Jump to content
Dogomania

Po wielu perypetiach- KORI ma dom w Bielsko-Biała <3 <3 Do odważnych świat należy...po 3 latach w Radysach i 3 miesiącach u Dexterki ....nieudana adopcja i zwrot...znów w hoteliku czeka na DOM


kiyoshi

Recommended Posts

21 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Chyba szkoda strzępić języka :(
Na koniec napiszę jedynie, że jako właściciel nie opłacałabym w hotelu czyichś złośliwości (miałabym je w nosie), a jedynie psa, za którego wzięłam odpowiedzialność i obiecałam mu dać dom na zawsze, a jednak mnie to przerosło, że pies jest psem a nie robotem (bo tak! zachowanie z hotelu może różnić się diametralnie od tego w domu i czas uporać się z mitem, że adopcyjne psy są wdzięczne i z wdzięczności nie sprawiają kłopotów), czyli zapewniłabym psu BYT, przecież to był członek rodziny... Rozumiem jednak, że ludzie mają różne podejście. W tym wszystkim szkoda najbardziej Korusia :(

kiyoshi, oby udało Ci się znaleźć właściwe miejsce psiakowi. 
 

 

14 minut temu, Sowa napisał:

Właśnie tu  traktuje się psy na poziomie zwierząt - zwierząt, za które odpowiedzialni są ludzie. I jak człowiek nie potrafi nauczyć psa elementarza - a pies azylowy rzadko umie to sam z siebie - to się kupuje psa pluszowego. Niczego nie pogryzie. Nie cierpi wyrzucony na zbity pysk, nie przywiąże się do ludzi - starczy odkurzać co jakiś czas. A pies żywy wymaga więcej czasu niż na odkurzanie.  Można było wcześniej, przed decyzją o wprowadzeniu zwierzęcia do wynajmowanego mieszkania,  dowiedzieć się więcej o psach, a nie wierzyć w disneyowskie bajeczki. Można było zapytać, ile czasu i jakiego zajęcia wymaga taki pies.

dzięki dziewczyny za Wasze wpisy. Cytuje, bo to bardzo wazne mysli.

Pani Olu ja Panią uważałam, za osobe bardzo dojrzałą i odpowiedzialną.... Może z czasem przyjdą jakieś refleksje, może nigdy, to już Pani sprawa i Pani sumienia.

SOwa napisała najważniejszą rzecz- pies się przywiązuje. To nie jest pluszak, ani rzecz którą się oddaje... Serce pęka, że z domu, z fotela czy kanapy znów trafi do budy i kojca....znów bezdomny, gdy przez 2 miesiące miał w Was pierwszą od LAT rodzine......a dla Pani ...no cóz....odwozi się jak zepsutą rzecz na reklamacje....

Taki świat się zrobił.

Każdy z nas kto wydawał psy do adopcji widział juz rózne rzeczy- drzwi wydrapane niemal do zera, pogryzione totalnie meble, pogryzionych ludzi czy inne psy...sama adoptowałam psa który w ciągu pierwszych chyba 3 miesięcy ugryzl mi teścia, wujka i sasiada, mąż się prawie ze mną rozwiódł..no można powiedziec, że jestem szurnięta, ale nie oddałam psa, wierzyłam w niego,  a teraz mam niemal idealnego psa i każdy kto przychodzi nie może sie nadziwić, że to naprawde ten sam???? :) to jest satysfakcja własnie, gdy człowiek daje od siebie...pies nas uczy cierpliwości, pokory, miłości, porządku....

No nic...ja to wszystko jakoś przebole...byle Kori odnalazł w sobie spokój i o Was zwyczajni i szybko zapomniał. Szukam miejsca...może Pani poinformowac ile mam czasu? do kiedy go "przetrzymacie" ewentualnie?? bo na JUZ nie wiem co zrobić....

