Jump to content
Dogomania

Po wielu perypetiach- KORI ma dom w Bielsko-Biała <3 <3 Do odważnych świat należy...po 3 latach w Radysach i 3 miesiącach u Dexterki ....nieudana adopcja i zwrot...znów w hoteliku czeka na DOM


kiyoshi

Recommended Posts

16 godzin temu, Karen116 napisał:

Za dużo spraw ostatnio, ale pieniążki dla Korcia wpłaciłam jak zwykle, jutro powinny być na koncie. A jak karma dla Koriego? Nie trzeba nic dokupić? Albo kropelki na kleszcze? Jeśli coś jest potrzebne, to jestem:)

Dzieki karren ze jestes. Tak dlugo milczalas ze juz wpadlam w panike :( 

Dziekuje za wplate.

Trzeba bedzie tez kupic Korciowi karme ale to juz Ci napisze na priv. Monika na razie nie zglaszala ale wg moich obliczen juz czas zamowic

16 godzin temu, uxmal napisał:

a czy moje deklaracje na Radysiaki idą na konto Koriego? Bo mi się pokiełbasiło coś. :)

Hihi :) Twoje wplaty rozliczam na watku suniek (a teraz Sally) :) ale mozemy przeniesc tutaj- chyba by mi bardziej w tej chwili pasowalo, gdybys sie zgodzila

 

Dzieki ze jestescie :))) 

Link to comment
Share on other sites

KOCHANI- CZY ZNACIE KOGOŚ KTO CHCIAŁBY PRZYGARNĄC OWCZARKA??? Bardzo pozytywny, łagodny, zrównoważony, dzis znalazłam go- wyłonił się z MGŁY na środku ruchliwej ulicy:( gdybym go nie złapała, nie wiem czy by przezył...widziałam tylko zarys czegoś i zwolniłam....jak podszedł odkryłam że ma mnóstwo dredów, strasznie był zmęczony i spragniony :( przeszukałam internet i nie widze by ktoś szukał takiego psa :( za ok. tydzie mogę juz go wydać...proszę pytajcie

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.09.2019 o 13:56, kiyoshi napisał:

Dzieki karren ze jestes. Tak dlugo milczalas ze juz wpadlam w panike :( 

Dziekuje za wplate.

Trzeba bedzie tez kupic Korciowi karme ale to juz Ci napisze na priv. Monika na razie nie zglaszala ale wg moich obliczen juz czas zamowic

Hihi :) Twoje wplaty rozliczam na watku suniek (a teraz Sally) :) ale mozemy przeniesc tutaj- chyba by mi bardziej w tej chwili pasowalo, gdybys sie zgodzila

 

Dzieki ze jestescie :))) 

Zgadzam się :)

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, kiyoshi napisał:

KOCHANI- CZY ZNACIE KOGOŚ KTO CHCIAŁBY PRZYGARNĄC OWCZARKA COLLIE??? Bardzo pozytywny, łagodny, zrównoważony, dzis znalazłam go- wyłonił się z MGŁY na środku ruchliwej ulicy:( gdybym go nie złapała, nie wiem czy by przezył...widziałam tylko zarys czegoś i zwolniłam....jak podszedł odkryłam że ma mnóstwo dredów, strasznie był zmęczony i spragniony :( przeszukałam internet i nie widze by ktoś szukał takiego psa :( za ok. tydzie mogę juz go wydać...proszę pytajcie

20190927_123555_HDR.jpg.c5283fd7af482b15b4dd41ebf7413dee.jpg

Jest gdzieś na  Fb ogłaszamy? 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.09.2019 o 00:29, uxmal napisał:

Zgadzam się :)

własnie wpłynęło od Ciebie 20 zł- rozliczyłam tutaj na watku ;))

Dziękuje :)

 

ps. Na colaka mam już 4 chętne domy..nie wie dlaczego wystarczy rasa i juz jest kolejka niezależnie od charakteru, zdrowia itd.....ale, wydaje mi się, że wybrałam już ten dom. Agat21 pomoże mi z wyzyta PA (bo to dom w Warszawie) za co baaaardzo dziękuje

Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, kiyoshi napisał:

własnie wpłynęło od Ciebie 20 zł- rozliczyłam tutaj na watku ;))

Dziękuje :)

 

ps. Na colaka mam już 4 chętne domy..nie wie dlaczego wystarczy rasa i juz jest kolejka niezależnie od charakteru, zdrowia itd.....ale, wydaje mi się, że wybrałam już ten dom. Agat21 pomoże mi z wyzyta PA (bo to dom w Warszawie) za co baaaardzo dziękuje

Nie dziw się,że tyle osób jest zainteresowanych adopcją.Jeżeli ktoś siedzi w psach to wie,że to są cudowne psiaki pod względem charakteru i zachowania,dostojne,łagodne,spokojne,kochające rodzinę,dzieci.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Anula napisał:

Nie dziw się,że tyle osób jest zainteresowanych adopcją.Jeżeli ktoś siedzi w psach to wie,że to są cudowne psiaki pod względem charakteru i zachowania,dostojne,łagodne,spokojne,kochające rodzinę,dzieci.

tak, ten własnie taki jest...8 h był ze mna w pracy po tym jak go znalazłam i WSZYSCY oszaleli na jego punkcie (juz nie mówie co i ile zjadł, jakie kierowniczka mu rozłozyła poduszki i ile osób objęło dyżury do głaskania :))).

Połamał nam serca, sama jestem załamana, że nie moge go adoptować. To cudowna rasa...cudowna, pies tak delikatny i zrównoważony...dokładnie tak jak go opisałaś. ZObaczymy co wyjdzie na wizycie PA, ale wydaje się, że trafi w dobre ręce świadomej osoby, która od razu zadzwoniła do mnie przerazona by nie trafił do pseudo....

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Kiyoshi, przepraszam, że się wtrącam, ale czuję, że muszę to napisać. Jestem zaskoczona tym, że tak szybko szukasz dla tego znalezionego colli nowego domu, uważam że to zdecydowanie zbyt szybko. Minęły niespełna dwie doby od znalezienia, w tym czasie nie udało się odnaleźć właściciela a dla psiaka już jest planowana wizyta przedadopcyjna...

Ja rozumiem chęć pomocy, ale mam wrażenie, że na dogo mamy czasem tendencję do zbyt pochopnego i bezpodstawnego uznawania, że pies został porzucony/wyrzucony/jest bezpański. Myślę, że sama kiedyś postępowałam w ten sposób, ale dzisiaj uważam że to bardzo niesłuszne. Nie wiemy czy pies nie ma właściciela, a jeśli ma to kim jest ten właściciel, dlaczego nie szuka psa w sposób skuteczny chociażby w internecie, jak długo pies się błąkał i skąd pochodzi. To, że ktoś nie potrafi skutecznie szukać swojego psa, nie świadczy o tym (a w każdym razie nie musi świadczyć), że jest złym właścicielem - może nie mieć wiedzy jak to zrobić, gdzie szukać (to co nam wydaje się oczywiste, często zwykłym ludziom jest zupełnie nieznane), może nie mieć możliwości (brak internetu, umiejętności, zaawansowany wiek czy cokolwiek innego). A też czasem my możemy nie trafić na miejsce, gdzie właściciel szuka, bo nie przyjdzie nam to do głowy. A w przypadku psów rasowych albo w typie rasy prawdopodobieństwo, że pies ma właściciela jest bardzo duże.

W moim odczuciu, jeśli nie mamy pewności/świadków, że pies został porzucony, to bez względu na jego stan fizyczny w momencie znalezienia powinniśmy próbować szukać jego właściciela. Moim zdaniem ogłoszenie na olx + lokalnych profilach o zaginionych/znalezionych psa na fb (ew. lokalnych grupach dla mieszkańców itp.)  + papierowe ogłoszenie w miejscu znalezienia to minimum. I odczekanie chociaż tych dwóch tygodni. Pomijam już aspekt prawny.

Wydaje mi się, że warto spojrzeć na to z drugiej strony, tak jakby to był nasz zagubiony pies, którego ktoś znalazł i wydał tak szybko do adopcji, zakładając z góry, że go nie szukamy, porzuciliśmy, albo pies miał zły dom.

