Jump to content
Dogomania

Pies zaczął znaczyć w domu


RKam

Recommended Posts

Do tej pory nie znalazłam odpowiedzi na przypadek jakim jest mój pies, a wiec postanowiłam opisać mój problem. Może ktoś potrafi mi pomoc?

 

Mam pieska, od małego nauczył się sikać na zewnątrz. Kochał spacery, wychodziłam z nim minimum 30-60min przynajmniej raz dziennie, czasem częściej, plus miał dostęp do ogródka, gdzie wychodził w ciągu dnia. Tylko pogoda typu, ulewa, czy gesty padający śnieg była w stanie go zniechęcić i piesek wolał zostać w domu.

 

Nigdy nie miał przypadku, żeby się zesikac w domu, odkąd nauczył się załatwiać na zewnątrz. Nawet w nowym środowisku, u moich rodziców w mieszkaniu, gdzie jest pełno dywanów był raz zamknięty przez 10h w otwartej przestrzeni i trzymał swoją potrzebę (uprzedzę pytanie, rodzice się nim zajmowali ale musieli dojechać do domu z wakacji, nastąpiła taka niefortunna wymiana, ze piesek musiał zostać sam na te 10h...).

Co również istotne

po pewnym czasie (po roku) wzięliśmy drugiego pieska, suczkę dla towarzystwa. Oboje to pieski tej samej rasy. Początkowo się niedogadywaly, ale teraz są nierozłączne. 

Suczka nie była tak kumata z nauka załatwiani się poza domem, bała się również bycia na zewnątrz, wiec nie do końca nauczyła się załatwiać na zewnatrz i tylko tam kiedy... no wlasnie.

zmienilosmy mieszkanie.

przeprowadzilismy się z kamienicy do domku z ogromnym ogródkiem.

i teraz uwaga

oba pieski wręcz szalały na podwórku. Wystarczyło rzucić w ich stronę „siku” ”na spacerek?” I sygnalizowały chęć wyjścia na zewnątrz udając się do drzwi (starszy piesek bardziej, suczka raczej go naśladując). Suczka wciąż miała problemy z załatwianie się w domu, ale zdarzało się to raczej w nocy, po prostu rano znajdowaliśmy siku albo kupę. 

Pewnego dnia coś się wydarzyło (po jakimś tygodniu od przeprowadzki) i starszy piesek wyraźnie przestał CHCIEĆ wychodzić na zewnątrz. Zaczął od razu uciekać jak najdalej od drzwi przed wyjściem na dwór, a kiedy już się tam znalazł to z biegu zawracał.

probowalismy używać smyczy, mówić so niego łagodnie, albo brać go na ręce w jakiejś dalszej odległości od drzwi żeby nie mógł tak łatwo wrócić i zobaczyć jak reaguje. Zachowywał się tak początkowo tylko na ogródku, z przodu domu znaczył róg domu i oponę samochodu.

zaczal tez się zachowywać jakby mokra trawa zaczęła mu przeszkadzać (choć wcześniej nie miał problemu żeby dosłownie łapać bród ze wszystkich możliwych kałuży. 

Do tego wszystkiego zaczął znowu sikac w domu. Wyglada na to jakby znaczył teren bo sika dosłownie na wszytko.

koedy mąż zaczął go odseparowywać na jakiś czas w ramach kary kiedy go przyłapaliśmy, to następnego dni zaznaczył w domu więcej, nawet na jego buty nasikał.

 

odnosze wrażenie, ze pies robi to specjalnie.

 

co dziwne

 

np potrafię z bim wyjść po nocy na zewnątrz i on nie chce się załatwić. Ciągnie na smyczy do domu. A jak mówię siku siku, to on udaje ze sika, podnosi nogę j zaraz opuszcza, nie sika, i zawraca do domu.

i to nie są ekspresowe wyjścia.

 

jesli zostawiam go samego na ogródku, to po prostu leży pod drzwiami i nie ma żadnej próby zapuszczenia się w naturę.

 

bylismy z nim u weterynarza, dostaliśmy jakieś tabletki naturalne z mlekiem matki na uspokojenie.

mial przebadany mocz.

telretycznie wszystko z nim wporzadku.

 

zastanawiam się dlaczego jego zachowanie z psa kochającego wychodzić na spacery tak się drastycznie zmienił.

dodam ze suczka nie ma problemów z załatwianiem się tylko i wyłącznie na zewnatrz.

wychodza razem, osobno, na smyczy bądź nie. Zawsze reaguje tak samo.

 

raz się zapomniał bo listonosza zobaczył j go odszczekał, ale zaraz potem wrócił pod drzwi, nie chcąc być dużej na zewnatrz...

nie wiem już jak mu pomoc, czy on ma

jakks problem mentalny... nie wyglada żeby tak było. Jest tym bawiącymi się z nami kochającym psiakiem, z drugiej strony na zewnatrz jakby ktoś mu skrzydła podciął.

jestesmy na niego źli za to znaczenie w domu, tym bardziej, ze często robi to z premedytacja kiedy patrzymy... nigdy nie zostaje na dłużej w domu sam niż 2-3h...

z drugiej stronh

wszelkie próby nie są sukcesywne.

pomocy

kamila

 

 

Link to comment
Share on other sites

A czy przypadkiem ktoś go mocno nie przestraszył jak był w ogrodzie? Bo taki nagły lek przed wychodzeniem nie wziął się z nikąd.

Czy zawsze byłaś z nim w ogrodzie czy bywał sam bo mogłaś nie zauważyć tego czegoś czy kjogoś kto go postraszył.

Może na razie wychodź z nim na spacery poza dom i ogród, zresztą każdy pies nawet jak ma ogród powinien wychodzić również na spacery dalej od domu.