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, Sowa napisał:

 

Popieram! Szanowna Pani Olu, zachowuje się Pani jak małe dziecko, a ostatni wpis dobitnie o tym świadczy. Obrażona na cały świat za krytykę, która - powiedzmy to sobie szczerze - słusznie się Pani należy. Wykazała się Pani całkowitym brakiem odpowiedzialności i podziwu godną nonszalancją. Tydzień temu "Mama go nie odda", a teraz: "Proszę go zabrać, i to w określonym dniu, bo inny dzień nam nie pasuje". Już sam ten warunek dużo mówi. Po prostu nie mam słów! Ludzie, którzy tutaj są, robią to nie dla rozrywki, tylko po to, żeby pomagać pokrzywdzonym przez los i człowieka zwierzętom. Nie ma Pani pojęcia-  zresztą, przecież to Panią nie interesuje, bo ma Pani nasze zdanie gdzieś, jak była Pani uprzejma napisać - ile potrzeba nerwów, zdrowia, czasu, zaangażowania, maili, telefonów i pieniędzy, żeby uratować JEDNEGO PSA. A są ich tysiące. Tylko że dzieci o tym nie myślą. Bo i po co? Pozbywają się kłopotu i jadą na wakacje. 

Do następnej adopcji polecam Tamagochi albo po prostu zakup Ferbiego - też mięciutki, coś tam gada i nie sprawia problemów. Albo bajkę Disneya. Każdy, kto miał psa z adopcji, wie, ile czasami trzeba włożyć pracy w "dogadanie się" i jaka to jest satysfakcja, kiedy się uda. Ale to wiedzą odpowiedzialni ludzie, do których Pani się nie zalicza. Chciałabym jeszcze Pani powiedzieć, ze dwa miesiące trzymaliśmy miejsce w hotelu dla Koriego, gdyby coś poszło nie tak, ale zapewniała Pani, ze będziecie pracować z pieskiem, więc to miejsce zajął już inny pies. Po co była ta heca z behawiorystą? Kosztowało to ponad 200 PLN. Hotel będzie kosztował ok. 450 PLN PLN miesięcznie. Pokryje Pani te koszty? Skoro tak Pani to przeżyła, to spodziewam się, ze nie zostawi Pani ukochanego pieska bez dachu nad głową i bez grosza. 

WSTYD!

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Żadne z państwa widzę nie zwraca uwagi na to, że jeżeli psa nie oddamy to wyrzucą nas WSZYSTKICH z mieszkania i to jest powód, dla ktorego musimy  go oddać - a nie, że przerasta nas jego zachowanie bo się poprawiało. Śmieszne jest takie pisanie, i nie czytanie ze zrozumieniem. Gdzie mamy w połowie miesiąca pójść? W trójkę przez kolejne 2-3 miesiące? Właśnie, to już nikogo sprawą nie jest. Taką podjeliśmy decyzje i wbrew pozorom nie chodzi o wakacje, a o to że do końca miesiąca mamy czas by podjąć decyzję z mieszkaniem. Także przepraszam, ale to nie ja mam znieczulice. :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 2.05.2019 o 07:32, kiyoshi napisał:

 

Nie wiem czemu stare posty mi się wklejają. Kiedyś w sytuacji powrotu psa z adopcji o mało by mnie szlag nie trafił, życie mnie nauczyło, że nie warto roztrząsać, tłumaczyć, bo to niczego nie zmieni. Ważne, że ludzie informują o zwrocie, a nie pozbywają się psa "cichaczem". Jest żal, rozgoryczenie, ale trzeba to wszystko przeżyć i skupić się na dalszej pomocy psu.

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, potyrix napisał:

Żadne z państwa widzę nie zwraca uwagi na to, że jeżeli psa nie oddamy to wyrzucą nas WSZYSTKICH z mieszkania i to jest powód, dla ktorego musimy  go oddać - a nie, że przerasta nas jego zachowanie bo się poprawiało. Śmieszne jest takie pisanie, i nie czytanie ze zrozumieniem. Gdzie mamy w połowie miesiąca pójść? W trójkę przez kolejne 2-3 miesiące? Właśnie, to już nikogo sprawą nie jest. Taką podjeliśmy decyzje i wbrew pozorom nie chodzi o wakacje, a o to że do końca miesiąca mamy czas by podjąć decyzję z mieszkaniem. Także przepraszam, ale to nie ja mam znieczulice. :)

a Pani czyta cokolwiek ze zrozumieniem???? babcie miały pomagać....tyle miało być opcji w razie "w"....a teraz na bruku zostaniecie biedaczki. patrze jeszcze na ten filmik z wizyty behawiorystki- faktycznie dewastacja domu totalna....ja też wynajmowałam mieszkania i miałam w nich psy i drzwi też były podrapane....i jakos wszyscy żyli i właścicielka się czepiała i meble zniszczone które musiałam odkupić ...

no ale wiadome, co ja rozumiem, co ja wiem....Pani jest teraz poszkodowana, oszukana....taaa..

