Jump to content
Dogomania

Abi ma swój dom na zawsze - już nie dzikuska a domowa sunia


Recommended Posts

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Juz sie tu nie odezwe- przysiegam

Trzymaj sie ZPP. Powodzenia dla Abi

Więcej zrozumienia i współczucia okazałaś Zagrodowy pies polski, niż Abi, która jest w niepewnej sytuacji. Napisałaś, że myślisz globalnie, a ja udowodniłam, że wąskotorowo. Nie oceniłam Twoich działań. Niepotrzebnie się wzburzasz i oburzasz. Działaj jak chcesz, ale miej świadomość, że pomagasz wybranej grupie psów, a ogólnie nic się nie zmienia, a nawet stopniowo ulega pogorszeniu.

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że wraca dyskusja sprzed dziesięciu lat. Pisałam wtedy bardzo dużo na ten temat, nie będę teraz powtarzać, natomiast te lata na Dogo nauczyły mnie, że nie zmieni się spojrzenie ogółu cioć, ani sposób pomagania psom, choćbyśmy wszyscy pękli. Forma PDT rozprzestrzeniła się, rozwinęła, stała normą, są płatne transporty, nikt się już teraz nie oburza, że ludzie zarabiają na bezdomniakach. Nikt nie widzi alternatywy.

Przypomnę jedynie moje proste obliczenia - 20 psów w PDT za średnio 350zł generuje rocznie 84.000zł. Te pieniądze idą do kieszeni PDT, do Skarbowego (hoteliki), no część na karmę, zależy gdzie jakie są zasady. Leczenie płacone jest dodatkowo. To wszystko są prywatne pieniądze ludzi.

Czy można poprawić warunki wszystkim zwierzakom w schronisku za 84 tysiące (rocznie!), zamiast zabierać 20 psów do PDT? No można, ale to nie jest takie łatwe, jak wyciągnięcie psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Rozi to wszystko o czym napisalas jest prawda tylko pamietaj ze w Polsce wiele schronisk jest prywatnych

Jesli dalabys tam te przykladowe 84000 rocznie to wierz mi ze ani grosz nie poszedlby na poprawe losu psow. Bo tam ten los zwyczajnie nie ma dla nikogo znaczenia. 

Mozna by przeznaczac pieniadze ktore wydajemy na hoteliki czy PDT inaczej, ale w prywatnych schroniskach nie pomozemy poki nie zmieni sie radykalnie prawo odnosnie funkcjonowania schronisk (a chyba sie na zmiany nie zanosi)

Zdecydowana wiekszosc osob ktore pomagaja np przy Radysach bardzo czesto zadaje sobie pytanie czy to ma sens???pomoc jednemu gdy 2 przyjda na jego miejsce? Inny umrze? Itd 

Nie ma to sensu ale nie ma alternatywy. 

Kontrole, petycje do rzadu, petycje do gmin o zerwanie umow z tym miejscem itd to wszystko nie przynosi rezultatu, a psy umieraja tam i cierpia. Mozna zamknac oczy i czekac, jednak nawet jesli nagle okaze sie np w przyszlym roku ze statystyki wykaza w Radysach 50 procent smiertelnosci i nikly procent adopcji to pytam madre glowy: co to zmieni???? Ile gmin zerwie umowe?? A moze Panstwo D. przestana przyjmowac psy?? Zamknal swoj interes?? Co sie stanie? Przyjdzie kontrola, napisza protokol potem odchacza i bedzie szlo do przodu. 

Przyklad Wagrodna! Poczytajcie troche co tam sie dzieje pod sama Warszawa i nikt nic nie moze zrobic. I nawet nie ma opcji zeby chociaz jednego psa zabrac na DT

W schroniskach miejskich czy gminnych gdzie wolontariusze sa na miejscu gdzie sa jakies Fundacje itd sa zupelnie inne realia

Sama przeciez prowadze (z kolezankami na zasadzie wolontariatu) male gminne przytulisko wiec wiem duzo wiecej niz moze sie wydawac

Ale wracaja do tematu Abi

Rozi poruszylas wazny tu temat. Abi ma dom, ale dla niektorych lepiej byloby utrzymywac ja przez kolejne miesiace a moze lata w hoteliku bo moze postanowilaby zrobic koleny krok a moze znajdzie sie dom z kanapa i koniecznie szkoleniowcem ktory kilka godzin dzienie bedzie z nia cwiczyl (nikt nie mysli czy Abi to faktycznie uszczesliwi?)

