jaguska Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Przeciwdepresyjne bardzo często na początku pogarszają stan, a nawet nasilają objawy choroby, dopiero po 2-3 tygodniach zaczynają przynosić poprawę. Dlatego tak ważne jest branie ich dłuższy czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hop! Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 9 minut temu, jaguska napisał: Przeciwdepresyjne bardzo często na początku pogarszają stan, a nawet nasilają objawy choroby, dopiero po 2-3 tygodniach zaczynają przynosić poprawę. Dlatego tak ważne jest branie ich dłuższy czas. Zwykle po 4 tygodniach mają być efekty, ale czeka się dłużej z nadzieją na lepsze. Niestety, z efektami jest różnie. A ile po drodze przejściowych skutków ubocznych, jakie problemy przy odstawianiu... Gdyby samo podawanie leków rozwiązywało problemy, byłoby łatwo i prosto. Niestety, tak nie jest. Terapia farmakologiczna nie może być podstawą, może być dodatkowym wsparciem. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
EdiAbija Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Przyszły stałe wpłaty od Uxmal, Begry, Jolanty 08 i Guccio . Obecnie na koncie Toffik ma 65zł . Pełne rozliczenie na str 35 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Staram się nie wypowiadać na temat Tofika.Odniosłam wrażenie,że dużo osób częściowo obwiniało mnie za zaistniałą sytuację.Trzymałam mocno kciuki,żeby Tofik wyszedł na prostą,.Śledząc losy psa doszłam do wniosku,że miałam dużo szczęścia.Gdyby nie zdecydowana interwencja Bgra byłabym więżniem psa,któremu chciałam pomóc.Nie odpuszczał.Nie mógł mnie nawet słyszeć.Zamknięty z niepełnosprawnym synem i sunią mniejszą od niego.Dominika z Lublina specjalistka od psów agresywnych nie miała wątpliwości,że trzeba jechać w środku nocy i dzięki jej za to.I dzięki Bgra,że w środku nocy pomogłaś.Ręka do tej pory nie jest w pełni sprawna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 10 minut temu, guccio napisał: Odniosłam wrażenie,że dużo osób częściowo obwiniało mnie za zaistniałą sytuację. Może na pw, bo na wątku tego nie zauważyłam. Właśnie po wydarzeniach u Ciebie, powinno być zdecydowane postępowanie i taki można było wyciągnąć wniosek czytając posty, była mowa o lekach, niestety wszystko się rozmyło i kolejna powtórka zachowań, a przecież było wiadomo że po pierwszej adaptacji Tofik znowu zacznie fikać. I skoro nawet trenerka nie dała sobie z nim rady, nie było na co czekać, trzeba było działać. No i siłą rzeczy w kolejnym domu tymczasowym powtórka. Może to pomoże opiekunkom podjąć jednak decyzję o zastosowaniu farmakologii. http://www.zoopsychologia.com.pl/wp-content/uploads/2013/09/Farmakoterapia-zaburzen-zachowania-u-psow-i-kotow.pdf Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Szczególnie polecam punkt szósty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bgra Posted July 1, 2019 Author Share Posted July 1, 2019 4 godziny temu, hop! napisał: Wiem, że tam trafiały trudne psy, agresywne, wychodziły na prostą i były adoptowane. Oczywiście nie wszystkie, ale większość. Może to miejsce okaże się dobre dla Tofika. Tylko miesiąc pobytu to za mało. Pewnie wszystko rozbija się o brak pieniędzy, a pobyt nie jest tani. Jeżeli chodzi o leki uspokajające, to nie ma takich, które nie otumaniają. Ludzkie leki przeciwdepresyjne bardzo różnie działają na psy. Tak naprawdę, to eksperymentowanie z różnym skutkiem. U trzech psów pod moją opieką leki przeciwdepresyjne mające stłumić agresywne zachowania i uspokoić, wzmocniły pewność siebie i nasiliły agresję, zero uspokojenia