny wewnątrz brzuszka, który spowdował zapalenie otrzewnej uniemożliwił to. Beza dostała stertę anybiotyków, leków przeciwbólowych i maści i trzeba liczyć na cud, że wszystko będzie dobrze....

Beza u elficzkowa zostać musi dłużej niż to założyliśmy. Zresztą, nie mamy nawet pełnych deklaracji na hotelik, o leczeniu nie mówiąc... w lecznicy mamy rachunek otwarty. Ledwie wykaraskaliśmy się z leczeniem kotki Stasi ze zmasakrowaną łapą (i tak leczenie po kosztach, wet policzył jedynie 510zł), ledwo elficzkowa ratowała zakrwawionego białego kocurka (którego stan był tak tragiczny, że trzeba było niestety pomóc mu ostatecznie...), zostawiając w lecznicy 150zł długu... to teraz Beza :( Na kocurka kwota już prawie zebrana, ale Beza kompletnie nie ma nic... Potrzebna pomoc...

beza5.jpg.3310266a1d8d575eb29095551a7dcd94.jpg

beza3.jpg.4cdd031729e83b006f9df9b6d72962f9.jpg

Link to comment
Share on other sites

ROZLICZENIE BEZY
Beza ma ostatecznie trafić do hoteliku w Krasnymstawie (kojce wewnętrzne ogrzewane), z codziennymi spacerami, pracą i kontaktem z człowiekiem. Hotelik jest zaufany, mamy tam już dwa psiaki średniej wielkości (bez żadnych deklaracji). Rafał to bardzo empatyczny człowiek, który w pełni jest oddany zwierzakom.

Koszt: 8zł/doba + karma.
Potrzebne więc około 250zł miesięcznie. Karmą martwimy się my z dziewczynami, na własny prywatny koszt. Nie jesteśmy nigdzie zrzeszone, a mamy sporo podopiecznych, których opisuję na <<grupowym wątku>>


DEKLARACJE STAŁE:
(Skarbnik: shoto)

40zł - siostra elficzkowej -  wpłacone:
130zł - Pani Ewelina         wpłacone: 21.02 (2019 - II,)
5zł - Istar19 (od marca) -    wpłacone:  
 

RAZEM: 175zł  (brakuje 75zł do pełnych deklaracji na hotelik, potrzeba około 250zł + karma)

Jednorazowe są na wagę złota - nie mamy nic, a leczenie i diagnostyka trochę będą kosztować... :(

DEKLARACJE JEDNORAZOWE:

100zł - siostra elficzkowej     wpłacone: 21.02
100zł - Poker                            wpłacone: 25.02
coś - MALWA                            wpłacone:
coś - Nesiowata                        wpłacone: 26.02
coś - b-b                                     wpłacone: 25.02

**** **** ****
POZOSTAŁA POMOC:

Tyś(ka) - ogłoszenia
Nadziejka - bazarek, W TRAKCIE <<click>>

 

**** **** ****

WPŁATY:
130zł - stała, Pani Ewelina, 21.02 
100zł - jednorazowa, doręczona do ręki, siostra elficzkowej, 21.02.
100zł - Piotr M., 25.02
60zł - Agnieszka znajoma elik, 25.02
80zł - siostra elficzkowej, 25.02.
20zł - b-b, 25.02.
100zł - Poker, 25.02
20zł - Nesiowata, 26.02

RAZEM: 610zł

WYPŁATY:
(w ramach faktury było m.in.: USG, morfologia, antybiotyki,  leki przeciwbólowe, podkłady)

- 51, 73zł - podkłady, NaCl, strzykawka - zakupy w aptece do przemywania rany (paragon, s. 3) - wypłacono: dn. 24.02.2019
- 315zł - opłacenie faktury w lecznicy (faktura, s. 4) -  wypłacono: dn. 27.02.2019
- 36zł - utylizacja (potwierdzenie, s. 6) -   wypłacono: dn. 28.02.2019
- 207,27zł - darowizna dla Fado (wątek, zaksięgowano przez elik w dn. 11.03, potiwerdzenie na wątku Bezy na str. 6) - wypłacono: dn. 10.03.2019

SALDO w dniu 13.03.2019 wynosi 0.