Na pewno i ja wolalabym dla psiaka dom z kanapa ale wlasnie- ile to bedzie kosztowac? Czy hop! I Patmol beda za to placic? Dlaczego zadna z osob ktore tak bardzo rozpacza nad losem suni nie zabierze jej do siebie? Przeciez byly tutaj pytane kazda z osobna. Dla niejednego psa ktory moze wlasnie teraz jest zagryzany w schroniskowym boksie, taka ciepla buda, bezpieczne miejsce, ogrod i micha to marzenie (bo wierze ze Abi ma tam wolnosc i jest zaopiekowana tak.jak to opisano na watku, wiec warunki ma dobre)

Koniec

 

Link to comment
Share on other sites

Ta dyskusja nie ma sensu,nie raz były dyskusje i niczego nie wniosły.Potrzebne szerokie zmiany odgórne o które się walczy od kilku lat i nic z tego nie wynika,dalej przepełnienie w schronach,tragiczne warunki,jakieś przechowalnie o których nawet nie jest wiadome,psy głodne,zaniedbane,umieszczone w klatkach do momentu wywiezienia do schronu.Nieliczni ludzie i nieliczne Fundacje,które w jakiś sposób chcą ratować psiaki(ratować życie) z lasów,pól,ze złych warunków.Nawet gdyby dotować schron to i tak nic nie da,podejrzewam,że te pieniądze by trafiały nie wiadomo gdzie.Gro schronów jest jakby prywatnych(państwo w państwie) i nic na to nie poradzi się.Statystyki umieralności w schronach są zatrważające i nikt z tym nic nie robi.Gdyby były godne tam warunki nie było by tyle zgonów(nie tykając jakiś tysiące przechowalni),psy cierpią nie leczone bez pomocy i samoistnie umierają w cierpieniu.To tylko jeden z przykładów a można je mnożyć.Osobny temat wieś........

Link to comment
Share on other sites

Psy żyjące obok człowieka, "śmietnikowe", włóczące się, na pół zdziczałe nie zawsze można zainteresować kontaktem z człowiekiem. Pozwolę sobie przypomnieć - p. Jola dawała 3% szans na takie zainteresowanie w przypadku Abi.  

Chciałabym zapytać przy okazji, kto i w jaki sposób, ew. jak często akceptuje/sprawdza warunki w płatnych DT ? W jaki sposób zostaje się bezpłatnym DT?  Starczy zgłosić się do jakiejś fundacji lub mieć rekomendacje od ludzi zajmujących się adopcjami?

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Psy żyjące obok człowieka, "śmietnikowe", włóczące się, na pół zdziczałe nie zawsze można zainteresować kontaktem z człowiekiem. Pozwolę sobie przypomnieć - p. Jola dawała 3% szans na takie zainteresowanie w przypadku Abi.  

Chciałabym zapytać przy okazji, kto i w jaki sposób, ew. jak często akceptuje/sprawdza warunki w płatnych DT ? W jaki sposób zostaje się bezpłatnym DT?  Starczy zgłosić się do jakiejś fundacji lub mieć rekomendacje od ludzi zajmujących się adopcjami?

Nie dotyczy bezpośrednio tego postu ale chciałam jeszcze dopisać,że my z dogo próbujemy naprawiać błędy ludzi,którzy je popełnili i popełniają ratując te biedne psy.Dzięki b-b i ZZP Abi jest na wolności i na pewno miała,ma lepsze warunki niż w schronie.Zapewne dawno nie widać w jej odchodach całej niestrawionej pszenicy.I to właśnie dzięki tym dziewczynom nie siedzi do tej pory w schronie i wegetuje,przeganiana z kąta w kąt bo takich psów nie toleruje się w schronie,nie stara się nawet do nich dotrzeć aby chociaż w minimalnym stopniu je oswoić.

