Jump to content
Dogomania

Pralina z Radys w DS. Serdecznie dziękuję Wszystkim za pomoc <3


Recommended Posts

Do pewnego czasu wychodziłam na pole. ;-) W stolicy wszyscy wychodzili na dwór i śmieszyło ich bardzo wyrażenie "wyjść na pole". "Wyjść na pole" to regionalizm, a "wyjść na dwór" to forma ogólnopolska. W sumie obydwie formy mogą śmieszyć. Dlatego poprzestaję na słowie: wychodzę i po kłopocie. ;-)

Zadziwiające, że Pralinka jeszcze nie ma DS. Myślałam, że szybko pójdzie.   

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nad Pralinką wisi jakieś złe fatum :(. Nie wiem co się dzieje, że nie potrafię znaleźć jej dobrego domu.

Jakiś czas temu pisałam o pani z Holandii. Na początku byłam sceptycznie nastawiona do takiej odległej adopcji, zawsze w głowie mam pełno czarnych myśli co będzie jak coś nie wypali, jak ją wtedy odbiorę, jak jej pomogę. Tu na miejscu jakoś łatwiej. Pani  na chwilę przycichła bo jak twierdziła wyjeżdżała do rodziny , potem jednak ze zdwojoną siłą dała o sobie znać. Jak powiedziała,  za dwa tygodnie przyjeżdża do Polski i chciałaby wtedy zabrać Pralinę. Oczywiście poinformowałam ją, że bez wizyty PA nie wydam Praliny i jeśli jest zdecydowana to proszę o adres. Przysłała adres a ja zaczęłam szukać osoby do PA. Dzięki FB, znalazłam panią (Polkę) chętną przeprowadzić PA. Wysłałam sms że znalazłam osobę i nastąpiła cisza z Pani strony. Osoba, która miała przeprowadzać wizytę skontaktowała się z panią przez Whatsappa , która tę wiadomość odczytała i też się nie odezwała. I nie odzywa się do dzisiaj, chociaż dla mnie już została skreślona od razu, teraz mogłaby złote góry obiecać  a nie dałabym jej Praliny.

Potem zadzwoniła rodzina w Wrocławia. Pan i Pani w wieku 58lat, jeszcze pracujący, wydali się bardzo sympatyczni. Postanowiłam sprawdzić ten dom. Osoba z FB działająca "w radysiakach" zrobiła wizytę, która wypadła bardzo dobrze. Państwo mieli sami pojechać po Pralinę do Krakowa ale ponieważ pracują najbardziej odpowiadał im weekend. Ponieważ pani ma chorującą matkę która trafiła do szpitala i musiała się nią zająć, poinformowała nas że będą mogli pojechać po Pralinę dopiero za dwa tygodnie. Nie bardzo nam się to wszystko podobało, mam na myśli takie oczekiwanie ale uznaliśmy że siła wyższa. Dwa tygodnie minęły w ten weekend. W czwartek wysłałam do Państwa sms, czy przyjadą do Ani po Pralinę, bo jak mnie Ania poinformowała w ogóle do niej nie zadzwonili a przecież potrzebowali znać adres. No i co usłyszałam ? Że sytuacja się skomplikowała bo mama cały czas chora i pani jest u tej mamy i się nią zajmuje, w ten weekend przyjazd niemożliwy i odezwą się w przedziale dwutygodniowym. No ręce mi opadły :(.

Wznowiłam znowu ogłoszenia (bo po wizycie PA je zawiesiłam), bo jakoś przestałam wierzyć w tę adopcję. Dzisiaj miałam jakieś dwa odzewy z ogłoszen ale nic konkretnego i nie wiem czy coś będzie miało ciąg dalszy. Załamka totalna.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 3.03.2019 o 20:53, Sara2011 napisał:

Z 16.2 kg zjechała do 11.5 kg :)

WOW! Pięknie! Świetnie wygląda :)

U mnie co jakiś czas jest zapytanie na olx, podsyłam za każdym razem nr telefonu z prośbą o kontakt tą drogą... ale zapytania te nie urywają żadnej części ciała, więc nie dziwię się, że nikt pytających nie dzwoni.

 

Wyświetleń: 1081
 Tel: 18
 Obserwuje: 32

 

Link to comment
Share on other sites

Kochani, Pralinka od kilku dni w domu stałym :). Zamieszkała w Jordanowie, ok.70 km od Krakowa. W domu oprócz Pani i Pana mieszka jeszcze córka z zięciem i wnuczką chociaż oni za kilka miesięcy wyprowadzają się do własnego domu. Córka z zięciem mają swoje dwa pieski i na początku baliśmy się jak ułożą się relacje pomiędzy nimi. Dodatkowo w domu jest też przygarnięty kotek i też obawialiśmy się czy Pralinka nie będzie go ganiać. Nasze obawy okazały się zupełnie niepotrzebne. Od samego początku trwa najlepsza komitywa pomiędzy psiakami, razem się bawią a pani się śmieje że tylko chodnik fruwa podczas ich zabaw. Z kotkiem relacje też poprawne, może jeszcze nie śpią razem wtuleni ale przechodzą obok siebie patrząc z zaciekawieniem.

Pralinka chodzi z panią na spacery, świetnie wie już gdzie jest jej domek bo wracając ze spacerku ciągnie prosto do domu. Wszyscy zdziwieni że od samego początku Pralinka świetnie odnalazla się w nowym domku, nie przejawiała jakiegoś stresu,  zachowywała się tak jakby od zawsze tam mieszkała. Kiedy przyjechali goście, obszczekała ich najpierw a potem podchodziła po głaski.  Wydaje nam się że Pralinka będzie miała tam dobrze, wiele rąk do głaskania , dużo terenów spacerowych, dodatkowo własny ogród. Obawiamy się tylko, czy Państwo jej nie będą przekarmiać, uczulałyśmy z Anią na tę kwestię ale wpływu co się będzie działo nie mamy.

Bardzo serdecznie dziękuję Ani za te kilka miesięcy pracy na "figurą" Pralinki, Ania wykonała ogrom pracy. Dziękuję Ani za zrobienie PA oraz zawiezienie Pralinki do DS. Buziaki dla Ciebie Aniu <3. Dziękuję również Hani za opiekę nad Pralinką, zarówno tę przed adopcją jak również tę po adopcji <3.

Bardzo serdecznie dziękuję Darczyńcom, dzięki którym miałam możliwość utrzymania Pralinki w hoteliku, zakupu odpowiedniej karmy i na jej inne wydatki <3.

4tkned.png

jug26c.jpg

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 8 months later...
  • 3 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...