Jump to content
Dogomania

Bębenkowo - FelV-ki 2, Filcusiowy guz i..oczko Gutka


Bębenek

Recommended Posts

Nie znam się, nic nie podpowiem, ale się zmartwiłam bardzo. Teraz jak już jest bezpieczny, zamiast się cieszyć dobrym życiem to musi o nie walczyć, to niesprawiedliwe. Trzymam mocno kciuki. Jak będzie zbiórka na leczenie to wspomogę jakimś grosikiem. 

Trzymaj się maluszku, trzymaj się Bębenku. 

Link to comment
Share on other sites

Biorę też pod uwagę białaczkę, ale dziś nic więcej na PCR - a nie wycisniemy... morfologie powtórzę i płytowy białaczki powtórzę, w zasadzie jeśli była ta białaczka utajona i pierwszy test nie wykazał, a teraz "wylazla", to w drugim chyba i plytkowy powinien wykazać- czy niekoniecznie? Te krwinki poleciały od 18 listopada az tak. Wtedy mielismy eozynofile podniesione- czyli 90% na robale, 9% na alergię pokarmową..Ale w standardzie było jak na kota z dworu.. Biorę pod uwagę jeszcze błąd w wynikach - czy maszyny, czy jakieś coś z probowką? - nigdy mi się to nie zdarzyło - nie wiem czy jest to możliwe ?? 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Bębenek napisał:

Biorę też pod uwagę białaczkę, ale dziś nic więcej na PCR - a nie wycisniemy... morfologie powtórzę i płytowy białaczki powtórzę, w zasadzie jeśli była ta białaczka utajona i pierwszy test nie wykazał, a teraz "wylazla", to w drugim chyba i plytkowy powinien wykazać- czy niekoniecznie? 

Podczytuję... Bębenku, nie zapominaj, że testy białaczkowe nie są miarodajne. Co więcej, jeżeli kot jest osłabiony albo choruje na coś innego, może wyjść plusik, mimo że jest minusikiem. Zaleca się te paskowe powtórzyć co pół roku u zdrowego kota, i co najmniej 2-3 testy mogą coś powiedzieć o kocie. Jeżeli raz test wyszedł +, a drugim razem - to raczej kot jest chory, ale wtedy też się badania powtarza. Wejdź na miau na dział białaczkowców, wstaw wyniki... myślę że coś podsuną... Ja jedynie wiem tyle, co wiem na podstawie swoich kotów, więc się nie odzywam, nie chcę stawiać diagnozy. A co Twój wet mówi? 

A białaczka może się ujawnić późno... u mojej kotki ujawniła się zaraz po adopcji - po 5latach straciła swój dom, trafiła do mnie. No i stres tak spowodował, że wylazły wszystkie jej choroby... a wcześniej niby wszystko ok. U mnie się posypała: od razu zaczęła się smarkać, od razu zapalenie dziąseł... i okazało się, że miała utajoną białaczkę, a potem do towarzystwa z białaczką ujawniło się wiele innych rzeczy. Biedna kicia  z niej była, mimo że odchuchana z hodowli, w domu też królewną była (u mnie przez te 1,5roku życia nazywana była Księżniczką). Ale właściciele ją wypuszczali i musiała się białaczką (wirusową) zarazić niestety. Jak kot żyje bezobjawowo to czasem człowiek nie myśli, że coś mogłoby być nie tak z kotem. Dzięki Bogu, mojego kocura nie zaraziła - cieszyłam się, że koty za sobą nie przepadały za bardzo... że kotka unikała kocura, że potem ona ze mną pojechała na studia, a kocur został w domu... bo pewnie w innym wypadku miałabym dwa białaczkowce. A tak młodemu się upiekło, ufff.

