Jump to content
Dogomania

Abi ma swój dom na zawsze - już nie dzikuska a domowa sunia


Recommended Posts

Dnia 23.01.2019 o 08:29, Jaaga napisał:

Gdyby miała trafić w kolejne nieznane jej miejsce, może być jeszcze gorzej.

Może być też lepiej. Oczywiście jeżeli Abi trafi w odpowiednie miejsce. W obecnym domu w zachowaniu Abi nastąpił wyraźny regres. 

Jaaga, oprócz hodowli prowadzisz też hotel. Ile masz łącznie pod opieką zwierzaków? Czy w przypadku zwrotu Abi z adopcji, miałabyś możliwość przyjąć ją do siebie? Czy miałabyś czas z nią pracować indywidualnie?

Dnia 23.01.2019 o 17:50, Zagrodowy pies polski napisał:

Wiedziałam, że Abi jest dzika ale  nie sądziłam, że aż tak. W hotelikach robiła postępy, chętnie chodziła na smyczy, pozwalała się dotykać, czesać.  Wydawało się, że będzie się rozwijać.  Niestety nastąpiło cofnięcie, tak jakby życie w domu czy w ogóle z ludźmi ją męczyło. 

Abi nie żyje w domu z ludźmi. Ma swoją strefę w postaci kojca, budy, ogrodu. Ma też psiego kumpla. Ludzie przychodzą i odchodzą, znikają w swoim domu... Jak sama napisałaś: "Państwo już są rozczarowani i sfrustrowani całą sytuacją". Myślę, że poprawy nie będzie, prędzej pogorszenie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

a u pani Joli była przecież poprawa;

może oni nie pracują z Abi tak jak trzeba, według wskazań, tylko po swojemu -a to nie daje jednak efektów

ludzie czasem zamiast się stosować do dobrych wskazówek to albo odpuszczają, bo za trudne/za dużo pracy, albo uważają, że sa mądrzejsi

ja tylko jeden filmik widziałam z Abi jak p.Jola  z nią pracowała/ ale naprawdę fajnie to wyglądało, widać było ze dużo pracy przed Abi i opiekunem, ale jednak widać było też, ze to jest dobrze robione -mądrze, z sensem/ z pomyślunkiem

 

ciekawe jak ona się zachowuje na spacerach z tymi ludźmi; i czy w ogóle z nią chodzą na smyczy -czy tez sobie odpuścili

czy daje się czesać? skoro ucieka przed dotykiem

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, hop! napisał:

Może być też lepiej. Oczywiście jeżeli Abi trafi w odpowiednie miejsce. W obecnym domu w zachowaniu Abi nastąpił wyraźny regres. 

Jaaga, oprócz hodowli prowadzisz też hotel. Ile masz łącznie pod opieką zwierzaków? Czy w przypadku zwrotu Abi z adopcji, miałabyś możliwość przyjąć ją do siebie? Czy miałabyś czas z nią pracować indywidualnie?

Abi nie żyje w domu z ludźmi. Ma swoją strefę w postaci kojca, budy, ogrodu. Ma też psiego kumpla

Jesli było dużo lepiej, a teraz jest gorzej, to rzeczywiście niepokojące. U nas od początku nie było prawie zmian przy obu. Może ona tak przeżywa rozstanie z poprzednią tymczasową opiekunką? Jak pisałam dla naszej Ady pojawienie się Limby było takim stresem, że trzeci miesiąc załatwia się psom we wszystkie legowiska (oprócz swojego). Każdą zmianę przezywa. No i u nas jest inaczej, bo wszystkie psy są w domu, a Abi jednak większosć czasu sama na zewnątrz, to więzi pewnie też nie polepsza.

Ja niestety nie dałabym rady podjąć się opieki nad tak trudnym psem. Mam dwie hotelowe małe sunieczki, z czego Mysia czeka na wynik z badania guza, czy nie ma złośliwego. Jeśli tak byłoby, to z szybką adopcją byłyby problemy. Już Ada miała być u mnie tylko przejazdem w drodze ze schroniska do nowego domu, ale pani jej nie odebrała i została.

