Jump to content
Dogomania

Nie ma już dziarskich dziadeczków :( :( :(. Lapiś i Pysio odeszły za Tęczowy Most..


Recommended Posts

Nie wiedziałam że cukier może mieć takie dobre właściwości (chodzi o gojenie ran).

Jutro kolejna wizyta Lapisia u weta - zobaczymy co wet powie. I co dalej.

Dobrego sobotniego wieczorku Wszystkim Zaglądającym do dziadeczków :).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam dzisiaj z Anetką po wizycie u weta, Lapi ma przyjść jeszcze we wtorek.

A teraz jeśli chodzi o sprawę zamknięcia tej wielkiej rany.

Wet przedstawił trzy możliwe opcje, które pociągają za sobą pewne trudności i koszty.

 

Chciałabym z Wami dobrze się zastanowić nad najlepszą pomocą dla Lapisia.

 

Do wtorku trzeba podjąć decyzję co dalej z dziadeczkami,

Jutro będę rozmawiać z kikou na temat czy poradzi sobie z psiakami w takim stanie w jakim są teraz – Pysiek nie bardzo do innych psów, potrzebna jest jego kastracja, a Lapiś wymaga teraz odpowiedniego medycznego zajęcia się jeg raną i intensywnej opieki w ciągu dnia aby rana dobrze sie zagoiła.

 

Pierwsza opcja – operacja u weta, do którego chodzi obecnie Lapiś, możliwa w najbiższy czwartek, pod zwykłą narkozą. Koszt ?

 

Druga opcja – operacja w klinice, narkoza wziewna, oczywiście sporo większe koszty – sama narkoza ok. 300zł, napewno potrzebna wcześniejsza wizyta w klinice, może dodatkowe badania. Koszt operacji ? Dodatkowe koszty ?

 

Trzecia opcja – rana zrasta się sama ale jest zabezpieczona balsamem szostakowskiego, potrzebne jest ubranko i opatrunki zmieniane kilka razy dziennie. Koszty wizyt u weta, opatrunków itp.

 

Sytuacja dziadeczków wygląda tak:

pod koniec lipca Lapi i Pysiek miały jechać do kikou.

U Anecik są tylko awaryjnie jeszcze kilka dni.

Na pobyt u kikou są zebrane deklaracje miesięczne – pobyt jednego dziadeczka to koszt 200zł.

 

Ale czy Lapiś z otwartą raną jest w takim stanie jechać do kikou ??

U siebie Anetka ma go na oku w ciągu całego dnia.

Nie umiem na ten moment powiedzieć czy kikou ma możliwość zająć takim pieskiem jak Lapi.

 

Jeśli dziadeczki by miały zostać u Anecik to od sierpnia potrzeba by na nie jeszcze 260 zł deklaracji miesięczne !

Teraz były po niskiej stawce bo miały być tylko na krótki czas wyjazdu do kikou.

W tym momencie od sierpnia za Lapisia miesięcznie potrzeba by 300zł na miesiąc – brak 100zł

a na Pyśka – 360zł – brak 160zł :(.

Do tego dochodzą koszty związane z Lapisiem – mniejsze w przypadku samoistnego zrastania się rany, duże w przypadku operacji w klinice.
Obecnie poprosiłam Anetkę żeby zrobiła pełne badania krwi Lapisiowi we wtorek, we wtorek będzie też znany koszt całego dotychczasowego wizytowania się Lapisia u weta łącznie z lekami.

Gdyby obydwa dziadeczki miały zostać u Anecik to trzeba by od razu wykastrować Pyśka, z nadzieją że się uspokoi do innych piesków po kastracji.

Ja niestety nie jestem w stanie pomóc dziadeczkom więcej niż tą jedną deklaracją na Lapisia, a całkowite koszty mnie przerażają :(.

Trochę zaczynam sie obawiać że sytuacja mnie przerosła, bardzo chciałam pomóc tym dwóm biednym dziadeczkom ale nie wiem co robić :(.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Chyba najlepszą opcją byłoby doleczenie dziadków na miejscu i przewiezienie do staruszkowa kikou po zakończeniu spraw medycznych, np. od września. 

Ale jeśli po tej rozmowie z kikou: 

51 minut temu, Onaa napisał:

Do wtorku trzeba podjąć decyzję co dalej z dziadeczkami,

Jutro będę rozmawiać z kikou na temat czy poradzi sobie z psiakami w takim stanie w jakim są teraz – Pysiek nie bardzo do innych psów, potrzebna jest jego kastracja, a Lapiś wymaga teraz odpowiedniego medycznego zajęcia się jeg raną i intensywnej opieki w ciągu dnia aby rana dobrze sie zagoiła. 

wyjdzie, że mogą jechać, to leczenie można dokończyć u kikou. 

