Jump to content
Dogomania

Do zamknięcia. Niekończąca się historia!


Tyśka)

Recommended Posts

A teraz czas pokazać nasz stan zakocenia ;)

1 godzinę temu, Tyś(ka) napisał:

Uhhh, u nas kociokwik. Z naciskiem na "kocio". ;)
Wczoraj na nasz pokład wskoczyły dwa malusie tygryski, dwutygodniowe. Ich matka zginęła,  kciuki potrzebne, aby udało się

maluchy uratować. Jeżeli uda, to znalazcy chcą je adoptować.


Oto trygrysiątka, z szansą na DS - więc mają o co walczyć! Ania oddała DT osieroconych Tygrysków, Leszkowi i Edytce potrzebne rzeczy (zastępcze mleko, termofor, butelki) i oni działają, podziwiam i trzymam kciuki!

tygrysy.jpg.16b333048de14a96f0dc0b71817a913a.jpg

tygrysy2.jpg.ea9539c1ab3942b3741e036c3b70978a.jpg'

tygrysy4.jpg.a53da3d0799449374d33637a093184fe.jpg

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tyś(ka) napisał:


Uratowany Białasek z kk dzisiaj odwiedzał weterynarza, ponieważ zaczął kichać :( Dostał krople, leki, witaminki... oby udało się jak najszybciej uporać z jego chorobą, bo przyzwyczaja się do DT.

Białasek - w DT u naszej Sylwii, która dzielnie się nim zajmuje, izolując go od stada. Białaś dzisiaj po raz pierwszy zaczepiał do zabawy, a nie odsypiał... sukces :) Wczoraj pierwszy raz trafił do kuwety, też sukces :)

Sobota:
bialas3.jpg.c52ea2d0675502dbb33bb471a3d9f546.jpg

bialas4.jpg.677e08b9757dac8bdc6c9738e899f691.jpg

I z dzisiaj :)
bialas2.jpg.48a18b20c1c8faed65251d8be4c09427.jpg

Sylwia poprosiła Białaska o uśmiech ;)
bialas.jpg.6217171e0f0d85d769d82b79c79e3db0.jpg

bialas5.thumb.jpg.fdfbc93cb3bab4a3b31b7b21d18ea88f.jpg

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tyś(ka) napisał:


O kotka Franka i Czarną nikt nie pyta, kompletnie nikt, a ja miałam nadzieję, że wyadoptujemy ich w dwupaku, bo są nierozłączni...

Franek znaleziony z kocim katarem (jak widać, ani śladu po nim), a Czarna wzięta dzień później z ulicy. Kociaki rosną i ani myślą się wyprowadzić od naszej Ani, specjalistki (już) od wiewiórkowych i jeżowych sierotek :( /tak btw. Ania ostatnio uratowała małego postrzelonego bociana, który teraz rehabilituje się w ośrodku, w którym mieszka Chip/

2146427572_franekzczarna.jpg.58ba1f578d6033d61801c2c312a38deb.jpg

franek.jpg.291faf75a0693f440aeb23cbde5c165b.jpg

franek2.jpg.b41e17d91e4085b34fc7d6ed6ff42e68.jpg

czarna.jpg.ce4b6f2b1679657d0dfbdb8e846ccb3f.jpg

franek3.thumb.jpg.eaca44ae4bc785ac90927d711244d95f.jpg


 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

A dziadeczek Nero z łańcucha, głuchy i niedowidzący, kulawy, z chorym sercem powoli nabiera masy... sierść zaczyna zmieniać kolor na czarny i błyszczeć ;) Dodatkowo Neruś jest bardzo wdzięcznym psiakiem, ale nie wiemy co dalej z nim będzie... jak znajdziemy mu dom?
nero.jpg.18f7be44afa9ff1e912e4d25717251ce.jpg

nero2.jpg.d44b0ae1adfe0a4e7f5061ad6cb93bb5.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Zakończę jednak dwoma udanymi adopcjami w naszym kręgu
Czarnulka ma jak pączek w maśle... dlatego zaczyna kurację odchudzającą. Ale ma się tak jak widać :) Ta biedna sunia, która tyle przeżyła... a ma tak rewelacyjny charakter... i zero agresji do człowieka, moje serce podbiła w parę sekund ;) Nie dziwię się, że DT zamienił się w DS.

