Jump to content
Dogomania

Po wielu perypetiach- KORI ma dom w Bielsko-Biała <3 <3 Do odważnych świat należy...po 3 latach w Radysach i 3 miesiącach u Dexterki ....nieudana adopcja i zwrot...znów w hoteliku czeka na DOM


kiyoshi

Recommended Posts

Napisałam do Pani Oli. Od naszej ostatniej rozmowy tj. 10 dni temu, Kori tylko raz załatwił się w domu i raz otworzył sobie szafke i wyjadł troche słodyczy ;) czyli wydaje mi się, że jest ok.

Czekam bardzo bardzo na relacje Pani behawiorystki. Trzymając Kciuki

Dzięki karren za wszystko :)

Link to comment
Share on other sites

Gagatek z naszego Korcia:) Otworzył sobie szafkę - no, niezły jest! Cieszę się, ze nic złego się nie dzieje i nie pojawiają się żadne nowy psoty. Tez nie mogę się doczekać 29-go!

Tobie należą się największe podziękowania, Iza:) 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziś odbyło się spotkanie z behawiorystką. Nawet Panie nakręciły filmik co tez korcio robi pod nieobecność opiekunow w domu....no i co...widziałam :) z ziemi !!! wskakuje na blat jak kangur....a potem sobie po blacie powolutku spaceruje, wszystko wącha...itd...no a jak słyszy tylko drzwi otwierane to aniołek: na dół i juz ogonkiem merdał :) haha...spryciarz jakich mało! Pisze własnie z Panią Olą, jest bardzo zadowola ze spotkania

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki Iza, za wieści! Ja jeszcze nic nie dostałam od pani behawiorystki, ale jak tylko dostanę, to dam znać. Może jutro będzie informacja. 

A Korcio to prawdziwy spryciarz! Nie przestaje zadziwiać! Z podłogi na blat - no, dobry jest! Wczoraj rozmawiałam o nim z Magdą - Dexterką i Magda tez mówiła, ze to niezależny, silny pies i że ma swój charakterek! Dobrze, ze pani Ola jest zadowolona po spotkaniu. Jestem dobrej myśli:)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Karen116 napisał:

Dzięki Iza, za wieści! Ja jeszcze nic nie dostałam od pani behawiorystki, ale jak tylko dostanę, to dam znać. Może jutro będzie informacja. 

A Korcio to prawdziwy spryciarz! Nie przestaje zadziwiać! Z podłogi na blat - no, dobry jest! Wczoraj rozmawiałam o nim z Magdą - Dexterką i Magda tez mówiła, ze to niezależny, silny pies i że ma swój charakterek! Dobrze, ze pani Ola jest zadowolona po spotkaniu. Jestem dobrej myśli:)

Kasiu, cały wieczór czatowałam:) jak tylko zobaczyłam ,że Pani Ola jest dostępna to od razu napisałam :)

Na spotkaniu niestety nie bylo jej chłopaka, bo dostał dyżur w pracy :( ale i tak lepiej w tą strone, Pani Ola jest głównym opiekunem a poza tym, to inteligentna dziewczyna i na pewno wszystko dobrze przekaże.

Wrzuciłam filmik na yyou tube także też możecie obejrzeć, co mnie zachwyca to OGON!! patrzcie jaki piękny, dobrze, że go nie obcięłyśmy. Chyba dosyć długie było spotkanie Pań, bo ta Pani behawiorystka najpierw rozwiązywała problemy w domu, a potem jeszcze na spacerze czyła jak radzić sobie z Korciem. Tez czekam na te zalecenia, Pani Ola mi napisała, że jest bardzo wdzięczna bo wreszcie wie o co chodzi i co ma robić, a poza tym napisała: "Jak bardzo byśmy go dosyć nie mieli czasami to Mama go nie zostawi"

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Ci, Iza, że jesteś w kontakcie z Panią Olą.  I wielkie brawa i podziękowania dla Pani Oli za takie poważne podejście do Koriego. Wygląda na to, ze rzeczywiście znalazł swojego człowieka:) Ja nie mam jeszcze żadnej informacji od Pani behawiorystki, sprawdzałam jeszcze przed chwilą. Jeśli dzisiaj nic nie dostanę, to jutro przedzwonię i wypytam dokładnie. 

