Jump to content
Dogomania

Adoptowany owczarek z dużymi problemami


Sheome

Recommended Posts

Hej, mam kilka pytań odnośnie problemów, ktore ma moja suczka. Muszę powiedzieć, że chociaż na początku mówiłam sobie, że dam radę polepszyć jej stan psychiczny i jakość życia, to teraz mam wątpliwości... Ale do rzeczy. Trzy dni temu adoptowaliśmy 2,5 letniego owczarka szetlandzkiego od rodziny, która chciała się go pozbyć podobno z powodu alegrii. Pies był trzymany w bloku, przebywał codziennie sam przez kilka godzin w ciasnym przedpokoju, wychodził tylko na siku (właściciel się chwalił że potrafi to załatwić w 8 sekund). W dodatku jest bardzo chuda (waży ok 3-4 kg, kiedy mój poprzedni pies tej rasy 13), ma bardzo słabe mięśnie i zeza zbieżnego. Jej zachowanie jest dość dziwne, nie wykazała jakiegoś przywiązania do poprzednich właścicieli, jak się stresuje (chyba) to zaczyna chodzić w kółko i dyszeć. Zazwyczaj w lewą stronę, w prawa czasem też. Nie da się jej oderwać, jest jak w amoku, jeśli postawi się jej przeszkodę to omija ją lub zaczyna gryźć lub idzie w inne miejsce i tam robi kółka. Nie wiem, co jest tego przyczyną. Stres, nerwy, wychowanie  w samotności? A może brak  ruchu?

Jest też dość agresywna, potrafi w losowym momencie podejść i zacząć gryźć albo zaatakować nogę, to samo robi z np. fotelem. Możliwe że jest to spowodowane niedowidzeniem, po prostu nagle coś jej się wyłania i atakuje. Tak samo szczekanie na pustą przestrzeń. Cały czas patrzy w dół, rzadko zadziera głowę i nie patrzy w oczy. Po nowym roku wybieramy się na konsultację w sprawie jej oczu, ale i tak najbardziej martwi mnie ta agresja. Dwa dni, a już mam ręce całe w siniakach i zadrapaniach... Czasami atakuje naprawdę bez powodu. 

Martwi mnie też brak kontaktu. Nie reaguje na imię, zna dwie komendy ale raz reaguje raz nie. Dość ciężko zwrócić jej uwagę, sprawia wrażenie zdenerwowanej, z ADHD a jednocześnie obojętnej na to co się dzieje dookoła. I jest tak przez większość czasu. Fakt, że nie patrzy w oczy tylko pogarsza sytuację.

Jedyny moment kiedy się uspokaja to jak się ją weźmie na ręce i głaszcze.

Ogólnie jest to dobry piesek, nie mam zamiaru jej oddawać ani nic z tych rzeczy. Dlatego mam kilka pytań:

Co jest przyczyną tych kółek, czy na pewno to kwestia psychiki i jak im zapobiec?

Jak psa oduczyć tych ataków?

Jak złapać z nim kontakt?

Oraz jak wygląda leczenie zeza i czy jest w ogóle możliwe? 

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi :) 

Link to comment
Share on other sites

Niestety do weterynarza mogę pojechać dopiero po nowym roku :( mam namiary na dobrego i rzetelnego weterynarza, znam go bo wcześniej też miałam psa. Myślicie że to chodzenie w kółko to może być coś neurologicznego? Raz jest bardzo sympatyczna, zasypia na kolanach i jest spokojna, a jak coś się wydarzy nietypowego np. włączona szczoteczka elektryczna, to zaczyna wariować. Szczeka i kręci się w kółko, trudno ją z tego amoku wyrwać.

Link to comment
Share on other sites

Być może sunia nie jest przyzwyczajona do typowych, domowych  dźwięków. A zmiana miejsca i obyczajów jest dla niej szokiem.

Szetlandy to ważliwe psiaki. Baardzo fajne :)

Być może jej strach jest tak silny, że tak reaguje. Wtedy -znowu być może - samym szkoleniem i łagodnym podejściem w pełni nie polepszysz jej warunków psychicznym.

Wtedy potrzebny jest wet żeby sprawdził co wpływa na jej zachowanie : może zdrowie jej szwankuje a może trzeba zastosować leki uspokajające przez jakiś czas.

Link to comment
Share on other sites

Też użyję "może", bo bez weta, to ani rusz moim zdaniem.

Czasem organizm niedożywiony, odwodniony, z anemią może reagować w ten sposób otępieniem lub nadpobudliwością. Układ nerwowy jest bardzo wrażliwy na zaburzenia poziomów elektrolitów, mikroelementów, witamin. Ale to wszystko "może". Badania konieczne. 

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

To albo choroba neurologiczna albo (bardzo prawdopodobne) zachowania kompulsywne, spowodowane złą dietą oraz z zaniedbania zaspokojenia podstawowych potrzeb psa... bez weterynarza i behawiorysty raczej się nie obejdzie. Niestety czeka Panią długa i ciężka praca aby naprawić to co zniszczył poprzedni "właściciel". Życzę wytrwałości.

Link to comment
Share on other sites

Po takim życiu u poprzedniego właściciel, przepraszam ale idioty nie dziwię się, że sunia ma takie zaburzenia. Bez pomocy weta będzie trudno, może na razie proszę dać jej jakieś leki uspokajające np. hydroxyzinę ale to na receptę. DSlaczego trzeba czekać na wizytę u weterynarza tak długo? Przecież nawet jeśli znajomy jest daleko to chyba są inni bliżej, może trafi się jakiś dobry lekarz.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...