My sprawdzamy raz w roku np.hotelik a zdarzy się,że więcej.Jest ciągły w zasadzie kontakt z hotelikiem.Poprzez rozmowę i w realu warunki bytowania psiaków poprawiają się na plus.Hotel wciąż udoskonala tak aby warunki były jak najlepsze.

Jeżeli chodzi o  BDT to w 2009r. ja zaczęłam od Cecylki z Elbląga.Oczywiście wypatrzyłam ją na wątku Schroniska Elblądzkiego,który prowadziła Agnieszka Wierzbicka jako wolontariusz(w tej chwili jest Kierownikiem Schroniska).Schronisko przeszło całkowicie pod OTOS Animals.

Byłam nowicjuszką,zaproponowałam Cecylce BDT.Opisałam warunki jakie posiadam.Cecylka była chora na Cuschinga i schronisko nie mogło jej zapewnić opieki.Kilka osób mnie poparło ale i tak Agnieszka aby sprawdzić warunki w jakie oddaje psa przywiozła Cecylkę osobiście aby poznać warunki i mnie.Jeżeli się nie ma nic do ukrycia,napisało się prawdę o swoich oferowanych warunkach to nie jest się przeciwnikiem wizyty.No i od tego zaczął się przełom w moim życiu.Byłam do 2017r. BDT.Także były u mnie Fundacyjne psiaki.Wystarczyła obecność na dogo i  prowadzenie wątku danego psiaka.Też zabierałam sama psiaka ze schronu na BDT,zakładałam wątek.Wszystkie psiaki zostały wyadoptowane z wyjątkiem ostatnie tymczasi  Sawany.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Poker napisał:

To zadam pytanie hop! to samo , które zadałam Patmol. Jaką masz konstruktywną propozycję pomocy psom będąc sama hotelikiem dla nich?

Podkreśliłaś, że prowadzę hotelik i dobrze. Przyjmuję tylko kilka psów, mieszkamy razem z nimi pod jednym dachem. Często są to psy, które pozostawione w schronisku nie miałyby żadnych szans na adopcję, które wymagają pracy, które początkowo wywracają życie do góry nogami, niszczą, są chore, starsze. Bardzo się staram, żeby im pomóc, żeby przygotować je w miarę możliwości do adopcji. Niektórym udaje się znaleźć domy, ale są też psy, które czekają u nas latami. Mają u nas prawie dom. Już kilka razy myślałam o zamknięciu hotelu, ale ze względu na "zasiedziałki" nie potrafię. Jeszcze jestem potrzebna, zniknę jako hotel, gdy przyjdzie pora. Zawsze, czy jako bezpłatny dom tymczasowy, czy jako hotelik kieruję się dobrem psów. Różnica jest taka, że jako BDT już dawno byłabym na dnie, a psy razem ze mną. Funkcjonując jako hotelik zapewniam psom dobre warunki bez szkody dla siebie i swojej rodziny. 

Walka z bezdomnością zwierząt to walka z wiatrakami. Zawsze część ludzkości i to większa będzie traktowała zwierzęta źle lub obojętnie. Zaostrzenie przepisów, surowe kary, edukacja, ale i "zamordyzm" - to na pewno. Niestety, bez masowej eutanazji raczej się nie obędzie. Pies powinien być luksusem, a nie łatwo dostępnym przedmiotem.

Pomoc lepiej ukierunkować na schroniska - tu, gdzie jest taka możliwość. Zakup karmy, wymiana bud itd. Wolontariat wnosi wiele dobrego, ogłaszanie psów schroniskowych. Nie krytykuję wyciągania psów ze schronisk, ale widzę też negatywne strony takich działań. Jest mnóstwo psów bezdomnych walczących o przetrwanie poza schroniskami. Ciężki temat i ciężkie znalezienie właściwego i skutecznego rozwiązania. 

