Jump to content
Dogomania

Labrador agresja do psów i radość po ataku


Nero2017

Recommended Posts

Witam serdecznie, 

Mam 15-miesięcznego labradora. 

Od małego bardzo szukał kontaktu z innymi psami. Jak tylko jakiegoś wypatrzył, kładł się i następnie ruszał do zabawy. Jeździliśmy na wybiegi, w okolicy znał niemal każdego psa. Myślę, że socjalizacja przebiegła raczej prawidłowo. No chyba, że problemem była nadmierna ekscytacja.

Od początku próbowałem go sam szkolić. Niestety pracę utrudniał mi brak konsekwencji, bo psem zajmowali się też inni członkowie rodziny, do których przez pół roku nie docierały moje prośby o to jak powinni reagować i wychować psa.

Znał dużo komend, sztuczek, ale podczas zabawy z psami miałem problem, żeby mnie słuchał, ciągnął oraz z radości skakał na właścicieli. Skakał również przy witaniu się z ludźmi. Zgłosiłem się o pomoc do behawiorystki. Ćwiczyliśmy klikerowo. Pies z każdym tygodniem był coraz spokojniejszy, udało nam się wyeliminować skakanie, w domu czeka na przywitanie się, chodzi przy nodze, wraca na zawołanie (ale tylko gdy nie ma psów w pobliżu).

Dodam, że Nero jest niekastrowany i na razie nie zamierzam tego zmieniać. 

Jak zaczął się okres interesowania suczkami zdarzało się, że inne psy na niego szczekały, później zaczął odpowiadać tym samym, a odkąd skończył 11-12 miesięcy zazwyczaj pierwszy zaczyna atak, szczekając i kłapiąc zębami. Nadal wygląda to tak, jak był szczeniakiem, kładzie się, wbija wzrok w psa i czeka. Nie zawsze się jeży, więc ciężko przewidzieć jego reakcję. Z suczkami chętnie się bawi, a z psami bywa różnie. Ma kilku kolegów, ale większości psów nie lubi. Szczególnie upatrzył sobie owczarki niemiecki, wpada wtedy w furie. Zdarza się, że nawet atakuje suki, ale podejrzewam, że musiały być sterylizowane. 

Oczywiście największy problem jest, gdy w pobliżu jest dużo cieczek lub gdy bawi się z suczką i podejdzie inny pies-rywal. 

Wydaje mi się, że nie ma znaczenia, czy jest na smyczy, czy luzem. Odkąd bawił się z suczką i zaatakował innego psa, boję się go spuszczać do innych psów. Najbardziej żal wybiegów. 

Na spacerach często wierzga łapami w trawie, jakby chciał coś zakopać, często przy tym warczy lub szczeka. Szczególnie po odejściu od psów. Jakby chciał wyładować emocje (frustrację?)

 

Napiszę co próbowałem robić:

Starałem się mieć luźną smycz, wesoło zachęcać do grzecznego przywitania - nie pomogło. 

Odejście w drugą stronę, reprymenda i brak kontaktu wzrokowego - też nic. 

Reprymenda i na krótkiej smyczy prosto do domu, brak kontaktu - też nic. 

Oczywiście wszystkiego próbowałem wiele razy. 

Tak jak napisałem w temacie, po takiej agresji, pies z radością na mnie zerka, nawet jak idziemy do domu to się cieszy i nie protestuje. 

Absolutnie nie nagradzam go za to. 

 

Aktualnie staram się skupić jego uwagę na mnie, bo chyba z tym jest problem. Biorę atrakcyjne smaczki na spacer, na początku mówię jego imię - zerka na mnie - klik i nagroda. Teraz dodaję komendę patrz. Jak idzie jakiś pies to komenda siad lub leżeć i zostań. Tutaj jeszcze sporo pracy, bo rzecz jasna, gdy inny pies się zbliży, to rusza do niego. 

Po ataku, komenda siad i jak się uspokoi oraz na mnie spojrzy to go chwalę, smaczek i idziemy. 

 

Wiem, że trochę się rozpisałem, ale chciałem dokładnie opisać problem. Bardzo dziękuję tym, którzy to przeczytali i proszę o jakieś rady co mógłbym zrobić. Czy jest szansa, że za kilka miesięcy będzie lepiej? Myślę, że ten młodzieńczy okres też robi swoje, pewnie chce mieć silną pozycję w okolicy, dużo jeszcze emocji w nim jest. 