czarnula2.thumb.jpg.88319cfaf18db801499a088587ed84b6.jpg

czarnula3.thumb.jpg.2fc3d401742917ca3d8e84f72d96bfcb.jpg

Wnuczki ją uwielbiają, a ta wspaniale bawi się z nimi :)
czarnula.thumb.jpg.3ee6539f7a3ecc98262ae712c29ecfaa.jpg

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

I Stacha, koteczka która cudem swoją zmasakrowaną, z martwicą łapę odratowała (oczywiście dzięki też determinacji i rehabilitacji, i ciężkiej opiece shoto) - obecnie jej młody Opiekun jest chory, więc Stasia dzielnie mu asystuje ;)
stacha.thumb.jpg.790754493a66d08a7eb9df459a71a2f9.jpg

stacha2.thumb.jpg.1423700f67a135163830599a72bb6ff8.jpg

stacha3.jpg.393717db1e5d427daa8a93686111bf8e.jpg

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

I dzisiaj poszło 820zł za hotelowanie Lakiego, Wafla i Szoguna. Szogun dostał krople na kleszcze, a Wafel pakiet szczepień, stąd ta nadwyżka w kosztach. Na szczęście, mamy trochę grosza z bazarku, więc było za co zapłacić.

Niestety, Wafel dzikus praktycznie nie robi postępów. Ciągle wyje, zapiera się łapami na spacery na smyczy, do ludzi jest wycofany :( Na razie jego adopcja jest jedynie w sferze cudu.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, beataczl napisał:

Tysiu,co bedzie z Maxem?

Mnie najbardziej cieszy adopcja Maszeńki, po powrocie kukam a tu Masza juz w domku:)

i Łatus tez...

W sprawie Maxa na razie cisza jak makiem zasiał :( Jeżeli nie znajdzie domu do końca sierpnia to być może trafi do DT u Mai na czas hospitalizowania się swojej tymczasowej opiekunki... ale nie wiemy czy akurat uda się tak, że tam się zwolni miejsce :( Problem jest niesamowity.

Mnie też:) Mam nadzieję, że Lakuś niedługo dołączy do grona szczęśliwców. 13latka, która go wypatrzyła na olx już nie może się go doczekać ;) Jeżeli jutrzejsza wizyta przed/adopcyjna wypadnie dobrze to w piątek Ania zawiezie go do Łodzi (to szaleństwo, tyle kilometrów jechać w tę i z powrotem!), skąd odbiorą Lakusia właściciele. Ania na ten cel (na transport, na paliwo) weźmie pieniądze z naszego psiego konta, bo i tak sporo jeździ, a do Łodzi to kawał drogi.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

W sprawie Maxa na razie cisza jak makiem zasiał :( Jeżeli nie znajdzie domu do końca sierpnia to być może trafi do DT u Mai na czas hospitalizowania się swojej tymczasowej opiekunki... ale nie wiemy czy akurat uda się tak, że tam się zwolni miejsce :( Problem jest niesamowity.

Mnie też:) Mam nadzieję, że Lakuś niedługo dołączy d. 13latka, która go wypatrzyła na olx już nie może się go doczekać ;) o grona szczęśliwcówJeżeli jutrzejsza wizyta przed/adopcyjna wypadnie dobrze to w piątek Ania zawiezie go do Łodzi (to szaleństwo, tyle kilometrów jechać w tę i z powrotem!), skąd odbiorą Lakusia właściciele. Ania na ten cel (na transport, na paliwo) weźmie pieniądze z naszego psiego konta, bo i tak sporo jeździ, a do Łodzi to kawał drogi.

trzymam za jutrzejsza wizyte kciuki:) to by bylo wspaniale...

