Jump to content
Dogomania

[ * ] TEO pojechał do wspaniałych Ludzi. :) Dramat - w schronie niewidomy staruszek porzucony jak śmieć :( On nie wytrzyma zimy w schronie - mróz, głód - niewidomy nie dopcha się do michy. Czy pozwolimy mu odejść w strachu, głodzie, samotności ?


elik

Recommended Posts

17 minut temu, jaguska napisał:

Koszmar, koszmar, koszmar, biedny psiak,  taka potworna śmierć, serce boli.

Elu, ja nie jestem tak wyrozumiała jak Ty dla ludzkiej bezmyślności, braku wyobraźni i głupoty, bo sprawy trzeba nazywać po imieniu. To tak jakbyś postawiła niewidomego człowieka nad przepaścią i jeszcze mu białą laskę zabrała. Tragedia. 

Być może i ludzie Ci cierpią, ale to co zafundowali Teosiowi w niczym ich nie usprawiedliwia.  

To potworna śmierć wskutek bezmyślności człowieka. Iwonko, ja teraz nie chcę dokładać, bo wiem, że dla nich to też dramat, ale nie zamierzam tak tego zostawić. Zadzwonię  za kilka dni i wygarnę co leży mi na wątrobie. Nie mogę o tym myśleć, bo wszystko we mnie drży z nerwów i przejęcia.

12 minut temu, jaguska napisał:

Mam tylko wielką nadzieję że zginął od razu i się nie męczył, Chryste Panie.

Zapytałam o to bo natychmiast o tym pomyślałam, czy biedak przynajmniej nie cierpiał. Pani powiedziała, że od razu umarł.  To V piętro.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Ewa Marta napisał:

Straszna wiadomość:( ja niestety nie usprawiedliwiam ludzi - to ich wina niestety. 

Taka bezsensowna śmierć, z głupoty ludzkiej:( 

Ja też nie usprawiedliwiam. Myślę, że żadna z nas tego nie usprawiedliwia.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ja zawsze nękam na wizytach o balkony, o schody o balustrady na klatkach schodowych.Sama mam kalekiego psa , który chyba jako szczeniak spadł z jakiejś wysokości i połamał obie przednie łapki. Nikt go nie leczył, Meffi wyladował w Olkuszu.... Do nas trafił już jako dorosły psiak z podeformowanymi łapkami. Próbowaliśmy operować jedną ale bez efektu :( Staram się jak mogę żeby mu wszystko ułatwiać ale widzę jak szybko się męczy.

Tyle jest ofiar ludzkiej bezmyślności. Nie wiem czy mój Meffi nie został celowo zrzucony , czy to był wypadek. Wiem tylko jaki jest biedny przez te krzywe łapinki.

Teo miał dom ,Rodzinę, miłość ale jednak zabrakło wyobraźni...:(

Smutno ....strasznie:(

Link to comment
Share on other sites

Trudno uwierzyć, aby na 5 piętrze balkon miał tak szerokie balaski, aby zmieścił się między nimi starszy, przecież nie żywiołowy pies, do tego pies niewidomy, zawsze ostrożniejszy w poruszaniu się. Wybacz mi Elu koszmarne myśli - zażądałabym informacji, co stało się z ciałem psa.  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Sowa napisał:

Trudno uwierzyć, aby na 5 piętrze balkon miał tak szerokie balaski, aby zmieścił się między nimi starszy, przecież nie żywiołowy pies, do tego pies niewidomy, zawsze ostrożniejszy w poruszaniu się. Wybacz mi Elu koszmarne myśli - zażądałabym informacji, co stało się z ciałem psa.  

Co podejrzewasz Zosiu?

Link to comment
Share on other sites

To podobno było tak, że Teoś był sam w mieszkaniu,, bo mama Pani Kasi poszła do apteki po krople dla niego - był cały czas pod opieka okulisty, brał antybiotyk do oka, krople na ciśnienie i nawilżające. Zapomniała zamknąć drzwi na balkon.

Sąsiad zauważył Teosia i myślał, że coś stało się z mamą Pani Kasi i wezwał pogotowie i policję. W tym czasie przyszła mama z apteki. Policja wezwała służby miejskie i zabrali Teosia. Pani Kasia zwolniła się z pracy i przyjechała do domu, bo mama była w szoku.

Link to comment
Share on other sites

 Dni są tak upalne, że wyjście na rozgrzany balkon nie mogło być przecież atrakcyjne dla psa! Czy on chciał się wydostać z zamkniętego przypadkiem balkonu???  