Będę bardzo wdzięczny za pomoc! 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Poszukaj trenera, który pracuje z psami w grupie i dołącz do takiej grupy. Twój pies wszedł w okres dorastania i sprawdza, na co może sobie pozwolić. Jeśli po każdej pochwale dajesz smaczek, to uzależniasz psa od obecności smakołyków, nie od Twojego głosu i nie od zapowiedzi nagrody. Kliker zostawiłabym na uczenie tzw. sztuczek - czyli zachowań mało naturalnych. Jeśli pies po komendzie "siad" czy  "zostań" rusza do innego psa, to znaczy, że albo jest nieprawidłowo uczony tejże komendy, albo koncertowo lekceważy Twoje polecenia. Gdyby mój pies po komendzie "zostań" ruszył na innego psa/kota/biegnącego człowieka, to nie czekałabym aż się uspokoi.  Powstrzymałabym natychmiast zmianę pozycji w sposób niekoniecznie miły dla psa - głosem, jeśli pies miękki lub inaczej, jeśli twardy. Bez bicia, jasne, ale skutecznie. Ani psa ani dziecka nie da się wychować wyłącznie pozytywnie; "nie" czy blokada smyczą ma być w ułamku sekundy w czasie popełniania niedozwolonego czynu, a nie po czasie. Pochwała i nagroda - tylko jeśli NIE wyłamie wymaganej pozycji. Przywarowywanie psa, który lubi awanturki jest błędem - lepiej wprowadzić w szybką pracę - widzisz psa, Twój ma iść przy nodze, siadać, warować, znowu iść, z tak szybkimi poleceniami, aby nawet nie zdążył pomyśleć o innym zachowaniu. I nagrodę dostanie po 10 metrach od spokojnego minięcia psa.

W jaki sposób uczysz znaczenia słowa "nie" i co to znaczy dla Twojego psa? Co robisz z psem, oprócz dania mu możliwości zabawy z innymi psami? Czy pies umie aportować wszystko i w każdej sytuacji? Trzymać aport/zabawkę w pysku tak długo, aż pozwolisz oddać Tobie do rąk?

Samo z siebie niepożądane zachowanie nie ustąpi z czasem, tylko się wzmocni z każdym dniem. Szkolenie bez pracy przy rozproszeniach jest niewiele warte - pies ma reagować na Twoje polecenia nie tylko w domu. Pies, który wraca na zawołanie tylko wtedy, gdy nie ma innych psów, nie został prawidłowo nauczony powrotu.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za odpowiedź. 

Rozważałem szkolenie w grupie, ale niestety wszystkie szkoły, które mi polecono znajdują się kawał drogi ode mnie. No nic, zainteresuję się jeszcze raz tym, bo chyba nie ma innego wyjścia i będzie trzeba dojeżdżać. 

Komendy "nie" uczyłem psa w zasadzie na wszystkim czego mu nie było wolno. Żarcie w trawie, gryzienie czegoś czego nie wolno, skakanie, ciągnięcie, itd. 

Jak zaczął lizać trawę to wprowadziłem komendę "fuj" i nie wiem, czy to nie błąd, bo chyba dubluje się z "nie". 

Oprócz zabawy z psami, staram się codziennie z nim bawić w domu. Zazwyczaj zabawę poprzedzamy przypomnieniem komend, takich jak siad, leżeć, do mnie, zostań, puść, przynieś, na górę, zejdź, cierpliwość (kładzenie smaczków i komenda "nie"), zwolnienie "ok", następnie sztuczki i zabawa - rzucanie piłki, tropienie, berek, a najbardziej lubi szarpak. Zabawę kończę w najlepszym momencie komendą "koniec" i odchodzę. Bardzo lubi stać na balkonie i obserwować co się dzieje na dzielni, czasem robię to z nim. 

Przez wakacje chodziliśmy pływać, często spędza czas na działce. 

Potrafi trzymać i aportować, choć do perfekcji jeszcze trochę brakuje. Za smaczek ładnie przynosi, ale bez niego zdarza się nie przynosić, jakby go to nudziło. Lubi coś nosić na spacerach, np. Paczkę odebraną z paczkomatu niesie prosto do domu. Jak ktoś przychodzi do domu to z emocji od razu bierze najbliższą rzecz do pyska,ale nie oddaje, tylko chodzi tam i z powrotem i macha ogonem.

No z tym odwołaniem też jest problem. Tylko co mam zrobić, żeby przychodził na każde zawołanie przy rozproszeniach? Mam linki 10 i 20m, próbowałem używać, ale było ciężko. Jak go zawołam i nie przyjdzie, to przyciągać linkę do siebie i co dalej? 