zobaczymy co przyniesie sierpien

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, beataczl napisał:

trzymam za jutrzejsza wizyte kciuki:) to by bylo wspaniale...

zobaczymy co przyniesie sierpien

Dziękuję za szczere trzymanie kciuków :)

LAKI MA DOM! Invision-Board-France-163.gif Invision-Board-France-163.gif Invision-Board-France-163.gif  Wizyta wypadła rewelacyjnie!
Rodzina bardzo ciepła, wielopokoleniowa. W domu zawsze ktoś jest, rąk do głaskania nie zabraknie: dziadkowie, dwoje dzieci, rodzice i do tego kumpel west. Ich kotek niedawno odszedł za Tęczowy Most, rodzina nei może się doczekać Lakusia. Pytali co je i jakie ma nawyki, aby mu nie zmieniać. Są świadomi możliwych zniszczeń i problemów z aklimatyzacją. Ogród duży (wprost proporcjonalnie do piętrowego domu), do tego porządnie ogrodzony (betonowy płot bardzo wysoki, z podmurówką). Laki nie będzie miał jak uciec - oby też nie miał powodów i szybko pokochał swoją rodzinę. Rodzina już go kocha!
Jestem zachwycona, tak jak i wizytatorka była! Cochonne.gif

Kciuki za aklimatyzację potrzebne.

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Dziękuję za szczere trzymanie kciuków :)

LAKI MA DOM! Invision-Board-France-163.gif Invision-Board-France-163.gif Invision-Board-France-163.gif  Wizyta wypadła rewelacyjnie!
Rodzina bardzo ciepła, wielopokoleniowa. W domu zawsze ktoś jest, rąk do głaskania nie zabraknie: dziadkowie, dwoje dzieci, rodzice i do tego kumpel west. Ich kotek niedawno odszedł za Tęczowy Most, rodzina nei może się doczekać Lakusia. Pytali co je i jakie ma nawyki, aby mu nie zmieniać. Są świadomi możliwych zniszczeń i problemów z aklimatyzacją. Ogród duży (wprost proporcjonalnie do piętrowego domu), do tego porządnie ogrodzony (betonowy płot bardzo wysoki, z podmurówką). Laki nie będzie miał jak uciec - oby też nie miał powodów i szybko pokochał swoją rodzinę. Rodzina już go kocha!
Jestem zachwycona, tak jak i wizytatorka była! Cochonne.gif

Kciuki za aklimatyzację potrzebne.

 

alez sie ciesze! to jest adopcja miesiaca :):) 

to trzymam dalej kciuki, czy Laki sie z Westem dogada...i na odwrót...?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 5.08.2019 o 23:05, Tyś(ka) napisał:

Zakończę jednak dwoma udanymi adopcjami w naszym kręgu
Czarnulka ma jak pączek w maśle... dlatego zaczyna kurację odchudzającą. Ale ma się tak jak widać :) Ta biedna sunia, która tyle przeżyła... a ma tak rewelacyjny charakter... i zero agresji do człowieka, moje serce podbiła w parę sekund ;) Nie dziwię się, że DT zamienił się w DS.

czarnula2.thumb.jpg.88319cfaf18db801499a088587ed84b6.jpg

czarnula3.thumb.jpg.2fc3d401742917ca3d8e84f72d96bfcb.jpg

Wnuczki ją uwielbiają, a ta wspaniale bawi się z nimi :)
czarnula.thumb.jpg.3ee6539f7a3ecc98262ae712c29ecfaa.jpg

 

jak wyglada ta kuracja odchudzajaca? i czy jest to wynik braku ruchu moze?

jestem zainteresowana tez tym tematem, bo Skate tez mocno przytyty jest niestety:( i On bardzo podobny do Czarnulki :)

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, beataczl napisał:

alez sie ciesze! to jest adopcja miesiaca :):) 

to trzymam dalej kciuki, czy Laki sie z Westem dogada...i na odwrót...?

