Jump to content
Dogomania

POMOCY-RADYSY!! nie udało się....maluszki Bąbelek i Kajunia biegają już za TM...


kiyoshi

Recommended Posts

11 godzin temu, kiyoshi napisał:

pieknie to napisałaś....

Ich los był przypieczętowany.

Trudno jest się pogodzić z tym co się stało, ale niestety....wiedziałam, że były zbyt długo w Radysach, wiedziałam, że wyjadą chore....nie sądziłam jednak że odejdą, naprawde, byłam pewna, że leczenie będzie, może i długie i kosztowne, ale że sie uda.

Wczoraj jak zobaczyłam zdjęcie Kajuni to spałam spokojnie, widziałam bystre oczka, lśniący nosek....

A to dziadostwo zabiło ja w kilka godzin- dosłownie:(

Najgorsze jest to, że z tego co się dziś dowiedziałam w ostatnim czasie kilka innych maluszków zabranych stamtąd przez inne osoby, odeszlo identycznie, niby choroba a'la parwo, poprawa i nagle cios, kilka godzin i po maluszku....

NIe wiadomo ani jak ani czym leczyć....

Jak patrze na Semika od dziewczyn, to wiem, że miał wielkie szczęscie- wyszedł z piekła bez szwanku i chwała za to dziewczynom, że tak szybko zareagowały. Im krócej w Radysach tym jeszcze jest nadzieja,.....z każdym dniem mniejsza i mniejsza...

 

 

 

 

Bardzo żal maluszków.

Pisałam wcześniej, ze jest inny typ parwo, niz ten na który jest szczepionka i surowica. Tylko testy wychodzą dodatnie. Ratuje zycie często transfuzja krwi lub praktycznie na pewno podanie osocza z krwi ozdrowieńca. U nas nawet przez pewien czas nie wolno było robic przeglądów miotów w oddziale, bo wirus szalał w okolicy. Wirus atakuje nie tylko jelita, także inne narządy np. serce, płuca, nerki, na których tworzą się wybroczyny. Nie wolno podawać niczego do jedzenia, nawet wody przez 3 doby. Jak jest poprawa i pies wczesniej cos zje lub się napije, to dostaje pogorszenia i już wtedy trudno uratować. Chorowały nawet zaszczepione psy. Podobno pracowano nad szczepionką, ale taka najszybciej mogłaby być po 2 latach. Sporo już o tym typie parwo było pisane.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Jaaga napisał:

Bardzo żal maluszków.

Pisałam wcześniej, ze jest inny typ parwo, niz ten na który jest szczepionka i surowica. Tylko testy wychodzą dodatnie. Ratuje zycie często transfuzja krwi lub praktycznie na pewno podanie osocza z krwi ozdrowieńca. U nas nawet przez pewien czas nie wolno było robic przeglądów miotów w oddziale, bo wirus szalał w okolicy. Wirus atakuje nie tylko jelita, także inne narządy np. serce, płuca, nerki, na których tworzą się wybroczyny. Nie wolno podawać niczego do jedzenia, nawet wody przez 3 doby. Jak jest poprawa i pies wczesniej cos zje lub się napije, to dostaje pogorszenia i już wtedy trudno uratować. Chorowały nawet zaszczepione psy. Podobno pracowano nad szczepionką, ale taka najszybciej mogłaby być po 2 latach. Sporo już o tym typie parwo było pisane.

a możesz podać jakies źródło?

Byc może to ten nowy wirus, ale jesli tak, to rozumiem, że trzeba by podać osocze z krwi ozdrowieńca od psa, który przeszedł TEN typ choroby? U maluszków były komplikacje neurologiczne....

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

a możesz podać jakies źródło?

Byc może to ten nowy wirus, ale jesli tak, to rozumiem, że trzeba by podać osocze z krwi ozdrowieńca od psa, który przeszedł TEN typ choroby? U maluszków były komplikacje neurologiczne....

Poszukaj: nowy wirus parwo, zmutowany wirus parwo, a powinno wyswietlic się trochę materialów.  Duzo info było na zamkniętych grupach. Tak, chodzi o ozdrowieńca z tego nowego typu. Trzeba pytac po przychodniach. Niektóre już mają takie psy, więc potencjalnych dawców. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Poszukaj: nowy wirus parwo, zmutowany wirus parwo, a powinno wyswietlic się trochę materialów.  Duzo info było na zamkniętych grupach. Tak, chodzi o ozdrowieńca z tego nowego typu. Trzeba pytac po przychodniach. Niektóre już mają takie psy, więc potencjalnych dawców. 

dziękuje Jaaga, przekazałam informacje od Ciebie dalej...może dzięki temu jakiś szczeniak w przyszłości wyjdzie z tego cało.

:(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

dziękuje Jaaga, przekazałam informacje od Ciebie dalej...może dzięki temu jakiś szczeniak w przyszłości wyjdzie z tego cało.

:(

Oby komus  pomogły odratowac psa. Czasem lekarze sami nie wiedza, podejrzewają np zatrucie czyms. Jutro zabieramy ze schroniska malenką koteczkę. Oby była zdrowa. Niestety, podobny wirus zabija  kociaki. Przestają jeść i umierają, bez innych objawów. Nasza Tycia dostała surowicę, ale i tak martwię się bardzo.