Natomiast oczywiście jeśli właściciel się nie odnajdzie, pomimo poszukiwań i odczekania to trzeba psiakowi znaleźć najlepszy dom :)

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Dzis dzwonila do mnie Pani i przekazala pewne informacje o tym psie. Bede oczywiscie jeszcze to potwierdzac.

Nie zamierzam trzymac psa w kojcu tygodniami tylko dlatego ze wlasciciel jest ulomny. To ON zgibil.psa.Nawet jak nie ma internetu to chyba ma sasiadow czy znajomych? Moj post ma juz ponad 200 uds wiekszosc u osob z terenu. Pies jest bardzo chudy ma mnostwo dredow wielkosci dloni- albo zyl w nedzy albo zgubil sie bardzo dawno- jesli to drugie dlaczego nie ma bnawet 1go ogloszenia?

Link to comment
Share on other sites

Co do colaczka, nie wiemy czy został porzucony, ale z tego, co Iza pisała był przy ruchliwej trasie, miał dredy, więc nie bardzo ktoś o niego dbał.

Sama mam za sobą poszukiwania mojej Kajuni, która uciekła 3 dni po adopcji, ale wtedy rozwiesiłyśmy z AgusiąP i Myszą2 ponad 400 ogłoszeń. Plus oczywiście ogł. w necie.  Miałam tydzień wyjęty z życiorysu, nie spałam, nie jadłam, cały czas szukałam Kajuni.

A piesek chyba nie miał obroży, ciekawe, czy ma czipa?

Jakoś nie wierzą w ucieczkę, czy że sam się zgubił

 

Link to comment
Share on other sites

54 minuty temu, Gabi79 napisał:

Co do colaczka, nie wiemy czy został porzucony, ale z tego, co Iza pisała był przy ruchliwej trasie, miał dredy, więc nie bardzo ktoś o niego dbał.

Sama mam za sobą poszukiwania mojej Kajuni, która uciekła 3 dni po adopcji, ale wtedy rozwiesiłyśmy z AgusiąP i Myszą2 ponad 400 ogłoszeń. Plus oczywiście ogł. w necie.  Miałam tydzień wyjęty z życiorysu, nie spałam, nie jadłam, cały czas szukałam Kajuni.

A piesek chyba nie miał obroży, ciekawe, czy ma czipa?

Jakoś nie wierzą w ucieczkę, czy że sam się zgubił

 

nie ma chipa, nie miał obroży.

Dziewczyny, mimo że ma już chętny dom na adopcje i jest szykowana wizyta PA, to pies i tak poczeka jeszcze kilka dni, ale własciciel nawet jesli się znajdzie, będzie przez nas mocno przemaglowany.

Każdemu może się zgubic pies, ale żeby nawet jednego papierowego ogłoszenia nikt nigdzie nie widział? jutro poniedziałek...cos czuje, że jak ma się objawić właściciel to zadzwoni jutro...

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, kiyoshi napisał:

nie ma chipa, nie miał obroży.

Dziewczyny, mimo że ma już chętny dom na adopcje i jest szykowana wizyta PA, to pies i tak poczeka jeszcze kilka dni, ale własciciel nawet jesli się znajdzie, będzie przez nas mocno przemaglowany.

Każdemu może się zgubic pies, ale żeby nawet jednego papierowego ogłoszenia nikt nigdzie nie widział? jutro poniedziałek...cos czuje, że jak ma się objawić właściciel to zadzwoni jutro...

Nie miał, obroży, nie ma czipa, cały w dredach, znaleziony przy ruchliwej trasie, zero ogł. papierowych, że ktoś go szuka  ........

Wolałabym, aby właściciel się nie znalazł

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Gabi79 napisał:

Nie miał, obroży, nie ma czipa, cały w dredach, znaleziony przy ruchliwej trasie, zero ogł. papierowych, że ktoś go szuka  ........

Wolałabym, aby właściciel się nie znalazł

no właśnie Gabrysiu...no własnie....takie dredy nie robia się w ciągu tygodnia nawet.....ogon jest cały praktycznie do wygolenia bo nawet nożyczek nie ma jak wbić....szukam właściciela bo tak trzeba...ale spać nie moge, ciągle myśle co to będzie i ciągle sie martwie....