Trzymaj,  trzymaj- mam nadzieję, że się dogadają, ale sama odetchnę jakoś tygodnie po adopcji i wtedy powiem, że to adopcja nie tylko miesiąca :)

5 godzin temu, beataczl napisał:

jak wyglada ta kuracja odchudzajaca? i czy jest to wynik braku ruchu moze?

jestem zainteresowana tez tym tematem, bo Skate tez mocno przytyty jest niestety:( i On bardzo podobny do Czarnulki :)

Czarnulka chodzi na spacery, 3-4x dziennie. Jednak lubi podjadać i dostaje zbyt duże porcje, dlatego będzie mieć ograniczane jedzonko.Wydaje mi się, że może to wystarczyć ;)
Najlepiej przy odchudzaniu zmniejszać porcje (podzielić je na kilka mniejszych zamiast jednej-dwóch), zwiększać ruch (oczywiście zamiast spaceru łapa na łapę zmuszać do żwawego marszu) i... pływać. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 6.08.2019 o 15:50, Tyś(ka) napisał:

:) Długo się nie zapowiadało na happy end.

A dzisiaj do przytuliska trafiły dwie znajdki z dwóch różnych rejonów miasta. Prawdopodobnie: oba to szczeniaki.

67649018_604297283431079_2435936816990257152_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_oc=AQmQnGbR79hJPKU44Hl_D-MQlYrkpxRDZvNrX3DGxe8PSo8gvHSwyLXweZ3nqWb7u04&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=afe91a5a137e891c5027ebd16f30ba57&oe=5DCED588

 

Wyżełek wrócił do właściciela, dzisiaj rano został odebrany :)

Ufff, chociaż jeden.

Link to comment
Share on other sites

A przytulisku kolejny zakochaniec, miks pinczera mini. Prosto z zalotów wylądował za kratkami. Poszukiwany właściciel... Psiak ewidentnie domowy i zadbany...
67729540_605638986630242_5677624071534149632_n.jpg?_nc_cat=111&_nc_oc=AQkYr8XsTb2e9lrqijGSFL_NM9s5HODlDtw-qDr6SnM5kBdAya7SJWlfh44OoASjUBo&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=e7e403421a5a10ad5b98cb2b8da8c097&oe=5DD3EAC1

67740372_605638979963576_511078512401055

67792889_605638983296909_375137198992785

67724284_605639046630236_1999849563153760256_n.jpg?_nc_cat=108&_nc_oc=AQlkpS56xYuRUFvQ473agu5sSjpGSOQ53cMQqvbHtOyvzHGw9dBLQzARF8UVIbAwHkQ&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=ab3021ed034c01cbec9a8b1dadbdb805&oe=5DEE79BD

Gdyby miał adresówkę to już byłby u siebie... ale tutaj ludzie specjalnie nie zakładają, bo ciągle by dostawali telefony, żeby psa zabierać, mandaty itd. A tak, bez adresówki mogą się psa wyprzeć. Nie zmyślam: słyszę to notorycznie jak proszę o zakup adresówki uciekinierowi.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj o 3rano kiedy wszyscy śpią, pewna osoba usłyszała nagłe zatrzymanie się samochodu, hoisteryczny płacz kobiety z samochodu i krzyk mężczyzny: 'a co miałem go zabić?!' i kłapnięcie drzwiami przy akompaniamencie płaczu kociego malucha... i smaochód z piskiem opon ruszył... Pani wydawało się, że się jej przesłyszało, a może prześniło, ale o 7 rano usłyszała płacz kociaka... poszła szukać, nie znalazła... ale o 9 znowu płacz się rozlegał... i znalazłą... rudzielca. To nie był sen... Zaczęła pytać ludzi: nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział... zmowa milczenia... Poszła na policję złożyć zawiadomienie. MImo, że bała się, że usłyszy że ma bujną wyobraźnię i bez dowodów to sprawcy się nie znajdzie... i chyba się nie znajdzie, ale może zdarzy się cud.
I w ten oto sposób kocurek został bezdomnym. Jest awaryjnie u tej pani, ale nie może tam zostać: dwaj rezydenci go nie tolerują. Potrzebny DT, DS. Cokolwiek.

