Jump to content
Dogomania

Adoptuję dużego psa max.3 letniego - do domu z ogrodem, małym dzieckiem i kotami :) woj.śląskie i małopolskie


Granula

Recommended Posts

W naszym schronisku jest fantastyczny pies , który spełnia wszystkie wymagania, no może oprócz wieku. Jest nieco starszy. Jest miksem labradora z bokserem. Znamy jego przeszłość, wychowywał się z małymi dziećmi i z kotami na 4 piętrze w małym mieszkaniu. To święty pies.  Ma na imię Bodzio: 

Obraz może zawieraÄ: pies

Jest oczywiście wykastrowany i posiada książeczkę zdrowia wraz z aktualnymi szczepieniami i profilaktyką przeciwpasożytniczą. Przebywa w Centrum Opieki nad Zwierzętami w Grudziądzu.

 

 

Bodzio znalazł już fantastyczny dom  :) 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam, mam od oddania w dobre ręce siedmiomiesięcznego pomieszanego labradorka, mieszkał z kotem, dzieci lubi, lubi przebywać na dworze , potrafi się tam sam sobą zająć, jest przyjazny, nauczony załatwiać się na dworze, w domu nie sika. Potrzebuje towarzystwa ludzi, córka niestety dużo pracuje, studiuje, nie może się nim zająć jak należy, szkoda go. Jak by Państwo byli zainteresowani to proszę o maila lub telefon.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Labradorek mieszany napisał:

Witam, mam od oddania w dobre ręce siedmiomiesięcznego pomieszanego labradorka, mieszkał z kotem, dzieci lubi, lubi przebywać na dworze , potrafi się tam sam sobą zająć, jest przyjazny, nauczony załatwiać się na dworze, w domu nie sika. Potrzebuje towarzystwa ludzi, córka niestety dużo pracuje, studiuje, nie może się nim zająć jak należy, szkoda go. Jak by Państwo byli zainteresowani to proszę o maila lub telefon.

A 7 miesięcy temu nie było go szkoda?Córka nie pracowała?

Wstyd...tak traktować żywe stworzenie jakby bylo pluszową zabawką.Dzieci nie będą tęsknić?Skoro taki jest idealny,to dlaczego go nie chcecie?

Jak pani przejrzy posty na Dogomanii,to dostrzeże pani dłuuuuugą kolejką chętnych na pieska... :]

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
Dnia 19.11.2018 o 12:25, Joanienka napisał:

Jestem na nie adoptowaniu psa przy tak małym dziecku. Dorosłe psy, z nieznanym pochodzeniem, z nieznanymi chorobami, problemami - i do tego malutkie dziecko, to bardzo zły pomysł. Szczeniak owszem, od małego nauczysz odpowiednich zachowań, jak rasowy - wiesz czy jest jakieś obciążenie genetyczne chorobami itp. Psy z domu tymczasowego, sprawdzonego, zaufanego - być może, ale przy założeniu, że pies już przebywa tam dłuższy czas. Absolutnie nie ze schroniska. Takie psy często wymagają bardzo dużo uwagi, szkoleń, troski, często leczenia, przy małym dziecku pogodzenie opieki nad nimi będzie bardzo trudne. A jeśli chcesz koniecznie średniego/dużego psa - także niebezpieczne. Wiem co piszę, bo mam takiego psa (jego kochana mordka w moim avatarze) ze schroniska. Cudny, łagodny, przekochany "wilk". Ale tylko gdy nie ma ataku choroby, bo wtedy jest nieprzewidywalny i bywa groźny. Wzięłam go jako całkowicie zdrowego.... Moja młodsza córka ma już ponad 9 lat, a nigdy z nim sama nie idzie na spacer, nie utrzymałaby go na smyczy, za duże ryzyko. Nawet w jego dobrych okresach względnego zdrowia.

Ty uważasz, zę psy "rasowe" nie chorują? ze szczeniak niby zdrowy nie zachoruje za chwilę? co za głupoty piszesz! Pies to zywy organizm i nigdy nie przewidzisz choroby. Znam ludzi, którzy mieli rodowodowego berneńczyka, który w wieku 3 lat pożegnał się z tym światem na chłoniaka.