i dobrego samopoczucia. Leki i dawki były dobrze dobrane i co z tego? Tylko kłopoty. Nie ma cudownych pigułek na psie problemy. Podstawą jest trafna ocena psa, dotarcie do niego i odpowiednie postępowanie z nim. Tofik jedzie tam na "resocjalizację" ,jeżeli będzie rokował to zostanie i mam nadzieję...po miesiącu dowiemy się czy pies rokuje. W dotychczasowym miejscu nie może pozostać,wcale się nie dziwię.Ataki są poważne,on chce rozszarpać,zagryźć, po takim ataku uspokaja się i pies ideał do następnej furii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 20 minut temu, Bgra napisał: po takim ataku uspokaja się i pies ideał do następnej furii. Nie ma jakiegoś wspólnego mianownika dla tych ataków? Miejsce, czas, pozycja ciała człowieka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bgra Posted July 1, 2019 Author Share Posted July 1, 2019 1 godzinę temu, jaguska napisał: Może na pw, bo na wątku tego nie zauważyłam. Właśnie po wydarzeniach u Ciebie, powinno być zdecydowane postępowanie i taki można było wyciągnąć wniosek czytając posty, była mowa o lekach, niestety wszystko się rozmyło i kolejna powtórka zachowań, a przecież było wiadomo że po pierwszej adaptacji Tofik znowu zacznie fikać. I skoro nawet trenerka nie dała sobie z nim rady, nie było na co czekać, trzeba było działać. No i siłą rzeczy w kolejnym domu tymczasowym powtórka. Może to pomoże opiekunkom podjąć jednak decyzję o zastosowaniu farmakologii. http://www.zoopsychologia.com.pl/wp-content/uploads/2013/09/Farmankoterapia-zaburzen-zachowania-u-psow-i-kotow.pdf Po ataku na Guccio trafił do Psiego Dworu ,opinia trenera o Tofiku była taka jak wkleiłam,cudowny pies,gotowy 100 procentach do adopcji.Dopiero przed prośbą o zabranie psa dowiedziałam się,że pogryzł sukę trenerki. W dt będzie tylko do 10 lipca,nie może tam zostać jak już pisałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bgra Posted July 1, 2019 Author Share Posted July 1, 2019 15 minut temu, Sowa napisał: Nie ma jakiegoś wspólnego mianownika dla tych ataków? Miejsce, czas, pozycja ciała człowieka? Pies jest sfrustrowany,doświadczył w Psim Dworze wolności i adoracji,więc teraz bez spacerów,bez pracy jest skołowany. Opiekunka nie może znaleźć wspólnego mianownika.Ataki przy dolewaniu wody do misek,obrona atakowanego psa,korzystanie z mopa z pewnością budzi skojarzenia.Reszta dla opiekunki nieuchwytna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 2 godziny temu, guccio napisał: Staram się nie wypowiadać na temat Tofika.Odniosłam wrażenie,że dużo osób częściowo obwiniało mnie za zaistniałą sytuację.Trzymałam mocno kciuki,żeby Tofik wyszedł na prostą,.Śledząc losy psa doszłam do wniosku,że miałam dużo szczęścia.Gdyby nie zdecydowana interwencja Bgra byłabym więżniem psa,któremu chciałam pomóc.Nie odpuszczał.Nie mógł mnie nawet słyszeć.Zamknięty z niepełnosprawnym synem i sunią mniejszą od niego.Dominika z Lublina specjalistka od psów agresywnych nie miała wątpliwości,że trzeba jechać w środku nocy i dzięki jej za to.I dzięki Bgra,że w środku nocy pomogłaś.Ręka do tej pory nie jest w pełni sprawna. Guccio nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek obwiniał Cię za sytuację z Tofikiem. Nie zrobiłaś nic złego, bardzo mi przykro z powodu tego co Cię spotkało :( Natomiast zastanawia mnie ta miotła...Czy Tofik przypadkiem nie stał się agresywny dopiero w momencie kiedy opiekunka wzięła miotłę do ręki? Nie jestem ekspertem, ale staram się zrozumieć co wyzwoliło w nim złość, może był bity miotłą, kijem i atak był formą obrony. Wiem, że to głupie, ale on nie miał normalnego życia, człowiek nie był jego przyjacielem tylko oprawcą. Myślałam, też trochę o sytuacji z guccio...Tak myślę, że może Tofik wybrał sobie syna guccio, a jego pokój to był święty teren, guccio naruszyła terytorium, być może dodatkowo doszło do naruszenia przestrzeni osobistej i tykania rzeczy należących do syna i Tofik doszedł do wniosku, że czas pokazać kto tu rządzi i ustawić odpowiednio guccio coby znała swoje miejsce, a że jego relacje z człowiekiem były jakie były to i reakcja przesadna ... 