Link to comment
Share on other sites

Post informacyjny:

2018 wigilia
Suczka została znaleziona w moich rodzinnych stronach. 
Znalazca mówił o niej tak: "Jak siostra zabrała psinkę z ulicy to ją lizała po rękach..na rodziców szczekała, ale po jednym dniu zaczęła wychodzić i szczekała coraz rzadziej. W końcu i ja i mój tato i mama mogliśmy ją głaskać. Podstawiała głowę żeby ją głaskać." Niestety psy rezydenci nie tolerowali Bezy i po tygodniu musieli oddać znajdę do przytuliska. W ciągu tygodnia codziennie dowieszali kolejne ogłoszenia w okolicy: przy kościele, przystankach, sklepach itd... w newralgicznych miejscach - nikt nie dzwonił, nikt suni nie szukał.


27.12. 18  
Beza trafia do miejskiego przytuliska. Dostaje tam łatkę agresora i warkola. Nie wychodzi z budy, nie daje do siebie podejść. Kłapie zębami na inne psy, więc musi być odizolowana od innych, ludzie też nie są w stanie dotknąć Bezy. Znalazca w przytulisku odwiedzał kilka razy Bezę, zawozi koc, ale mała straszyła zębami :( Sytuacja ją przerosła...

22.01.19 
Beza trafia do schroniska. Tam zostaje zaszczepiona i wysterylizowana.

29.01.19
Znalazca wywiesza kolejne ogłoszenia Bezy - tym razem, że jest do adopcji.

19.02.19 - pierwszy dzień Bezy u elficzkowa. Wieści z pierwszej ręki - wieści od Elficzkowa.
"Boi się, ale byłam już z nią na spacerku. Zrobiła sii i koo i zaraz ciągnęła do domu. Umościła się w legowisku i obserwuje. Z Elfikiem nie będę ją zapoznawała, bo to chyba dwa niezłe charakterki :)"

20.02.19
"Beza z gorączką (41*) i ropą sączącą się z rozłażących się szwów. Byliśmy u weta. Dostała leki. Jeśli nie będzie do końca dnia poprawy jutro operacja. Trzymaj kciuki, bardzo się o nią boję..."

21. 02.19
"Beza ma antybiotyki na 5dni. We wtorek do kontroli. Brzuch, a właściwie szew wygląda strasznie. Miała dzisiaj USG, jest zakażenie jamy brzusznej, ale mają nadzieję, że antybiotyki pomogą. Nie można teraz operować, bo zakażenie rozsiałoby się po organizmie. Beza oczywiście aż do wyleczenia zostaje u mnie. 
Dzisiaj gdy trzymałyśmy Bezę przy USG, Ania zrobiła zdjęcie jamy brzusznej."

"W książeczce Beza ma wpisane 14lat. Chociaż na pysiu wygląda na młodą, ale futro ma strasznie zaniedbane. Powoli próbuję czesać, ale brzuszek boli i mogę tylko troszkę. Tam, gdzie wyczesane od razu młodsza i ładniejsza. Miała strasznie długie pazurki, aż źle było jej chodzić, ale wczoraj wet obciął. Jak wraca do mnie, aż kręci dupcią po przekroczeniu progu. Tak jak i Kawa staje przed dużym lustrem, macha ogonkiem i niesamowicie się cieszy. Apetyt ma ogromny, daję saszetki co kilka dni. Teraz gotuję serduszka, aby przemycić w nich leki, chociaż myślę że i bez tego zje wszystko, co jej dam."

22. 02.19
Brązowe łatki pod oczkami: "wygląda [to] na zacieki, wycieram to i wydaje mi się, że jest jaśniejsze, zobaczymy za kilka dni czy zejdzie."

"Beza jest zachwycona moimi kotami. Mizia się z Karmelką, Lusia ucieka, bo się trochę boi. Na spacerze jak zobaczyła psa sąsiada to mało się jej ogon nie oberwał, nie chciała wracać do domu. Tylko jeden pies jej nie lubi i jest to niestety mój Elfik."

Odnośnie rany: "W schronisku twierdzą, że z taką raną przyjechała do nich z przytuliska. Nie wygryza tego. Może wygryzła sobie w schronisku z bólu lub jakiś pies jej to zrobił."

Wieczorem...
"Bezę boli. Dzwoniłam do weta, mam zwiększyć dawkę pyralginy.
[Gdy ją boli] przychodzi wtedy do mnie, wkłada nosek pod rękę i tak jakoś buczy. Rano po lekach była radosna, a teraz na spacerku noga za nogą, szybko do domu i dyszy."

23.02.19  (od tego dnia część wieści jest też na wątku, można śledzić na bieżąco, ja kopiuję tylko smsy)
"Dzisiaj lepiej, ale ona cały czas na przeciwbólowych. Z rany cały czas się sączy krew i ropa, widać to na podkładach. Lekarz o tym wie, nie kazał zakładać ubranka. Była w odwiedzinach Ania, to Beza ją oszczekała :) Znalazłam dzisiaj na niej kleszcza, dobrze że ona biała to na niej widać od razu. Trzeba będzie czymś zabezpieczyć od kleszczy."