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, kiyoshi napisał:

no właśnie Gabrysiu...no własnie....takie dredy nie robia się w ciągu tygodnia nawet.....ogon jest cały praktycznie do wygolenia bo nawet nożyczek nie ma jak wbić....szukam właściciela bo tak trzeba...ale spać nie moge, ciągle myśle co to będzie i ciągle sie martwie....

Nie zazdroszczę Izuniu,  to byłoby okropne, gdyby piesio musiał wrócić do jakichś koszmarnych ludzi i złych warunków

Link to comment
Share on other sites

kiyoshi, a sprawdzałaś chip na caluśkim ciele? Centymer po centymetrze? Znam co najmniej kilka przypadków, że chip się przesunął... jeden pies miał na łokciu, inny... na brzuchu. Sprawdź też czy przypadkiem psiak nie ma tatuażu w uchu lub pachwinach - czasem, aby był on widoczny trzeba nieco przystrzyc sierść, posmarować to miejsce spirytusem. Tatuaż jest coraz mniej popularny, ale nadal jest (są hodowcy, którzy wolą tatuować psa zamiast chipować), a hodowcy nie zawsze podwójnie psa oznakowują - nie ma takiego wymogu.Ja wiem, że mając do czynienia z tyloma historiami strasznych porzuceń można wszędzie widzieć brutalne porzucenie, ale wcale tak być nie musi. Obecne collaki mają fatalną sierść i już po dwóch dniach czasem są chodzącym kołtunem - zwłaszcza w taką pogodę, jaka jest teraz (buro, szaro, mokro). Nie wierzyłam, że zwierzę może się tak kołtunić dopóki nie adoptowałam swojej kotki... to był dramat. Codziennie czesana i codziennie miała gdzieś kołtuny. Po tygodniu nieczesania wyglądała jak z pseudohodowli, trzeba było golić ją na zero, a do tego kupa przylepiała się do portek, a do sierści mnóstwo syfu, wystarczyło że gdzieś sie przeszła i już całe bogactwo można było wyciągać z futra - naprawdę CODZIENNIE nieczesana (a czesanie zajmowało około 40min) wyglądała jak siedem nieszczęść i gdyby nie daj Boże mi zaginęła to jestem pewna, że dobroczyńcy uznaliby mnie za zwyrodnialca... Bo tak wyglądała... naprawdę łatwo oceniać po pozorach ;) Zgodzę się z Marysią, że:
- nie trzeba mieć fejsbuka, aby szukać psa,
- ogłoszenia interentowe nie zastępują ogłoszeń papierowych wywieszonych wszędzie (w okolicznych schroniskach, lecznicach, sklepach, w prasie...) - zreszą znalazca ma obowiązek zgłosić psa odpowiednim instytucjom (gminie, schronisku, Policji), bo np. osoba starsza bez intenretu (zdarzają się takie) nie musi mieć pojęcia o jakimś FB czy olx ;) Znam mnóstwo ludzi, którzy pierwsze kroki kierują ku schronisku, a i to nierzadko najpopularniejszemu, bo nie mają pojęcia, że miasto/gmina ma własny punkt przetrzymań (to dość nowy twór, od nowelizacji ustawy, a nie każdy tak mocno siedzi w temacie, zresztą przecież nawet nie istnieje jeden ogólnopolski spis wszystkich schronisk, przytulisk i punktów przetrzymań i o niektórych miejscach człowiek dowiaduje się kanałami...),
- nie wykluczałabym sytuacji, że ktoś psa ukradł i wywiózł dalej - zdarzają się historie, że ktoś zabrał psa z podwórza, ale widząc że w okolicy ktoś szukał psa wywiózł go bardzo daleko i porzucił... 

Ja bym pokazała psa jeszcze na collakowych grupach na fejsbuku - kiyoshi doskonale wiesz, że FB ma niesamowitą moc, a collakowcy kojarzą mi się z prężnym działaniem na rzecz rasy... 

