Jump to content
Dogomania

Bębenkowo - FelV-ki 2, Filcusiowy guz i..oczko Gutka


Bębenek

Recommended Posts

Tym co nie wiedzą, czy chomiki są fajne, chciałam pokazać jednego - Tłuścioch ( co prawda trochę go odchudziła zmiana lokalu, na taki gdzie musi latać po żarcie na górę). Ręka mi capiła salcesonem, więc obwachal i nie wlazł. 

https://uploadfile.pl/pokaz/1607070---gtvh.html

Też futerka mają błyszczące, takie spryciuchy, coś sobie składają, budują, tworzą. Takie małe lapeczki, a w tych paluszkach tyle zwinnosci..

Link to comment
Share on other sites

A Filcuś dziś dorosłego chłopa przestraszył..i to tego samego dwa razy..pierwszy raz wlazł za mną do pokoju, kiedy to papieru szukałam, który to jak słusznie przypuszczałam zapodzial się kociej teczce. Chłop nie miał styczności z kotami, a Filcuś zieeeewnął na dzień dobry po swojemu..że koci żołądek było widać.. ten pokój jest jedynym pomieszczeniem w którym względnie wiem co gdzie mam, to światła było tyle co z akwarium. Wchodzi i podskakuje 

- oczy! Patrzą na mnie! Ty masz kota.??? Wow

- czemu buzię tak otwiera .? Chce mnie gryźć? Gryzie ??

- a kot? No jasne że gryzie, przecież koty gryzą. Myślałam że wąż się z klatki wydostal, że tak panikujesz (już zagryzajac zęby, żeby się nie rozesmiac)

- (chwila zwątpienia, obadal Filcka klatkę wzrokiem, że nic z niej nie wypelza) wdech. Eee chyba dalej śpi, mogę pogłaskać? 

- ale że kota czy węża?

- kota! Wąż chyba w klatce, bo nie widzę, a węży to się bardziej boję. A ten kot to jakiś taki fajny..

- spróbuj.. 

- ooo glaszcze! Nie rzuca się..ale znowu tak patrzy.. 

W końcu siadl (chłop)...O wężu zapomniał, Filcuś swoje sprawy zalatwial..aż ciach!!! Rzucił się na nogi (w zabawie) . Myślałam że chłop mi na zawał zejdzie :D . I to facet, normalny dorosły...przed wyjściem przyznalam, że to Filcka klateczka, nie ma tam węża.. A jeszcze w drzwiach dodałam, że w łazience jest kilka terrariów z pajakami, bo nie mogą tam gdzie chomiki, bo większej wilgotności potrzebują :D  

No tak mi się to spodobało, że mi się taki humor włączył.. nie mogłam się powstrzymać...pierwsza osoba, którą znam i się boi kota (jakiegokolwiek). Jasne, że nie każdy się interesuje, czy jakoś wybitnie wielbi moje futrzaki. Ale jeszcze nikt się nie bał..  już kilku osobom powiedzialam, że w klatce jest wąż, szczególnie jak kota na miejscu nie było, ale nikt nie łyknął tego jeszcze :)  od środka się zachlystywalam ze śmiechu, żeby to do końca doprowadzić naprawdę musiałam się opanować, żeby tak na spokojnie i poważnie.. 

 

A kociołek jak zwykle, czyli wyników badań swoich nie kojarzy, nie zdaje sobie sprawy że przed jakiś czas miał w żyłach jakiś jałowy czerwony płyn, w którym urządzenie nic znaleźć nie mogło. Dziś zaskakująco ładnie wołowinę wcinał, bawi się, cieszy, po każdym siku taniec radości, po kupie to już jakiś taniec radości starego szamana :)  bez powodu również się zdarza taniec... Znaczy podejrzewam, że wtedy powodem jest zbyt długie przebywanie w kocim pokoju, nie zajmując się kotem :) 

Wczoraj zauważyłam, że lepiej mu się zajada, kiedy talerzyk trzymam wyżej. W miskach na stojaczkach w ogóle mokre nie wygodnie. W zwykłej na ziemi mokre zejdzie. Ale nie ma to jak talerzyk trzymany pod brodą..  teraz już tego problemu nie ma, a chociaż nie w tym stopniu, ale na początku tak lykal wszystko lapczywie, że strach było żeby coś mu się nie stało, żeby się nie zadlawil..teraz zajada w nadmiarze i ekspresowo np.po kilku godzinach głodówki do badania. Ale to mnie nie dziwi. Nie dość że rzeczywiście jest głodny, to też pewnie ma zakodowane jak bardzo był głodny kiedyś, że jak jest to trzeba szybko i na zapas..