Czy Filcak ma problemy z dziąsłami/zębami, anemią? 
 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Bębenek napisał:

Biorę też pod uwagę białaczkę, ale dziś nic więcej na PCR - a nie wycisniemy... morfologie powtórzę i płytowy białaczki powtórzę, w zasadzie jeśli była ta białaczka utajona i pierwszy test nie wykazał, a teraz "wylazla", to w drugim chyba i plytkowy powinien wykazać- czy niekoniecznie? Te krwinki poleciały od 18 listopada az tak. Wtedy mielismy eozynofile podniesione- czyli 90% na robale, 9% na alergię pokarmową..Ale w standardzie było jak na kota z dworu.. Biorę pod uwagę jeszcze błąd w wynikach - czy maszyny, czy jakieś coś z probowką? - nigdy mi się to nie zdarzyło - nie wiem czy jest to możliwe ?? 

bębenku jesteś na barfnym świecie? może tam tęgie głowy coś podpowiedzą. A jeśli nie to powiedz co mam tam wkleić..wyniki, opis?

Link to comment
Share on other sites

Jak się...to leci wszystko...prąd przestał być. Nie wiem kiedy mi siadzie wszystko co żre prąd dając kontakt ze światem. Niczyja sprawa. Rano ma być zarzadca z elektrykiem bo to gdzieś przy licznikach prawdopodobnie. 

Na miau chyba czytałam właśnie kiedyś speca. Chodzi o fałszywy plus. Jak nie mylę nic, to siedzi ta białaczka w czymś innym niż standard (szpiku? węzłach chłonnych?) - wtedy PCR da plus mimo paska minus. Czyli ten prawie niespotykany przypadek. Już się dowiedziałam, że nawet jakbyśmy mieli wtedy fałszywego minusa i brak objawów, to kiedy te objawy by wyszły to kolejny pasek powinien być dodatni. Dziś miałam drugi ujemny. Nie ma mojej wetki.. reszta mówi że guz. Ale mi się wydaje że nie guz, znaczy nie tylko. Że coś doszło. Poszła trzustka z resztą do badań. Jak jest guz to łatwo powiedziec że wszystko guz. Z węzłów chłonnych nie chcę pobierać wycinka na histopat bo się to wtedy ruszy. Jak się ruszy to coś może zacząć się dziać w pysiu. Na dziś jest wykluczony Fip białaczka (chociaż PCR i tak zrobię kiedys, bo dla mnie nie jest), wstrząs, zatrucie lekami. Będę konsultować z jeszcze jedna lekarka i będę próbować żeby moja z dr Jagielskim skonsultowala. Wszystko co można było wysłać do badań, co wymyśliłam wysłane (co można było nie robiąc mu krzywdy)... Jak będzie reszta wyników, nikt z podobnym przypadkiem nie zajrzy to myślę że nie zaszkodzi po różnych forach wrzucać.. Może akurat.. Teraz z dnia dzisiejszego nawet nie mam uzupelnionej książeczki bo ledwo zdążyłam..

Wstałam po 4 ale umeczylam zmianę i przed 20 wróciłam po Filcusia. Dostał elektrolity witaminy aminokw p bólowe rozkurczowe. Czyli jak prosiłam takie co nie mogą zaszkodzić. Zrobił tam kupę. Niezłą.  Zjadł, a w domu wpierdzielal. Próbował biegać i się kulac. Morfologie przełożyłam na jutro. Mamy weflon. Czuje się o niebo lepiej. Jutro powtórka. Te spadki formy są okropne. Przytulił się i śpi mruczac. Teraz mi się wydaje że opuchlizna mniejsza. Chyba już świra dostaje od myślenia. 673c41ed5760.jpg

Mrozu nie ma może jak się obudzimy będzie ponad 15 stopni..

Strasznie biedny ten kocio... widać że mnie pokochał, jak przyszłam od razu wyszedł z klatki i wlazł na mnie mrucząc.. dokładnie, zamiast się grzać i odpoczywać, ciągle coś. Jak odzyskam kontakt ze światem i wyniki dostanę to będę wrzucać, może ktoś coś..  

Z jednej strony spokojniejsza jestem z drugiej - to wszystko za gwałtowne jest..

Lapusia... fc2fd122536c.jpg

Link to comment
Share on other sites

Im dłużej się pogarsza, tym gorsze prognozy.. 