67727928_2453322861603641_3661024105861218304_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_oc=AQmY9kfkZH_Nf4lv--nQSjKi8lfEWdIYzLkW5FV3CPxlBjl8FcNNvObBBPAD1uwrn4Y&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=4800e487250a1df7ee724272fc0f29c0&oe=5DD3544F

67642728_2453322901603637_4659322484254834688_n.jpg?_nc_cat=107&_nc_oc=AQniE5gkZbxyyCAqG8sLBX5CUK8dkr285KRgmXr22Y_40fLE8felwfNt55fhHcI0aGo&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=14e25e93d9494e5076f89723930bea63&oe=5DE7A60E

Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.07.2019 o 14:21, Tyś(ka) napisał:

Sunia nie ma kwarantanny, w sensie: każdy zna "właścicieli", którzy ją porzucili - toteż jest od dzisiaj do adopcji.
 Została oceniona na 4 miesiące:
Obraz może zawiera�: pies

Julcia parę dni temu została adoptowana ze schroniska :) Powodzenia, kruszynko! Oby Twoje szczęście było odwrotnie proporcjonalne do wzrostu.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Lakuś w piątek wieczorem dojechał do siebie.
Ola i Ania ruszyły świtem do hotelu i o 8 rano już wpakowane z Lakim zaczęły podróż do Łodzi. Rafałowi i Natalce, czyli właścicielom hotelu oczy się zaszkliły... W międzyczasie Dziewczyny zatrzymywały się kilka razy, Laki czuł się dość swobodnie w szelkach i był zaciekawiony wszystkim w czasie postojów, a tuż przed spotkaniem ze Swoją Rodziną przygotował się solidnie... kąpiąc się w rzece, oczywiście razem z Anią, która była na drugim końcu smyczy ;). O 16:30 po zapoznaniu się z Rodziną (która przyjechała niemal w komplecie! w domu został jedynie najmłodszy chłopczyk), zachęcony smaczkami wszedł za swoją młodą Panią do samochodu i ruszył dalej... Ania i Ola z kolei w drogę powrotną, tym samym robiąc ponad 800km w jeden dzień i docierając do swoich mieszkań koło północy. Laki w domu jest onieśmielony i na razie uczy się chodzić po panelach, ale Państwo są ciepli i serdeczni. Młoda Pani daje mu oparcie, wychodzi na dwór, spędza z nim czas. Pierwszego dnia psiaki się ze sobą nie zapoznały, Rodzina przełożyła to na czas, kiedy z Lakiego trochę zejdzie stres. Weścik jest rodziców, którzy mieszkają na parterze domu, toteż izolowanie odbywa się bezkolizyjnie. To naprawdę BARDZO DOBRY dom.

A jeżeli ktoś jest ciekawy dłuższych relacji, to tak podsumowałam to na FB:
"Po cichutku, chociaż jeszcze nieśmiało i zapartym tchem chcemy podzielić się z Wami radością. Bowiem po ponad SIEDMIU miesiącach na ulicy, gdzie trzeba było bronić psią siostrę, odbierać ciosy w łebek od złych ludzi, szukać pokarmu i spać niezależnie od pogody na ulicy... I po DZIEWIĘCIU miesiącach w hotelu, długich miesięcy ogłaszania i ZEROWEGO odzewu nasz kochany Lakuś znalazł Swoją Rodzinę. Miłość nie zna przeszkód, toteż dla Rodziny spod Poznania nie było problemem przyjechać po psinka aż do Łodzi i wrócić już z Lakim do siebie.
Tak, LAKUŚ ZNALAZŁ DOM! 