 

 

Prosze napisać tutaj otwarcie do kiedy możecie "przetrzymać tego psa"...bo pomijajac wszystko, znalezienie nawet budy z kojcem w jakimś hoteliku w szczycie wakacji jest mega wyzwaniem ....

Link to comment
Share on other sites

Osobiście jestem przeciwna wydawaniu zwierząt do adopcji gdy przyszli właściciele wynajmują mieszkanie. Wiem, że to nie reguła i są udane adopcje. Wynajem to nic stałego, nawet jeśli jeden właściciel zgadza się na zwierzę, w przypadku przeprowadzki drugi już może mieć inne zdanie. Potem te wszystkie powroty z adopcji i głupie tłumaczenia, że nie ma gdzie mieszkać i trzeba się pozbyć zwierzaka... Czasem lepiej poczekać, rok, dwa, czy dziesięć lat i pomyśleć o adopcji jak już się będzie na swoim, zwierzę to nie zabawka, którą się oddaje przy byle trudności.

Link to comment
Share on other sites

Do tej pory była mowa tylko o zachowaniu, wątek mieszkaniowy pojawił się właściwie dzisiaj. Zachowanie podobno się nie poprawiało, teraz okazuje się, ze jednak tak. Behawiorystka podobno litowała się nas Państwem, jak to zostali oszukani i wprowadzeni w błąd, teraz widać, ze to nie do końca tak. Dziwne. Dla mnie to jednak kwestia braku odpowiedzialności. Rozumiem, oczywiście, problemy mieszkaniowe, ale sposób, w jaki Państwo piszą o Korciu, sposób załatwienia tej sprawy (zabierajcie tego psa), ton wypowiedzi itp przekonują mnie, ze nie o to chodzi. "Właściciele" litują się tylko nad sobą i swoją "dramatyczną"sytuacją, ale ja tutaj tego ich dramatu nie widzę. Nie ma słowa o tym, co będzie z Korciem. Ani słowa o odpowiedzialności za jego dalszy los, chęci pokrycia jakichkolwiek kosztów, zastanowienia się, gdzie się podzieje biedny Kori. To ich nie obchodzi. I nie ma nic śmiesznego w tym, co piszemy. Przeciwnie, to wszystko jest BARDZO SMUTNE. Tym bardziej, że - tak jak pisze Kyoshi - tyle było obietnic, ze mama, tata, babcia itp. 

Nie wiem, czy Pani Ola zdaje sobie sprawę, ze pies zwrócony z adopcji - nawet tak nieprzemyślanej jak ta - ma o wiele mniejsze szanse na kolejną adopcję. Może i mam znieczulicę, ale trudno mi Państwu współczuć. Im nic nie będzie, spędzą miłe wakacje. A co z psem? No, ale ja wiem - biedni są ci Państwo strasznie! A pies - trudno! Szukajcie miejsca, złe dogomaniaczki, to już wasze zmartwienie. 

Ja już rozmawiałam z Izą, pomogę finansowo, chociaż mam w tym miesiącu bardzo dużo wydatków - hotel, weterynarz i groomer dla Kapsla. Jakoś dam radę. 

Link to comment
Share on other sites

Wyjątkowo nieodpowiedzialne zachowanie. Może pani Ola jest jednak zbyt młoda na posiadanie psa. Tylko szkoda, że Kori musiał być królikiem doświadczalnym... Jeśli faktycznie problem przerósł właścicielkę, na szkolenie nie było finansów, a do tego brak czasu (bo praca) to należało samodzielnie poszukać pieskowi nowego domu albo zapewnić miejsce w hoteliku. Nie piszę tego z kapelusza. Przy adopcji (ze schroniska, a nie z dt!) mojego psa, dokładnie określiłam gdzie pies mógłby trafić w razie nieprzewidzianych okoliczności, które uniemożliwiłyby jego pobyt u mnie. A okoliczności było już jakiś milion, ale jak dotąd żaden nie był dla mnie wystarczający aby oddać gdziekolwiek psa. A problem Koriego był do naprostowania, byłoby bajką gdyby schroniskowe psy miały tylko takie "delikatne" kłopoty. Ogromnie mi żal, że nie mogę robić za tymczas,  ale właśnie mój adopciak jest skrajnie agresywny i musi być sam. O kosztach jaki generuje (tak tak, szkolenia, behawioryści itp itd plus leki) nie wspomnę. Ale nie można decydować się na psa nie biorąc pod uwagę kosztów. Jak pisała Sowa - pies to nie zabawka.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, coś mi dwa razy tego samego posta wysłał laptop :/

