Jump to content
Dogomania

Mały plaskaty Gucio z wielkim guzem na pyszczku za TM – nie udało mu się pokonać choroby:(


Recommended Posts

1 godzinę temu, Tola napisał:

IMGP4497.JPG

Guciątko[*] kochane jeszcze rano byłam pełna nadziei ,że będzie dobrze że dasz radę ale Twoja droga dobiegła kresu ,wróciłeś do Domu. Teraz tulą Cię anielskie ramiona ale kiedy moja droga dobiegnie końca to Cię odnajdę i przytulę  mocno , bardzo mocno jak robiłam to wirtualnie. Byłeś krótko w moim życiu ale wryłeś się głęboko w serce i w nim pozostaniesz.

Tolu, guccio bardzo Wam współczuję i dziękuję że byłyście tutaj jego aniołami ... żal, ogromny żal ,po prostu brak mi słów 36_1_38.gif

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

"Bo żaden pies na świecie nie odchodzi całkiem.
Gdy z człowiekiem wymieniają się duszy kawałkiem,
to jej przybywa ...Z duszą jak ze szczęściem jest:
więcej duszy ma człowiek i więcej ma pies"

Dziękuję Guciu, że dzieliłeś się swą piękną duszą i ze mną
Biegaj radośnie za Tęczowym Mostem i czekaj nas, którym serce skradłeś
[*]

  • Like 4
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj rozmawiałam z Tolą i dowiedziałam się o Guciu. Sama walczę własnie z nowotworem u mojej suni Świstaka. Te walki bardzo dołuja, bo zazwyczaj jesteśmy na przegranej pozycji. Dodatkowo poczucie niesprawiedliwości wywołuje świadomość, że całe wczesniejsze życie te uratowane psiaki miały kiepskie. Kiedy zycie się im polepszyło, to odchodzą z powodu choroby. Dobrze, że Gucio odszedł zadbany i kochany, a nie w samotności.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moja poprzednia sunia, kochana Saruśka, odeszła z powodu nowotworu. Zawsze, gdy czytam wątki psiaków chorujących na to paskudztwo bardzo im kibicuję, ale i wracają wspomnienia:( W takich sytuacjach myślę sobie, że chociaż dałem Saruśce ponad 7 fajnych lat. Ale nawet kilka miesięcy szczęścia u dobrych ludzi to dużo.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję wszystkim za tak piękne pożegnanie Gucia.

Nam tutaj też trudno uwierzyć, ze Gucia już nie ma i już nigdy nie zobaczymy jego roześmianej mordki i merdającego ogonka.

I chociaż wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że  czy  z wadą czy z guzem to Gucio i tak nie ma szans na długie życie, to ta wspólna nadzieja  sprawiała, że wierzyliśmy w dobre zakończenie.

Nie potrafię opisać swojego smutku, bólu:(

 

Chciałam wszystkim podziękować za te wszystkie wspólne  chwile.

Byliście z maluchem przez ten cały okres  choroby;  dostawał tutaj wsparcie, pomoc finansową, wiarę i nadzieję, że nie da się chorobie.

Mam nadzieję, że teraz Gucio zagląda tutaj zza Tęczowego Mostu i nadal uśmiecha się i macha ogonkiem na widok tylu Przyjaciół.

  • Like 6
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(

Żegnaj Wspaniały Guciu.

Dziękuję że mogłam być  z Tobą i Twoimi Ludzkimi Przyjaciółmi tutaj na wątku.

 

A łzy płyną i płyną..

Tak strasznie mi przykro.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...