No i zima w pełni. Znaczy nawet super-kotu wypada pospać pod kocykiem 45453eb5b24d.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

"A kociołek jak zwykle, czyli wyników badań swoich nie kojarzy, nie zdaje sobie sprawy że przed jakiś czas miał w żyłach jakiś jałowy czerwony płyn, w którym urządzenie nic znaleźć nie mogło. Dziś zaskakująco ładnie wołowinę wcinał, bawi się, cieszy, po każdym siku taniec radości, po kupie to już jakiś taniec radości starego szamana :)  bez powodu również się zdarza taniec... Znaczy podejrzewam, że wtedy powodem jest zbyt długie przebywanie w kocim pokoju, nie zajmując się kotem :)  "

i niech tak zostanie :)

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Aldrumka napisał:

"A kociołek jak zwykle, czyli wyników badań swoich nie kojarzy, nie zdaje sobie sprawy że przed jakiś czas miał w żyłach jakiś jałowy czerwony płyn, w którym urządzenie nic znaleźć nie mogło. Dziś zaskakująco ładnie wołowinę wcinał, bawi się, cieszy, po każdym siku taniec radości, po kupie to już jakiś taniec radości starego szamana :)  bez powodu również się zdarza taniec... Znaczy podejrzewam, że wtedy powodem jest zbyt długie przebywanie w kocim pokoju, nie zajmując się kotem :)  "

i niech tak zostanie :)

Chowam przed nim wyniki  :)))   specjalnie zieloną teczkę dostał, żeby tak optymistycznie było.. pierwsza Filckowa książeczka skończyła się jakoś ok.pierwszego miesiąca pobytu. Jutro dwa zastrzyki, no i czekamy.. na wszystko czekamy..na ustabilizowanie się morfologii, na tomograf...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Kciuki zaciskam... Filcak widać, że Cię kocha kocim serduszkiem :)))  Moja Drapulinka też mnie wybrała na Opiekunkę i też tak mocno kochała, że wchodziła na twarz, na serce i dusiła mnie swoim jestestwem (alergia)... ale nie miałam serca ją zganiać, bo wiedziałam, że długo się nią nie nacieszę... i niech ma ona coś z życia...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.01.2019 o 23:43, Aldrumka napisał:

dobrze tak może być - przelew do mnie po zebraniu wpłat bazarkowych ( nie do sklepu bo pewnie trzeba będzie coś dołożyć w ramach innych rozliczeń )

dobrze

 no to w takim razie Babelki juz maja skarbnika

Link to comment
Share on other sites

Uśmiałam się z tego faceta, żeby bać się kota? Ja miałam kiedyś sąsiada, na szczęście krotko, który przyklejał się do ściany na widok szczeniaka w wieku 4 m-cy ale to był rottweiler. I też mało nie zeszłam ze smiechu bo facet był wielki jak Pudzian a szczeniaka trzymała moja mama i też się zdziwiła.

Link to comment
Share on other sites

Moja mama się tak boi psów..  pare razy się zdarzyło, że musiałam u mamy zostawić jakiegoś piesełka..taki uraz z dzieciństwa, nie bała się jedynie szczeniorka Bernardyna, którego przywlekłam z Zakopanego..

Swoją drogą Filcuś w swoim kartoniku wygląda naprawdę majestatycznie.. nie zdziwiłbym że ktoś by się ogólnie przestraszył, bo niby pusto, a coś się rusza..Ale on bał się kota, wiedząc że to kot się bał.. fajnie tak każdy ruch kociołka i każdą reakcję na każdy ruch obserwował  :)))

Dziś Filcunio w kiepskim stanie wstał.. nie bardzo chciał jeść, ślinka leciała.. dałam zastrzyki, dodatkowo przeciwbólowe, spakowalam już go do szpitala... Ale trochę lepiej po lekach. Zjadł ze smakiem jakieś 100-150 g, więc nie będę go sterować, poczekam do wieczora i ocenię.. nie wiem czy to nie wina znowu przekonania kuwety. W łóżku sajgon mamy już drugi dzień po zmianie pościeli, wiec nie zauwazylam od razu, ale w kuwecie znowu zrobił pył ze żwiru.. łapki mokre z przylepionym zwirkiem..Filcuś upylony na szaro..możliwe że długo kopał, nakichał się przy tym, bo ruchowo i pod względem energii, jest ok... 

nie wiem, zobaczę wieczorem. To bardzo polecana lecznica, ale nie chcę mu stresu fundować, jeśli nie jest konieczne umieszczanie go w nowym nieznanym miejscu, wśród obcych ludzi. A w razie co, jesteśmy przygotowani do drogi

Link to comment
Share on other sites

Filcuś - niszczyciel wygląda o wiele lepiej niż rano.. poskromił ostatnie piórka i czeka na jutrzejszą dostawę.. 

