Jump to content
Dogomania

Każdy spacer, to męka i stres


scoooty

Recommended Posts

W Zielonej Górze jest Beata Karpeta - doskonała trenerka i behawiorystka w jednym - jakoś tak się składa, że panie jeżdżące konno i z psami dogadują się rewelacyjnie. KarPeTeam  - to nazwa jej szkółki. Powiesz, o jaki rodzaj szkolenia Ci chodzi i już.

 

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Sowa napisał:

W Zielonej Górze jest Beata Karpeta - doskonała trenerka i behawiorystka w jednym - jakoś tak się składa, że panie jeżdżące konno i z psami dogadują się rewelacyjnie. KarPeTeam  - to nazwa jej szkółki. Powiesz, o jaki rodzaj szkolenia Ci chodzi i już.

 

znam :) już nawet z nią rozmawiałam w sierpniu zeszłego roku, po tym jak Yoru mnie pogryzł (do teraz mam blizny). Niestety wtedy był w tak złym stanie zdrowia, że nie było mowy o szkoleniu. Teraz wrócę do tematu, z tego co widzę na stronie  Kar Pe Team  9 kwietnia zaczyna się kurs, chyba się zapiszemy. Jeszcze rozważam, czy nie lepiej zacząć od lekcji indywidualnych. Ale myślę, że na kursie sobie poradzi, kumaty z niego pies.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym zaczęła - z uwagi na problemy psa - od kilku lekcji indywidualnych, a potem wspólny kurs. Będziesz spokojniejsza, jak sama oswoisz się troszkę z pracą z psem, jak wydawanie poleceń, chwalenie, korygowanie wejdzie w odruch.

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jesteśmy po pierwszej lekcji. Szło nam świetnie, będę teraz to samo ćwiczyła w domu. Jestem pełna pozytywnej energii i nadziei. Czuję się też dumna z mojego psa, bo radził sobie bardzo dobrze. Pani szkoląca zwróciła uwagę, że Yoru jest w typie rasy owczarek belgijski (Groenendael) i w zasadzie trzeba traktować go jak typowego belga. To potwierdziło moje wcześniejsze przypuszczenia, pani szkoląca ma psa tej rasy więc ma też dobre porównanie. Teraz muszę załatwić dobre smaczki, bo te moje za duże były, a pracujemy też nad odchudzaniem.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Patmol napisał:

super, fajnie że szkolenie Wam tak dobrze idzie

 

próbowałaś diety u psa?  takiej specjalnej  stosowanej przy epilepsji

 

Jaka jest specjalna przy epilepsji? Pytałam moich wetów i pani neurolog i kazały po prostu zmniejszyć dawkę. Pani szkoląca prosiła o trzymanie się suchej karmy, żeby łatwiej było utrzymać dietę - muszę ważyć ile zjadł jej w smaczkach. Niestety rano i tak je mokre, bo inaczej zwymiotuje tabletki.

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, Joanienka napisał:

Jaka jest specjalna przy epilepsji? Pytałam moich wetów i pani neurolog i kazały po prostu zmniejszyć dawkę. Pani szkoląca prosiła o trzymanie się suchej karmy, żeby łatwiej było utrzymać dietę - muszę ważyć ile zjadł jej w smaczkach. Niestety rano i tak je mokre, bo inaczej zwymiotuje tabletki.

rożne są koncepcje na dietę przy epilepsji / i dla ludzi i dla psów  - własciwie w Polsce od lat 90 stosuje się diety przy leczeniu epilepsji lekoodpornej u dzieci

trudno mi powiedzieć, czy to działa na psy - bo nie mam psa z epilepsją,  ale  myślę że na pewno warto chociaż spróbować wprowadzić niektóre elementy tej diety

np tutaj art, na ten temat ciekawy/ FB  nie wiem czy się otworzy (proszą żeby nie kopiować, tylko udostępniać w całości) https://www facebook.com/groups/835037619882752/permalink/1215908228462354/?hc_location=ufi/

spróbuj sobie wrzucić w google temat " dieta psa przy epilepsji" jest bardzo dużo artykułów, i przemyśleć temat - istotne jest też czy wiadomo jakie źródło ma padaczka; i warto by poszukać veta, który by poprowadził taka dietę u psa (taka dieta u ludzi jest prowadzona ścisłe pod kontrola lekarza)

