Jump to content
Dogomania

Bębenkowo - FelV-ki 2, Filcusiowy guz i..oczko Gutka


Bębenek

Recommended Posts

:))))  a nieeee...

Sama się zaczęłam zastanawiać :))   te malutkie zdjęcia, to Benio. Bo mi poleciała większość Benia z telefonem, te posciagalam z wątku Tomaszewskiego..nie wiem czemu, ale z wątku też znikły - znaczy większa część. Obaj mieli w szarym kocyku, pod kołdrą prawie identyczne, no i z łapkami w tych bandażach uciskowych na wenflonie.. Pan Benkowy dziś też życzył żeby jakiś cud się stał i Filcusia guz znikł.. od Zbója chłopak też.. Beniowa rodzinka jest bardzo prozwierzęca...I Łatką się interesowali, ale oni też takie starszaki szczególnie lubią, a szczególny sentyment mają do takich szczególnie bidulków. 

A czemu z choinki :) ? U mnie tak wcale kolorowo nie jest..z resztą pewnie jak w każdym zafutrowanym domu.. chomik każdy powinien z godzinę dziennie być na wybiegu, jak jednego któregoś  raz na dwa dni dopadne, to i tak dobrze..A na wybieg mam 3 /Krzykaczowi odpuscilam, on nie jest zachwycony jak za blisko podchodzę/.. koty, kiedy były dwa, w tym jeden w łazience, to u Filcaka więcej było żwiru na kafelkach niż w kuwecie (nie że raz, on prawie zawsze miał pustawą kuwete)...wtedy z resztą było pobojowisko wszędzie takie, że jakby ktoś powiadomił TOZ czy coś tam innego, to zapewne grubo bym się musiała tłumaczyć..Łatka przeraźliwie płakała w łazience kiedy się orientowala, że życie jest poza nią.. do tego przez ten czas, co z Filckiem była mogła złapać białaczkę.. ten jasny poleciał kiedyś z karniszem na podłogę - wtedy już oglosilam kapitulacje, że nie da się go do niewychodzenia przekonać.. koci pokój, to tak naprawdę sypialnia, tu nawet kocio nie ma gdzie się rozpędzić.. Filcuś się tak bawi "statycznie", znaczy podrzuca myszy, piłeczki, ale jak mi prysnął raz do chomiczarni, to się okazało że biegać też potrafi, aż na zakarecie się zakurzylo, może mu też tego brakuje.. staram się to jakoś poogarniać, ale zdarza się że brakuje mi czasu, siły, że o czymś zapominam. Filckowi z 5 dni uszy czyscilam, aż w końcu wyczyscila mu wetka. Ostatnio, aż głupio się przyznać, totalnie zapominam przy zamówieniu o paście dla Filcaka, a to (odpukać) jedyny dotąd niezawodny sposób podawania mu leków (proszek z kapsułek), a na jakieś 10 dni już tylko mam.. mi się trafiają takie cudowne z charakteru zwierzaki, to słodko na zdjęciach wychodzą, ale jakiegoś raju to tu wcale nie ma.. co jakiś czas zachodzi mi w głowę, czy to dobra decyzja że Filcak zostaje, bo i może gdzieś jest dom, gdzie by miał więcej przestrzeni, opiekę bardziej na nim skupioną, może kogoś w domu kto nie pracuje, może innego kociego towarzysza też z bialaczką, ale dziś też dał koncert w lecznicy jak weszłam do poczekalni i wiem, że jest na tyle przywiązany, że zmiana nawet na lepsze mogłaby się na jego zdrowiu odbić..  Filcak przekonuje się do mięsa, ja BARFowych mieszanek nie mam, trochę mi wetka swoich odsypala..podworkowce jedzą puszki ze smalcem, bo nie mam kiedy po 2-3 razy dawać mokrego, jak niektórzy inni karmiący.. dużo by tu wymieniać, ale do raju to u mnie daleko :) 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Nadziejko za całość jedno zamówienie Aldrumka zrobi, od razu z Filcusiowymi pastami do leków..  