 

Szczeniak przy tak małym dziecku - no gratuluję pomysłu - no chyba,z e sie chce mieć podwójne szczęscie w pilnowaniu 2 małych "dzieci". W życiu !

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 18.03.2019 o 15:07, Labradorek mieszany napisał:

Witam, mam od oddania w dobre ręce siedmiomiesięcznego pomieszanego labradorka, mieszkał z kotem, dzieci lubi, lubi przebywać na dworze , potrafi się tam sam sobą zająć, jest przyjazny, nauczony załatwiać się na dworze, w domu nie sika. Potrzebuje towarzystwa ludzi, córka niestety dużo pracuje, studiuje, nie może się nim zająć jak należy, szkoda go. Jak by Państwo byli zainteresowani to proszę o maila lub telefon.

" potrafi się tam sam sobą zająć"  po czym piszesz " potrzebuje towarzystwa ludzi"......po jaką chusteczkę tacy ludzie biorą zwierzaki???  myśleliście, ze pies będzie leżal i pachniał? i od czasu do czasu poświęcicie mu 5 minut?

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, andzia69 napisał:

Ty uważasz, zę psy "rasowe" nie chorują? ze szczeniak niby zdrowy nie zachoruje za chwilę? co za głupoty piszesz! Pies to zywy organizm i nigdy nie przewidzisz choroby. Znam ludzi, którzy mieli rodowodowego berneńczyka, który w wieku 3 lat pożegnał się z tym światem na chłoniaka.

 

Szczeniak przy tak małym dziecku - no gratuluję pomysłu - no chyba,z e sie chce mieć podwójne szczęscie w pilnowaniu 2 małych "dzieci". W życiu !

 

Chyba przeinaczasz moje słowa. Nie uważam, że psy rasowe nie chorują, to przecież oczywiste. Jednak kupując psa z dobrej hodowli znasz rodziców, dziadków itp i jest większa szansa na psa zdrowego, nieobciążonego genetycznie. Psy w schroniskach mają nieznaną historię, bardzo często są stare i bardzo często schorowane. Oczywiście też kochane i każdy jeden zasługuje na nowy dom, ale nie ma to związku z bezpieczeństwem dzieci. Chodzi o choroby, które w schroniskach czasem są nierozpoznane.

andzia69 - Jak dla mnie to przy małym dziecku najlepiej wcale nie mieć psa :) Mówię to jako matka dwóch córek. Szczeniak - ostatecznie, da się to zrobić, jak ma się spokojne dzieci. A jednaj wg mnie najlepiej adoptować z dt, który zna psa i wie, że się nada do domu z dziećmi.

I żeby nie było, że jestem przeciwna adopcji ze schronisk, nic bardziej mylnego! Przecież sama adoptowałam "starszego pana" z padaczką ze schroniska. Wiem ile przeszłam z nim i jak się bałam o córki, gdy jego choroba była w gorszym stadium. Moje córki dały radę, ale gdyby były młodsze to piesor nie mógłby z nami zostać, a to byłby dla niego dramat i złamane serce. Po prostu każda adopcja psa "trudnego" (a w schronisku wszystkie psy mogą potencjalnie takie być) musi być przemyślana i świadoma. Przy małym dziecku ryzyko niepowodzenia byłoby zbyt duże.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Joanienka napisał:

Chyba przeinaczasz moje słowa. Nie uważam, że psy rasowe nie chorują, to przecież oczywiste. Jednak kupując psa z dobrej hodowli znasz rodziców, dziadków itp i jest większa szansa na psa zdrowego, nieobciążonego genetycznie. Psy w schroniskach mają nieznaną historię, bardzo często są stare i bardzo często schorowane. Oczywiście też kochane i każdy jeden zasługuje na nowy dom, ale nie ma to związku z bezpieczeństwem dzieci. Chodzi o choroby, które w schroniskach czasem są nierozpoznane.

andzia69 - Jak dla mnie to przy małym dziecku najlepiej wcale nie mieć psa :) Mówię to jako matka dwóch córek. Szczeniak - ostatecznie, da się to zrobić, jak ma się spokojne dzieci. A jednaj wg mnie najlepiej adoptować z dt, który zna psa i wie, że się nada do domu z dziećmi.