 

Dziękuję za pomoc! 

Link to comment
Share on other sites

Gdzie mieszkasz? może ktoś z dogomaniaków zna bliższą szkółkę. Możliwość aportowania ma być nagrodą dla psa, a nie aport nagradzany smaczkiem. Przeciąganie ma być nagrodą za poprzednie oddanie trzymanej w pysku zabawki.

Psu wszystko jedno, czy fuj, czy nie, i tak nie rozumie ludzkiego znaczenia słów. Ważne, aby przy każdym "nie" pokazać psu, ca ma robić zamiast. Pies chce skakać - uniemożliwienie skoku z "nie", i natychmiast hasło "siad" i za to pochwała. Bez żarcia.

Zrezygnowałabym z balkonowych obserwacji - za łatwo może zmienić się w oszczekiwanie przechodzących ludzi czy psów - Twój pies widząc z balkonu  przechodzącego psa nabiera przekonania, że swoją obecnością przepędza tego intruza, nie wie, że drugi pies odszedłby i tak za właścicielem. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mieszkam w Krakowie. W sumie to tragedii nie ma, tylko te szkółki są po drugiej stronie miasta, a ja aktualnie jestem bez samochodu. Przejrzę jeszcze raz, podzwonię i wybiorę najbliższą. 

Dziękuję za cenne rady, teraz wiem, że sporo błędów zrobiłem. Co do tych balkonowych obserwacji to nie spodziewałem się, że to może być coś złego. Wiem, że dużo labradorów tak ma i nie ma problemów z agresją. 

Ale na pewno zastosuję się do tych rad i poszukam tej szkółki. 

Jeszcze raz dziękuję 

Link to comment
Share on other sites

Wybieraj nie nalbliższą, ale najlepszą. Masz tu Anetę Migas - jeśli mieszkasz blisko Wieliczki to jest Jolka Sołek. Jest wielu innych nowych specjalizujących się nie w sporcie, ale w nauce bezkonfliktowego życia na co dzień. Twój pies ma pasję noszenia zdobyczy (paczka to też zdobycz), jak przystało na labradora -  jeśli będziesz nagradzać różne zachowania  tylko realizacją tej pasji, sam się zdziwisz, jak łatwo pies wejdzie w rękę. Unikaj szkółek reklamujących się jako wyłącznie pozytywne tak samo jak stosujących OE do nauki chodzenia przy nodze lub "palących miski". 

Też jestem z Krakowa, ale już nie szkolę. Lata nie te.

Acha, co do linki i przywołania - najpierw pies ma usłyszeć hasło wtedy, kiedy czynność wykonuje lub wykonał. Jak masz psa na lince, wołasz "wróć", a pies nie wraca - to zrozumie co najwyżej, że "wróć" znaczy "rób co chcesz".  Najpierw pociagnij linkę, uciekaj psu, pokaż coś co lubi nosić, a dopiero jak przybiegnie i stanie czy siądzie przez Tobą, powiedz radośnie "wróć" i bardzo pochwal i pobaw się w przeciąganie w nagrodę. A potem odbierzesz zabawkę i znowu uciekniesz. .

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Mieszkam w Nowej Hucie, niestety obie Panie szkolą kawał drogi ode mnie. Poszukam czegoś bliżej, może nawet Błonia, bo dojazd mam dobry. 

Dziękuję za poradę odnośnie przywołania. Od dzisiaj zaczniemy pracę z linką. Tylko jak karać psa, jeśli jednak nie przyjdzie, np. będzie się zapierał albo w połowie zmieni kierunek? Chciałbym z tą komendą dojść do perfekcji, tak, aby raz zawołać i pies w moment był przy mnie, nawet jeśli jego psi wróg będzie w pobliżu. Z labradorem to realne? 

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście realne.

Dopóki pies nie rozumie hasła, kara nie wchodzi w grę.  Nie możesz karcić, gdy  pies nie wie o co chodzi. Jakakolwiek kara/korekta ma sens, gdy pies swoim zachowaniem zagraża sobie lub innym lub doskonale wie o co chodzi, ale pokazuje właścicielowi gest Kozakiewicza. Korekta/kara nie może skutkować gniewaniem się na psa - po zmianie zachowania ZAWSZE następuje zgoda i radość.   Imię nie może być korektą, to elementarny błąd. Jeśli chcesz więcej teoretycznych lekcji czy demonstracji, napisz na priv:-), wszystkiego tu nie dam rady opisać.