Link to comment
Share on other sites

może nawet nie tyle w domu -tylko, żeby znaleźć kogoś kto będzie z nią naprawdę pracował te 3 godziny dziennie , według jakiegoś rozsądnego planu -uczył ją ludzi, dotyku, smyczy itd

no chyba, ze ci ludzie sumiennie codziennie z nią pracują,  a to nie daje efektów - tego chyba nie wiemy

 

bo samo to, że ktoś ją weźmie do domu, ale nie będzie z nia sensownie pracował/ a ona mu zdemoluje mieszkanie/ i dalej będzie niechętna do kontaktu -no to chyba niewiele da

Link to comment
Share on other sites

Trenerka, która codziennie przez dwie godziny pracowała z Abi, dawała 3% szans na to, że Abi kiedykolwiek będzie chciała kontaktu z człowiekiem. Abi pozwalała się czesać, chodziła na smyczy,  ale dotyk człowieka był dla niej albo stresujący, albo obojętny. Abi u tej trenerki nie mieszkała w domu, tylko w kojcu. 

Abi nie zdemolowała swojej budy, tylko poszarpała legowisko - to już postęp,  nie startuje z zębami dotykana przez opiekunów  - i to jest postęp. Praca z nią ma sens tylko w domu docelowym - w każdym nowym domu natychmiast będzie cofka, Abi  nie jest w stanie poprzednich dobrych doświadczeń przenieść na nową sytuację. Abi nie nadaje się do trzymania w domu, bo wymagałaby 24-godzinnej na dobę obecności człowieka, inaczej w kilka godzin zdemoluje dom i ucieknie na oślep.

Abi jest zainteresowana otoczeniem - i to też jest postęp.

Gdyby obecni opiekunowie Abi zamiast niej przygarnęli psa, który przed trafieniem do azylu miał w szczenięctwie choć trochę kontaktu z człowiekiem, to taki pies byłby tak szczęśliwy jak ich pies rezydent, też przecież przygarnięty.  

Moim zdaniem nie ma w Polsce dość stałych miejsc w trenerskich domach, aby wyciągać do adopcji skrajnie trudne psy - tych, które łakną kontaktu z człowiekiem jest w azylach pełno, a i tak dla tych łatwych nie ma dosyć domów i ludzi, którzy zwyczajnie mogą i chcą być serdecznymi opiekunami - bez posiadania najwyższych kwalifikacji trenerskich.

Abi jest szczęśliwa w towarzystwie psa-rezydenta - dla niej to warunki najlepsze z możliwych, człowiek do szczęścia nie jest jej potrzebny - oby opiekunowie zaakceptowali fakt, że suka być może nigdy nie podejdzie do nich z uśmiechem na pysku.  

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Jaaga napisał:

Jak pisałam dla naszej Ady pojawienie się Limby było takim stresem, że trzeci miesiąc załatwia się psom we wszystkie legowiska (oprócz swojego)

Jaaga, czy Ada nadal załatwia się w legowiska innych psów? Być może - nie na pewno - pomogłoby położenie w jej legowisku kilku szmatek, a potem przykrycie na jakiś czas tymi szmatkami legowisk pozostałych psów - o ile pozostałe psy bez problemu mogą położyć się na legowisku z zapachem Ady.

Link to comment
Share on other sites

o to mi chodziło właśnie

 że albo ci ludzie Abi (ci czy inni)  powinni zaakceptować ją taką jaka jest -i nie być rozczarowanymi opiekunami, że nie ma poprawy

albo się spiąć i naprawdę pracować i tez się pogodzić jak nie będzie efektów za bardzo, ale jednak próbować

a my w sumie nie wiemy czy ci ludzie cos konkretnego/ rozsądnego z nią robią

wiemy tylko, że są rozczarowani , czyli jednak liczyli na jakieś postępy 

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Jaaga, czy Ada nadal załatwia się w legowiska innych psów? Być może - nie na pewno - pomogłoby położenie w jej legowisku kilku szmatek, a potem przykrycie na jakiś czas tymi szmatkami legowisk pozostałych psów - o ile pozostałe psy bez problemu mogą położyć się na legowisku z zapachem Ady.

Dziękuję za radę, wypróbuję. Najpierw jej dam jakieś mniejsze kocyki do poleżenia. Cały czas to robi. Czeka, kiedy psy wstają czy wychodzą z domu i wtedy szybko biegnie zrobić kupę i siku lub tylko sika. Już jestem bezsilna, bo one potem snują sie po domu i jak nie chcą leżec, to wiem, że nasikane i muszę zmieniać.

