Jump to content
Dogomania

Praskie kociaki słodziaki, czyli czym się kończy chodzenie na "skróty"♥️Reaktywacja ♥️Koty z Chojnic od str.21


UlaFeta

Recommended Posts

Wiesz, Rozi, mnie się wydaje, że z upływem lat, idealizujemy przeszłość. W dodatku, te podwórkowe koty, z reguły były czyjeś  - ktoś dawał im jeść mniej lub bardziej regularnie i wpuszczał do domu. Nie były też tak rozpowszechnione rozmaite zakaźne kocie choroby. Jako dziecko, też pamiętam takie słodkie kotki z Saskiej Kępy. Dzisiaj widzę co  innego. W moim miasteczku, do którego się przeprowadziłam na emeryturze, widuję chude, głodne i chore koty, moknące i marznące, ze sklejonym futerkiem, zaropiałymi oczami, uciekające przed psami (często puszczanymi luzem), przejechane i leżące na poboczu. Tak, są u nas trzy? cztery? Panie karmicielki, stawiane są też czasem budki (niszczone przez element) ale ich jest mało, a kotów (pomimo sporadycznych  łapanek i kastracji), dużo. I chore na wszystko, co tylko możliwe...... 

To są te szczęśliwe, wolno i na wolności żyjące koty :(((.  Nielicznym z nich, udaje się znaleźć dom. Najczęściej, wychodzący. Na dzisiejszej wsi, ich los też nie jest lepszy. 

https://www.koty.pl/wiejski-kot-jak-jest-co-mozna-zrobic/

Sporadycznie podczytuję kocie fora i podzielam opinię kociarzy, że w dzisiejszych czasach, szczęśliwy i bezpieczny kot, to kot niewychodzący. To, jak będzie spędzał czas, zależy od jego opiekuna. Podobnie, jak to jest w przypadku psów. 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎30‎.‎09‎.‎2018 o 14:04, jola&tina napisał:

Pomoc była niewielka, ale za miłe słowa dziękuję :)

Historię Cwaniaka, jego Matki i brata Ulafeta zaczęła opowiadać na bazarku dla Maxa. Bazarek skończył się a koci problem nadal trwa, stąd powstała myśl,żeby założyć wątek.

Ja jestem taka mało-kotowa :) i niewiele o kotach wiem, ale wizja "kotów miejskich" jest dla mnie bardzo smutna. Niby nie dzieje się im "jawna krzywda": są zdrowe (przynajmniej Cwaniak i Matka), nie są głodne, mają schronienie - w piwnicy :( - są tolerowane  przez ludzi. bo łowią myszy i szczury ale.... Przecież kot nie jest zwierzęciem dzikim, tylko zwierzęciem domowym :)

Ja tez o kotach nic nie wiedziałam. Uczę się:)

 

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, konfirm31 napisał:

Wiesz, Rozi, mnie się wydaje, że z upływem lat, idealizujemy przeszłość. W dodatku, te podwórkowe koty, z reguły były czyjeś  - ktoś dawał im jeść mniej lub bardziej regularnie i wpuszczał do domu. Nie były też tak rozpowszechnione rozmaite zakaźne kocie choroby. Jako dziecko, też pamiętam takie słodkie kotki z Saskiej Kępy. Dzisiaj widzę co  innego. W moim miasteczku, do którego się przeprowadziłam na emeryturze, widuję chude, głodne i chore koty, moknące i marznące, ze sklejonym futerkiem, zaropiałymi oczami, uciekające przed psami (często puszczanymi luzem), przejechane i leżące na poboczu. Tak, są u nas trzy? cztery? Panie karmicielki, stawiane są też czasem budki (niszczone przez element) ale ich jest mało, a kotów (pomimo sporadycznych  łapanek i kastracji), dużo. I chore na wszystko, co tylko możliwe...... 