"Czy się goi rana, trudno powiedzieć, bo zajrzeć tam nie da, ale na podkładzie cały czas widać ślady. Kupię kropelki na kleszcze [poprosiłam o to elficzkowa] i jak będzie w lecznicy w kagańcu to od razu niech lekarz poda. 
Beza w okolicach brzucha nie daje się dotknąć. Głowa i do okolicy łopatek OK, ewentualnie po grzbiecie, ale boki i brzuch to nie da."

"(...) Ropy jest zdecydowanie mniej. Posiew nie był robiony. (...) W chwili obecnej Beza nie daję się dotykać w okolicy brzuszka, jak próbuję ją leciutko tam dotykać od razu startuje z zębami. W innym miejscu mogę ją miziać i dotykać. "

"Własnie wróciłam ze spacerku. Było sii i koo. Beza maszerowała z ogonem w górze i posprawdzała wszystkie dziury w ogrodzeniu :) Co prawda w dziurę wchodzi jej tylko nos ale nie omieszkała spróbować.  To był chyba najlepszy spacerek jak do tej pory jeżeli chodzi o jej zachowanie, była bardzo zainteresowana otoczeniem i radosna."

"Zdecydowanie powinna zgubić kilka kilogramów. Obecnie waży 12,5 kg. "


24.02.19
"Po intensywnym mizianiu i śpiewaniu piosenek o pięknej królowej Bezuni, udało się polać ranę NaCl.  Mogę już dłonią miziać ją dalej po grzbiecie :) Antybiotyk i przeciwbólowe podane, humorek dopisuje. "

"Beza jak mnie widzi to siada i się cieszy. Musiałam ją miziac i śpiewać piosenki, wtedy się położyła i udało mi sie. Za jakiś czas znowu spróbuję. Złapała mnie za rękę ale tak bardzo delikatnie, jak w zabawie. Dzisiaj szczekała na moją mamę jak ja zobaczyła na spacerku. Głos miała taki gruby, basowy inny niż wczoraj. Jest znacznie weselsza. Mogę już reka miziac dalej po grzbiecie. A ... i że spacerku to nie chce wracać do domu, jest tyle ciekawych rzeczy do obwachania i zobaczenia"


"Ona aż piszczy do innych psów, tak samo do kotów. Z moją Karmelcia ocierają się o siebie i dają pysie do całowania jakby znały się od zawsze. Na smyczy pięknie chodzi. Od wczoraj wychodze z nią bez smyczy ( trzymam a dłoni ) i nie ma problemu. Cmok, cmok i wołanie - Bezuniu - i wraca. Lekarz twierdzi, że ten jej specyficzny chód to wada postawy."

Link to comment
Share on other sites

Rana Bezy - Beza nie daje się dotknąć po brzuszku i łapek, więc wszelkie zabiegi okołoranowe robione są w kagańcu
beza4.thumb.jpg.e1d11436ea36f9ab0af958cb61f05770.jpg

A tutaj łapka :( Niestety mała nie daje się dotknąć. Diagnostyka tak naprawdę przed nami, ale za co?
beza8.jpg.d566397e5bf5f8e34c4c5459fa8e184a.jpg

Beza, tutaj po znalezieniu, Wigilia 2018:

beza6.jpg.96282fa8aa3fa4fb8def1689d51de1ac.jpg

beza7.jpg.b9455e284edd9690e3dc4b1ff31f86dc.jpg

I u elficzkowa pierwsze chwile:
beza2.jpg.cf921a10001fa0c69e4088a3eb20c89d.jpg

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Nadziejka napisał:

Bezuniu

 kruszenko

 matko jedyno matko jedyno ....

 cud wielki cud ze jest u elficzkowej

ogromnie serduchem modle sciskam

za zdrowenko

 rana straszna

Nadziejko, dziękuję że jesteś :(
Za Bezę modlitwa, kciuki i modły są potrzebne bardzo. Jej stan zdrowotny nie jest stabilny, ciągle ją boli i nie widać poprawy :( Ta rana i zakażenie wewnętrzne... brrr, aż coś się robi na samą myśl.