Oczywiście, collie są też popularne i niewykluczone, że ktoś wyrzucił - ale skoro pies ma fajny charakter, nie wygląda na straumtyzowanego, a jedyne co to był nieco zaniedbany (co jest zrozumiałe, jeżeli chwilę był na dworze) to jest szansa, że jednak tylko zaginął. Jak nie, to dobry dom poczeka te 2tygodnie na wyjaśnienie sytuacji psiaka i adoptuje dopiero po tym czasie.
Trzymam kciuki za całą sprawę - na pewno collak miał szczęście, że wiedział do kogo przyjść i prosić o pomoc :)

 

A tak poza tym to weszłam, aby poczytać o Korusiu i żal mi go mocno, że nadal jest bez domu.
 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tyś(ka) napisał:

kiyoshi, a sprawdzałaś chip na caluśkim ciele? Centymer po centymetrze? Znam co najmniej kilka przypadków, że chip się przesunął... jeden pies miał na łokciu, inny... na brzuchu. Sprawdź też czy przypadkiem psiak nie ma tatuażu w uchu lub pachwinach - czasem, aby był on widoczny trzeba nieco przystrzyc sierść, posmarować to miejsce spirytusem. Tatuaż jest coraz mniej popularny, ale nadal jest (są hodowcy, którzy wolą tatuować psa zamiast chipować), a hodowcy nie zawsze podwójnie psa oznakowują - nie ma takiego wymogu.Ja wiem, że mając do czynienia z tyloma historiami strasznych porzuceń można wszędzie widzieć brutalne porzucenie, ale wcale tak być nie musi. Obecne collaki mają fatalną sierść i już po dwóch dniach czasem są chodzącym kołtunem - zwłaszcza w taką pogodę, jaka jest teraz (buro, szaro, mokro). Nie wierzyłam, że zwierzę może się tak kołtunić dopóki nie adoptowałam swojej kotki... to był dramat. Codziennie czesana i codziennie miała gdzieś kołtuny. Po tygodniu nieczesania wyglądała jak z pseudohodowli, trzeba było golić ją na zero, a do tego kupa przylepiała się do portek, a do sierści mnóstwo syfu, wystarczyło że gdzieś sie przeszła i już całe bogactwo można było wyciągać z futra - naprawdę CODZIENNIE nieczesana (a czesanie zajmowało około 40min) wyglądała jak siedem nieszczęść i gdyby nie daj Boże mi zaginęła to jestem pewna, że dobroczyńcy uznaliby mnie za zwyrodnialca... Bo tak wyglądała... naprawdę łatwo oceniać po pozorach ;) Zgodzę się z Marysią, że:
- nie trzeba mieć fejsbuka, aby szukać psa,
- ogłoszenia interentowe nie zastępują ogłoszeń papierowych wywieszonych wszędzie (w okolicznych schroniskach, lecznicach, sklepach, w prasie...) - zreszą znalazca ma obowiązek zgłosić psa odpowiednim instytucjom (gminie, schronisku, Policji), bo np. osoba starsza bez intenretu (zdarzają się takie) nie musi mieć pojęcia o jakimś FB czy olx ;) Znam mnóstwo ludzi, którzy pierwsze kroki kierują ku schronisku, a i to nierzadko najpopularniejszemu, bo nie mają pojęcia, że miasto/gmina ma własny punkt przetrzymań (to dość nowy twór, od nowelizacji ustawy, a nie każdy tak mocno siedzi w temacie, zresztą przecież nawet nie istnieje jeden ogólnopolski spis wszystkich schronisk, przytulisk i punktów przetrzymań i o niektórych miejscach człowiek dowiaduje się kanałami...),
- nie wykluczałabym sytuacji, że ktoś psa ukradł i wywiózł dalej - zdarzają się historie, że ktoś zabrał psa z podwórza, ale widząc że w okolicy ktoś szukał psa wywiózł go bardzo daleko i porzucił... 

Ja bym pokazała psa jeszcze na collakowych grupach na fejsbuku - kiyoshi doskonale wiesz, że FB ma niesamowitą moc, a collakowcy kojarzą mi się z prężnym działaniem na rzecz rasy... 