U Lapiego samoczynne zamykanie się rany byłoby chyba najlepsze ze względu na nie podawanie narkozy. Goiłam w ten sposób ranę otwartą po ropniu u mojej kocicy. Balsam Szostakowskiego trzeba było wprowadzać przez otwór pod skórę strzykawką. Przy problemach kardio, jestem za narkozą wziewną, jeśli operacja okazałaby się konieczna lub korzystniejsza dla gojenia.

Dołożę się jednorazowo 300,- zł (obojętnie: na pobyt psów u anecik w VIII, narkozę wziewną przy operacji lub opatrywanie samoleczenia rany Lapiego).

Link to comment
Share on other sites

Mój wet też radzi samoistne gojenie rany.  Ale czekam na decyzję.

Dziś jamniś też był bardzo dzielny i nawet chciał się zakolegować z koleżanką która przyszła do weta na kroplówkę ale go troszkę przegoniła.

Link to comment
Share on other sites

To jest staruszek, więc najlepiej byłoby zostawic ranę do zziarninowania i zagojenia. Pamiętajmy, że on niedawno mial narkozę, kiedy go jakis konowal zszywał. To bylaby druga w krótkim czasie.

Moim zdaniem psiaki mogłyby jechać do kikou, ale juz po wygojeniu rany Lapisia i po kastracji Pysia. Jakies pieni ądze są już uzbierane poza deklaracjami, więc powinno wystarczyć na pobyt u Anecik i zabiegi.

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Dusia-Duszka napisał:

Chyba najlepszą opcją byłoby doleczenie dziadków na miejscu i przewiezienie do staruszkowa kikou po zakończeniu spraw medycznych, np. od września. 

Ale jeśli po tej rozmowie z kikou: 

wyjdzie, że mogą jechać, to leczenie można dokończyć u kikou. 

U Lapiego samoczynne zamykanie się rany byłoby chyba najlepsze ze względu na nie podawanie narkozy. Goiłam w ten sposób ranę otwartą po ropniu u mojej kocicy. Balsam Szostakowskiego trzeba było wprowadzać przez otwór pod skórę strzykawką. Przy problemach kardio, jestem za narkozą wziewną, jeśli operacja okazałaby się konieczna lub korzystniejsza dla gojenia.

Dołożę się jednorazowo 300,- zł (obojętnie: na pobyt psów u anecik w VIII, narkozę wziewną przy operacji lub opatrywanie samoleczenia rany Lapiego).

Bardzo Ci dziękuję Dusiu-Duszko za oferowaną pomoc dla dziadeczków. Jeśli okaże się że faktycznie brakuje funduszy dla dziadeczków to zwrócę się do Ciebie z prośbą.

6 godzin temu, Aska7 napisał:

No cóż, jeśli chodzi o opcje, to pierwsze primo co jest najkorzystniejsze dla dziadków, drugie primo ile to kosztuje i trzecie primo zbieramy kasę. 

Dzięki za rzeczowe podejście :).

6 godzin temu, Anecik napisał:

Mój wet też radzi samoistne gojenie rany.  Ale czekam na decyzję.

Dziś jamniś też był bardzo dzielny i nawet chciał się zakolegować z koleżanką która przyszła do weta na kroplówkę ale go troszkę przegoniła.

Biedny Lapiś - to już kolejna panna z rzędu która go przegoniła.

3 godziny temu, elik napisał:

Biedactwo nie może sobie ułożyć życia :(

Nie ma coś chłopak szczęścia do dziewczyn ;).

20 minut temu, Ewa Marta napisał:

To jest staruszek, więc najlepiej byłoby zostawic ranę do zziarninowania i zagojenia. Pamiętajmy, że on niedawno mial narkozę, kiedy go jakis konowal zszywał. To bylaby druga w krótkim czasie.

Moim zdaniem psiaki mogłyby jechać do kikou, ale juz po wygojeniu rany Lapisia i po kastracji Pysia. Jakies pieni ądze są już uzbierane poza deklaracjami, więc powinno wystarczyć na pobyt u Anecik i zabiegi.

 

Dobrze że to napisałaś Ewo Marto bo ja jakoś całkiem zapomniałam że przecież dopiero co miał biedak narkozę, i teraz faktycznie to byłaby druga w takim krótkim czasie, nawet jeśli wziewna to przecież to starszy psiak i nie ma zdrowego serca.

 

Widzę że też myślicie o tym żeby pozostawić ranę do zagojenia się, może nie będzie taki ładny jak w przypadku operacji zszycia ale to chyba najlepsze wyjście obecnie dla niego.

 

Rozmawiałam dzisiaj jeszcze z kikou, więc ona może Pyśka przyjąć do siebie planowo (nawet jeśli nie jest zbyt pozytywnie nastawiony do innych psów) a u niej się go zbada do narkozy i wykastruje - no i potem będzie szukać mu domu. Wtedy potrzebny byłby transport końcem sierpnia od Anecik do kikou. Natomiast z zaopiekowaniem się Lapisiem z jego raną może być problem, zwłaszcza że Lapiś w przypadku samogojenia się rany bez operacji będzie potrzebował wzmożonej opieki w ciągu dnia, przypilnowania czy nic sobie nie robi z gojącą się raną, zmiany opatrunków, wizyt u weta.