Link to comment
Share on other sites

Tysiuuuu ta rana po zabiegu jest straszna  zmarwiony.jpg.f2ae6f28ede90efde33d4caaf9f610e2.jpg   To okropne, co te konowały robią biednym zwierzętom w schronach. Niestety to standard. Ta rana jest wyjątkowo paskudna, ale wszystkie sunie, które przyjeżdżały do mnie ze schronów po sterylce, miały paskudnie zszytą ranę.  Jakby to robił kowal, a nie lekarz. Wszystkie były zainfekowane i nadawały się do leczenia.

Podrzucę jednorazowo dla suni grosik od mojej Agnieszki. Jak zameldują się na koncie, to bardzo proszę napisać na wątku, że to od Agnieszki znajomej elik.

Proszę nr konta.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Tysia u mnie z kasą ciężko, ale jeśli Mimi na razie ma fundusze, a chwilowo ma bezpłatny DT to mogę moja deklaracje przenieść na jakiś czas na Beze...bo kolejnych nawet 10 zł nie mogę dać :( szczególnie że mój zwierzyniec i dziecko to skarbonki bez dna...wiesz jak jest. To zdecyduj - jeśli uważasz że Mimi jest finansowo zabezpieczona to od marca mogę dać na Beze 10 zł :) inaczej nie dam rady 

Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, elficzkowa napisał:

Bezunia jest taka jak jej imię - przesłodka ! Niech te nieszczęścia, które na nią spadły jak najszybciej się skończą. Jej przyszłe życie musi być słodkie. 

elficzkowa, ogromniaste DZIĘKUJĘ za Twoje otwarte serce na największe zwierzęce nieszczęścia... flircik.gif Jesteś wspaniałą Osobą i wcale się nie dziwię, że Bezunia (swoją drogą, świetne imię dla niej wybrałaś) tak przylgnęła do Ciebie serduszkiem. 
Mam nadzieję, że zazna już samych dobrych rzeczy z rąk ludzkich.

12 minut temu, elik napisał:

Tysiuuuu ta rana po zabiegu jest straszna  zmarwiony.jpg.f2ae6f28ede90efde33d4caaf9f610e2.jpg   To okropne, co te konowały robią biednym zwierzętom w schronach. Niestety to standard. Ta rana jest wyjątkowo paskudna, ale wszystkie sunie, które przyjeżdżały do mnie ze schronów po sterylce, miały paskudnie zszytą ranę.  Jakby to robił kowal, a nie lekarz. Wszystkie były zainfekowane i nadawały się do leczenia.

Podrzucę jednorazowo dla suni grosik od mojej Agnieszki. Jak zameldują się na koncie, to bardzo proszę napisać na wątku, że to od Agnieszki znajomej elik.

Proszę nr konta.

Nie widziałam rany na żywo, ale też mi coś się robi :( Jak musi to ją boleć... 
W przytulisku był też problem, bo sunia załatwiała się z krwią, teraz ta rana :( Mam nadzieję, że zacznie się goić, bo na razie nie widać poprawy... Powiedz mi - jak u Ciebie było z takimi ranami? Co pomogło je wyleczyć? Szukam podpowiedzi... boję się, że antybiotyki nie pomogą...

Bardzo Ci dziękuję za deklarację. d749e309d266d735b5bf582f6cdd54a9.gif
Widziałam, że wyciągasz Aureliusza, więc wiem, ile to wydatków... dziękuję tym bardziej za pomoc. Bisous28.gif
My obecnie mamy na siebie 9 psiaków, więc jest ciężko... każdy grosik się przyda. Dziękuję. Wysyłam nr konta.

8 minut temu, Istar19 napisał:

Tysia u mnie z kasą ciężko, ale jeśli Mimi na razie ma fundusze, a chwilowo ma bezpłatny DT to mogę moja deklaracje przenieść na jakiś czas na Beze...bo kolejnych nawet 10 zł nie mogę dać :( szczególnie że mój zwierzyniec i dziecko to skarbonki bez dna...wiesz jak jest. To zdecyduj - jeśli uważasz że Mimi jest finansowo zabezpieczona to od marca mogę dać na Beze 10 zł :) inaczej nie dam rady 

Wiem, kochana Istar19, wiem. Wiem też, że zawsze wiernie zaglądasz do moich podopiecznych. Bardzo Ci dziękuję za oddanie. Bisous04.gif
Sama nie wiem, co robić, bo myślałam o tym, by Mimi znaleźć hotelik na dłuższy czas niż na te 2tygodnie i jej deklaracje też się przydadzą... muszę się z tym przespać, co robić dalej.
Ale zaglądaj proszę :). 

Link to comment
Share on other sites

Tysiu, ranę trzeba przemywać. - Zapytaj weta!