A co do przywołania - przed przywołaniem pokaż psu coś, czego pies  bardzo chce i uciekaj, podasz hasło, pochwałę i nagrodę jak dobiegnie. Po 50 skutecznych przywołaniach zwiększysz dystans.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎2018‎-‎08‎-‎29 o 10:05, Sowa napisał:

Ważne, aby przy każdym "nie" pokazać psu, ca ma robić zamiast

Nie zgadzam się. "Nie!" oznacza, że pies ma natychmiast przestać robić to, co robi. Zamienniki komplikują zrozumienie komendy "nie".

Link to comment
Share on other sites

Rozi, być może nie wyraziłam się dość precyzyjnie. "Nie" - nie ma żadnych zamienników. Zawsze, przy czynności zakazanej musi być "nie", samo "nie", bo "nie skacz", "nie gryź" itp jest bez sensu, pies nie rozumie zdań przeczących tak jak człowiek, nie może być raz "skacz", a raz "nie skacz".

Natychmiast ze słowem "nie" zachowanie zakazane musi być zablokowane przez człowieka lub pies blokuje je sam po usłyszeniu "nie". Ponieważ każdy pies uzależnia się od sytuacji, to w chwili, gdy po haśle "nie" pies rezygnuje np. z miotania się z  jazgotem do innego psa,  powinien usłyszeć hasło np "noga" i jeśli już idzie idealnie, mimo innego psa za płotem,  powinien usłyszeć słowo zapowiadające nagrodę.

Po jakimś czasie w tej konkretnej sytuacji "nie" nie będzie potrzebne - pies nie zacznie się miotać do innego psa, starczy wcześniej powiedzieć "noga". I po kolejnych doświadczeniach pies zacznie ignorować tego konkretnego psa za tym konkretnym płotem już bez żadnej pomocy z naszej strony. Ale przy innym psie przy innym płocie całą procedurę uruchamiamy od początku. Dopiero po wielu doświadczeniach pies zacznie przechodzić obojętnie obok każdego płotu, za którym ujada inny pies.  

Link to comment
Share on other sites

Po co taka okrezna droga? Pies ma rozumiec ze takie zachowanie nam sie nie podoba - w jakikolwiek sposob to wyrazimy. Musi wiedizec ze wdawanie sie w awantury jest niedopuszczalne - a nie wtedy gdy zakazujemy czy mowimy "nie". To samo np. z ciagnieciem na smyczy - musi rozumiec ze na drugim koncu jest wlasciel i jest to dla niego przykre. Nie rozumiem jak mozna do tego stopnia nie potrafic sie z psem komunikowac czy nie miec autorytetu.

Wiem, ze wielu wlascicieli pochwala agresje - wiec do niej dopuszcza. I ze calkowiete zakazanie agresji nie pozwala psa szkolic obronczo - i dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Pies sam z siebie nie wie, jakie zachowanie nam się nie podoba. Są psy, które nie wdają się w awantury. I są psy, których nie trzeba uczyć spokojnego chodzenia. Oczywiście są zwolennicy poglądu, że obecność właściciela na drugim końcu smyczy ma być przykra dla psa - ale moim zdaniem tacy ludzie nie dorośli do posiadania zwierzęcia.

Szkolenie sportowej obrony może bazować na popędzie łupu; pies szkolony łupowo entuzjastycznie wyliże twarz temu samemu pozorantowi, z którym przed chwilą przeciągał się rękawem. 

Moja wypowiedź jest adresowana do czytających ten wątek - oprócz Sjette, bo z Nią nie zamierzam wymieniać poglądów na jakikolwiek temat.

  • Like 1
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Sjette napisał:

Pies ma rozumiec ze takie zachowanie nam sie nie podoba - w jakikolwiek sposob to wyrazimy

pies nie rozumie ludzkich słów,  nie rozumie, co oznaczają nasze zakazy i oczekiwania, tym bardziej, że zbyt często stoją w sprzeczności z zachowaniami. Co z tego, że dostęp do informacji o możliwościach prawidłowego wychowania jest niemal nieograniczony, to skuteczna komunikacja z psem, nadal pozostaje problemem dla niejednego właściciela.

12 godzin temu, Sjette napisał:

Po co taka okrezna droga?

własnie po to, żeby poprzez powtarzanie, pies zrozumiał i nauczył się, skojarzyć słowo z sytuacją lub czynnością - z zachowaniem człowieka czy własnym. Żeby potrafił odczytać mowę ciała, poznał intonację głosu wyrażającą aprobatę lub nasze niezadowolenie

 

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

A gdzie ja napisalam ze pies rozumie slowa? Rozumie ton glosu, ruchy ciala, nawet zapach. Oj, widze ze szkoleniowcy musza sie duzo douczyc. Nie od Pani Horowitz - bron Boze - ciocia klocia napisala ze kurczeta trzyma sie do szostego tygodnia bo tak dlugo pozostaja pod opieka matki.