2 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hop! Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 1 godzinę temu, Bgra napisał: Tofik jedzie tam na "resocjalizację" ,jeżeli będzie rokował to zostanie i mam nadzieję...po miesiącu dowiemy się czy pies rokuje. I tego planu trzeba się trzymać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 2 godziny temu, Bgra napisał: Tofik jedzie tam na "resocjalizację" ,jeżeli będzie rokował to zostanie i mam nadzieję...po miesiącu dowiemy się czy pies rokuje. A jak nie będzie rokował to lepiej uśpić czy oddać do schronu niż leczyć? Przeczytałaś artykuł z linku który podałam wyżej? To nie są moje wymysły, takie leczenie już jest stosowane, ale u nas w Polsce jak zawsze, wszystko 100 lat za ..... Zresztą to nie moja sprawa. Życzę Tofikowi jak najlepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 1 minutę temu, jaguska napisał: le u nas w Polsce jak zawsze, wszystko 100 lat za ..... Jejku, Jaguska... Ostatnio do znajomej trenerki przyjechał pies z Francji. Był tylko podejrzewany o agresję, bo złapał zębami znajomą osobę bez kaleczenia -- został "naprawiony" po sześciu tygodniach - nie był agresywny, bał się. Ludzie przyjechali tu, żeby nie przyznawać się na miejscu, że pies chwycił zębami. Bo pies zostałby zabrany i zabity. Naprawdę w bardzo wielu krajach ugryzienie lekkie, nawet tylko chwycenie zębami, nie takie mocne jak to, co Toffik już zademonstrował, kończy się nieodwołalnie igłą. W Kanadzie znajomy trener z trudem uratował psa, który, uwiązany w publicznym miejscu, chwycił zębami bez kaleczenia obce dziecko, głaszczące go po głowie. Psa dało się było wybronić, bo był w trakcie leczenie uszu, ale dostał "czerwoną kartę" - przy najmniejszym podejrzeniu o agresję pójdzie pod igłę. W tej samej Kanadzie obserwowałam testowanie psa wydawanego z azylu. Był zagrożony zabiciem tylko za żywiołowość - testujący wahał się, czy trudniejszego, lecz radosnego psa można wydać. Tam nawet czas szczekania psa w dzień we własnym ogrodzie, jesli dom nie stoi na uboczu, jest dokładnie limitowany. Pies szczeka za długo, to albo nakaz pozbycia sie psa, albo wyprowadzka. A gdyby u nas stosowano obyczaje krajów na zachód od nas, to nie byłoby tylu psów w schroniskach. Jest termin dość krótki - nikt nie adoptował, to igła. W Stanach zabija się średnio 4 miliony psów rocznie, bo nie spełniły ludzkich oczekiwań. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Niestety Tofik dzisiaj znowu rzucił się na Opiekunkę, szykowała jedzenie:( Zadzwoniła i dała termin do piątku. Mamy zabrać Tofika bo Ona i inne psy się go w tej chwili boją. Tofik chyba to wyczuł i zaczyna pokazywać zęby na wszystkich:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 1 godzinę temu, Sowa napisał: Jejku, Jaguska... Ostatnio do znajomej trenerki przyjechał pies z Francji. Był tylko podejrzewany o agresję, bo złapał zębami znajomą osobę bez kaleczenia -- został "naprawiony" po sześciu tygodniach - nie był agresywny, bał się. Ludzie przyjechali tu, żeby nie przyznawać się na