Najbardziej niejadalne chrupki...okazało się że z ręki są całkiem smaczne.. tylko ja tak po jednej hrabiego cały czas karmić...to nie bardzo..chyba że od święta  :) https://uploadfile.pl/pokaz/1625726---t32x.html 

jasnego oczywiście nie widzę, odkąd preparat na kark na niego czeka.. Jakby wiedział, że coś szykuję..

W ogóle kotów zewnętrznych nie ma...zawartość misek znika oczywiście, a już chyba ponad tydzień żadnego dziczka nie trafiłam..nawet uciekajacego przede mną.. nic. Jak jedzą to są.. jednego właśnie z tydzień temu przylapalam jak pod autem jakimś się skrył..

Link to comment
Share on other sites

Stresuje się już przed tą tomografią..

Nic mi ostatnio nie idzie.. 

Drugi już w ciągu miesiąca https://m.olx.pl/oferta/pilnie-oddam-kota-rasy-ragdoll-CID103-IDyhm4Q.html  była kotka półroczna- idealnie jak syryjska.. też w drodze na Mielec albo Dębice. Do Mielca jeżdżą tylko busy które ze zwierzakiem nie wezmą..jakbym wsiadajac w Jarosławiu do tego przewoźnika nie widziała jak faceta nie wziął z maluskim szczeniakiem któremu główka spod kurtki  tylko wystaje, to bym próbowała..  19 godzin od dania ogłoszenia kocurka, a z 12 wisiało. Podobnie z "syryjką " było. Nie wierzę że w takim czasie niekastrowane koty mega super wypasione domy z transportem znalazły.. z małej pewnie będzie do końca roku 10 kotów z wyprawką po 600 :(((  A mówiłam że wezmę  :(((   

Link to comment
Share on other sites

To straszne... ale nie zmienimy całego świata :( Ludzie traktują zwierzęta jak przedmioty :(( które można wymieniać, zamieniać, sprzedawać... Nie dołuj się proszę, dzięki Tobie takie kotki jak Filcuś mają wspaniałą opiekę i szansę na lepsze jutro... choćby Benuś... w Tomaszowie w kartonie nie miałby żadnych szans... 
A tomografią się nie przejmuj, będzie dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Na rzut oka lekarza który robił- nie ma zmian dużych, bo duże sam by wylapał. Poszła do opisu do Wrocławia. Do 2 tyg. Pokazywał mi wszystko co i jak. Byłam z Filcuniem aż w tomograf wjechał. Za dużo zwierzaków było, więc zdecydowałam, że wybudzamy się u nas. Już przed chłopak pomiałkiwal. Dorobilam pasek - trzeci ujemny. Dobiore jakieś godziny w pracy i jeśli będzie potrzeba morfologie do następnej środy, to przy okazji powtórzę PCRa. 

Co najważniejsze, Filcuś się wybudzil jak drzwi od taksówki za nami zamknęłam. Ja zaglądam do transportera, a mój szkrabek stoi  :)))) tak słabo, ale stoi. Tego usypiacza miał 0,8 na 1,8 normalnie się podaje. Odkrecacza nie braliśmy. 

Część dnia dzisiejszego..miałam ochotę PCRa powtórzyć, ale to za tydzień albo dwa 4d9c5f2226ab.jpg same felv + fiv bez dojazdów będzie 575..zaczyna mnie to przerażać.. Chociaż w razie innego bialaczkowca bym miała na tymczasie, to mi ciachną darmowo.. Tak już by ta koteczka, albo kocurek był do cięcia...fakt że nosa z łazienki by nie wynurzyl,  ale byłoby ciachniete 

Zbieram się po Filcka 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Tuuulinkam goraco wszytkie lapenki Podobny obraz 

 Poslalam dzisiaj druga czesc pieniazkow

 wiec juz jest rozliczony

 razem 151 zl

 Anuniu  czaruje poamlu kolejny kramik dla Was Bebenkowych tygrysiow

Anuniu bedzie dobrze jak najlepiej

 tygrysio przeciez pod opieka najnajlepsza Twoja

 dzien i noc

 matko jedyna 620 zl ....