To są te szczęśliwe, wolno i na wolności żyjące koty :(((.  Nielicznym z nich, udaje się znaleźć dom. Najczęściej, wychodzący. Na dzisiejszej wsi, ich los też nie jest lepszy. 

https://www.koty.pl/wiejski-kot-jak-jest-co-mozna-zrobic/

Sporadycznie podczytuję kocie fora i podzielam opinię kociarzy, że w dzisiejszych czasach, szczęśliwy i bezpieczny kot, to kot niewychodzący. To, jak będzie spędzał czas, zależy od jego opiekuna. Podobnie, jak to jest w przypadku psów. 

 

Może ktoś wie,skąd wziął się pierwszy kot wolnozyjacy?

Link to comment
Share on other sites

Też nie znam się na kotach, ale wydaje mi się że koty mieszkające wyłącznie w czterech ścianach są nieszczęśliwe. Może żyją dłużej, nie łapią chorób ale zwariowałabym jeśli moja radość z życia uzależniona była wyłącznie od atrakcji zaoferowanych przez właściciela.

Pies przynajmniej może pobiegać na spacerze na długiej 5 metrowej lince(jeśli musi), biegać przy rowerze itp idt. Kot ma drapak, jakieś myszki i 4 ściany. Może dlatego są takie wybredne w jedzeniu i mają zmienne nastroje ( wiem to tylko ze słyszenia). Też byłabym humorzasta w takim nudnym życiu.

Chyba kot wolnożyjący- taki który może wejść do domu na noc lub kiedy pada deszcz jest najszczęśliwszy.

 

Link to comment
Share on other sites

https://www.koty.pl/kot-wychodzacy-czy-niewychodzacy/

http://www.kocibehawiorysta.pl/porady-i-artykuly/kot-wychodzacy-vs-kot-niewychodzacy.html

A skąd się  wzięły koty wolno żyjące? Z tych domowych (pochodzących od kota nubijskiego, być może skrzyżowanego ze żbikiem), które uciekły, zgubiły się,  lub zostały wyrzucone. Albo w pierwszym , albo w kolejnym pokoleniu żyją (krótko, ale rozmnażając się) na wolności. Myśląc, że kot musi być wychodzący, przypomnę, że bardzo długo, psy też latały luzem po  wiosce, miasteczku, o czym nam przypomina lektura "Puc, Bursztyn i goście" ;). Pamiętajmy też, że miejskie i wychodzące  koty w dużym stopniu są odpowiedzialne za giniecie  ptaków  śpiewających, dlatego ornitolodzy ich bardzo nie lubią. Ekolodzy, też.  Oczywiście, swoją obecnością zniechęcają szczury do zakładania gniazd w miejscu bytowania kotów (bo szczurze młode zjadają), ale kot nie tępi dorosłych szczurów. Na wsiach, tak łapią myszy polne, ale i ptaki, i ryjówki i jaszczurki i inna maliznę......

http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/miauczacy-zabojcy,108075,1,1.html

Ja też z racji wieku, pamiętam zabawy na warszawskiej ulicy, wyprawy nad Wisłę bez opieki dorosłych, ale....czasy się zmieniły i mój wnuk, nie zna takich zabaw. I my ludzie tracimy wolność i nasze zwierzaki......Dzisiejsze miasta, a nawet wioski, nie są bezpiecznym miejscem bytowania dla kota.  Dla nas, ludzi, też coraz mniej.....Dlatego kot domowy, powinien mieszkać w domu, z człowiekiem, chociaż już nie musi "odwdzięczać mu się" za opiekę, łapaniem myszy , a tyko swoja obecnością i....mruczeniem

Link to comment
Share on other sites

Jest problem:(

W JOKOCIE parwo.Nie lapie:(

Zwracałam się z prośbą do innej fundacji,ale ona nie lapie.Trzeba kota złapać i do nich przywieźć.

Kurde jak? 

Może za miesiąc już podejdzie na taka odległość,ze go zlapie sama gola reka.Moze?

