Jump to content
Dogomania

Nie ma już dziarskich dziadeczków :( :( :(. Lapiś i Pysio odeszły za Tęczowy Most..


Recommended Posts

9 minut temu, elik napisał:

Aneciu cytuję, bo pewnie nie zauważyłaś :)

Zauważyłam ale co mam napisać? Klinika jak klinika.

 

Tak jak napisałam każecie jechać to pojadę - tylko co z dotychczasowym leczeniem? Jutro mam jechać na 11.30 na kolejne "wyciśnięcie" i przepłukanie rany oraz zastrzyki więc proszę o info.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Anecik napisał:

Klinika jak klinika.

Nooo, ale wiemy, że klinika klinice nie równa, a Ty widziałaś efekty działania tej konkretnej kliniki i myślałam, że powiesz jakie jest Twoje zdanie o skuteczności działania. Chociaż może po jednym przypadku trudno powiedzieć. Pytanie, na ile ten Twój wet ma doświadczenie z tego typu ranami. Jeśli mu ufasz, nie ma potrzeby szukać pomocy u innego weta.

Ja już nie zabieram głosu i tak decyzja należy do Onaa.

Link to comment
Share on other sites

U Pyśka wszystko ok, wita się ze mną podskakując do góry, nie ma problemów z czystością, po dopięciu smyczy jest bardzo zadowolony i wybiera się na spacer.

 

Jamniś troszkę lepiej, czyszczę mu ranę, robi mu się przy tej martwicy dziurka - sączy się ropa. Nadal cały czas leży ale patrzy jakoś "rozumniej" :)

IMG_20180717_232508_resized_20180718_085250387.thumb.jpg.a537a02362d5285f109f2a983d3837ed.jpg

Link to comment
Share on other sites

Trzeba poczekać na wiadomości z wizyty.To co jest robione w tej chwili przy Lapi jest w moim przekonaniu prawidłowe,czyszczenie rany,przemywanie,otwór przez który wypływa ropa,płyn i terapia antybiotykowa i przeciwbólowa.

Mój psiak pogryziony kiedyś miał ranę przemywaną antybiotykiem.Rana była głęboka.Dobre dwa tygodnie minęło,gdy przestała się paprać.Rany po pogryzieniu są paskudne mają w sobie masę bakterii.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Anula napisał:

Trzeba poczekać na wiadomości z wizyty.To co jest robione w tej chwili przy Lapi jest w moim przekonaniu prawidłowe,czyszczenie rany,przemywanie,otwór przez który wypływa ropa,płyn i terapia antybiotykowa i przeciwbólowa.

Mój psiak pogryziony kiedyś miał ranę przemywaną antybiotykiem.Rana była głęboka.Dobre dwa tygodnie minęło,gdy przestała się paprać.Rany po pogryzieniu są paskudne mają w sobie masę bakterii.

Dokładnie to chciałam napisać. Jakby to źle nie wyglądało, to jest częsta sytuacja przy pogryzieniach. Szyte rany otwierają się, jest stan zapalny i dochodzi do martwicy.

W bardzo dobrej klinice weterynaryjnej, gdzie moja Przyjaciółka ratowała swojego psa tak naprawdę robili to samo. Mimo, że czekali z szyciem 3 dni, żeby nie doszło do zakażenia, po zszyciu zrobiła się przetoka, stan zapalny i trzeba było wyciągać ropę. W tej chwili jamniś ma co drugi dzień czyszczenie rany w lecznicy, a w międzyczasie Anecik przelewa te rany octeniseptem. Psiak dostaje antybiotyk. Tu niewiele więcej można zrobić. Nie ma chyba sensu wozić go dalej, bo jemu potrzebny jest spokój. 

Dzisiaj jest już w lepszej kondycji, bo nie boli tak bardzo. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, cieszyć się, że Anecik zabrała go do siebie  i czekać aż się wszystko zagoi i będzie można wyciąć martwą tkankę. To się zdarza, moja Peruszka kilka lat temu byla pogryziona przez dzika i również rany się otworzyły, doszło do zakażenia mimo, że kilka razy dziennie ją opatrywaliśmy i również miała wycinaną martwą tkankę. To brzmi okropnie, ale jest to dosyć częsta sytuacja po dużym pogryzieniu.

 

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wasze doświadczenia w tym temacie przekonują mnie. Bardzo boję się, że biedak cierpi i sądziłam, że potrzebne są jakieś specjalistyczne działania. Niemniej napisała, że jeśli Anecik ma zaufanie do swojego weta (a ja mam do Niej), to nie ma potrzeby szukać pomocy gdzie indziej.

Też bardzo się cieszę i jestem wdzięczna Anecik, że przyjęła psiaka do siebie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Anecik napisał:

Eliczku takie myśli czarne mnie nachodzą że jamniś móglby w schronie nie doczekać wyjazdu do kikou. A wiesz że zrobiłabym wszystko aby mu pomóc. 