Odnośnie mieszkania - pani Olu, zawsze jest jakieś wyjście. Pieska można tymczasowo zamieścić np u rodziny, a w międzyczasie poszukać innego, bardziej dogodnego do mieszkania z psem. To tylko wynajem.

Wystarczy chcieć.

Link to comment
Share on other sites

Kiyoshi,koniecznie ponów ogłoszenia.Kori jest pięknym psem i może znaleźć bardzo szybko inny o wiele lepszy dom.Wcale w nowym domu nie musi się zachowywać tak jak w tym domu.

Mamy kilka przykładów,że psiaki całkiem inaczej się zachowywały po zmianie po byłym DS.Dla Kori by prawdopodobnie pasował bardziej dom z ogrodem,by miał zajęcie,nie nudził się.Tu ewidentnie widać,że Kori potrzebuje przestrzeni,ruchu.

Ja tu chyba wcześniej o tym pisałam,że idealnym rozwiązaniem dla Kori byłby dom z ogrodem(poczekać dłużej )ale zakwestionowano moją wypowiedź.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, jankamałpa napisał:

Teraz całą energię należy skierować na szukanie nowej miejscówki dla Koriego, nowy hotelik, ogłoszenia na już bo gdzieś widziałam, że kiyoshi od 22 ma wakacje i do tego czasu trzeba coś  wymyśleć. Ja wspomogę, ale tylko finansowo inaczej nie mogę :(.

Witaj Janeczko. Nie nie- ja nie mam urlopu ;) to Pani Ola wspominala kiedys o swoim wyjezdzie, nie wiem czy aktualnym. Ja sie nigdzie nie wybieram. Zakasam rekawy i trzeba bedzie dzialac z jakimis bazarkami. Tak czy inaczej, cytujac klasykow, DAMY RADE!

29 minut temu, Anula napisał:

Kiyoshi,koniecznie ponów ogłoszenia.Kori jest pięknym psem i może znaleźć bardzo szybko inny o wiele lepszy dom.Wcale w nowym domu nie musi się zachowywać tak jak w tym domu.

Mamy kilka przykładów,że psiaki całkiem inaczej się zachowywały po zmianie po byłym DS.Dla Kori by prawdopodobnie pasował bardziej dom z ogrodem,by miał zajęcie,nie nudził się.Tu ewidentnie widać,że Kori potrzebuje przestrzeni,ruchu.

Ja tu chyba wcześniej o tym pisałam,że idealnym rozwiązaniem dla Kori byłby dom z ogrodem(poczekać dłużej )ale zakwestionowano moją wypowiedź.

Wiem Anulko. Dom z ogrodem bylby kuszaca opcja ale tez sa pewne "ale". Ja najchetniej jednak widzialabym Korcia w domu z innymi psami, gdzies biegajacego z kumplami w polach na dlugiej lince. Bedziemy szukac domu skrojonego na miare.

 

Na chwile obecna uruchomilam kontakty (dziekuje wszystkim ktorzy napisali czy zadzwonili z jakimis namiarami). Niestety na chwile obecna nie mam miejsca jest jednak nadzieja- wieczorem mam dzwonic do Lilutosi, jest opcja wolnego miejsca u niej tak do 2 tyg czasu. Mam jeszcze namiar na jeden hotelik gdzie prawdopodobnie cos moze byc z tym ze tak kojec buda i spacery raz na czas... Kori zwariuje w takich warunkach :(  :( 

szkoda ze Pani Ola nie odpisala do kiedy psa przetrxyma bo to niezwykle istotne

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z Panią Behawiorystką na temat tej smutnej sprawy. Jest zdumiona takim obrotem sprawy i taką nagłą zmianą. Pani Ola zaklinała się, ze jest bardzo zadowolona z wizyty, wszystko teraz wie i rozumie i za nic nie odda pieska. Dużo by mówić na ten temat, doszłyśmy do podobnych wniosków:(

Pani Behawiorystka obiecała, ze zdalnie może pomagać nowym właścicielom Korcia. Na terenie Kłodzka działą Fundacja Pod Psią Gwiazdą, Pani doradzila, żeby może tam zamieścić ogłoszenie. Ale wydaje mi się, ze to mało prawdopodobne, zebyśmy coś znaleźli w Kłodzku w tydzień.