Link to comment
Share on other sites

Nie, nikt go nie przestraszył, zawsze pieski wychodzą ze mną, to nie jest tak, ze ogród stanowi alternatywna wygodę, oczywiście jest to wygoda w stylu, pies może być bezpieczny i częściej na dworzu bez potrzeby jakiegoś planowania czasu.

 

rozwazalismy, ze może co najwyżej coś go ugryzło, coś w trawie czego się boi, ale nie ma żadnych śladów.

 

poza tym

on nie zachowuje się jakby się czegoś bal. Nie podkula ogona, nie zmienia postawy.

jak byliśmy na niego źli na początku, ze zaczął sikać w domu, naprawdę znaczyć wszystko... potrafiło być np kilka krople na każdym rogu kanapy, plus nogi od stołu, plus jakiś stojak, nie na zasadzie kałuży siku (co kiedyś tam na początku jak go uczyliśmy zdażyło się ale może ze dwa razy i był dopiero jakby w trakcie całej nauki, no i każdemu może się zdążyć prawda)

to wykazywał postawę buntownicza.

stapal po trawie jakby to, ze jest mojra stanowiła problem (chodź na wcześniejszych spacerach nigdy mokra trawa nie stanowiła przeszkody)

i po prostu stawał dając się ciągnąć na smyczy. 

 

Tak

zawsze z nim jestem. Zawsze.

wyglada to tak.

 

- rano wyprowadzam oba psy na smyczy przed dom, tam jest kawałek lasu, skoszone trawniki.

nie ma możliwości wyprowadzeni psów bez smyczy bo nie mieszkamy w Polsce, nie ma ogrodzeń i mogłyby wpaść pod auto.

Albo

probuje wyjść na ogródek gdzie również z nimi spaceruje bez smyczy.

jesli pies zawraca do domu, zaraz po wyjściu z domu, to mówię do niego łagodnie i próbuje zachęcić idąc w przód do ogródka. Suczka nie zawęża na nic, po prostu kocha być na zewnatrz. Pies zawraca i kladzie się przed wejściem do domu.

biore go na ręce, głaszcze i ode w kierunku ogrodu tak żeby chociaż go przenieść i musiał kawałek przejść po tej trawie... 

 

wtedy

 

albk znowu idzie prosto do drzwi j się kładzie. 

Albo

zrobi kupę (to ciekawe, zapomniałam wspomnieć, w domu tylko sika, kupę robi na zewnatrz) i prosto do drzwi i się kładzie.

jak chcesz go podnieść znowu to warczy, nie ugryzie ani niż z Rych rzeczy, po prostu jest niezadowolony.

 

po pewnym czasie koedy te sytuacje się powtarzały, samo wołanie go na siku czy spacer powoduje, ze on się chowa, nie chce w ogole wyjść na zewnatrz... suka biegnie do drzwi np po nocy, a pies nie.

a przecież musi mu się chcieć siku...

najzabawniejsze jest, ze jestem na końcówce ciąży, wiec większość czasu jestem w stanie go obserwować i ewentualnie ukarać na gorącym uczynku.

jednak zwykle sika kiedy nie ma nas w domu, chyba ze mu się bardzo chce, i jak go obserwujemy i zatrzymujemy w trakcie uprzedzając komenda „nie” „nie wolno” to którzy na nas i z premedytacja podnosi wojowniczo nogę i sika.

 

dodam, ze piesek jest bardzo inteligentny. Słucha naszych wszystkich komend, przychodzi na zawołanie. 

Rozumie, ze złe robi. Jak no znajdziemy siku pop parodie do domu, i go bierzemy na ręce akcentując jego imię w taki sposób, ze wyraża to niezadowolenie, on biegnie do swojego domu albo kładzie się na kanapie w rogu i jak chcesz go dotknąć to również tak warczy, jakby chciał cię ugryźć, ale nigdy nie podjął takiej próby.

 

sama już nie wiem co z nim robić.

martwi mnie takie zachowanie. Nigdy go nie biliśmy, nie został skarcony.

to trwa już ponad trzy miesiące, robiliśmy powtórne badanie moczu.

 

jak jest na dworzu po tak długim czasie to zdarza mu się reagować jakby to nie było problemem, jest tym samym wesołym psem co zawsze i jak w domu. 

Wiec nie wiem o co chodzi, czemu tylko „niekiedy” sobie to przypomina...

maz raz się wkurzył i na niego nakrzyczał na dworzu powtarzając komendę siku, tak, żeby go zmusić do zrobienia tego siku (było to rano, musiało mu się chcieć). 

Pies udawał ze podnosi nogę i zaraz ja opuszczał. Siku nie zrobił ale przestraszył się mojego męża ten jeden raz w życiu bo wtedy podkulił ogon i trzymał się nogi. 

Bylo nam go żal, ale to była taka bezsilność. Wiemy wiec, jak reaguje jeśli jest przestraszony. Nie wydaje mi się, żeby strach go mobilizował. Prezentuje taka buńczuczna postawę „nie nie pójdę, możesz mi kazać a ja j tak pociągnę cię na smyczy do domu”.

 

Tak na marginesie...

ogrod, który mamy jest ogromny. Mamy tam drzewa niczym z lasu, oraz jakiej krzaki, nisko skoszona trawa. 

Psy zabieramy do parków czy koedy wychodzimy w miejsca gdzie miga z nami jechać. Nie zabieramy ich do jakiś lekarzy, czy miejsca gdzie nie mogą z nami wejść, jak do marketu, wiec wedy najczęściej zostają same i wtedy najczęściej pies samowolnie sika. Ale nie ma tak żeby zostały na pół dnia same żeby tracić zmysły czy coś w tym stylu.

 

naprawde już nie wiem...czy mój pies ma jakiś problem umyslowy..?

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...