Link to comment
Share on other sites

ja mam kota dzikusa juz kilka lat,  teraz ten kot jest grzeczny, nie niszczy, nie demoluje, sika do kuwety , przychodzi na zawołanie do jedzenia , jest ciekawski i lubi siedzieć blisko i obserwować, bardzo jest wszystkim zainteresowany co sie dzieje w mieszkaniu i siada chętnie nawet bardzo blisko mnie, żeby obserwować  co robię, na swój sposób mnie lubi - ale nie ma z nim takiego normalnego kontaktu  jak z kotem; on jest jak  kot kosmita , jak Obcy -mimo, że nie jest agresywny i zachowuje się i wygląda  jak kot  

na zdjęciach wygląda normalnie i sympatycznie, i w sumie, oprócz tego, że nie lubi dotyku i panicznie boi się podnoszenia,  ciężko mu coś zarzucić konkretnego,   ale on nie nawiązuje w ogóle kontaktu z człowiekiem, tak jakby nie było  z nim żadnej wymiany emocji, jakby on był dzikiem zwierzęciem tylko oswojonym, a nie udomowionym

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Sowa napisał:

Abi nie nadaje się do trzymania w domu, bo wymagałaby 24-godzinnej na dobę obecności człowieka, inaczej w kilka godzin zdemoluje dom i ucieknie na oślep.

To przypuszczenie, czy pewność? Czy w hotelu "PsiArek", gdzie Abi mieszkała w boksie wewnętrznym, miały miejsce demolki i próby ucieczki?

Link to comment
Share on other sites

może ci ludzie, skoro Abi i tak mieszka na dworze mogliby podzielić ogródek, i cześć sobie odgrodzić  na kwiaty i takie tam, a cześć zostawić dla Abi? inaczej zagospodarować tą psią część terenu, żeby ona sobie mogła przekopywać, jeśli jej to sprawia przyjemność - w sensie dostosować do jej potrzeb część tego ogródka; może cos tam dla niej dostawić -jakieś fajne psie kryjówki, w których mogliby się razem bawić, pewnie by trzeba to przemyslec jak by miały wyglądać

bo bardzo przykładowo ten mój kot dzikus nie lubi ciemnych  barw i nadmiaru przedmiotów/zagracenia - jak doszłam do tego jaka przestrzeń na niego dobrze działa to trochę  przerobiłam mieszkanie,  nie w sensie, ze zdemolowałam, ale posprzatałam nadmiar rzeczy, przemalowałam ściany na biało/itd i skończyły sie demolki i sikanie po mieszkaniu

wiec może np dałoby się tak przerobić podwórko/ ogród, żeby Abi dobrze sie tam czuła, a jednocześnie ludzie by nie byli rozdrażnieni,, że znowu coś zniszczyła, no i jednocześnie byłoby ładnie

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Patmol, nie wymagajmy od innych tego, co robimy sami - nie oczekujmy,  że każdy adoptujący psa przestawi dla tego psa swoje życie. Jeśli ludzie dają przygarniętemu psu bezpieczne miejsce, przyzwoite jedzenie i dobre słowo - to i tak bardzo dużo.

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

ja nie wymagam niczego od nikogo - ale czasem ludzie sami nie wpadną na prosty, wydawałoby się pomysł,  można po prostu czasem coś podpowiedzieć, zasugerować

skoro Abi jest tak trochę jak zwierzę w zoo, bo te zwierzęta w zoo też są zazwyczaj  i dzikie i trochę oswojone jednocześnie, no to mogłaby mieć , tak jak te zwierzęta w zoo -tez taki teren dostosowany do swoich potrzeb, w sensie jakiś teren do kopania czy nory czy coś innego -zależy co lubi

no i jeszcze wydaje mi się, że jak ktoś nie chce kłopotu z psem/ tego myślenia i zmieniania swojego życia/ tylko chce dać psu bezpieczne miejsce, dobre słowo i jedzenie -to powinien sobie wziąć jakiegoś prostego /nieskomplikowanego psa , który to doceni, a nie  powinien brać takiego trudnego jednak psa jak Abi