ale z drobnych podpowiedzi można tez skorzystać samemu  - np bardzo często przewija się element - że ważne sa witaminy i minerały, że ważna jest tauryna, że lepiej ograniczyć gluten itd np  Kluczowymi składnikami odżywczymi, których niedobór powoduje epilepsję to witamina B6, witaminę A, kwas foliowy, witamina D, cynk, tauryna, magnez i wapń / z tego linka niżej

przykładowy artykuł http://psiediety.pl/padaczka-epilepsja-u-psow-naturalne-terapie/

inny https://epilepsja.wordpress.com/leczenie/dieta/

no i skoro on jest w typie belga, a belgi miewają padaczkę - może warto  poszukać forum/ lub na FB/ grupy miłośników belgów i podpytać ich o  padaczkę u belgów/ i metody leczenia , dobrych wetów, suplementację /znających temat itd

u ludzi stosuje się dietę ketogeniczną;  a u psów. z tego co czytałam - jest ona raczej odradzana, ale na pewno warto podrążyć temat

 

 

Link to comment
Share on other sites

W naszym przypadku BARF/RAW odpada. Raz, że nie mam zaufania, dwa - nie mam szans żeby to czasowo ogarnąć i logistycznie. To dość skomplikowany temat. Yoru rano je puszkę mokrej (żeby nie zwymiotował tabletek) a około 15.00 porcję suchej (Carnilove).

Brał też neurovit, ale nie było zmian.

Co do jego choroby, to prowadzi jego leczenie obecnie pani neurolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Ma tak dobrane leki, że już prawie 2 miesiące nie było żadnego ataku. Dopiero odpowiednie dobranie leków dało jakikolwiek efekt. Wcześniejsze kombinacje z suplementami, olejkami, witaminami, unikaniem stresu - nie dawało żadnego efektu. Czy był szczepiony (lub nie był), czy brał tabletki na odrobaczanie (czy nie brał) - było to samo - kolejne ataki padaczki. Wcześniej jadł Joserę (ocena 3/5 w testach karm) i ataki takie same jak przy Carnilove (5/5 w testach karm, bezzbożowa). Puszkę daję mu od niedawna, bo wymiotował tabletki rano jak za mało zjadł suchej, a suchej nie chciał z rana z jakiegoś powodu....

Teraz muszę chyba Carnilove zmienić na inną o drobniejszych kawałkach, żeby całość porcji popołudniowej była podana poprzez szkolenie/smaczki do ćwiczeń. Tylko nie wiem jeszcze na jaką.... Czy ktoś zna taką suchą karmę dobrej jakości, ale drobną i żeby cena nie zwalała z nóg ? (cena dla mnie ważna bo wydatki na psa mam i tak duże ze względu na leczenie)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jednemu z psów daję karmę TASTE OF THE WILD WETLAND - bezzbożowa, 32% białka, 18% tłuszczu - z kaczką, indykiem i przepiórką. Są różne rodzaje. 13 kg w Zooexpresie kosztuje 169 zł, są dwupaki, to wychodzi taniej. Chrupki są nieduże, jak na takiego dużego psa.

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, IlonaS napisał:

Jednemu z psów daję karmę TASTE OF THE WILD WETLAND - bezzbożowa, 32% białka, 18% tłuszczu - z kaczką, indykiem i przepiórką. Są różne rodzaje. 13 kg w Zooexpresie kosztuje 169 zł, są dwupaki, to wychodzi taniej. Chrupki są nieduże, jak na takiego dużego psa.

 