47c695d0b931.jpg

A tu z popołudnia. Z serii jest mama :))  złapie mamę za policzek i nie puszczę  eb4e8a3675f9.jpg no i - pozowalem z rybkami, a teraz to się weź..no ugryź.. 91e54955d5dd.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jakoś to tak niesprawiedliwie się toczy, że często takie wręcz idealne zwierzaki, kiedy mają szansę zacząć nowe, dobre życie, okazuje się, że są bardzo, lub/i nieuleczalnie chore.. jak lapalam Filcusia, to myślałam że tylko sierść oddredować, pasożytów się pozbyć, pewnie jakiś ząb czy coś w pysiu, kastracja/sterylka (klejnoty ujawnił dopiero drugiego dnia), podkarmić i będziemy domu szukać...

 

/

Muszę jeszcze jutro zasilić aptekę domową, bo w razie co mam zero p.bólowych i zapalnych dla gryzoni 

I tyle samo p.bolowych, sterydu dla Filcusia.. za to strzykawek i igieł jak u stada narkomanów..trza to jakoś ogarnąć.. Z medykamentow coś na jelita zostało, jakieś ogólne odpornościowe w tabletkach i w proszku, na apetyt,  takie tam witaminki../ 

Link to comment
Share on other sites

Ajj..ja się tylko doksztalcam z tego co akurat potrzebuję...jak się dowiedziałam o nowotworze to masa karteczek była, potem jeszcze dodatkowe jak nie wiedziałam co oprócz guza, jak białaczka doszła znowu doszła masa następnych.. A jakie ambitne rysunki naczyń krwionośnych.. kosmos-potem niosłam to lekarki, albo wysylalam dziewczynie od kotów podpisane, żeby mi tłumaczyli co i gdzie się robi i co przez białaczkę a co przez nowotwór.. biologia, zaraz po historii i równolegle z językiem polskim, należała do czołówki znienawidzonym przeze mnie przedmiotów w szkole. Jest to dla mnie kompletnie nie logiczne.. (dobrze że jakiejś filozofii nie miałam:)))  A..i jeszcze stale mam pootwierane w tle kilka kart, które warto przeczytać. A jak przeczytam, to trafiam na kolejne, które mogą się przydać.. i tak zasypiam zazwyczaj z Ficusiem na klacie i telefonem w ręce jak w nocy czytam..

Filcuś dostal zastrzyki. Rusza tomograf chyba już. Zapomniałam dopytać o to czy to na wziewnej się robi (Z tego co się doksztalcilam, to tak). Jak tak to na sobotę się umawiam, jak wzmocnimy chłopaka, jak nie, będę się próbowała wbić na jutro. 

Link to comment
Share on other sites

Ogromne ogromne pozdrowionka

 zasylamy

 wyzej chcialam wpisac ze widze dwa ...ale ale nie jestem pewna ...hihi

 Bebeneczku jak to wszytko ogarniasz a tymi lekami

 chorobami

 o matuniu

 i jeszcze widze jakos krzywo mi sie wpisuje teraz ...no noc

 Bebeneczku bedzie z bazareczku chyba ok 150 zlociaszkow

 z radoscia wielka donosze

 mnoooostwo pozdrowien goracych dla calego stadeczka

Link to comment
Share on other sites

Wow, rzeczywiście bazarek mega  :)))

Koszyki popakowane tak mniej-więcej w zooplusie i bitibie, na koniec przelicze gdzie wyjdzie lepiej. Sanabelle oczywiście w bitibie korzystniej, za to w zooplusie mamy puszki smilli w promocji :)  puszki jeszcze mam w zapasie - smille, teraz mokrego idzie mi mało, a w porównaniu do futrowania przed zimą, prawie nic..tylko tyle co zjedzą daję mokrego, bo inaczej gryzą zamarznięte..nie jest to super zdrowa dieta, ale na ciepło dodaję tłuszczu trochę- smalcu, albo oleju, inaczej zaraz byłby lód. Nic bardziej zdrowego nie wymyśliłam jeszcze..jest też olej z dorsza, ale to łyżeczka na kota, a nie wiem czy daną porcję wciąga danej nocy jeden czy trzy. Więc z dobrym suchym, nie jest źle..  Jak się cieplej zrobi, zewnętrzne dostaną Taste, bo Filcak się buntuje. Za to mięsko zaczęło lepiej iść...ciekawe dlaczego..czyżby dlatego, że przyszła ulubiona animoda, z mac'sem w małych puszeczkach dla kociołka.. (?)..