Każdy może popełnić błąd skutkujący utratą życia przez człowieka czy zwierzę. Nic się już nie zmieni, pozostaje pewność, że przed tym koszmarnym dniem miał dobre życie.    

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Sowa napisał:

 Dni są tak upalne, że wyjście na rozgrzany balkon nie mogło być przecież atrakcyjne dla psa! Czy on chciał się wydostać z zamkniętego przypadkiem balkonu???  

Każdy może popełnić błąd skutkujący utratą życia przez człowieka czy zwierzę. Nic się już nie zmieni, pozostaje pewność, że przed tym koszmarnym dniem miał dobre życie.    

Nie sądzę, żeby Teoś został zamknięty na balkonie. Był ulubieńcem całej rodziny. Byli nim zachwyceni więc myślę, że nikt nie skazał;by go na pobyt na balkonie w upalny dzień, czy w jakikolwiek inny.

Że był szczęśliwy w tej rodzinie, to nie mam najmniejszych wątpliwości, ale mógł żyć jeszcze długo, bo był zdrowym psiakiem :(

Link to comment
Share on other sites

Nie mogę przestać myśleć o Teosiu... A ludzie mnie potrafią zwyzywać, że nie oddam kota do niezabezpieczonego balkonu, a w przypadku wizyty p/a dla psa również zaglądam na balkony i pytam o nawyki domowników (np. czy zostawiają otwarty balkon,.kiedy wychodzą). Wychodzę na wariatkę, ale mam spokojne sumienie :( 

Teosiu :((( 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, elik napisał:

Martuniu, co za ironia losu. Przecież wczoraj, może na parę godzin przed tą straszną wiadomością, napisałam do Ciebie na PW, że wpłaciłaś na Teosia, a on grzeje doopkę w DS. Kto wie czy on już wtedy nie żył 586554518_pacz1.gif.c7602e631f9c192eb914d078c8700421.gif  Nie mogę się z tym pogodzić. Teoś pomimo kalectwa był bardzo radosnym psem.  Do tego jeszcze choroba Arusia i Oro.

Mam robić bazarek, ale kompletnie nie mam głowy, ani serca, żeby się za niego zabrać :(

Pomału Elik,nic na siłę.Zdążysz.Za dużo tego wszystkiego.Mnie samej łzy ciekną chociaż żadnego psiaczka nie widziałam.Dla innych biedaków trzeba się pozbierać.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Czasem mimo dobrych chęci nie jesteśmy wstanie przewidzieć wszystkiego i dochodzi do wypadku. Niestety w tym przypadku nie ma usprawiedliwienia, psiak zginął przez to, że ktoś zdając sobie sprawę z zagrożenia zbagatelizował je... Tak niewiele trzeba było, żeby zabezpieczyć ten balkon. Tak niewiele, a Teoś by żył...Ja tu widzę ogromne zaniedbanie ze strony człowieka. Rozumiem Twoje uczucia elik, weszłam na wątek pożegnać Teosia, spodziewałam się, że wiek, choroba...W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że psiak zginął wypadają z balkonu. Kiedy to przeczytałam poczułam, ogromny żal i ogromny gniew, nie wiem czy ja potrafiłabym się powstrzymać, przed wyrzuceniem z siebie tego gniewu, nie rozumiem jak można było do tego dopuścić i nie zabezpieczyć przez tyle czasu tego balkonu...Bardzo, bardzo mi przykro, serce mi pęka na myśl co czuł ten psiak spadając, jak bardzo był przerażony gdy stracił grunt pod łapkami... Kochali go, dla nich to też jest trudny czas, cierpią... Teosiu, kochałeś całym psim serduszkiem, ufałeś, odeszłeś przedwcześnie, ale wierzę że znalazłeś swoje szczęście tu na Ziemi, poczułeś co to znaczy mieć pełen brzuszek, czuć się bezpiecznym i kochanym [*]

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

 

Dnia 15.12.2018 o 00:38, Poker napisał:

Też tak myślę. Jeżeli jest w  mieszkaniu balkon , to trzeba sprawdzić jaki ,żeby niewidomy piesio nie wypadł co już się zdarzyło na dogo.

 

Dnia 15.12.2018 o 00:53, elik napisał:

Straszne :(  Jak można było nie zabezpieczyć balkonu, tak, żeby psiak nie wypadł. Biedactwo :(

Oczywiście poproszę Panią wizytatorkę, żeby zwróciła uwagę na balkon i w razie potrzeby powiedziała o konieczności zabezpieczenia. Poproszę, żeby w razie, gdy adopcja dojdzie do skutku, wkrótce po adopcji poszła sprawdzić czy zastosowano się do Jej wskazówek.

