Jump to content
Dogomania

Decyzja o uśpieniu


biedrona11

Recommended Posts

Witam, jestem właścicielką 9letniego labradora u którego dzisiaj zdiagnozowano guz wątroby, niewydolność wątroby oraz początek żółtaczki. Oczywiście mam świadomość poważnego stanu psa oraz tego że wyzdrowieje jest niemożliwe w tym stanie. Weterynarz stwierdziła dzisiaj że zostały mu 2/3 tygodnie życia. Aktualnie mam wybór: uśpić go jeszcze w tym tygodniu, lub przeczekać jeszcze te dwa tygodnie i jeśli będzie w jeszcze gorszym stanie to wtedy to zrobić. Od 4 dni nie je nic, od dzisiaj dostaje zastrzyki z glukozą oraz witaminy. Z powodu jego głodówki zaczął tracić siły, leży całe dnie, a chodząc raz na jakiś czas się zatacza. Jednak po prostu nie wiem czy to już ten stan by go usypiać. Boję się, że usypiajac go, zabiorę mu szansę na poprawę stanu zdrowia. Jak sądzicie, co powinnam zrobić? 

Link to comment
Share on other sites

Masz do podjęcia bardzo trudną decyzję...Odpowiedz sama sobie,czy Twoj przyjaciel czerpie jeszcze jakąś radość z życia...

Nie je,traci siły,będzie umierał z głodu.

I z bólu.

Na pewno nie ma szans na poprawę,w głębi serca o tym wiesz...

Nie pozwól na cierpienie,nie czekaj na pogorszenie...Okaż mu swoją miłość I skróc jego cierpienie,on Ci ufa...

Zapytałas wprost.

Odpowiedziałam równiez wprost.

Chcialabym móc powiedziec co innego.

Nie mogę.

Biedronko...jeszcze jedno - lepiej jest dla dobra Przyjaciela pozwolić mu odejść godzine za wcześnie,niż minute za późno.

Siły Ci życzę,dużo siły...

M.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • 2 months later...
Dnia 5.10.2018 o 17:15, Andreass napisał:

Decyzje o uśpieniu zawsze są najgorsze, Sam parę lat temu przez to przechodziłem i jest ciężko. Z jednej strony nie chcemy żeby zwierzak cierpiał, ale z drugiej chcielibyśmy żeby żył;/

Dokładnie, a ja dziś będę tego doświadczał

Link to comment
Share on other sites

Kilka tygodni temu sam przez to przeszedłem :( Musiałem uśpić Przyjaciela którego miałem prawie 12 lat . Najgorsze jest to nigdy do końca nie wiemy czy podjęta decyzja była tą jedyną i słuszną . Cały czas męczy mnie myśl czy nie można było inaczej , czy napewno zrobiłem wszystko co było możliwe , czy może inny wet , inne leki , czy zamiast mu pomóc to GO nie zabiłem :(

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Mielismy 17-letniego Papilona. Mial tez raka watroby, pozniej odezwala sie trzustka. Propozycja wetki. wyszla juz po pierwszym ataku o uspieniu. Maz nie zgodzil sie. Jeszcze miesiac zyl, dobrze jadl i odbywal z nami spacery. W ostatnim dniu bylo jak zawsze. Spacerek. Jedzonko. Ok 22 nagle strasznie krzyknal, byl przy moim lozku, szybko zeszlam na podloge, gdzie bylo jego spanie. Ostrzegawczo pokazal cale uzebienie i nagle jak zepsuty balonik upadl na lapki i dyszal. Nie odzyskal swiadomosci przez nastepna godzine. Smierc. W tym wypadku cieszylismy sie, ze wczesniej nie wydalismy na niego wyroku. Mysle, ze bylo to egoistyczne, ale on byl z nami 17 lat bez dwoch miesiecy! Nic go tez nie bolalo.

Link to comment
Share on other sites

Ja niedawno musiałam podjąć tę decyzję gdy odchodziła moja 14-letnia sunia. Ale zrobiłam to w ostatniej chwili, kiedy już i ona się poddała. I nie tylko mój wet ale i przyjaciele lekarze przyznali, że to była dobra decyzja i podjęta we właściwym czasie.  Zwłaszcza, że dla tej rasy ten wiek to rekord. Mimo to nadal za nią tęsknię

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 4 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...