Oczywiście, collie są też popularne i niewykluczone, że ktoś wyrzucił - ale skoro pies ma fajny charakter, nie wygląda na straumtyzowanego, a jedyne co to był nieco zaniedbany (co jest zrozumiałe, jeżeli chwilę był na dworze) to jest szansa, że jednak tylko zaginął. Jak nie, to dobry dom poczeka te 2tygodnie na wyjaśnienie sytuacji psiaka i adoptuje dopiero po tym czasie.
Trzymam kciuki za całą sprawę - na pewno collak miał szczęście, że wiedział do kogo przyjść i prosić o pomoc :)

 

A tak poza tym to weszłam, aby poczytać o Korusiu i żal mi go mocno, że nadal jest bez domu.
 

zreszą znalazca ma obowiązek zgłosić psa odpowiednim instytucjom (gminie, schronisku, Policji), ale czy postąpienie zgodnie z prawem  i zgłoszenie w/w instytucjom znalezienie psa jest najlepszym rozwiązaniem? Przecież wtedy zabiorą psa i umieszczą w przechowalni albo oddadzą do schroniska i na tym nasza pomoc się skończy, ale czy o taką pomoc nam chodzi?

Tyś)ka), jeśli jesteś obeznana w przepisach prawa to proszę powiedz mi czy jeśli pies jest na terenie prywatnym np. las, ale nie ogrodzonym albo na nieogrodzonej prywatnej działce to też jest obowiązek trzymania psa na smyczy?

 

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, jankamałpa napisał:

 czy postąpienie zgodnie z prawem  i zgłoszenie w/w instytucjom znalezienie psa jest najlepszym rozwiązaniem? Przecież wtedy zabiorą psa i umieszczą w przechowalni albo oddadzą do schroniska i na tym nasza pomoc się skończy, ale czy o taką pomoc nam chodzi?

Tyś)ka), jeśli jesteś obeznana w przepisach prawa to proszę powiedz mi czy jeśli pies jest na terenie prywatnym np. las, ale nie ogrodzonym albo na nieogrodzonej prywatnej działce to też jest obowiązek trzymania psa na smyczy?

Czemu od razu zakładasz, że zabiorą psa i trafi on do przechowalni? Ja do tej pory nie spotkałam się z tym, aby gmina albo inna instytucja wymuszała na znalazcy oddania psa im właśnie "bo tak trzeba". Do tej pory zgłoszenie instytucjom polegało na przyniesieniu do instytucji ogłoszenia i propozycji, że psiak może zostać bezkosztowo u znalazcy do czasu znalezienia prawowitego właściciela, a jedynie oczekuję wywieszenia przyniesionego ogłoszenia o znajdzie. Gminom, z którymi współpracowałam było to na rękę, bo dla nich oznaczało to tyle, że nie muszą wykładać pieniędzy na psa (w tych gminach psy po jakimś czasie lądowały do schroniska, z którym miały umowę, co było równoznaczne z zapłaceniem schronisku 2,5tysiąca złotych za jednego psa) ani wciskać psa do zapełnionego przytuliska (u mnie gminy mają maks po dwa-trzy kojce) ani robić sobie problemów. I faktycznie te ogłoszenia wiszą w tych gminach, ściągane są dopiero po telefonie, że odnalazł się właściciel. Nawet w tych gminach, gdzie psy się usypia, a nie przechowuje (od razu usypia jak ktoś zgłosi gminie, że dany pies się błąka i gmina zleca hyclowi złapanie psa...) udało się dogadać, że znaleziony pies jest u znalazcy, a oni tylko opłacają weta - jakoś nie bili się o psa, że oni koniecznie chcą go przejąć :). W intstytucjach też pracują ludzie (które mają ważniejsze sprawy niż psy) i wiele można załatwić rozmową, przynajmniej takie mam obserwacje. Być może gdzieś faktycznie wymuszają oddanie psa pod opiekę miejscowego schroniska, a po prostu ja się z tym nie spotkałam, ale w zaściankowych gminach, które poznałam nie robią na pewno problemów :) I już tak zupełnie polecę prywatą (zupełnie odbiegając od collaka, bez atakowania nikogo): wolałabym, aby znalazca mojego uciekniera zgłosił psu gminie i nawet umieścił je w przytulisku niż zatajał ten fakt przed instytucją i jedyne co zrobił to ogłoszenia w internecie. Moje pierwsze kroki po zaginięciu psa skierowane byłyby do tego miejsca właśnie, a bez jakiejkolwiek informacji w gminie, że taki pies był znaleziony byłyby małe szanse, aby go odnaleźć. 