I żeby nie było, że jestem przeciwna adopcji ze schronisk, nic bardziej mylnego! Przecież sama adoptowałam "starszego pana" z padaczką ze schroniska. Wiem ile przeszłam z nim i jak się bałam o córki, gdy jego choroba była w gorszym stadium. Moje córki dały radę, ale gdyby były młodsze to piesor nie mógłby z nami zostać, a to byłby dla niego dramat i złamane serce. Po prostu każda adopcja psa "trudnego" (a w schronisku wszystkie psy mogą potencjalnie takie być) musi być przemyślana i świadoma. Przy małym dziecku ryzyko niepowodzenia byłoby zbyt duże.

wiesz co...nie masz pojęcia o adopcjach, więc się nie wypowiadaj - ok? Ty adoptowałaś psa! a ja zajmuję się adopcjami! Amstaffy ze schroniska trafiają do ludzi z dziecmi i jakos żyją! i dzieci i psy. Więc nie pisz o czyms, o czym nie masz pojęcia. Moje dzieci wychowywały się z psami, amstaff do mnie przyjechał z pseudoschronu, gdzie nikt nie wiedzial, jaki jest, bo tam siedział w piwnicy ze szczurami! I miałam 2 dzieci i 2 psy! O królikach, żółwiach już nie mówię. A wygladał tak jak przyjechał! Do domu z ulicy przyprowadziłam 2 inne. Wszyscy żyją, I nikt nie zachorował. 

32718353uy3.jpg

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, andzia69 napisał:

wiesz co...nie masz pojęcia o adopcjach, więc się nie wypowiadaj - ok? Ty adoptowałaś psa! a ja zajmuję się adopcjami! Amstaffy ze schroniska trafiają do ludzi z dziecmi i jakos żyją! i dzieci i psy. Więc nie pisz o czyms, o czym nie masz pojęcia. Moje dzieci wychowywały się z psami, amstaff do mnie przyjechał z pseudoschronu, gdzie nikt nie wiedzial, jaki jest, bo tam siedział w piwnicy ze szczurami! I miałam 2 dzieci i 2 psy! O królikach, żółwiach już nie mówię. A wygladał tak jak przyjechał! Do domu z ulicy przyprowadziłam 2 inne. Wszyscy żyją, I nikt nie zachorował. 

32718353uy3.jpg

Szanowna Pani - po pierwsze - po co tyle agresji? Nie można grzeczniej? Wymieniamy się tu doświadczeniami. Ja wyraziłam swoją opinię, od tego jest forum, dlaczego więc się mam nie wypowiadać? Bardzo proszę o nie obrażanie mnie.

Po drugie, skoro zaadoptowałam psa - uważam, że mam prawo do wypowiedzi w kwestii adopcji.

Po trzecie - ogromnie się cieszę, że w Pani przypadku nie stało się nic ani psom, ani dzieciom. Niestety nie zawsze tak jest. Uważa Pani, że piszę o czymś o czym nie mam pojęcia? Blizny na nogach po pogryzieniu przez mojego psa zostaną mi do końca życia! Mój pies ugryzł też mojego męża (w twarz) oraz starszą córkę (na szczęście miała grube spodnie).... Tak, "jakoś żyjemy" jak to Pani określiła. Ale jakby moja córka miała 3 miesiące a nie 13 lat to nie wiem, jakby to było....

Dużo osób zajmuje się na tym forum wyadoptowaniem psów do nowych domów i jestem przekonana, że wiedzą że nie każdy pies może mieszkać z małym dzieckiem!!! (choćby na przykład Tofik z działu "Psy do adopcji/znalezione"). W schronisku często są psy niestety niesprawdzone, o nieznanej historii i zdrowiu, a im większe schronisko tym większa na to szansa!