Dobrze że z rany wypływa a nie gromadzi się w środku. Krew, ropa zasycha i żeby nie sprawiać suni dodatkowego bólu i nie stresować można położyć mokry gazik i dodatkowo nasączyć (czym uzgodnić z wetem). Dużą strzykawką np 20, pod ciśnieniem umyć szew.

Na łapce widać opatrunek...może wenflon?

Jeżeli nie... to - dopytaj weta, czy można wykąpać. Rana musi być czysta żeby nie doszło do wtórnego zakażenia, żeby mogła bez przeszkód się oczyszczać. Czysta będzie się szybciej goić.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Nie umiem odmówić "Twoim" psiakom :p 

dam na Beze 5 zł...od Marca, bo luty już ma mocne ograniczenia dla mnie, to nie dużo, ale jakby jakimś cudem Mimi albo Roxi znalazły domy to wtedy będzie więcej...

tak więc daj numer konta zawczasu i w razie czego upomnienie jakby mi matczyna skleroza uderzyła do głowy :)

 

zdrowka dla Bezy i sił dla elficzkowej.

 

sorry za błędy, ale Janek utrudnia pisanie nawet na telefonie...wszędzie wciska paluszki i rączki :p

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Moli@ napisał:

Tysiu, ranę trzeba przemywać. - Zapytaj weta!

Dobrze że z rany wypływa a nie gromadzi się w środku. Krew, ropa zasycha i żeby nie sprawiać suni dodatkowego bólu i nie stresować można położyć mokry gazik i dodatkowo nasączyć (czym uzgodnić z wetem). Dużą strzykawką np 20, pod ciśnieniem umyć szew.

Na łapce widać opatrunek...może wenflon?

Jeżeli nie... to - dopytaj weta, czy można wykąpać. Rana musi być czysta żeby nie doszło do wtórnego zakażenia.

Na łapce rzeczywiście jest wenflon.

Wet nie mówił nic o przemywaniu rany. Beza dostaje antybiotyki oraz przeciwbólowe. W chwili obecnej Beza nie daję się dotykać w okolicy brzuszka, jak próbuję ją leciutko tam dotykać od razu startuje z zębami. W innym miejscu mogę ją miziać i dotykać. Trzeba by jej założyć kaganiec ( co w jej przypadku nie jest proste - widziałam u weta ) ale boję się, że jak zacznie się wywijać to szew całkiem się rozejdzie...  

Moli@ - dziękuję za rady. Na wizycie kontrolnej będę o wszystko pytała.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo biedna sunia. Wydaje mi się ,że powinna być jeszcze raz operowana i wyczyszczona. Zapalenie otrzewnej i do tego ropne, to wielkie zagrożenie dla życia. czy był robiony posiew z sączącej się rany. Antybiotyk podany w ciemno może nie pomóc.

Wpłacam na sunię 100 zł

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, elficzkowa napisał:

Na łapce rzeczywiście jest wenflon.

Wet nie mówił nic o przemywaniu rany. Beza dostaje antybiotyki oraz przeciwbólowe. W chwili obecnej Beza nie daję się dotykać w okolicy brzuszka, jak próbuję ją leciutko tam dotykać od razu startuje z zębami. W innym miejscu mogę ją miziać i dotykać. Trzeba by jej założyć kaganiec ( co w jej przypadku nie jest proste - widziałam u weta ) ale boję się, że jak zacznie się wywijać to szew całkiem się rozejdzie...  

Moli@ - dziękuję za rady. Na wizycie kontrolnej będę o wszystko pytała.

Gapa ze mnie ,) Tysia założyła wątek i tak z rozpędu odpisałam ,)

Domyślam się że psina startuje z ząbkami i broni dostępu do brzuszka... dlatego napisałam o kładzeniu bardzo mokrego gazika i płukaniu strzykawką. Nie dotykasz psa.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Moli@ napisał:

Gapa ze mnie ,) Tysia założyła wątek i tak z rozpędu odpisałam ,)

Domyślam się że psina startuje z ząbkami i broni dostępu do brzuszka... dlatego napisałam o kładzeniu bardzo mokrego gazika i płukaniu strzykawką. Nie dotykasz psa.

A czy mogę płukać octeniseptem ?

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, elficzkowa napisał:

A czy mogę płukać octeniseptem ?

Można płukać 0,9% solą fizjologiczną, rywanolem 0,1% ale najlepiej zadzwonić i dopytać.

Octeniseptanu  nie używałabym zbyt dużo i często - wyjaławia. Raz lub co drugi dzień psiknąć

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...