miejscu, że pies chwycił zębami. Bo pies zostałby zabrany i zabity. Naprawdę w bardzo wielu krajach ugryzienie lekkie, nawet tylko chwycenie zębami, nie takie mocne jak to, co Toffik już zademonstrował, kończy się nieodwołalnie igłą. W Kanadzie znajomy trener z trudem uratował psa, który, uwiązany w publicznym miejscu, chwycił zębami bez kaleczenia obce dziecko, głaszczące go po głowie. Psa dało się było wybronić, bo był w trakcie leczenie uszu, ale dostał "czerwoną kartę" - przy najmniejszym podejrzeniu o agresję pójdzie pod igłę. W tej samej Kanadzie obserwowałam testowanie psa wydawanego z azylu. Był zagrożony zabiciem tylko za żywiołowość - testujący wahał się, czy trudniejszego, lecz radosnego psa można wydać. Tam nawet czas szczekania psa w dzień we własnym ogrodzie, jesli dom nie stoi na uboczu, jest dokładnie limitowany. Pies szczeka za długo, to albo nakaz pozbycia sie psa, albo wyprowadzka. A gdyby u nas stosowano obyczaje krajów na zachód od nas, to nie byłoby tylu psów w schroniskach. Jest termin dość krótki - nikt nie adoptował, to igła. W Stanach zabija się średnio 4 miliony psów rocznie, bo nie spełniły ludzkich oczekiwań. Straszne te praktyki. Widziałam kiedyś jak w Stanach, uratowanej z potwornego zagłodzenia suczce, pchano w ramach testu gumową rękę do misko kiedy jadła. Suczka zareagowała , złapała lekko tą gumową łapę, została uśpiona....Moja Kretka , ta z awataru była bardzo łagodna, ręki do miski nie ośmeliłabym się włożyć bo by użarła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaguska Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 1 godzinę temu, Sowa napisał: Psa dało się było wybronić, bo był w trakcie leczenie uszu, ale dostał "czerwoną kartę" - przy najmniejszym podejrzeniu o agresję pójdzie pod igłę. W tej samej Kanadzie obserwowałam testowanie psa wydawanego z azylu. Był zagrożony zabiciem tylko za żywiołowość - testujący wahał się, czy trudniejszego, lecz radosnego psa można wydać. Tam nawet czas szczekania psa w dzień we własnym ogrodzie, jesli dom nie stoi na uboczu, jest dokładnie limitowany. Pies szczeka za długo, to albo nakaz pozbycia sie psa, albo wyprowadzka. A gdyby u nas stosowano obyczaje krajów na zachód od nas, to nie byłoby tylu psów w schroniskach. Jest termin dość krótki - nikt nie adoptował, to igła. W Stanach zabija się średnio 4 miliony psów rocznie, bo nie spełniły ludzkich oczekiwań. I to nie jest już mój świat, nie jestem w stanie go pojąć, czas na emeryturę i odpoczynek, od wszystkiego. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Guccio złota Kobieto skąd taki pomysł,że ktoś Cię obwinia. Padłaś ofiarą agresji psa , któremu chciałaś dać dom i miłość. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 52 minuty temu, Sowa napisał: Jejku, Jaguska... Ostatnio do znajomej trenerki przyjechał pies z Francji. Był tylko podejrzewany o agresję, bo złapał zębami znajomą osobę bez kaleczenia -- został "naprawiony" po sześciu tygodniach - nie był agresywny, bał się. Ludzie przyjechali tu, żeby nie przyznawać się na miejscu, że pies chwycił zębami. Bo pies zostałby zabrany i zabity. Naprawdę w bardzo wielu krajach ugryzienie lekkie, nawet tylko chwycenie zębami, nie takie mocne jak to, co Toffik już zademonstrował, kończy się nieodwołalnie igłą. W Kanadzie znajomy trener z trudem uratował psa, który, uwiązany w publicznym miejscu, chwycił zębami bez kaleczenia obce dziecko, głaszczące go po głowie. Psa dało się było wybronić, bo był w trakcie leczenie uszu, ale dostał "czerwoną kartę" - przy najmniejszym podejrzeniu o agresję pójdzie pod