Nie znam się na przepisach na tyle, aby wiedzieć wszystkiego - nie studiowałam prawa na uczelni, jedynie pytam ludzi w obszarach, które mnie interesują - nie jest też powiedziane, że moi rozmówcy się nie mylą :). Natomiast tyle, na ile wiem to na prywatnej działce pies musi być jedynie pod kontrolą, czyli nie można dopuścić do ucieczki czy zachowań niebezpiecznych. Jeżeli pies jest nieposłuszny, powinien być zabezpieczony fizycznie, jeżeli nie - obowiązuje tylko smycz mentalna (+ oznaczenie psa ułatwiające identyfikację właściciela), oczywiście obowiązuje też prawo miejscowe, więc być może gdzieś pies musi być na smyczy, ale nie wiem. Jeżeli chcesz to mogę to spróbować dowiedzieć się jak to z tym jest wśród osób, które są biegłe w prawie, a być może ktoś bardziej kompetentny niż ja Ci tutaj podpowie. :) Ja jedynie mogę opowiedzieć o swoich doświadczeniach i odczuciach. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jankamałpa napisał:

zreszą znalazca ma obowiązek zgłosić psa odpowiednim instytucjom (gminie, schronisku, Policji), ale czy postąpienie zgodnie z prawem  i zgłoszenie w/w instytucjom znalezienie psa jest najlepszym rozwiązaniem? Przecież wtedy zabiorą psa i umieszczą w przechowalni albo oddadzą do schroniska i na tym nasza pomoc się skończy, ale czy o taką pomoc nam chodzi?

Tyś)ka), jeśli jesteś obeznana w przepisach prawa to proszę powiedz mi czy jeśli pies jest na terenie prywatnym np. las, ale nie ogrodzonym albo na nieogrodzonej prywatnej działce to też jest obowiązek trzymania psa na smyczy?

 

ta...znalazłam go w takiej gminie że trafił by do przechowalni o której nikt nie miał pojęcia (a latami działami w sąsiednich gminach),jest tam zero wolontariatu i jeden pracownik gospodarz...pewnie pies został by przehandlowany za flaszke. Wiem, że łatwo się mówi i radzi a inaczej jak się ma decydować o życiu istoty która nam zaufała

Ty Janeczko akurat wiesz o czym mówie, bo jesteś "blisko" Wojtyszek....

 

TYSIU z całym szacunkiem dla Ciebie, ja naprawde wiem jak postępuje się w przypadku znalezienia psa, ale wiem też że jesteśli znajduje psa w stanie tak złym jak ten to zachowam WSZELKĄ ostrożność by ocalić go i poprawić jego los...Mam już pewnien trop- dwie osoby dzwoniły do mnie, coś niecoś wiem, ale to nie jest temat na wątek, zreszta nie potrzebnie się odezwałam, bo tutaj wszyscy wiedzą wszystko najlepiej- nie widząc psa. Jak dla mnie to OPIEKUN ma obowiązek szukać psa. Ja zatrzymałam się dziś przy każdym słupie i sklepie po drodze- w miejscu znalezienia i okolicy- nikt nie powiesił nawet jednej karteczki...więc co- ja mam wieszać?? a może pod domy oulotki podrzucać?? to mi ma zależeć, czy temu co zgubił???

 

Zamykam temat psa- to nie jest jego wątek, a wątek Kori, nie zycze sobie żadnych więcej komentarzy osób nie znających realiów i nie mających pojęcia co zrobiłam już by poznać prawde o psie. Mam w dupie czy to pies starej ułomnej osoby czy nie- wiele razy szukałam opiekuna psa NA SIŁe i za każdym razem potem żałowałam...nigdy więcej

  • Like 3
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...