Link to comment
Share on other sites

po prostu, jak widzę na dogo, trudniej jest wziąć takiego psa  dla siebie - w sensie na swój koszt  i ze świadomością jednak bardzo ciężkiej pracy z takim psem samemu, być może pracy która przyniesie niewielkie efekty - i skoro pies zaopiekowany/ w DS, pracy nie budzącej zainteresowania  żadnego na dogo

niż go wziąć do adopcji,  zbierać na niego pieniądze, przerzucać miedzy hotelami i DT i szukać domu i robić ogłoszenia - czyli w sumie nie mieć  z tym psem kontaktu, nie trudzić się opieką nad psem codzienną, a jednak go uratować, a i jeszcze 3 inne jednocześnie

to znaczy nie umniejszam, ze i taka pomoc jest potrzebna, ale jakoś mam wrażenie, że na dogo taka pomoc, że sie ratuje psa w ogóle się nie zajmując tym psem osobiście, ale nadzorując zbiorki, i przerzucanie psa z hotelu do DT,  i z DT do hotelu -to jest standard, to jest to co jest warte uznania i pochwały, a im trudniejszy pies tym większa akcja i zainteresowanie

a to, że ktoś sam bierze psa po prostu dla siebie i z nim pracuje,  to nie budzi jakoś zainteresowania - bo i żadnej akcji wtedy nie ma

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Masz rację - i właśnie dlatego moim zdaniem nie powinno się wyciągać z azylu trudnych psów - chyba że tylko dla siebie. Nie na szukanie innego domu.

Ja właśnie wybrałam tak Jimmiego. Znalazłam kilka psów, przeanalizowałam ich sytuację i doszłam do wniosku, że staruszek czy pies bez oka, łapy i tak mają szansę na znalezienie domu, ale dziki duży pies 6 lat zamknięty w kojcu nie ma żadnej. Na drugiego dzikiego psa sama nie zdecydowałabym się, ale przecież Ady nie mogłam odesłac do Wojtyszek. To i tak chyba cud, że ktoś chciał Abi. Ja początkowo Adę ogłaszałam, ale kompletnie nikt się nią nie zainteresował, mimo że wazy ok 5 kg. Jak dla mnie takie odłowione, umieszczone w schroniskach dzikie psy, to grupa psów dla przeciętnego człowieka całkiem nieadopcyjnych. Z kotami miałam to samo. Zawsze mam w domu jednego dzikuska i nigdy nie udało mi się go wyadoptować, mimo że świetnie sobie radzą, ale ludzie chcą przytulanki i miziaki.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.01.2019 o 07:58, Patmol napisał:

ludzie czasem zamiast się stosować do dobrych wskazówek to albo odpuszczają, bo za trudne/za dużo pracy, albo uważają, że sa mądrzejsi

ciekawe jak ona się zachowuje na spacerach z tymi ludźmi; i czy w ogóle z nią chodzą na smyczy -czy tez sobie odpuścili

czy daje się czesać? skoro ucieka przed dotykiem

 

Państwo jak najbardziej chcą i stosują się to wskazówek weta-behawiorystki. Abi teraz na spacery nie chodzi, bo zapiera się w budzie a Państwo sami zgodnie z zaleceniami nie wyciągają jej na siłę. Zachowanie Abi jest takie jak na początku u p. Joli.Dlatego poproszona została trenerka.

 

Dnia 25.01.2019 o 09:29, Anula napisał:

To może Abi ogłaszać od nowa i czekać na odpowiedni dom aby Abi przebywała jednak całkowicie w domu.Ogłoszenie nie musi być wiążące ale.....

Abi jest w DS, umowa została podpisana i nie można jej ogłaszać dopóki właściciele nie zdecydują się na jej zwrot. Na razie poczekajmy na wyniki pracy z  trenerką.

 

Dnia 25.01.2019 o 09:40, Patmol napisał:

może nawet nie tyle w domu -tylko, żeby znaleźć kogoś kto będzie z nią naprawdę pracował te 3 godziny dziennie , według jakiegoś rozsądnego planu -uczył ją ludzi, dotyku, smyczy itd

Chętnie takiego kogoś bym skierowała do Abi. Na razie nikt się nie podjął pracy 3 godz. dziennie. Jeżeli kogoś takiego pomogłabyś znaleźć to byłoby super.

 

Dnia 25.01.2019 o 12:05, hop! napisał:

To przypuszczenie, czy pewność? Czy w hotelu "PsiArek", gdzie Abi mieszkała w boksie wewnętrznym, miały miejsce demolki i próby ucieczki?

Zachowania Abi u Anecik zostały wcześniej opisane na wątku.