Link to comment
Share on other sites

Miałam pod palcami wpis, że dla Małej to się będzie wyjątkowego domu szukać, ale nie napisałam, bo coś mi powiedziało, że nie przeżyje. Okropne to wszystko. Wynika, że lepiej szczeniaki uśpić, niż dać do schronu, przynajmniej by się nie męczyły.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Jaaga napisał:

Bardzo żal maluszków.

Pisałam wcześniej, ze jest inny typ parwo, niz ten na który jest szczepionka i surowica. Tylko testy wychodzą dodatnie. Ratuje zycie często transfuzja krwi lub praktycznie na pewno podanie osocza z krwi ozdrowieńca. U nas nawet przez pewien czas nie wolno było robic przeglądów miotów w oddziale, bo wirus szalał w okolicy. Wirus atakuje nie tylko jelita, także inne narządy np. serce, płuca, nerki, na których tworzą się wybroczyny. Nie wolno podawać niczego do jedzenia, nawet wody przez 3 doby. Jak jest poprawa i pies wczesniej cos zje lub się napije, to dostaje pogorszenia i już wtedy trudno uratować. Chorowały nawet zaszczepione psy. Podobno pracowano nad szczepionką, ale taka najszybciej mogłaby być po 2 latach. Sporo już o tym typie parwo było pisane.

Taki wirus był w zeszłym roku w Warszawie. W zeszłym tygodniu mi weterynarz o nim opowiadał i mówił, że chorowały psy, które były u niego szczepione, więc był pewien, że powinny mieć odporność. Też mówił, że tylko osocze od psa, który to przeszedł i wyzdrowiał pomagalo. 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, pitusia napisał:

Taki wirus był w zeszłym roku w Warszawie. W zeszłym tygodniu mi weterynarz o nim opowiadał i mówił, że chorowały psy, które były u niego szczepione, więc był pewien, że powinny mieć odporność. Też mówił, że tylko osocze od psa, który to przeszedł i wyzdrowiał pomagalo. 

W tym tez:(nawet moja wetka u Fety podejrzewala.:(a zaczelo się biegunka:(

Jakis zmutowany wirus.I trudno rozpoznawalny,bo psy szczepione nie powinien dotknąć,a jednak:(

 

 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, UlaFeta napisał:

W tym tez:(nawet moja wetka u Fety podejrzewala.:(a zaczelo się biegunka:(

Jakis zmutowany wirus.I trudno rozpoznawalny,bo psy szczepione nie powinien dotknąć,a jednak:(

 

 

No właśnie mówił mi żeby być czujnym. Martwi mnie to bardzo, bo my mamy obok plac zabaw dla psów, na który codziennie chodzimy, a ludzie z całej Warszawy przyjeżdżają, jak jeden będzie chory to może się wiele psów zarazić.

 

Maleństwom z tego wątku niestety nie udało się pomóc, ale może dzięki naszym rozmowom tutaj więcej osób się dowie o tym nowym typie i uda się inne psy uratować. 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, UlaFeta napisał:

W tym tez:(nawet moja wetka u Fety podejrzewala.:(a zaczelo się biegunka:(

Jakis zmutowany wirus.I trudno rozpoznawalny,bo psy szczepione nie powinien dotknąć,a jednak:(

 

 

Bo szczepionka jest na konkretny typ wirusa, podobnie surowica. jeśli to inny typ, to nie działają. Jednak testy potwierdzają, ze to parwo. 

Link to comment
Share on other sites

na FB znajoma pisała, że szczepi się najczęściej na parwo takim typem szczepionki który uodparnia na dwa typy bakterii wywołujących parwo. Jej sunia zachorowała pomimo że był szczepiona. Jest podobno inna szczepiona  która ma 3-4typy bakterii.

Jak znajde info to wkleję nazwę

Edit: Znalazłam psy szczepione: Versican Plus i Nobivac DHPPI. złapły parwo.

ktoś doszczepia tym: Vanguard Plus 7 z leptospirozą.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.09.2018 o 16:46, rozi napisał:

Miałam pod palcami wpis, że dla Małej to się będzie wyjątkowego domu szukać, ale nie napisałam, bo coś mi powiedziało, że nie przeżyje. Okropne to wszystko. Wynika, że lepiej szczeniaki uśpić, niż dać do schronu, przynajmniej by się nie męczyły.

Bielskie schronisko jest o niebo lepsze od Radys ( tylko dzięki wolontariuszom) a i tak kocie/psie maluszki padają jak muchy. Niestety ludzie oddając szczeniaki do schronu nie są świadomi jaki los im gotują. Mój daleki sąsiad szczycił się niedawno jaki to gest okazał bo pierwszy raz w zeszłym roku nie potopił kociąt tylko wywiózł do schroniska:-(((

Mi nawet przez myśl nie przeszło, że historia maluszków tak się zakończy :-( pokochaliśmy je wszyscy :-(

Dzisiaj przeglądałam zdjęcia w aparacie i zostały mi te szkraby na karcie, ehh nie tak miało być :-(

IMG_4647.JPG

IMG_4660.JPG

IMG_4662.JPG

IMG_4675.JPG

IMG_4676.JPG

Link to comment
Share on other sites

Straszny ból gdy sie patrzy na te zdjęcia...straszny....