Trochę mnie martwi ta jego skoczność. Żeby tylko nie zerwał więzadła w kolanie przy takich szaleństwach. 

Moja refleksja po obejrzeniu filmiku jest taka, ze on sobie faktycznie szuka zajęcia. I dobrze wie, że na blat nie wolno wchodzić:) Moja Miśka tez była z takich skocznych (no, może nie aż tak) i ciekawskich i dobrym rozwiązaniem okazała się miejscówka na parapecie:) Spędzała tam całe godziny - uwielbiała wyglądać przez okno:)

Ciekawa jestem, co powie Pani behawiorystka:)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, z tym wskakiwaniem, to Pani kazała ustawiać stołki na blacie (do góry nogami) i tak zabezpieczyć, zeby absolutnie nie mógł wskoczyć, plus kong i mata węchowa....więc myśle, że juz za często nie będzie wskakiwał.

Pewnie ta Pani musi to wszystko jakoś opracować (to też wymaga czasu) i dopiero Ci prześle jak obiecała ;)

Link to comment
Share on other sites

Oto wieści od Pani Behawiorystki:

Jestem po wizycie u Kori. To bardzo fajny psiak. Trochę uparty z silną potrzebą przemierzania kilometrów podczas spacerów. I tu akurat bardzo przypomina psa rasy pierwotnej. Z psem spędziłam prawie 3h, najpierw ocena w domu: pies ma silną potrzebę gryzienia, memlania co należy mu umożliwić. Nie zaspokojenie tej potrzeby spowodowało zniszczenia w domu. Nie ma żadnych objawów lęku separacyjnego. Opiekunowie muszą również zwrócić uwagę na jakość karmy gdyż pies wskakuje na blaty i kradnie jedzenie mimo iż nie jest głodny bo jego karma stoi w misce. Albo karma, którą podają nie zaspokaja wszystkich zapotrzebowań na witaminy i minerały albo pies w ten sposób próbuje sobie uzupełnić mikroflorę jelitowa. Zaleciłam gotowanie jedzenia i podawanie suchej karmy oraz podawanie gryzaków takich jak żwacze suszone itp wspomagające układ trawienny. A na razie muszą blokować mu możliwość wchodzenia na blat i do kuchni aby go nie korciło :)
Pokazałam im jak nauczyć go kilku prostych komend, które są niezbędne do pracy na zewnątrz. Tu jest dramat... Pies jest nauczony, że każdy napotkany psiak oznacza zabawę, nie reaguje wtedy na komendy, jedzenie jest wtedy dla niego nieważne. Widać po dziewczynie, że jest bezsilna panowanie nad własnym psem jest niemożliwe. I tu póki nie wypracują z psem skupiania uwagi, siadania, leżenia nie zrobimy dalej nic. Ale dostała wskazówki w jaki sposób z nim pracować. Praca musi przebiec etapami. To zachowanie widać, że jest zachowaniem wyuczonym. Podczas rozmowy dziewczyna przypomniała sobie, że w hoteliku pies tak zaczął szaleć w kojcu na co Pani wpuścila do niego jego kumpla. Utrwalała takie nakręcanie się na innego psa i teraz jest  duży problem. Pies kręci piruety, wyrywa się, ciężko go utrzymać. Wszystko dlatego bo chce się bawić i nie potrafi spokojnie ominąć innego psa. 
Ogólnie jestem dobrej myśli. Dziewczynie zależy na psie, w żadnym wypadku nie chce go oddać. Pies dużo chodzi na spacery. Widać, ze są bardzo zżyci, pies w domu czuje się dobrze, jest zrelaksowany i spokojny. Troszkę próbowali sami z psem pracować ale metody, które wyczytali w internecie były złe. Plus, że chociaż coś tam czytali i próbowali. Jednak wiadomo nie mając o tym pojęcia nie wiedzieli co jest dobrą radą a co złą. 
Link to comment
Share on other sites