Podpytywałam, jaki dom Pani polecałaby dla Koriego. Wskazanie było raczej na dom z ogrodem, ale niekoniecznie. Pani powiedziała, ze Korcio potrzebuje około dwóch godzin aktywności dziennie, ale nie musi to być tylko spacer. Mogła by to być aktywność "mieszana" - np. spacery plus przebywanie w ogrodzie z właścicielami. Ale ta aktywność jest bardzo ważna. Pani określiła Koriego jako psa megaprzytulaśnego, który kocha wszystkich. Podobno jak się na niego chwilę popatrzy, to juz biegnie sie przytulić:) Może zostawać sam w domu podczas kiedy właściciele będą w pracy, ale musi być najpierw wybiegany, trochę zmęczony. Musi mieć co gryźć (gryzaki), zajęcie (kongo). Oczywicie konieczne jest zabezpieczenie mieszkania i własciwe żywienie, co zniechęci psa do poszukiwania jedzenia na własną łapę.  

Bardzo mi przykro, ze tak został poraktowany!

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Karen116 napisał:

własciwe żywienie, co zniechęci psa do poszukiwania jedzenia na własną łapę.  

Poszukiwanie jedzenia na własna łapę jest normalnym zachowaniem psowatych, niezależnie od sposobu żywienia. Psa należy bezwzględnie oduczyć samodzielnego brania do pyska czegokolwiek jadalnego - oprócz tego, co w misce podaje właściciel. Mata węchowa, stosowana dla zapewnienia zajęcia psu, tylko wzmacnia szukanie jedzenia pod nieobecność właściciela.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Poker napisał:

kiyoshi , myślę ,że nie ma co czekać na pojawienie się pani na wątku, bo przecież nas pożegnała. To jest za ważna informacja ile może u nich być. Może dasz radę jednak zadzwonić?

Tak Poker dzis wieczorem skontaktuje sie bezposrednio z Pania Ola by omowic wazne dla przyszlosci Korcia sprawy

Dobre wiesci sa takie ze mam, byc moze, bardzo dobra miejscowke ghotelikowa dla Korcia. Wstawila sie za mna osoba ktora dobrze znam z fb. Wieczorkiem bede rozmawiac z tym poleconym hotelikiem- oby sie udalo. Warunki wydaja sie bardzo dobre i cenowo tez ok. Wiec trzymajcie kciuki

Kasiu karren wybacz ze Cie nie cytuje- szkoda juz nerwow kochana, wyjdziemy za chwilke na prosta. Zwroty z adopcji sie zdarzaja- co potwierdza mnostwo watkow na dogo- po zwrocie psiaki trafiaja tez do super domow juz lepiej dopasowanych.

Pani behawiorystka opisuje Korcia dokladnie tak jak zawsze pisala o nim Magda, taki byl tez opis poszukiwanego domu. Ja dodam od siebie ze marze o domu z drugim psem

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Iza, daj spokój, przeciez nie o cytaty chodzi:) Rozmawialam z Pania Behawiorystką, bo chcę się jak najwięcej dowiedzieć, skąd taka sytuacja i co nie zagrało, zebyśmy uniknęli podobnej sytuacji na drugi raz. A Kori dla mnie dużo znaczy:) Dziękuję Ci za wszystko, co robisz:) I dziękuję wszystkim za wsparcie.

Link to comment
Share on other sites

to jest to miejsce:

https://www.facebook.com/MAKULAndia-Kraina-Zwierząt-413939916075644/

po zdjęciach jestem naprawde zachwycona, mam nadzieje,że Kori jakoś szybko się tam odnajdzie...jestem bardzo wdzięczna Marcie, że sie za mną i za Korim wstawiła błagając o miejsce swoją znajomą. Ja znam współdziałania Marty i tego hoteliku- wiele radysiaków się tam przewinęło, głownie własnie w typie rasy bernardyn. trzymajcie kciuki za wieczorną rozmowe, oby się udało wszystko dopiąć.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...