 

23 godziny temu, Patmol napisał:

no i jeszcze wydaje mi się, że jak ktoś nie chce kłopotu z psem/ tego myślenia i zmieniania swojego życia/ tylko chce dać psu bezpieczne miejsce, dobre słowo i jedzenie -to powinien sobie wziąć jakiegoś prostego /nieskomplikowanego psa , który to doceni, a nie  powinien brać takiego trudnego jednak psa jak Abi

Masz rację, przede wszystkim ja nie powinnam brać pod zdalną opiekę takiego trudnego psa jak Abi.  Powinnam tak jak wszyscy inni na dogo "umyć ręce", milczeć jak b-b prosiła o pomoc i  pozwolić b-b, żeby ją zwróciła do schroniska.

Ci Państwo nie chcieli trudnego psa, nie znali Abi, ulitowali się nad nią, bo opowiedziałam wszystko co wiedziałam o Abi. A teraz są problemy i może z pomocą weta i trenerki zostaną pokonane a może nie.

Pierwszy trening odbędzie się w przyszłą sobotę.

Link to comment
Share on other sites

Zagrodowy pies polski bardzo się starała i o wszystko zadbała. Adoptujący dostali kojec, podstawowe wyposażenie psa, nie płacili za transport. Mają zapewnioną pomoc ze strony weterynarza - behawiorystki, a teraz jeszcze będzie opłacona pomoc wolontariuszki. Pewnie nie byli do końca świadomi, jakim psem jest Abi i stąd ich rozczarowanie i frustracja. Niektórzy uważają, że wystarczy dać michę, pogłaskać i pies powinien być wdzięczny, oddany i posłuszny. Nieufność wobec ludzi u psa podwórkowego postrzegana  jest jako zaleta, bo obcego nie wpuści... Nie wiadomo, czy Abi w domowych warunkach otworzyłaby się na człowieka, czy po prostu zaczęłaby go tylko tolerować. Jest na zewnątrz i jest źle, są kłopoty, grozi powrót z adopcji. Abi przede wszystkim potrzebni są ludzie świadomi, z doświadczeniem i bez wygórowanych oczekiwań. Cóż, trzeba czekać na rozwój sytuacji. 

Link to comment
Share on other sites

Cały czas podczytuje watek i milcze, ale ...chyba się wypowiem...ZPP bardzo Ci współczuje:( nie dość że wzięłaś na siebie odpowiedzialnośc za tak trudnego psa, pomogłas mu, to teraz obrywasz po głowie...ludzie którzy przygarnęli sunie, z tego co czytam, robią co w ich mocy i chwała im za to.

Skoro rodzina dostała sunie, tzn. że uznano, że warto im zaufać. Jeśli pproszą o pomoc- trzeba takiej udzielić, jesli nie- trzeba pozwolić im zyć, a Abi być sobą.

Sa psy trudne...i przysięgam, że jakbym miała takiego psa jak Abi u nas w schronisku, to cieszyłabym się z ciepłej budy, ogrodu i ludzi którzy obdarza go uczuciem. Nie każdy pies chce zyć blisko człowieka, nie uszczęśliwiajmy wszystkich na siłe i nie traktujmy jedną miarą

Chciaż jak wszyscy na dogo, jestem przeciwniczką bud, to podziwiam Twoją prace na rzecz Abi ZPP...czekając na domek i kanape Abi mogłaby być w hoteliku latami....bez zmian w charakterze. Ja mysle bardziej globalnie.....tak jak Sowa np.

Trzymaj sie ZPP.

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Ja mysle bardziej globalnie.....

I dlatego jednostkowo ratujesz psy z Radys, a ratując je, napędzasz całą machinę. Schronisko w miejsce zabranych psów przyjmuje kolejne, dostaje kasę i jeżeli chodzi o liczbę adopcji, ma lepsze statystyki. Zarabia osoba transportująca, hotelik, weterynarz... Czyli zyskują tylko ludzie i wybrane psy. Schronisko w Radysach nadal funkcjonuje na dotychczasowych zasadach, warunki się nie polepszają, liczba psów nie maleje. Problem bezdomności bez zmian. Zastanów się, czy faktycznie myślisz globalnie. 

Zagrodowy pies polski uratowała sytuację, pomogła Abi i robi, co może. Co do tego nie ma wątpliwości. Jednak jeżeli chodzi o adopcję, to jest ona kontrowersyjna. 