Lakuś ma sporo rąk do głaskania, własną młodą Panią na dobre i na złe, i psiego kolegę do zabaw. Miłości w tym domu nie zabraknie! Laki jeszcze jest onieśmielony, ale co się dziwić skoro tyle czasu nie miał domu? Jeszcze dziwią go panele i nie zna życia w domu, ale wiemy, że będzie miał jak pączek w maśle i że to na TEN Dom Lakuś czekał tak długo. 
Bardzo dziękujemy:
- Justynie, która przez cały pobyt Lakusia na ulicy dokarmiała go,
- naszym wolontariuszom: Tomaszowi, Ani, Gosi za łapanie Lakusia z ulicy,
- darczyńcom, którzy kupując na naszych bazarkach opłacali pobyt Lakusia w hotelu (i naszej Karolinie, która wytrwale tworzy bazarki nie mając kompletnie czasu na to),
- Rafałowi i Natalce z 
Hotel dla zwierząt "Apartamenty u Liska Urana" za serca włożone w opiekę nad Lakusiem przez ten czas oraz nauczenie Lakusia, że człowiek nie jest zły.. (widzieliśmy, że łzy Wam popłynęły, gdy odbieraliśmy Lakusia z hotelu),
- wolontariuszce Mirze, która z marszu zgodziła się zrobić wizytę przedadopcyjną, więc tym samym poświadczyła, że Laki trafia do wspaniałego domu,
- naszym dwóm szalonym wolontariuszkom, Oli i Ani, które niewiele myśląc poświęciły cały piątek na transport Lakusia do Łodzi, tym samym robiąc w jeden dzień ponad 800km (!!!),
- Rodzinie, która postanowiła dać szansę zwykłemu kundelkowi. Zwłaszcza nastolatce, młodej opiekunce Lakusia, która ma cudowne serce otworzone na psiaka z adopcji i uparła się na naszego rudzielca, bo pokochała go od pierwszego wejrzenia

Lakuś w swoim życiu spotkał wiele złego, ale potem wspaniałych ludzi, którzy pomogli mu bezinteresownie, więc mamy nadzieję, że już jego tułaczka zakończyła się na zawsze, że szybko otworzy swoje serce na Rodzinę i przed nim wiele lat szczęśliwego życia. Trzymamy kciuki!"

 

Zdjęć mam sporo (i filmiki z kąpieli Lakiego w Łodzi w czasie oczekiwania na rodzinę), Państwo też są w stałym kontakcie z Anią i wysyłają jej zdjęcia, ale pokażę Wam te, co są na FB. 

Lakuś szykuje się do drogi:)
Godzina 8:00
68775252_607396153121192_4406025898915004416_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQmQULG8ddS7ljv3VPqNWS_3e3TgTQjLUJvElEhbhFC60gqu6MXkn9EQy6VHsM5ti_w&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=f67ca6d3bf2bfb7b16e0bc2978a303c2&oe=5DE09A11

I oto przyjechała po niego Rodzina o godz. 16:20... tylko jeszcze rodzinne zdjęcie i wio! do DOMKU!
67797849_607396479787826_9211304956869476352_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_oc=AQmkG2QamaRCKsUxkdfjokbQ5UAQN0-yBv6MLPFwt5y1U3YauRl8z49_hJ9tjKHscKs&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=710d2ce153507b0710f7d87297d291fd&oe=5DD0A1E5

Pierwsze chwile w DS, ojjj te panele są straszne dla łapek ;)
67956321_607396543121153_5763582017987936256_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQndBk5o-2LEWzjSdkjhuGe6hP1jd-bQdDHZUz0HfTPAPb0TPZxQdsh9w9bkQ4nkd_w&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=ef5e841e0939f9d797c5c2b512266043&oe=5DD10376

I pierwszy spacer po ogrodzie :)
67928501_607396289787845_8888883063333847040_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_oc=AQmRQ6tZaQxyH_JoGd2quUvFGxeKFTU8MM1AQTW3Px9crXiimZkdalixRuno_uszUqk&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=82b4abe467bc36708e597662f9915677&oe=5DD961CA

68707923_607396399787834_421861175395876864_n.jpg?_nc_cat=109&_nc_oc=AQmP5USiov5WdJxwAreNjD0AG_z1_f8BZj_hm9LpdnVScE3CSeaDZqXIyHIyf48ze6c&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=0c8e7032ba6e47d294cf47e51f6ef1c3&oe=5DDB2B01

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites


 "Zrobimy wszystko, aby był szczęśliwy. Postaramy się z całego serca, żeby mu niczego nie zabrakło. Czytając jego historie łzy same lecą po twarzy. On jest taki kochany pieszczoch!"