Tutaj już jest wet, który prowadzi obecnie leczenie Lapisia. Wszystko na ten moment ładnie idzie do przodu.

Anetka tak jak pisałam wcześniej wyraziła możliwość przyjęcia dziadeczka do siebie i zaopiekowania się nim do czasu zagojenia się rany. To może być miesiąc albo dwa.

I teraz albo zostałyby obydwa u Anetki na ten czas potrzebny Lapisiowi albo Lapiś by został sam u Anecik na ten czas a Pysiek by pojechał sobie do kikou już teraz.

Tak to mniej więcej wygląda.

I jak widzę sytuacja nie jest taka straszna , jak mi się rano wcześniej wydawało.

 

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Onaa napisał:

 

 

I jak widzę sytuacja nie jest taka straszna , jak mi się rano wcześniej wydawało.

 

Zawsze jest jakieś wyjście z trudnych, strasznych sytuacji :)

Jeśli nie będziesz miała transportu do kikou możemy go zaoferować - jeśli znałabyś dokładny termin  to ogłoszę na FB transport w tamtym kierunku to może jeszcze kogoś by się zebrało "po drodze"

Link to comment
Share on other sites

A ja znowu skłaniałam się do opcji żeby teraz pojechał Pysiek do kikou, żeby miał czas się uspokoić do innych psów, u kikou oczywiście jak najszybciej go wykastrować, a wcześniej zrobić badania czy można mu podać narkozę. No a Lapiś by dojechał do kikou jak się już całkiem zagoi jego rana.

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, Onaa napisał:

A ja znowu skłaniałam się do opcji żeby teraz pojechał Pysiek do kikou, żeby miał czas się uspokoić do innych psów, u kikou oczywiście jak najszybciej go wykastrować, a wcześniej zrobić badania czy można mu podać narkozę. No a Lapiś by dojechał do kikou jak się już całkiem zagoi jego rana.

Ty decydujesz :) Miałam na uwadze podwójne opłaty za transport.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dla mnie ta rana Lapi jest straszna.Tam chyba nie narasta skóra.Każde otarcie nawet minimalne musi boleć.

Ja się modlę aby muchy nie dopadły tej otwartej rany.

DSC_5850.JPG.06fe87352b920eb5c7e8bd557ece5228.JPG

Położyłam dosłownie na chwilę ugotowaną zimną ćwiartkę z kurczaka na desce,odcedziłam tylko ryż i przelałam zimną wodą,mucha już złożyła jaja.Całe szczęście,że miałam na nosie okulary,gdyby nie to Miki by miał posiłek z jajami much.

Link to comment
Share on other sites

Wiele stworzeń muchom i ich larwom zagnieżdżonym w ranie zawdzięcza życie. Oczywiście u Lapisia to nie jest potrzebne, on ma super opiekę, ale pamiętam kilka nieszczęsnych psów po wypadkach, z otwartymi ranami, błąkających się długo lub wręcz leżących w rowach, zanim trafiły na dobrych ludzi, i w ich przypadku larwy zapobiegły innym zakażeniom. Tak weci mówili. To brzmi niewiarygodnie, sama byłam tym zszokowana, ale chyba coś w tym jest..

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, agat21 napisał:

Wiele stworzeń muchom i ich larwom zagnieżdżonym w ranie zawdzięcza życie. Oczywiście u Lapisia to nie jest potrzebne, on ma super opiekę, ale pamiętam kilka nieszczęsnych psów po wypadkach, z otwartymi ranami, błąkających się długo lub wręcz leżących w rowach, zanim trafiły na dobrych ludzi, i w ich przypadku larwy zapobiegły innym zakażeniom. Tak weci mówili. To brzmi niewiarygodnie, sama byłam tym zszokowana, ale chyba coś w tym jest..

Tak, masz rację. Trudno gojące się rany martwicze, np. w cukrzycy leczy się specjalnie hodowanymi, założonymi w sterylnym opatrunku larwami, które enzymami rozpuszczają martwą tkankę, nie naruszając zdrowej. 

Link to comment
Share on other sites

U Lapisia idzie wszystko w dobrym kierunku. Dziś miał zrobione badania krwi, w czwartek można wdrożyć leczenie "samiostne" - tabletki, żele, smarowanie, opatrunki. Koszt do tej pory z dzisiejszym badaniem krwi jest około 300 zł, żele, płyny, opatrunki itp wyniosą około 150zł Faktura będzie w czwartek + transporty.

\Do Onaa nie mogę się dodzwonić - więc czekam na info co dalej :) i z Lapisiem i Pysiem.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...