Żadnych nowych papierów do analizowania nie mam.. moja wetka tłumaczyła to rzutem a któreś świadczą o nowotworzeniu się, czyli że obecnie - teraz coś nowego narasta i się rozrasta. Pewnie jeśli tak, to na węzłach.. Będzie próbowała z dr Jagielskim nas konsultować. Ja czekam na tomograf, lada dzień pierwszy w mieście wojewódzkim Rzeszów ma się pojawić. 

Próbowałam od d.py strony. Pytalam na co by stawiała jakby ktoś jej przyniósł takiego identycznego kota z identycznymi wynikami tylko z RTG wykluczajacym guza. Powiedziała że jako poerwsze by stawiała na białaczkę. Zrobię więc pcra jeszcze. 

To nie jest kot, który ma w planach na najbliższy czas umrzeć https://uploadfile.pl/pokaz/1575053---gcfc.html przed chwilą łapki chodziły po drapaku. I mój kot chce żyć, to sobie dam rękę uciąć.

Zmiana warty w łazience. Łatka pilnuje wanny. Pytałam czy przy Filcka stanie może zaszkodzić mu to co Łatka dostała w szczepionce...Powiedziała że ona swoje by rozdzielila.. praktycznie on już nie ma odporności żadnej na nic.. 

Z ciekawostek- od pon wieczorem ok.19.45 do wtorku też wieczorem i dziś przed południem byłam z dwójką (nawet już nie pytałam czy wszystkie zlecone badania mamy opłacone. PCR  nie na pewno).. 543fba151af9.jpg 35 to Łatka.. Ale to bez naszej wetki. Dziś Filcuś caly dzien pod kroplowka leżał i za usługę plus leki zostawilam 50.. i jeszcze zabralam ich transporter, bo sie pogubilam z klatkami i transporterami i byłam pewna że mój tam jest..

Link to comment
Share on other sites

I do nowotworzenia- narastania czegoś gdzieś, jeśli to teraz akurat się sypnelo- bardzo mało się rusza klatka piersiowa przy oddychaniu...Nie będę drugiego RTG robić, poczekam na tomograf..Ale też sugerowała że RTG było tydzień temu prawie i tydzień temu nie było tych narosli na węzłach. Były węzły powiększone, dlatego tak macala za każdym razem ale nie było kropek. W zasadzie dopiero wczoraj albo 2 dni temu sobie zdałam sprawę że jego maca bardziej niż macala inne...coś wspominała że węzły powiększone ale tą informację mój mózg przetrawil i wyrzucił w obliczu guza, bo przecież co się węzłami będę interesować jak mamy guza...

Link to comment
Share on other sites

Ehh...Nie miałam już siły..  wszystko bez zmian, PCR w poniedziałek, żeby próbka nie utknela na weekend.  Tomograf a i owszem jest, stoi, ha nawet działa ponoć, super sprawa..ale tylko ponoć, bo podłączony będzie ok.polowy stycznia i to wtedy można na badanie przyjść. Żadne nowe wyniki nie splynely wczoraj. Fakt, nie wzięłam pod uwagę że laboratorium ma te 2-5-7 dni roboczych (ale przecież od doręczenia próbki a nie upuszczenia materiału z Filcusia).. po prostu jakaś otchłań czarna. Myślałam że wszystko teraz ogarnę i jak będzie remisja i dr Jagielski się podejmie to pojedziemy do Warszawy. Nie wiem co robić. Zawieźć go do Warszawy? Tu ma "swoja" znaną lecznice w której się czuje jak w drugim domu, zna ludzi, .miejsce, klatki, transportery. Wraca na noc do domu. Nie wiem czy nie dobije go stres, jak najpierw droga potem nowe miejsca, badania, ludzie i zostałby tam sam.. naprawdę ten kot to ma wszędzie pod górę. A ja nie wiem co robić..może i tam by wyszedł z transportera i zaczął zwiedzać z ciekawością a może by płakał skulony i to w jego stanie by go dobilo  :(     ryzyko operacji oczywiście brałam pod uwagę, ale takie ryzyko to chyba za dużo. Mogę jeszcze jechać na tomograf do Lublina czy Krakowa. Tylko to też co innego wracając czy jadąc po drodze zatrzymać się w innej przychodni, a co innego takie wyprawy. Filcuś jeździć nie lubi, stresuje się. Rzeszów- Lublin- Rzeszów-Warszawa-Rzeszów (przeglodzenia i nie picie, stres, albo jazda pociągiem z mokrym tylkiem czy umazanym kupą, zimno, przeciągi, jak on dwa razy sobie nosek oskrobal chcąc się wydostać na trasie dom-taksówka-lecznica..). A ok połowy stycznia to jest i luty...i... byłam w takim ciężkim szoku jak kobieta potwierdziła że jest ale nie podłączony, że nawet nie przyszło do głowy zapytać czy mówi o styczniu 2019... wszystko nie tak miało być  :(    i żadnego planu awaryjnego nie mam.. 