kociołki są dwa  :)  Filcuś zza szybki ogląda sasiasa, chyba oczy go zdradzily :)   w medykamentach staram się mieć względny porządek..A że miejsca już brak, to lekarka mi opisuje wszystko. Jakiś czas przed świętami facet był z kotem, zamiast kocikowi ucho zakropic, wstrzyknal mu zawartość w..tyłek.. nasze leki leżą jeszcze w dwóch gabinetach weterynaryjnych..jeden w zamrażarce.. 

Kumplowi coś przy dziasełkach zaczyna dokuczać i oczka znowu brzydkie.. :( 99fcd1abf87f.jpg on z tych bestii przytulasnych :) znaczy dokąd sam pozwoli można zaglądać. Z zatarganiem do weta też jest taki problem, że jak się uprze, że chce wyjść, to transporter rozniesie. Zobaczymy co wetka ze zdjęć powie. Jak nic nie powie, to tylko będzie wchodzić w grę żeby ją łapać jak zaczyna / kończy pracę, żeby do nas podjechala, albo jego łapać, kiedy akurat z Filckiem wychodzimy, to zdążę dowieźć zanim wpadnie w złość  :)   ale to starszy kociołek, mieszka tu dłużej niż ja, już się nie da go na niewychodzącego przestawić. Tak się staram tyle ile akurat się da podnieść mu komfort życia..

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

to Benuś                                                                                        a to Filcuś

0f684b070226.jpg45453eb5b24d.jpg

nie powinnam była ich pomylić, ale ... z troski o Filcka widzę go wszędzie gdzie Ciebie Bębenku

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Lepszy rebus - Jakby nie to że Łatka rozwalila tel, to by i jeszcze fajniejsze zgadywanki były..  

be8eef8f5775.jpgbfe5898b35d8.jpg 46f1c669fb35.jpg

a603f27895cd.jpg f1a0c82c06ee.jpg 

Do kompletu dziś Łatkę dostałam na swoim 

8628bc3bd600.jpg 378dbffdafcb.jpg 

Jak Filcusia wiozlam, to biednego bialaska widziałam, jak kroczy między kaluzami..smutny widok  :( mam dla niego na pasożyty na kark preparat, ale odkąd go mam w domu to nie trafiam na niego.. niestety kociołek już jest w tym wieku, że nie potrafię go wychodzenia oduczyć.. A się kręci na dużej powierzchni, za petla, dalej długa prosta ulica, gdzie auta pędzą. Już masę ofiar ta ulica widziała.. 

 

Filcuś na 11 w poniedziałek umówiony na tomograf..znaczy wcześniej zrobimy morfologię i osluchamy chłopczyka, ale dziś go jeszcze zostawiłam na kroplowce, żeby dobrze odzywiony był i nic się krwią nie podzialo. Tomografie się robi na tym co przed narkozą się podaje , żeby rurkę do intubacji włożyć. Opis ma być w Gliwicach, może wyzebram drugi u dr Jagielskiego, żeby mieć dwa niezależne. Plan jest, że pojedziemy z klatką tam, żeby w razie co tam Filcka zostawić po tomografi, żeby się naturalnie wzbudził, nie podawać mu leku - bo jest preparat - odwracacz działania tego usypiacza. Jak będzie za dużo kotów (ciachają tam fundacyjne), to wróci albo do domu, albo pójdzie do naszej lecznicy na kroplowke, ale to w zależności jak będzie- na miejscu będziemy decydować.. Nie chcę mu dowalac jakimiś mocnymi środkami, a widać że witaminy, elektrolity, taki standard dobrze mu robi. Po kilku dniach takiego odżywienia długo nic się nie dzieje złego. Podejrzewam, że inaczej trzeba by pchać na sucho przeciwbólowe, nerki by już były w kiepskim stanie. A tak Filcunio się czuje i zachowuje jak w pełni zdrowy kociaczek. Dwa razy było widać, że wyraźnie coś mu doskwiera. Przez 95% czasu u mnie stwarza wrażenie okazu zdrowia. Ale jak tylko widzę "cos" to go wioze do lecznicy i jest od razu podciagany.. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...