Wiem!   Poznałam Cię osobiście i wiem, że dobro zwierzaka leży Ci na sercu  :)   Moje rozważania też właśnie z tego się wywodzą. Anula i Ewa Marta rozwiały moje obawy. Ta rana jest dla mnie przerażająca :( 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, Onaa napisał:

Ponieważ nikt się nie zgłosił na skarbnika dziadeczków, więc ja będę zbierać na obydwa psiaczki - numer konta jest ten sam jak był dla Nestorka (*), nie wiem czy mam komuś wysłać na pw ?

Tylko proszę w tytule przelewu piszcie na jakiego dziadeczka jest wpłata, żebym się nie zagubiła, dziękuję.

Wpłaciłam deklaracje jednym przelewem. Napisałam, ze to dla Pysia i Lapisia:)

 

 

Link to comment
Share on other sites

Niestety wszystkie rany związane z oddzieleniem skóry od tkanek podskórnych goją się bardzo trudno i wyglądają drastycznie: poparzenia, pogryzienia, ropnie, amputacje kryte płatem skóry. Taka rana goi się przez ziarninowanie bardzo wolno. Najważniejsze jest oczyszczanie, wietrzenie, właściwa wilgotność. Może wet doradzi jakieś opatrunki usprawniające gojenie?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziś wyszło z jamnisia zdecydowanie mniej niż poprzednio. Leci również trochę krwi - oby w środku były dobrze szyte wszystkie naczynia krwionośne. wet mówi że była rana źle wyczyszczona i zszyte martwe tkanki. U Jamnisia widoczne lepsze samopoczucie :)

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, Anecik napisał:

Dziś wyszło z jamnisia zdecydowanie mniej niż poprzednio. Leci również trochę krwi - oby w środku były dobrze szyte wszystkie naczynia krwionośne. wet mówi że była rana źle wyczyszczona i zszyte martwe tkanki. U Jamnisia widoczne lepsze samopoczucie :)

Najważniejsze, że lepiej się czuje! Gojenie będzie trwało długo, ale w tej chwili jest w dobrych rękach i będzie dobrze!

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Anecik napisał:

[...] Eliczku takie myśli czarne mnie nachodzą że jamniś móglby w schronie nie doczekać wyjazdu do kikou. [...]

To nie są czarne myśli, to schroniskowa rzeczywistość. 

13 minut temu, Anecik napisał:

Dziś wyszło z jamnisia zdecydowanie mniej niż poprzednio. Leci również trochę krwi - oby w środku były dobrze szyte wszystkie naczynia krwionośne. wet mówi że była rana źle wyczyszczona i zszyte martwe tkanki. U Jamnisia widoczne lepsze samopoczucie :)

Gdybyś go nie wzięła i nie zadbała o piesiulka, wdałoby się zakażenie i adoptowałaby go... śmierć. 

A tak... jest szansa, jest opieka, są ludzkie ręce,... Dziękuję :)

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za Wasze rady i opisy doświadczeń z taki strasznymi ranami, ja nie miałam nigdy do czynienia z czymś takim stąd było moje pytanie. Teraz wiem jak to może wyglądać, ile trwać. Okropne są takie rany, biedny Lapi :(.

Dziękuję Anetko za wizyte i info o stanie biedaczka, zdaję sobie sprawę że opieka nad nim nie jest łatwa ,wymaga dbałości i delikatności mimo słabości na widok tej okropnej rany, krwi i ropy :(.

Bez tej opieki i pomocy weta to tak jak pisaliście już , obawiam się że biedny Lapiś by nie dożył wyjazdu do kikou, i umierał by cierpiąc strasznie :(.

Myślę że teraz dziadeczek jest pod dobrą opieką i kierunkiem weta Anetki, o wizycie w klinice myślałam na zasadzie konsultacji czy opinii drugiego weta - gdyby trzeba było takiej, ale jesteśmy na bieżąco ze stanem Lapisia więc gdyby zaszła taka potrzeba to będziemy prosić o to Anetkę. Narazie widać że antybiotyk, leki przeciwbólowe, oczyszczanie rany dają ulgę Lapisiowi, cieszę się że ma się lepiej bidulek chociaż na pewno przy takich ranach i szyciach jest jeszcze obolały. No i na pewno byłby w lepszym stanie i nie musiał się tak namęczyć gdyby operacja nie była trochę s.............. :/.

Anetko - dużo głasków dla Lapisia i dla Pyśka :).

Link to comment
Share on other sites

53 minuty temu, Onaa napisał:

na pewno byłby w lepszym stanie i nie musiał się tak namęczyć gdyby operacja nie była trochę s.............. :/.

Renatko, nie trochę, ale całkiem spartolona! Tak tylko konował potrafi zrobić. Weterynarz z pewnością zrobiłby to, jak należy.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Proponuję aby Lapisia obwijać bandażem tylko nie ścisło i nie za grubo bo jak poczują muchy ranę to w bardzo szybkim czasie narobią jaj a do larw tylko będzie jeden krok.Zmieniać bandaż często.Tępić muchy w pomieszczeniu,nawet jednej nie może być.Pamiętajmy o tym,jest ciepło,lato.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...