Filcuś czuje się dobrze, ale to dlatego że leki mu pomagają w tym. Buszuje po przyjściu po całym pokoju, nawet górę wieży zaliczył, w końcu- jako pierwszy odkrył że pionowy bolec z dołu wystający to do drapania służy a nie stoi żeby miejsce zajmować..  A jak zabawki zabiorę to na paluchy poluje. b9f9b2ef9b74.jpg

Link to comment
Share on other sites

Każdy ma inne podejście do pewnych spraw. Ja prawdopodobnie oszczędziłabym kotu stresów, leczyła tu gdzie leczę i poczekała na ten tomograf.

Tak właśnie zrobiłam z Duszkiem, był operowany u nas, na prowincji, przeżył. Gdyby nie przeżył, pewnie bym została ukamienowana żywcem, ale ja się nie sugeruję czyimiś wymysłami, tylko dobrem zwierzaka, choć dla każdego to -dobro- może co innego znaczyć. Zrób tak jak Ci serce dyktuje i nie uczłowieczaj futrzaka, spróbuj sama się uzwierzęcić ;))))))) i wtedy zdecyduj.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Właśnie, też lipiec- sierpień tak walczyłam ze sobą. Benek był "konsultowany telefonicznie" z Ogonkiem z Warszawy..  wtedy zdecydowałam, że jeśli się trafi transport od drzwi do drzwi, to pojedziemy i tam go zostawię w szpitalu. Jeśli nie, to będę leczyć u siebie objawowo dopóki się nie poprawi, a kiedy będzie lepiej to pojedziemy blabla czy pociągiem. Transport się nie trafił, a poprawić się nie zdarzyło... do dziś nie wiem, co by było gdybym wtedy z nim w pierwszy-lepszy pociąg wsiadla... 

Może dziś nowe jakieś wyniki będą, może coś więcej będziemy wiedzieć.. bo teraz to pustkę w głowie mam..

Link to comment
Share on other sites

Co by było gdyby....zostaw gdybaczom. Koty i psy żyją nie tylko w wielkich miastach, ale również na zadupiach i tam się im też pomaga. Każdy się stara na miarę własnych możliwości. Ja nigdy nikogo nie oceniam, bo każdy się stara pomóc tak jak umie, a każda pomoc bezdomnym i chorym zwierzętom jest na wagę złota,  tak w klinice wielkomiejskiej jak i u prowincjonalnego weterynarza.

Filcak ma opiekę medyczną, ciepły kąt, pełną miskę i ręce do miziania. Będzie możliwość szerszej diagnozy to skorzystasz. 

Moja wetka jak ma wątpliwości, to konsultuje ze znajomymi wetami i jakoś tak dobrze układa im się współpraca, a zwierzaki na tym korzystają. Duszka też konsultowali w kilka osób. 

Pomyśl że gdyby nie Ty, prawdopodobnie Filcka już by nie było, a tak to grzeje dupkę w ciepełku i nic mu nie brakuje. Leki ma, papu ma, tomagraf będzie miał, niektóre biedy nigdy tego nie zaznają. 

Link to comment
Share on other sites

Wpełni zgadzam się z jaguską.

Prosiłam o radę bou  bo widziałam na wątkach, że doradza w chorobach psiaków, ale napisała, że "koty to zupełnie inny 'układ scalony' niz psy. O ile pies "ma  (prawie) tak samo" jak człowiek - kot nie"  i ze swoimi zawsze jeździ do weta. 