Zawzielam się:))))))

Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎01‎.‎10‎.‎2018 o 17:00, konfirm31 napisał:

https://www.koty.pl/kot-wychodzacy-czy-niewychodzacy/

http://www.kocibehawiorysta.pl/porady-i-artykuly/kot-wychodzacy-vs-kot-niewychodzacy.html

A skąd się  wzięły koty wolno żyjące? Z tych domowych (pochodzących od kota nubijskiego, być może skrzyżowanego ze żbikiem), które uciekły, zgubiły się,  lub zostały wyrzucone. Albo w pierwszym , albo w kolejnym pokoleniu żyją (krótko, ale rozmnażając się) na wolności. Myśląc, że kot musi być wychodzący, przypomnę, że bardzo długo, psy też latały luzem po  wiosce, miasteczku, o czym nam przypomina lektura "Puc, Bursztyn i goście" ;). Pamiętajmy też, że miejskie i wychodzące  koty w dużym stopniu są odpowiedzialne za giniecie  ptaków  śpiewających, dlatego ornitolodzy ich bardzo nie lubią. Ekolodzy, też.  Oczywiście, swoją obecnością zniechęcają szczury do zakładania gniazd w miejscu bytowania kotów (bo szczurze młode zjadają), ale kot nie tępi dorosłych szczurów. Na wsiach, tak łapią myszy polne, ale i ptaki, i ryjówki i jaszczurki i inna maliznę......

http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/miauczacy-zabojcy,108075,1,1.html

Ja też z racji wieku, pamiętam zabawy na warszawskiej ulicy, wyprawy nad Wisłę bez opieki dorosłych, ale....czasy się zmieniły i mój wnuk, nie zna takich zabaw. I my ludzie tracimy wolność i nasze zwierzaki......Dzisiejsze miasta, a nawet wioski, nie są bezpiecznym miejscem bytowania dla kota.  Dla nas, ludzi, też coraz mniej.....Dlatego kot domowy, powinien mieszkać w domu, z człowiekiem, chociaż już nie musi "odwdzięczać mu się" za opiekę, łapaniem myszy , a tyko swoja obecnością i....mruczeniem

konform31

Fundacje nie wydają kotów do domów wychodzących:)a ekolodzy to już insza inszość.

 

 

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, konfirm31 napisał:

Tak. Jestem biologiem z wykształcenia i ekologia nie jest mi obca. Między każdym organizmem i środowiskiem w którym żyje, jest wzajemna ścisła relacja. Staram się mieć stałą tego świadomość, szczególnie w miarę upływu lat (moich ;)) 

Acha:)

I dlatego muszą być koty miejskie bo eko system ma działać;)

W wolnej chwili opiszę Ci jak działał eko system w mojej starej firmie a jak w obecnej.

Z tramwaju pisze:-D

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎06‎.‎10‎.‎2018 o 20:27, konfirm31 napisał:
Dnia ‎06‎.‎10‎.‎2018 o 17:00, jola&tina napisał:

Co słychać u Cwaniaka i Matki?

I czy wiadomo, czy to Cwaniak, czy Cwaniara? 

Dziewczynki Kochane

Proszę trzymać kciuki.łapanka w srode.

Może się uda.

 

Link to comment
Share on other sites

Cwaniak to Cwaniak:)))Takie mam heheszki jak one jedzą.

Daje im to samo,ale na osobnych tackach..Kupiłam w Rossmanie saszetki Sheba(w promocji były)

Cwaniakowi nakładam pierwszemu,bo on na mnie czeka.Zaczyna jesc.W tym czasie wołam Matke ,a on natychmiast zostawia swoje i leccccccccccccccccci,bo myśli,ze ona dostaje cos innego,lepszego..I jej bezczelnie wyżera.To ona idzie do drugiej michy i je..

Taki Cwaniak:)

 

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, konfirm31 napisał:

Trzymam z całej siły :). Tym razem, musi się udać! 

Mam nadzieje.Bo on sobie z nami w kulki leci:)

Jutro w pracy wydrukuje i poprzyklejam kartki,żeby nie karmic.Moze posluchaja.

Ostatnio,ktoś wystawił kotom kości z kurczaka i jąkać mamalyge( pewnie co mu z obiadu zostało).Nie umiałam określić co to jest,wywalilam!!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...