Napisłam jeszcze do Pani behawiorystki z podziękowaniem i przy okazji zapytałam, jakie są dalsze zalecenia? Czy będzie koneczne kolejne spotkanie? czy bedzie jakies sprawdzenie rezultatów? czy Państwo Korcia będą się jeszcze kontaktować z Panią? Ciekawa jestem, jak to wyjdzie:)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Karen116 napisał:

roszkę próbowali sami z psem pracować ale metody, które wyczytali w internecie były złe. Plus, że chociaż coś tam czytali i próbowali. Jednak wiadomo nie mając o tym pojęcia nie wiedzieli co jest dobrą radą a co złą. 

Jakie to metody były złe, ciekawam?

Nie pamiętam, gdzie właściciele mieszkają - może kilka spotkań z innymi psami  na szkoleniu grupowym elementarnego posłuszeństwa u dobrego trenera pomogłoby opanować zwierzątko?

Przepraszam, ale dla mnie oduczanie psa samodzielnego szukania  żarcia przez zostawianie maty węchowej z jedzeniem jest złą radą. A zostawianie jedzenia w misce to już naprawdę kardynalny błąd, w ten sposób miska daje jedzenie, nie człowiek, Mam nadzieję, że pani behawiorystka zwróciła na to uwagę.

Link to comment
Share on other sites

Na razie zobaczmy, jaki będzie skutek tej wizyty. Ja bym sie powstrzymała od krytyki, kiedy wizyta dopiero co miała miejsce.

Co do innych szkoleń - wszystko można, ale kto za to zapłaci? Może na razie skupmy się na tym jednym:) Tym bardziej, ze właściciele są zadowoleni i sami mówią, ze teraz wiedzą o co chodzi.

Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Karen116 napisał:

Na razie zobaczmy, jaki będzie skutek tej wizyty. Ja bym sie powstrzymała od krytyki, kiedy wizyta dopiero co miała miejsce.

Co do innych szkoleń - wszystko można, ale kto za to zapłaci? Może na razie skupmy się na tym jednym:) Tym bardziej, ze właściciele są zadowoleni i sami mówią, ze teraz wiedzą o co chodzi.

Kasiu moim zdaniem dalsze spotkania to juz mlodzi moga organizowac ale we wlasnym zakresie, bo przeciez i tak duuuzo pomoglas znajdujac szkoleniowca, wszystko zalatwiajac i oplacajac

Teraz juz jest reszta po ich stronie

Dzieki za wrzucenie relacji. Mysle ze wiesci sa dobre, przez 3 h na pewno duzo przedyskutowali a wszystkiego tez nie da sie spisac. Szkoda ze nie ma tam jakiegos wybiegu dla psow gdzie Korus moglby poznac jakiegos kumpla i z nim biegac

54 minuty temu, Sowa napisał:

Jakie to metody były złe, ciekawam?

Nie pamiętam, gdzie właściciele mieszkają - może kilka spotkań z innymi psami  na szkoleniu grupowym elementarnego posłuszeństwa u dobrego trenera pomogłoby opanować zwierzątko?

Przepraszam, ale dla mnie oduczanie psa samodzielnego szukania  żarcia przez zostawianie maty węchowej z jedzeniem jest złą radą. A zostawianie jedzenia w misce to już naprawdę kardynalny błąd, w ten sposób miska daje jedzenie, nie człowiek, Mam nadzieję, że pani behawiorystka zwróciła na to uwagę.

Sowa wlasciciele mieszkaja w Klodzku. Ja tez myslalam o takim szkoleniu grupowym ale to koszt ok 600 zl chyba za kilka spotkan- my tego juz oplacac nie mozemy a czy mlodych stac to po prostu nie wiem :(

mysle ze co do miski to na pewno behawiorystka zwrocila uwage ;) to dosc podstawowa rzecz. 

zobaczymy jak to sie bedzie ukladac, tak za tydzien czy 2 napisze do Pani Oli

tez ciekawe co Tobie Kasiu odpisze ta Pani

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Sowa napisał:

Kiedyś był w Krakowie taki miły obyczaj, ze trenerzy dawali kilka lekcji za free właścicielom psów przygarniętych z azylu. Ale chyba tylko w Krakowie...