Konsultacja z dr Jagielskim byłaby super.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście glupol wstawial wyniki w pionie..ale mówiąc delikatnie...przestał potrafić..  i przestał pamiętać co jest co...przeszedł mi przez myśl szpiczak kiedyś..  teraz bym musiała papiery w kupę zebrać żeby znowu dojść co jest co.. wbc poszło w górę, poprzednio było nieprawidłowe rozproszenie, oby to znaczyło że się produkowaly ale były za małe i nie pasowały w "formę" przez co maszyna mogła ich łapać prawidłowo jako te krwinki (jakoś tak zrozumiałam tlumaczenie). Albo organizm je tlukl od razu. To też lepiej że ich nie tłucze aż tak zawzięcie. Czerwone nam poleciały. To też przy rakach bywa.  Płytki spadły bardziej, to bardziej źle niż jakby były jakie były a eozynofile do normy nie wróciły- tyle tylko pamiętam, ale czemu po co i co to wnosi już mi wlecialo w czarną otchłań mózgu..

Z dr Jagielskim też nie mamy o czym bez tomografu rozmawiać..  Nie mam PCRa przy okazji...bo w zasadzie co ja mu / lekarka czy ktokolwiek mu powie... W życiu bym się nie domyslila, że jak ktoś mówi że będzie tomograf, to oznacza że se maszyna stoi i se jest i na tym koniec jej jestestwa...

Nereczki przy okazji w następnym tygodniu..

Link to comment
Share on other sites

Ano, jakby sytuacja czegoś innego dotyczyła, to by można było w jakiś kabaret wrzucić..  

Fajnie że jesteście u zwierzaków naszych domowych i zaprzyjaźnionych, które czasem w odwiedzinach bywają. 

Z reszty- coraz częściej nas odwiedza 4ae9ea484169.jpg 2396cac366ab.jpg przy odrobinie czasu dałby się chwycić, ale wygląda mi na czyjegoś, więc będę go obserwować. 

Co wetki mojej - też nie mam na co narzekać..  co potrafi to zrobi, a jak nie potrafi, albo nie wie czy potrafi, to odesle gdzieś gdzie potrafią. Z resztą nikt nie jest specjalistą w każdej dziedzinie. Inny by mi pokroil zwierzaka na 17 kawałków i skasował za usunięcie guza. Tu chociaż wiem że nie potrafi, nie wie czy w ogóle jest to wykonalne w takim stadium (raczej minimalne prawdopodobieństwo tu sugeruje), a przy okazji kieruje do kogoś kto jest w tym temacie  najpewniejszy...

Na koniec Łatka promującą towarzyszyć w kąpieli 58ce13931e15.jpg 46db623b8289.jpg     A.. niech będzie jeszcze blokujaca toaletę e815d105e6c5.jpg

Nie wiem czemu wszystko mi wychodzi do góry nogami...

Link to comment
Share on other sites

Tiaaa ona sobie tak lubi zwisać..  nawet jak ma miejsca z zapasem to sobie zwisa.. Taki typ..

 

Z dobrych wiadomości- guz w brzuszku zmniejszył się o ok.połowę na średnicy..  czyli o ile dobrze pamiętam pamiętam z matematyki ok. czterokrotnie zmniejszył swoją objętość!!!  A reszta bez zmian. Dziś tylko zastrzyki były, w najbliższym tygodniu sprawdzimy nerki pod kątem tych przeciwbólowych. W sumie 2 dni z tego co na kroplowkach był przeciwbólowych nie dostawał.. chłopak ma się dobrze dziś, zobaczymy jutro.. Też trenuje zwis przy spaniu 8bd1266a823d.jpg  Nie dość że jedno się drze jakbym skórę na żywca sciagala, albo podtopoala we wrzątku, to oba próbują mi uświadomić, że mało miejsca mają..  dziś nie było pań od kociakow, ale Filcuś nową fankę zbajerowal w lecznicy.. naprawdę pod względem charakterów, to cudowne zwierzaki trafiam.. 

Dwie laski się zasiedzialy - jakby ktoś szukał pakietu e9f68d0bcc06.jpg  06d8b9169530.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...