A to nawet taniej niż Carnilove. Oceny Taste of the wild - 5/5 więc chyba spróbuję.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Przychodzę tutaj ponownie, bo nie jest lepiej... Im dalej w stronę lata tym spacery są cięższe - na ulicach jest coraz więcej ludzi, rowerów, dzieci, psów, a ja już tracę siłę. Przerasta mnie walka, która odbywa się codziennie trzy razy dziennie. Idąc z psem mam "wyczajone" miejsca  gdzie jest względnie spokojnie i nie chadzam z nią w tłumy, ale tak naprawdę zawsze i wszędzie może nagle ktoś się pojawić kogo nie zdążę w porę zauważyć, chodzę po osiedlu jak po polu minowym, a jednocześnie muszę pilnować żeby być spokojną i opanowaną, żeby nie przenosić emocji na psa. Suka czai się na ludzi jak tylko kogoś dojrzy, kiedy nie pozwalam jej się ruszyć w stronę tej osoby, to jest niespokojna i popiskuje, ale to wcale nie skończyłoby się radosnym powitaniem przechodnia tylko próbą ataku - zdarzyło się, że zaatakowała biegacza z naprzeciwka, pomimo, że zatrzymała się na chwilę, to potem dobiegła do niego i zaczęła doskakiwać chcąc go ugryźć, nie mogłam jej chwycić. Starałam się zachować opanowanie za co zostałam opieprzona przez pana, ale pies na szczęście był w kagańcu. I takich sytuacji było jeszcze kilka. Nie atakuje tylko tych ludzi, którzy idą ze swoimi psami. Kiedy widzę już kogoś na horyzoncie, to schodzę w bok, sadzam ją, a ona obserwuje, próbuje też odwracać jej trochę uwagę od tego obiektu i chwalę kiedy zobaczę oznaki zignorowania (kiedy spojrzy na mnie, kiedy zacznie węszyć, kiedy odwróci głowę), ale 15 przechodniów, to zdarzy się max.1-2 razy, że odpuści, pozostałe kończą się piruetami na smyczy albo tym, że kurczowo trzymam ją za szelki w kuckach. Do każdego spaceru muszę doliczyć 15 minut na wyjście i powrót do klatki, przepuszczenie wszystkich możliwych osób. Uczymy ją samokontroli - siadanie i czekanie na miskę, siadanie przed każdymi drzwiami, spokojne wyjścia  z mieszkania itd., ale w momencie jej fiksacji żadna samokontrola nie istnieje, ona jest głucha, nawet gdybym jej próbowała zrobić krzywdę, to myślę, że nie zreflektowałaby się. Do psów wyrywa się w ten sam sposób pomimo, że niemal codziennie widuje się z psami. Ma zapewniony ruch ok 2-3h dziennie - bieganie z psami, spacery z przeszkodami ze mną, bieganie za aportem, węszenie, komendy na dworze. Kiedy się zmęczy jest odrobinę mniej reaktywna na mijane np. w drodze powrotnej do domu osoby, ale jest to kropelka w morzu. Jedyne co się względnie poprawiło, to przechodzenie przez ulicę, bo próbuje po prostu jak najszybciej pokonać ulicę niemal biegiem, no i jazda autem, ale kiedy np. zbyt blisko przejedzie auto, to rzuca się do kół. To samo w stosunku do rowerów, ostatnio chłopak próbował odczulać ją na rower i podjechał do nas, to nie rozpoznała go i chwyciła lekko za łydkę zębami, dopiero jak się odezwał, to się zreflektowała. Jestem wykończona, nie byliśmy gotowi na tak trudnego psa, który zagraża innym ludziom i którego wyprowadzenie na prostą jest tak trudne. Może na siłę chcemy zrobić z niej miejskiego psa, a jej lepiej byłoby w domu z ogrodem gdzie powoli by sie wszystkiego uczyła i nie siedziała w zamknięciu. Nie wiem, ale czuję się bezsilna na ten moment.

Link to comment
Share on other sites

W Warszawie jest także Agnieszka Boczula. Sądząc z opisu, konieczne jest dla psicy i właścicielki wskazanie, jak bezdyskusyjnie podporządkować sobie zwierzątko.  Tak, aby psica zrozumiała, że nie jest od podejmowania decyzji, czy atakować ludzi, czy odpuścić. A zobojętniania roweru uczy się wymagając najpierw długiego warowania przy leżącym, a potem stojącym rowerze. A nagradza się w dystansie od roweru. I najpierw wprowadza się psa w pracę z posłuszeństwa, i dopiero wtedy, jak pies grzecznie siada, staje, i waruje na smyczy obok właściciela, ktoś przechodzi piechotą z prowadzonym rowerem  Nie nadjeżdża, tylko idzie. Na nadjeżdżanie przyjdzie czas po wielu kolejnych lekcjach.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, uxmal napisał:

Sama sobie nie poradzisz.

Skoro jesteś z Warszawy to ze swojej strony polecam Joannę Hajdyłę-Jarosz lub Jolantę Łapińską.

Obie Panie ze sobą współpracują.

Dziękuję.
Czytałam właśnie dzisiaj artykuł pani Jolanty Łapińskiej dot. stosowania leków przy zaburzeniach zachowania

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...