Link to comment
Share on other sites

Nadziejko to już zapłacone, nie trzeba nam nic na razie :))  teraz jadę po drugi dzisiejszy, ale malutki :))

Najważniejsze, że to co w węzłach się robi jak krew się psuje - to prawie wiemy że to z białaczki (czyli jak opis to potwierdzi będziemy wiedzieć na pewno). Jeśli byśmy wprowadzili interferon przy bialaczce siedzącej w węzłach mogłaby to się baaaardzo źle skończyć. Krzem już też mam sprowadzony. Leży u mnie w szafce w rogu w babelkach i kubku plastikowym. Nawet jakby interferon był potrzebny, to dostałam od fundacji za darmo i też leży specjalnie dla nas w przychodzi gdzie tomograf. 

Link to comment
Share on other sites

Filcuś miał trzy płytowe testy ujemne (2 firm, w 2 gabinetach, krew pobierana przez 3 weterynarzy, w odstępach ok.3 tygodnie i dziś)..juz sama nie wiem co o tym myśleć...mam czas się z tym przespać.. Ale objawy pasują do białaczki.. dziś zrobiłam tą płytkę na potwierdzenie, że jest dodatnia, żeby w razie co z czystym sumieniem wziąć na tymczas plusa. A wyszedł minus..

 

 

 

czemu wgrywam dobrze a wypluwa odwrócone!?!?!?! 852d3b7210fc.jpg

Filcak ma pakiet VIP  :)))  ma swoją kuwetę u naszej, miski, zabawki..A nawet widzę że przyzwoity bandaż uciskowy został dla nas odlozony, bo się kończy, chyba już różowe zostały tylko.. miał raz różowy.. mówiłam.. zielony , niebieski ok byle nie różowy. To obiecała w trupie czachy znaleźć, no i chyba drugi tydzień mamy czachy 

 

nie wiem na ile namącilam, bo w drodze odpisywalam, pewnie coś komuś w wiadomościach nawywijałam 

 

a...Tak szkrabek wczoraj spał, a jak zabieralam rękę, to zaciskał swoje łapki :)) 8e40524a6925.jpg 

 

spokniejniejsza jestem, że już po tomografi, że wszystko co możliwe, zostało zrobione.. lżej mi się oddycha mimo że opisu jeszcze nie mamy..

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Krzemik Filcuś w pysia dostał już.. 

Nie wiem czy pisałam, pewnie umknęło w tym wszystkim...tasiemca namierzylismy w kociku...dziś się bilam z nim na łapki po powrocie, bo tą tabletkę z dużej miałam dać..ha, dobre.. ja mu każdą dam, ale nawet tą małą w czerwonym odcieniu wypluje.. zawsze twierdzilam że nie ma opcji że jakiemuś zwierzowi nie dam tabletki...W rekawicach, kocach, ale dam..tylko co z tego jak on ją wycharczy, wykrztusi, wypluje...trudno, znowu będzie w zastrzyku odrobaczanie.. 

Za to dziś tak się mu uważniej zaczęłam przyglądać i liczyć żarcie...jeszcze trochę i trzeba będzie dzielić... lubię jak futrzak dojdzie do etapu, że sam przystopuje, ale Filcuś ma takie napady głodu jeszcze, szczególnie do dwóch dni po glodowce kilkugodzinnej do badania.. Tak patrzyłam, patrzyłam, no i chyba dłużej niż miesiąc tak być nie może.. 523a8af09280.jpg 

Ogólnie, albo mam tylko takie wrażenie, albo to ostatnie odżywienie kroplowkami dużo dało. Oprócz tego pod brodą, na łapkach, znaczy śladów po poprzednim życiu, to odrośnięte wygląda pięknie i zdrowo.  I to nie tylko dlatego, że to mój kot, tylko naprawdę ładne to co odrasta. Futerko jeszcze krótkie w porównaniu do podszerstka,  ale to widać że szare tam jest..  dobry znak, że cały organizm dobrze reaguje na leczenie. 

Jutro tylko zastrzyk, trupich czaszek na łapkach nie ma.. Za to mój wojownik ma gdzieś fajny kubeczek moro, którego nie nosi.. Ale zaczyna się przekonywać do kocykow, znaczy że nie boli jak jest przykryty, a ciepło. Może do wiosny się przekona  :)

A ost wyniki morfologi ok - znaczy płytki nie zlepione, eozynofile poszły w górę przez tasiemca...nie odebrałam jeszcze, tyle co lekarka dzwoniła..