Ja ostatnio wydalam sunie do Kluczborka

Wizyte przedadopcyjna robil behawiorysta ktory rzy okazji powiedzial Panstwu ze w razie problemow po adopcji udzieli im porad za darmo! Wspanialy czlowiek. Bylam w ogromnym szoku!

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jest odpowiedź Pani Behawiorystki. jednak Pani też wzięła pod uwagę mozliwość szkolenia Koriego w grupie, zobaczcie sami:

Tu nawet nie chodzi o brak kolegow a o przyzwyczajenie psa do tego, że drugi pies zawsze oznacza zabawę. Nauczyl się to wymuszac swoim zachowaniem bo w hoteliku to najwidoczniej działało. Zas tu nie ma takiej możliwości. Ale stopniową pracą da się to wyeliminować. To czy bedzie potrzebne kolejne spotkanie zalezy wszystko od efektow ich pracy. Zalecenia powinny pomóc. Czasami organizuję spacery socjalizacyjne dla psiaków i przekazałam im  aby sledzili informacje na fb zeby sie zapisać bo maksymalnie grupa liczy 10 psow. Na takim spacerze Kori może potrenować spokojne mijanie innego psiaka. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Przez kilka dni miałam popsuty telefon i naprawde mega odpoczęłam psychicznie...żałuje, że dziś odebrałam naprawiony, bo najpierw zadzwonił mój brat, że jego kolega nie żyje,  a chwile później napisała Pani Ola, że musi oddać Korcia....

Także KORI WRACA Z ADOPCJI. Przy okazji Pani Ola pozdrawia wszystkich użytkowników dogomanii (którym bezprawnie upubliczniałam informacje o jej prywatnym życiu)....mam nadzieje, że może się jednak zaloguje, by opowiedzieć, jakiego psa jej wydałyśmy do adopcji, kłamiąc i ukrywając problemy behawioralne (skok na blat).

Nie będe wnikać, dyskutować, bo nie mam na to ani nerwów, ani czasu. Pani po prostu nigdy przenigdy nie oddaje członków rodziny...ale to przenigdy trwa tak ze 2 m-ce....

Miejsce u Dexterki zajął już Kapsel. Pisałam nawet kilka dni temu z Magdą, bo tak czułam, ze sytuacja sie inaczej nie rozwiąże...Magda napisała, ze NIE MA MIEJSC...nie mam pojęcia gdzie (i za co) dać teraz Korcia...szlag mnie trafia na ludzi i ich bezmyślność. Po co kuźwa brać psa??? bo miał być ideał! nie wiem kto to przysięgał? było widac jak Kori żył - w hoteliku mieszkał w kojcu! chodził na długie spacery po lesie na lince gdzie nie sprawiał żadnych problemów, uwielbiał/ kochał inne psy i ludzi....

 

POMOCY!!!! KTO MA MIEJCSE W HOTELIKU/ DOMU TYMCZASOWYM I POMOŻE MI?

Nie wiem ile mam czasu by zabrać psa.... 22go wyjazd na wakacje...no tak.... naprawde bardzo prosze o pomoc. Wiem, ze wszystkie deklaracje zostały przeniesione na Kapsla...Kori nie ma nic, ani miejsca, ani kasy....

No to się załatwiłam .....

 

 

Link to comment
Share on other sites

Masakra. Pytałaś Anety ? Teraz trudny czas na wolne miejsce w hotelikach bo wakacje ale może ..

A  może u Lilutosi pod Wrockiem, tylko jej chyba nie ma na Dogo a nie wiem jak wystepuje na FB, czy pod nickiem czy imieniem i nazwiskiem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...