3 godziny temu, kiyoshi napisał:

Abi ma dom

Ma dom, w którym się cofnęła, który nie potrafi jej zaakceptować. Dom, który może ją w każdej chwili zwrócić. Tylko skakać z radości.

2 godziny temu, Sowa napisał:

Psy żyjące obok człowieka, "śmietnikowe", włóczące się, na pół zdziczałe nie zawsze można zainteresować kontaktem z człowiekiem. Pozwolę sobie przypomnieć - p. Jola dawała 3% szans na takie zainteresowanie w przypadku Abi.  

Zgadzam się. Nie każdy pies przechodzi cudowną odmianę, nie każdy chce i potrafi przekonać się do człowieka, ale zwykle z czasem przychodzi tolerancja i umiejętność życia obok człowieka. W przypadku takich psów trzeba szukać domów akceptujących je takimi, jakie są. Pani Jola potrafiła dotrzeć do Abi, zmienić ją i nauczyć podstawowych rzeczy. Teraz Abi wróciła do punktu wyjścia. To niepokoi. 

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, hop! napisał:

 Pani Jola potrafiła dotrzeć do Abi, zmienić ją i nauczyć podstawowych rzeczy. Teraz Abi wróciła do punktu wyjścia. To niepokoi 

Jest lepiej niż w punkcie wyjścia - Abi nie atakuje zębami dotykającej ręki. Nie zdemolowała drewnianej budy. Na zawołanie wraca z ogrodu do kojca i czeka na jedzenie.

Niestety każdy pies uzależnia się od sytuacji i nie przenosi tak łatwo wyuczonych zachowań w nowe warunki. Zwłaszcza pies-dzikus. No i nie każdy adoptujący psa ma za sobą tak jak p. Jola co najmniej 35 lat szkolenia psów do najrozmaitszych oczekiwań właścicieli. 

 

Link to comment
Share on other sites

Co pewien czas, czytając wpisy o Abi, przychodzą mi na myśl papugi. Nie piszę, bo kogo to obchodzi, ale napiszę teraz.

Otóż psy są różne. Papugi też są różne. Komuś się strasznie podobają rozelle białolice (nick mam od rozelli), i mówi mu się, że to ptaki wolierowe, źle się czują w klatce, poza tym nie będą siedzieć na ramieniu, nie pozwolą się głaskać, nie lubią dotykania. A on koniecznie nic tylko rozellę chce mieć, bo zwyczajnie nie słucha. Potem taką rozellę, która serdecznie i naprawdę przyzwyczaiła się do niego, sprzedaje, albo oddaje gdzieś, jak rzecz, ponieważ "nie dała się oswoić".

A ona JEST OSWOJONA, tylko... nie lubi dotykania.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, rozi napisał:

A ona JEST OSWOJONA, tylko... nie lubi dotykania.

Moja Jo była dzika, trudna. Oswoiła się, ale przytulania nie lubi, dotyk czasem toleruje. Dla mnie jest cudowna, niepowtarzalna, inna do granic możliwości... Mamy za sobą ponad 11 lat wspólnego życia. :-)

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, hop! napisał:

Moja Jo była dzika, trudna. Oswoiła się, ale przytulania nie lubi, dotyk czasem toleruje. Dla mnie jest cudowna, niepowtarzalna, inna do granic możliwości... Mamy za sobą ponad 11 lat wspólnego życia. :-)

No właśnie, takie one są  :)  Mądre, bardzo kontaktowe, ale nie akurat w tym zakresie, który przeciętny człowiek oferuje.

Link to comment
Share on other sites

Może za wcześnie na sugerowanie możliwości utraty obecnego domu przez Abi, ja nadal mam nadzieję. Ale mimo to nie miałabym za złe jej opiekunom, gdyby problemy ich przerosły. Tym bardziej, że w ich domu szczęśliwie żyje od lat pies przygarnięty z ulicy.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytawszy posty dotyczące pomocy,a raczej "pseudo pomocy" to zastanawiam się, co nie które osoby jeszcze tu na tym forum robią...?