Link to comment
Share on other sites

Dziś Filcaty cały dzień w domu, szkoda że sam :(   zaraz jedziemy na zastrzyk, czyli tylko na chwilę.. Za to z Guciem, bo oczko znowu się paskudzi. To ten mój dziadzio, którego zabrałam ze sklepu z myślą, że do uśpienia, żeby mu meki skrócić..po mękach ślady na uszach jeszcze są, ale ogólnie nic prócz nawracajacych problemów w okiem nie mamy :) badd99df91b2.jpg no i jest trochę mniejszy od reszty, bo kiedy inne rosły, on był gryziony. 

Link to comment
Share on other sites

Gucio ma wrzoda / stan zapalny w lewej torebce (jak się to profesjonalnie nazywa nie pamietam)..i stąd na oczko poszło. Torebka przepchana nie była, ani policzek opichniety, to i nie przyszłoby mi do głowy. Raczej napchal za dużo nasionek, coś go uklulo i zrobił się stan zapalny ..dostał zastrzyk przeciwzapalny i ma torebeczke wyczyszczona. Ani by mi do głowy nie przyszło że to z pysia ze środka, to nawet nie próbowałam tam zaświecić żeby coś dojrzeć. Przy okazji go wezmę na kontrolę, leki do domu mam. Hałasu narobił oczywiście więcej niż Filcuś.

Z Filcuniem w porządku. Jutro ma wolne :)  mam wrażenie, że kocio rośnie w oczach. I cały on i sierść. Że zaczyna się takim misiem persowatym robić. Jak mu ta sierść odrosnie, będzie naprawdę majestatycznie wyglądał. W ostatniej morfologi tylko eozynofile podniesione, dziś wynik odebrałam, bo tam wysylali do Krakowa chyba, a chciałam przed usypiaczem do tomografu pobrać.. A też nie bardzo mi się widziało jeździć z probką krwi, bo znając siebie, to w robocie bym sobie przypomniała, że ją mam..

Link to comment
Share on other sites

Tak, Gucio bialuteńki i puchaty,  tak fabrycznie, nie ze starości :). Praktycznie nawet paska na grzbiecie nie ma, jeśli wyjdzie jeszcze w tym roku paseczek, to jak jaśniej i cieplej będzie. Im się trochę zmieniają kolorki. W zeszle lato tak lekko na beżowo się zabarwil, nie szaro-brązowy :) one wszystkie, co z tych pseudo i domowych rozmnazarni są zupełnie pokrzywione, kolory nienaturalne, często mają nowotwory, rodzą się z wadami.. Raz przytargałam miot z małżeństwem takim siwym/ stalowym.. Tak się bili o siwaska, że poszedł do znajomego, bo się bałam oddać, żeby komuś nie przyszło do głowy rozmnazac... tu jest dobrze opisane, jak najczęściej ludzie traktują te małe zwierzaczki https://czarnaowca.org/blog/cena-zycia-czyli-codziennosc-w-przychodni-weterynaryjnej/?fbclid=IwAR1bHc9r_OQwFQil6alSBHqp7sfZSsNVYtKc0f3dR4WWejCS4og_i4SuR_8  - niestety nie przypuszczam żeby to się zmieniło w najbliższym czasie.  Smutne to, ale wg mnie, to jedynie jeśli jakiś wirus zdziesiatkuje zwierzęta domowe, to te co zostaną będą należycie traktowane.. nie wiem czy zaostrzenie przepisów coś zdziała. 

Padam dziś, ciężki dzień, dopiero kończę zwierzyniec ogarniać..

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio kocików zewnętrznych nie widzę, nie słyszę.. jedzenie znika, więc są.. dziś świeży śnieg sypnęło, to ślady się pokazały  :) 

97c36ee73e0e.jpg c9120278c29d.jpg db2ffa7221e8.jpg 

Białaska widziałam z daleko, raczej był już gdzieś spóźniony, bo gonił, nawet nie zawrócił się przywitać.. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...