Nie tak miało być.

 

Kochani, na koncie maluszków pojawiły się jeszcze pieniązki:

- 50 zł od p. Irenki

- 20 zł od janka@

Dziękuje Wam ślicznie.

Konto jest na plusie....chciałabym, żeby z tych pieniązków przyszła pomoc może dla innej bidy?....tutaj tyle osób się zaangażowało dla maluszków, tych dwóch i innych....

Może chcielibyście wspólnie wybrać jakiegoś pieska z Radys któremu pomożemy? tzn. to musi być sunia i raczej powyżej kilku miesięcy, ze względu na bezpieczeństwo  (od razu napisze, że u Kasi wszystko zdezynfekowane, ale tak się przyjmuje, że mimo wszystko trzeba jakiś czas odczekać)

Może to bedzie ukojenie dla naszych serc, że maluszki pomogą innej suni??

 

Link to comment
Share on other sites

Ciągle mi chodzi po głowie jak tam reszta szczylkow, które były w tej 20stce...i ta suńka, którą na wszelakie sposoby starałam się wymierzyć, czy jej nie wcisne w transporter..

W oko mi jeszcze wpadł bokserek, ale nie mam pojęcia na jakiej stronie go widziałam, jaka płeć, raczej nie młody.. a może już zabrany.. jakbym miała wybierać sunie, to pewnie jakaś z krótszą sierścią, bo takim zimniej

Link to comment
Share on other sites

SENNA - jest tak bardzo, tak ogromnie przybita i przerażona, że wydaje się, iż na więcej uczuć nie ma już w niej miejsca. Fakt, jest w schronisku od bardzo niedawna, więc może ciągle w schroniskowej traumie i stuporze. Fakt, nie zna smyczy (najprawdopodobniej, bo była nią przerażona do granic możliwości - chyba, ze smycz tylko spotęgowała jej ogólną panikę). Fakt, trzyma się bliziutko ziemi; zauważyłyśmy ją właśnie wtedy, gdy leżała w głębi kojca, pod budą, rozpłaszczona jak naleśnik. Trudno nam powiedzieć, jak żyła wcześniej i co przeszła, zanim została złapana i przywieziona do schroniska. Jest przy tym typem bardzo delikatnego i wrażliwego psa, sprawia wrażenie, że wystarczy dmuchnąć - i zdmuchnie się ją psychicznie, Młoda, po przejściach, zagubiona tak, jak to tylko możliwe. Do pilnego uratowania, bo wydaje nam się, że długo tutaj nie da rady - z tym, ze nie wiemy, na ile to ratowanie jej będzie proste.
Senna ma ok. 2-3 lat. W schronisku przebywa od sierpnia 2018r.
KOJEC: III - 14
NR: 11567

 

 

41717167_945741355613080_120590157547044864_n.jpg?_nc_cat=0&oh=65b4ae01b2f4ffac2fb75f22c6530895&oe=5C27CAE4

 

41675212_945741465613069_3796127254254190592_n.jpg?_nc_cat=0&oh=014ddf9396546d243458aa14a7c83caf&oe=5C235B16

 

:(

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Tianku napisał:

SENNA - jest tak bardzo, tak ogromnie przybita i przerażona, że wydaje się, iż na więcej uczuć nie ma już w niej miejsca. Fakt, jest w schronisku od bardzo niedawna, więc może ciągle w schroniskowej traumie i stuporze. Fakt, nie zna smyczy (najprawdopodobniej, bo była nią przerażona do granic możliwości - chyba, ze smycz tylko spotęgowała jej ogólną panikę). Fakt, trzyma się bliziutko ziemi; zauważyłyśmy ją właśnie wtedy, gdy leżała w głębi kojca, pod budą, rozpłaszczona jak naleśnik. Trudno nam powiedzieć, jak żyła wcześniej i co przeszła, zanim została złapana i przywieziona do schroniska. Jest przy tym typem bardzo delikatnego i wrażliwego psa, sprawia wrażenie, że wystarczy dmuchnąć - i zdmuchnie się ją psychicznie, Młoda, po przejściach, zagubiona tak, jak to tylko możliwe. Do pilnego uratowania, bo wydaje nam się, że długo tutaj nie da rady - z tym, ze nie wiemy, na ile to ratowanie jej będzie proste.
Senna ma ok. 2-3 lat. W schronisku przebywa od sierpnia 2018r.
KOJEC: III - 14
NR: 11567

 

 

41717167_945741355613080_120590157547044864_n.jpg?_nc_cat=0&oh=65b4ae01b2f4ffac2fb75f22c6530895&oe=5C27CAE4

 

41675212_945741465613069_3796127254254190592_n.jpg?_nc_cat=0&oh=014ddf9396546d243458aa14a7c83caf&oe=5C235B16

 

:(

Senna podobno uciekła ze schronu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...