Link to comment
Share on other sites

 to pies tych ludzi, wzięli takiego psa -to niech z nim pracują -dlaczego ktoś miałby pracować 3 godziny z ich psem?

miałam na myśli nowych właścicieli, którzy nie tylko przyjmą darmowy kojec, i wszystko inne za darmo -ale tez będą pracować z psem

nie rozumiem tego dlaczego uczycie ludzi, którzy adoptują psa, czyli sa włascicielami psa/podjęli taką decyzję - że każda pomoc czy to veta czy behawiorysty jest za darmo,   że im sie należy po prostu, i że oczywiscie jak im nie wyjdzie - to nie ma problemu, bo ktoś inny przejmie psa

Dnia 26.01.2019 o 14:57, hop! napisał:

I dlatego jednostkowo ratujesz psy z Radys, a ratując je, napędzasz całą machinę. Schronisko w miejsce zabranych psów przyjmuje kolejne, dostaje kasę i jeżeli chodzi o liczbę adopcji, ma lepsze statystyki. Zarabia osoba transportująca, hotelik, weterynarz... Czyli zyskują tylko ludzie i wybrane psy. Schronisko w Radysach nadal funkcjonuje na dotychczasowych zasadach, warunki się nie polepszają, liczba psów nie maleje. Problem bezdomności bez zmian. Zastanów się, czy faktycznie myślisz globalnie. 

Zagrodowy pies polski uratowała sytuację, pomogła Abi i robi, co może. Co do tego nie ma wątpliwości. Jednak jeżeli chodzi o adopcję, to jest ona kontrowersyjna. 

 dla abi być może zmiana na dobre; chociaz ciągle jest przerzucana z miejsca na miejsce;

ale globalnie to nie ma sensu,  tylko się  uczy adoptujących, ze oni nie maja żadnych obowiązków/same prawa i jednocześnie nakręca się schroniska - sa adopcje/ no to jest w miejsce w schronisku na następne psy - nie ma problemu bezdomności , bo psów ubywa przecież w schronisku

a adoptujący, którzy dzwonią po kolejne zwierzaki mają coraz więcej wymagań; niech wezmą psa ze schroniska -tam psów nie brakuje;  niech sie poczują odpowiedzialni za wybranego psa, niech włożą w niego swoje pieniądze

Link to comment
Share on other sites

Jakie Wy jestescie mondre dziewczyny ;) 

Dobrze czasem sie wreszcie czegos nauczyc na stare lata

Zmykam do moich Radysiskow poczekac az prezes Polski osobiscie przyjedzie zamknac to miejsce gdy przestane pomagac i pogorsza sie statystyki

Juz sie tu nie odezwe- przysiegam

Trzymaj sie ZPP. Powodzenia dla Abi

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, kiyoshi napisał:

Jakie Wy jestescie mondre dziewczyny ;) 

Dobrze czasem sie wreszcie czegos nauczyc na stare lata

Zmykam do moich Radysiskow poczekac az prezes Polski osobiscie przyjedzie zamknac to miejsce gdy przestane pomagac i pogorsza sie statystyki

Juz sie tu nie odezwe- przysiegam

Trzymaj sie ZPP. Powodzenia dla Abi

 

Bo Tobie się wydaje, że jesteś najmądrzejsza na świecie, bo jesteś przekonana, że ratujesz świat. a może jednak nie?  czasem warto się zastanowić. Oczy otworzyć. I pomysleć.

Dlaczego powstały te wszystkie patologiczne/ okrutne  hotele dla psów?  dlaczego jest tyle patologi i oszustwa w tym całym ratowaniu psów? Dlaczego co jakis czas tu i tam wybucha afera, a bezdomność wcale się nie zmniejsza?  Bo ludzie nie chcą się zastanawiać co robią i jaki ma to skutek, tylko wierzą w swoje ratowanie świata. 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Patmol napisał:

Bo Tobie się wydaje, że jesteś najmądrzejsza na świecie, bo jesteś przekonana, że ratujesz świat. a może jednak nie?  czasem warto się zastanowić. Oczy otworzyć. I pomysleć.

Dlaczego powstały te wszystkie patologiczne/ okrutne  hotele dla psów?  dlaczego jest tyle patologi i oszustwa w tym całym ratowaniu psów? Dlaczego co jakis czas tu i tam wybucha afera, a bezdomność wcale się nie zmniejsza?  Bo ludzie nie chcą się zastanawiać co robią i jaki ma to skutek, tylko wierzą w swoje ratowanie świata. 

Patmol- nie potrzebujesz lekarza??? Tutaj wszyscy na dogo wlasnie to robimy- nie tylko JA

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...