Najlepiej je zmienić np. na Fb gdzie jest opisywana cała tragedia schronów,które trzeba ratować,tylko nie zbyt wiadomo jak....Masa psów pokazywanych min. przez fundacje i zbierających pieniądze.Zdjęcia i filmiki są tak drastyczne,że nie wiele normalnych ludzi potrafi je oglądać, ale robią swoje-zbiórka pieniędzy idzie i to dobrze tylko tych rozliczeń często brakuje....

Niech każdy sobie zada jedno proste pytane: Po co tu jestem i co mogę zrobić aby uratować jakieś życie?

Jestem na tym forum już kilka lat i i oddaję niemalże całą siebie aby pomóc choć jednemu psiemu życiu.Czy to źle? Czy to jedno istnienie nie zasługuje na nią? Uważam,że tak.Każde zagrożone życie na to zasługuje, bez względu na to gdzie się znajduje,gdzie cierpi w samotności,za kratami czy porzucone na ulicy.To forum nie jest globalne ale przynajmniej wiem gdzie trafia psiak,że rzetelnie są prowadzone zbiórki i rozliczenia.Wiem do jakiego domu idzie i nie jest to jednostka tylko zaliczona stwierdzeniem "jeden z głowy" Są wiadomości,zdjęcia i filmiki.Niestety ale w "masówkach" nie zawsze tak jest i dlatego wybrałam właśnie to forum.

Dobrze wiem,że wszystkim zwierzakom nie jestem wstanie pomóc i  uratować, bo przecież całego świata nie zbawię.Jednak do puki mi siły i zdrowie dopiszą,to będę im nadal pomagać,bez względu na czyjeś odmienne zdanie.

  • Like 2
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Sowa napisał:

Może za wcześnie na sugerowanie możliwości utraty obecnego domu przez Abi, ja nadal mam nadzieję. Ale mimo to nie miałabym za złe jej opiekunom, gdyby problemy ich przerosły. Tym bardziej, że w ich domu szczęśliwie żyje od lat pies przygarnięty z ulicy.

Zobaczymy, jak będzie. Może spotkania z wolontariuszką pozytywnie wpłyną na Abi i jej opiekunów. Może uda się wrócić do spacerów na smyczy, które Abi lubiła i które są ważne.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Niestety nasza kochana Elik z powodu choroby nie może na bieżąco prowadzić rozliczeń. Dlatego wszystkich darczyńców proszę o cierpliwość. Rozliczenia zostaną uzupełnione w najbliższym możliwym terminie.     

        Bardzo współczuję   i życzę szybkiego powrotu do zdrowia

                             image.png.04fe3748d4bd73136c29e9bf31f4474e.png

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.01.2019 o 13:19, Zagrodowy pies polski napisał:

Niestety nasza kochana Elik z powodu choroby nie może na bieżąco prowadzić rozliczeń. Dlatego wszystkich darczyńców proszę o cierpliwość. Rozliczenia zostaną uzupełnione w najbliższym możliwym terminie.     

        Bardzo współczuję   i życzę szybkiego powrotu do zdrowia

                             image.png.04fe3748d4bd73136c29e9bf31f4474e.png

Serdecznie dziękuję za piękne życzenia   :) 

Wczoraj zapadła decyzja o sposobie leczenia nieszczęsnej łopatki - operacja. Pierwszy termin, jeśli będzie wolny termin na sali operacyjnej to najbliższy poniedziałek. Mam dostać powiadomienie telefoniczne.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, elik napisał:

Serdecznie dziękuję za piękne życzenia   :) 

Wczoraj zapadła decyzja o sposobie leczenia nieszczęsnej łopatki - operacja. Pierwszy termin, jeśli będzie wolny termin na sali operacyjnej to najbliższy poniedziałek. Mam dostać powiadomienie telefoniczne.

Biedactwo, mam nadzieję, że dobrze pójdzie. Bedę myślami z Tobą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...