igłę. W tej samej Kanadzie obserwowałam testowanie psa wydawanego z azylu. Był zagrożony zabiciem tylko za żywiołowość - testujący wahał się, czy trudniejszego, lecz radosnego psa można wydać. Tam nawet czas szczekania psa w dzień we własnym ogrodzie, jesli dom nie stoi na uboczu, jest dokładnie limitowany. Pies szczeka za długo, to albo nakaz pozbycia sie psa, albo wyprowadzka. A gdyby u nas stosowano obyczaje krajów na zachód od nas, to nie byłoby tylu psów w schroniskach. Jest termin dość krótki - nikt nie adoptował, to igła. W Stanach zabija się średnio 4 miliony psów rocznie, bo nie spełniły ludzkich oczekiwań. Ja mam mieszane uczucia, bo czy tak restrykcyjne prawo jest dobre? Niewątpliwie psów w schroniskach jest mniej, ale czy świadomość ludzi i odpowiedzialność większa? Chyba nie, po prostu masa zwierząt, które się znudziły i nie znalazły domu na czas jest usypiana, utylizowana niczym zepsute zabawki. Mnie to osobiście bardzo smuci. Nasze schroniska też dalekie są od ideału i pewnie w co niektórych śmierć jest wybawieniem zwierząt od cierpienia. To ludzie muszą się zmienić i ich podejście do zwierząt, bezsensowne rozmnażanie zwierząt, ale niestety jeszcze sporo lat upłynie aż do tego dorośniemy :( 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 3 godziny temu, Sowa napisał: Nie ma jakiegoś wspólnego mianownika dla tych ataków? Miejsce, czas, pozycja ciała człowieka? Nie potrafimy tego określić , być może wg Tofika jest wspólny mianownik . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Zdobędę się na dzień dzisiejszy,po długim czasie napisać co się dzialo po pogryzieniu ręki.Tofik nie dał mi się ruszyć.Atakował skacząc na mnie.Miałam na sobie długi lużny sweter i to mnie uratowało .Z ran krwawiłam strasznie.Rękę położyłam na głowie,wiadomo dlaczego.Potem włosy to był jeden strup krwi.Dosłownie stopa do stopy wycofywałam się w kierunku drzwi(ok.4m)Dla mnie to trwało wieczność.Ratowałam rękę i krwawienie lodem.Lodówka stoi koło drzwi za którymi był Tofik.Atak na drzwi i gardłowy złowieszczy warkot.Dominika z łublina chciała mnie wieżć do szpitala jak to zobaczyła.Nie mogłam.Syn zostałby bez opieki.nie użalam się nad sobą tylko ciągle się zastanawiam co z tym psem nie tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 7 minut temu, ewu napisał: Guccio złota Kobieto skąd taki pomysł,że ktoś Cię obwinia. Padłaś ofiarą agresji psa , któremu chciałaś dać dom i miłość. Oj padło coś tak-wiemy co się stało tylko z relacji Guccio.Pies nie potrafi mówić i się bronić.Ja to sobie bardzo zapamiętałam.Nawet nie wiem kto to napisał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Tofik tak się właśnie zadczął rzucać, trzeba przed nim uciekać:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Kiedyś słyszałam, że człowiek który boi się psa wytwarza zapach, który jest bardzo zbliżony do tego kiedy jest agresywnie nastawiony i pies nie jest w stanie ocenić czy to lęk czy agresja dlatego psy często atakują właśnie osoby które się ich boją. Moja córka też długo bała się psów i wyjątkowo często była przez nie oszczekiwana, kiedy inne dzieci przemykały nie wzbudzając zainteresowania psa. Może to, że opiekunką od czasu jak Tofik ją zaatakował bardzo się go boi tak nakręca Tofika? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 2 minuty temu, guccio napisał: Oj padło coś tak-wiemy co się stało tylko z relacji Guccio.Pies nie potrafi mówić i się bronić.Ja to sobie bardzo zapamiętałam.Nawet nie wiem kto to napisał. Może taki nieprzemyślany zwrot Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.