 

Zdjęcie podpisane jako:
"Jest i On , Laki.Nowy członek rodziny z dalekiego wschodu."

laki.jpg.708d1f6114c00a549732948c14a612c3.jpg

Mam mokre oczy... półtora roku czekał!

-----------------

I jeszcze jedno, a co!

"małymi krokami uczymy się siebie nawzajem . Idzie nam całkiem niezle i skradł serca wszystkich."

laki2.jpg.c3150202ebe9ed5b56e77746bfb025bf.jpg

"Dzisiaj zauważyliśmy, Że już nie ma takich smutnych oczu i w końcu szczeknął. Po schodach z płytek zasuwa jak szalony , panele tez nie stanowią większej przeszkody "

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Miejsce po Lakim długo nie mogło być puste. Od jakiegoś roku albo półtora na stacji paliwowej mieszka nieduży, może sześciokilogramowy piesek. Dowiedzieliśmy się o nim przypadkiem i tak od paru dobrych miesiecy Pani Marzena, DS Czarnulki jeździ tam codziennie i dba o psiaka. Piesek jest młody, a mimo to zaznał strasznej bezdomności. Jest prawdopodobnie dziki, chociaż na widok Pani Marzeny się cieszy całym sobą i szuka u niej pomocy. Nie daje się jednak dotknąć. Pytanie: po co ratować psa, który jest dziki? Po pierwsze, ciągle jest zgłaszany miejskiemu przytulisku, które zresztą podjęło się już paru prób łapania, więc jeżeli trafi do kojca to szybko wyjedzie do Zamościa... Po drugie, piesek nie jest bezpieczny. Mieszka przy stacji na obrzeżach miasta, na głównej ulicy, która prowadzi do centrum, do dwóch granic ukraińskich, na Podkarpacie i w stronę Lublina. To wylotówka, naprzeciwko jest biedronka, obok budowniczy i cmentarz... Tutaj jest sporo wypadków. Z sercem w gardle obserwuje się jak Orluś, bo tak roboczo nazwaliśmy pieska, biega miedzy samochodami. Po trzecie, Pani Marzenka wczoraj z płaczem zdała relację z karmienia psiaka. Orluś kulał, szedł poboczem, samochody nie wszystkie omijały łukiem psa, Orluś cudem nie został potrącony. Podobno psiak zmarniał, wygląda na przetrąconego, a jego wzrok skierowany do Pani Marzeny był tak pełny bólu, że Ona aż się popłakała. Orluś jest śliczny, więc nie może skończyć ani jako pies schroniskowy, ani jako rozjechany placek. Jest prawdopodobnie mlody, ma może z dwa lata. Dostał już od Pani Marzeny zabezpieczenie od pchel i kleszczy, bo go podobno męczyły, dostaje tez jedzenie... Ale dłużej zostać tutaj nie może. Jedzie do Rafała. Jutro odbędzie się próba łapania przez naszą ekipę.  Boimy się jak sobie poradzimy i czy Orluś będzie robił postępy... Ale nie możemy go zostawić samemu sobie, bo to byłoby równoznaczne ze skazaniem go na śmierć.

received_2812957665386769.thumb.jpeg.1bc0476679efb98f9db897ac9d117eb9.jpeg

received_334859687419244.thumb.jpeg.db61381f2147864c356b0ef9c06de463.jpeg

received_349646939298904.thumb.jpeg.a9e441467623888fab3f203fe99845f6.jpeg

received_419980188859590.thumb.jpeg.3cffc45c7b7f607a4f26089c1ad403d3.jpeg

received_484783532336974.thumb.jpeg.77586ada1db8476a143b2e390415ab65.jpeg

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...