To niewiarygodne ,że jednak stało się nieszczęście. Pamiętałam ,że Ela stawiała warunek zabezpieczenia balkonu. Ludzie obiecują a potem zapominają.

Wiem jak to jest, najpierw mobilizacja a potem nic się nie dzieje i traci się czujność. Tak pewnie było w domku Teosia.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, ewu napisał:

. Poproszę, żeby w razie, gdy adopcja dojdzie do skutku, wkrótce po adopcji poszła sprawdzić czy zastosowano się do Jej wskazówek.

Mam teraz wyrzuty sumienia i większego doła, że nie dopilnowałam pani wizytującej, żeby sprawdziła, czy balkon został odpowiednio zabezpieczony    zmarwiony.jpg.15bdf78317b059a13342c0b2dd2375ca.jpg

Za dużo tych obowiązków przyjmuję, za dużo  :(

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, elik napisał:

Mam teraz wyrzuty sumienia i większego doła, że nie dopilnowałam pani wizytującej, żeby sprawdziła, czy balkon został odpowiednio zabezpieczony    zmarwiony.jpg.15bdf78317b059a13342c0b2dd2375ca.jpg

Za dużo tych obowiązków przyjmuję, za dużo  :(

Elu tak jak Ty wszystkiego dopilnowujesz to naprawdę jest godne podziwu. Niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzać i pilnować czy wszystko jest jak należy z wszystkimi wyadoptowanymi psiakami. To jest niemożliwe.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, elik napisał:

Co podejrzewasz Zosiu?

pies mojej przyjaciółki też tak skończył, mimo że był w tym mieszkaniu 12 lat, i powoli tracił wzrok. Wypadł przez szparę w szczebelkach...i tu mogę dac wiarę w taki scenariusz.

Link to comment
Share on other sites

48 minut temu, ewu napisał:

Elu tak jak Ty wszystkiego dopilnowujesz to naprawdę jest godne podziwu. Niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzać i pilnować czy wszystko jest jak należy z wszystkimi wyadoptowanymi psiakami. To jest niemożliwe.

Basiu, ja byłam w kontakcie z panią i i wszystko było w najlepszym porządku. Zadowoliłam się tym, że Teoś jest bardzo kochany i wyrzucam sobie, że nie zapytałam o ten nieszczęsny balkon. Jakoś z natłoku ciągle nowych wydarzeń, nie przyszło mi to do głowy.

Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, malagos napisał:

pies mojej przyjaciółki też tak skończył, mimo że był w tym mieszkaniu 12 lat, i powoli tracił wzrok. Wypadł przez szparę w szczebelkach...i tu mogę dac wiarę w taki scenariusz.

Dzięki Małgosiu. Tak, nieszczęścia się zdarzają, bywa, że dziecko wypadnie z okna, ale zawsze winny jest człowiek.

Muszę przestać tak myśleć, bo to jest nie do zniesienia.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Nasza rozpacz już nie pomoże Teosiowi , ani nie zmniejszy bólu i poczucia winy jego rodziny. Dla nas jest to bolesna nauczka ,że trzeba jeszcze lepiej sprawdzać domy.  Błędów pewnie i tak się nie uniknie , które są zawsze winą człowieka.

Nasz Dolarek prawie nie widzi. Nie mamy niestety na schodach poprzeczek między tralkami. Kupiłam więc kartony w sówki i poustawiałam na schodach ,żeby nie mógł spaść na bok.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Poker napisał:

Nasza rozpacz już nie pomoże Teosiowi , ani nie zmniejszy bólu i poczucia winy jego rodziny. Dla nas jest to bolesna nauczka ,że trzeba jeszcze lepiej sprawdzać domy.  Błędów pewnie i tak się nie uniknie , które są zawsze winą człowieka.

Nasz Dolarek prawie nie widzi. Nie mamy niestety na schodach poprzeczek między tralkami. Kupiłam więc kartony w sówki i poustawiałam na schodach ,żeby nie mógł spaść na bok.

Masz rację. Życia Teosiowi nic nie wróci :(

Jeśli są stawiane jakieś warunki przed adopcją, to koniecznie trzeba sprawdzić czy zostały spełnione. Wizytatorka miała zaglądnąć po adopcji, ale pewnie, jak i ja, w natłoku nowych spraw zapomniała, a dom był tak zakochany w Teoisiu, że nie można było spodziewać się nic złego.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...