Zgadywanka -kto wie dlaczego? Po pani bihawiorysta pojecia nie ma.

Dlaczego chodzenie na smyczy ma byc przykroscia? Prowadzi kochana pancia, szarpac jej nie lzia... Pies nie jest az tak glupi -czasem udaje zeby cicoice klocie w typie Horowitz nabrac. Albo ma gleboko gdzies.

Link to comment
Share on other sites

Wasze psy sa cgyba strasznie glupie. Moja adoptowana suka - siedem lat, tory licencjonowane, flapping tracks, dzikie muzulmanskie coursingi za zajacem, polowania. W domu pozwalalam sie klasc na lozku. Raz wziela jakies zarcie na lozko  - powiedzialam marudnym glosem -nie karcacym, zadna komenda - ze mi sie to nie podoba. Nigdy wiecej tego nie zrobila.

Tak, obserwowala mnie,  kombinowala czego sie moze spodziewac. Ale to pies uzytkowy . Nie pikusie "obroncze" czy inne "uzytki". Ona cale zycie wiedziala ze jak nie bedzie przydatna - koniec. Nie zebym to pochwalala - ale te wspolczesne "psy uzytkowe" to rozpuszczone pokojowce.

Link to comment
Share on other sites

Przyklad autorki watku jest bardzo znamienny. Bihawiorysci, szkolenie, komendy... A pies zachowuje sie skandalicznie. Niech sie cieszy ze to nie Dania - juz bylby uspiony.

Moja suka byla okreslona jako "trudna" - malo, jako morderca. Teraz przemila maskotka, przytulas, absolutnie lagodna. Zasada - bez wzgledu na okolicznosci zero atakow na ludzi i psy.

I tak, greyhound kieruje sie "popedem lupu" - w sumie glupia nazwa. Ale wazne by tym lupem nie byl czlowiek. Jak ktos uczy psa ze czlowiek jest "zdobycza" czy zwierzyna - to kryminal. Bo zawsze pies sam wystartuje . I tak wlasnie zaczynaja sie obserwacje psow obronczych - bo ktos mial plecak/worek. Mial laske (kij na szkoleniu) Bo machal rekami - i jeszcze krzyczal. Tak zachowuje sie pozorant -i dzieci. I potem slysze na wystawach czy zawodach  przechwalki jak to pies pijaka pogryzl -i wiem ze ten "pijak" to emeryt chory na serce.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia ‎2018‎-‎09‎-‎02 o 11:00, Sowa napisał:

Rozi, być może nie wyraziłam się dość precyzyjnie. "Nie" - nie ma żadnych zamienników. Zawsze, przy czynności zakazanej musi być "nie", samo "nie", bo "nie skacz", "nie gryź" itp jest bez sensu, pies nie rozumie zdań przeczących tak jak człowiek, nie może być raz "skacz", a raz "nie skacz".

Natychmiast ze słowem "nie" zachowanie zakazane musi być zablokowane przez człowieka lub pies blokuje je sam po usłyszeniu "nie". Ponieważ każdy pies uzależnia się od sytuacji, to w chwili, gdy po haśle "nie" pies rezygnuje np. z miotania się z  jazgotem do innego psa,  powinien usłyszeć hasło np "noga" i jeśli już idzie idealnie, mimo innego psa za płotem,  powinien usłyszeć słowo zapowiadające nagrodę.

Nigdy nie stosowałam nagród.

Ja akurat nie mówię "nie", tylko "E!" i każdy z moich psów natychmiast wiedział, co ma przestać i co robić dalej. Nie siadać, nie czekać na przysmaczek, tylko zwyczajnie przestać się szczerzyć do jakiegoś innego psa, co wisiał na smyczy z charkotem, i iść sobie ze mną dalej. Może miałam same mądre psy :)

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Sjette napisał:

Moje psy wiedza po mojej minie co pochwalam a co nie. Inna sprawa czy sie do tego stosuja. Ale sa pewne tabu - atak na czlowieka,  psa,  przechodzenie na siedzenie przy kierowcy, szczekanie w mieszkaniu. Tego nie wolno - i dyskusji nie ma.

Po minie? To muszą Cię stale obserwować, to męczące.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...