Gdy ma się małe dziecko uważam, że najbezpieczniej jest adoptować psa z domu tymczasowego, a nie ze schroniska. 

 

Link to comment
Share on other sites

Siedzę w adopcjach, może krótko bo od 10lat (gdzie oczywiście przez pierwsze 4lata głównie uczyłam się i działałam w wolontariacie, dopiero po 4latach takiej pracy odważyłam się wziąć na siebie psa i przeprowadzić adopcję od a do z przez własne ręce). Byłam psim Domem Tymczasowym (byłam - bo teraz nie mogę). I zgodzę się z Joanienką - adopcja psa w schronisku to zawsze ryzyko. I tak - jeżeli w domu są małe dzieci zachęcam do adopcji psa ze sprawdzonego Domu Tymczasowego (czyli takiego, który zna się na psim behawiorze i psychice, uczy psa podstaw i może wiele powiedzieć o psie, a nie że tymczasowanie oznacza wyprowadzenie psa na ogród/spacer i karmieniu) albo ze sprawdzonej hodowli. Przy adopcji psa ze schroniska albo przytułku trzeba liczyć się, że bierze się tak naprawdę psa w worku (zwłaszcza, kiedy schronisko nie ma wolontariatu, nie ma psiego behawiorysty, który pracuje z psami, a psy na spacery nie chodzą albo chodzą z nimi dzieci). I tak, nie zawsze polecę psa z przytuliska komuś, jeżeli widzę, że chętni nie mają pojęcia o pracy z psem albo mają małe dzieci i brak możliwości izolacji i/lub dostępu do psiego trenera, szkoleniowca. I nie, nie przeszkadza mi to w adopcjach. Od stycznia miałam 23 adopcje, gdzie 15 psów było z przytuliska albo prosto z ulicy. Reszta to adopcje z Domów Tymczasowych. Z wszystkimi mam kontakt i większość psów z przytuliska ma jakieś tam problemy, nie dalej jak dzisiaj rano rozmawiałam z DS, który zmaga się u psa z agresją na widok psów, agresją do tego stopnia, że przerzuca agresję na najbliższy obiekt (najczęściej - właściciela). W przytulisku pies siedział w boksie z drugim, ulegał mu, nie dopychał się do miski, w poprzednim domu mieszkał z kilkudziesięcioma psami, gdzie musiał się dogadywać. Dwa miesiące temu do adopcji poszedł pies niby zdrowy, a okazał się z poważną wadę serca i nowotwór... Nie jestem zwolenniczką akcji "nie kupuj-adoptuj", jestem zwolenniczką akcji "adoptuj świadomie", czyli odpowiedzialnych świadomych (świadomych możliwych trudności i pracy) adopcji, dlatego wolę przestrzegać przed adopcją na hip-hip-hurra. I może to moja pyszałkowatość, ale uważam, że gdyby nie to to sporo psów wróciłoby mi z adopcji, choćby wcześniej wspomnianego psiaka. W przytulisku był najmilszym psem pod słońcem, ideałem chciałoby się rzec. Ten drugi - wesoły, żywy, na pierwszy rzut oka zdrowy. Oba psy mają mądrych właścicieli, ten pierwszy obecnie pracuje z psim behawiorystą, zresztą polecanym przeze mnie, a nie peirwszym lepszym, ten drugi jest pod opieką specjalistów wet. - ale oni wiedzieli, że biorą psa niczym pudełko czekoladek... nie wiadomo, na jakiego się trafi. Dlatego rozumiem, że niektórzy wolą psa z dobrej hodowli niż ze schroniska. Ja sama nie wiem czy zdecydowałabym się na adopcję psa ze schroniska w tym momencie (bo co innego wziąć psa na DT, a co innego od razu na DS). Wiem, że takie podejście nie jest akceptowane przez niektórych i będę skreślona, ale trudno ;) Nie rozumiem ataku na Joanienka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...