Jump to content
Dogomania

Do zamknięcia. Niekończąca się historia!


Tyśka)

Recommended Posts

21 minut temu, Moli@ napisał:

Tyś(ka)..., dziadeczek opuścił przytulisko przed długim weekendem ...  :)

Na tym mi też zależało. Raz, że nikt by dziadeczka nie doglądał w tym czasie (poza stróżem... Ale on nasypie psom do miski jedzenie rano i tyle). Dwa -  pomyślałam, że z długiego weekendu w czasie pospolitego ruszenia ;) dużo ludzi wraca do pracy i miasta studenckiego, więc może ktoś weźmie staruszka ze sobą do Fundacji. Na razie fundacja nie odpowiada, Pani Marzenka nadal próbuje się do nich dobić, ale juzszukam transportu Tomaszów Lub/Zamość -> Kalwaria Zebrzydowska/Kraków. 

Mam też zdjęcia dziadeczka z samochodu. Naprawdę bidulina!!

Link to comment
Share on other sites

Szagi już po kąpieli. Dał sobie zrobić tylko najważniejsze rzeczy ; kąpiel, wycinanie pozasychanych kup z okolic ogona i odbytu i trochę dredów z łapek. Był bardzo spokojny nawet nie warknął ale później zaczął po prostu piszczeć, myślę, że z bólu. Lewa  łapka z tyłu sztywna, prawie jej nie zgina, wystający kręgosłup, oczka troszkę z wydzieliną i najgorszy odbyt :( Nie znam się ale wygląda to jak przepuklina odbytu. Znowu troszeczkę zjadł. Śpi teraz w łazience i się dosusza. Nie dałam rady go wyczesać, mam wrażenie, że wszystko go boli :( On chciałby aby go zostawić w spokoju i nie zaczepiać choć bardzo tulił się do mnie po kąpieli. Dobrze, że jest dla niego nadzieja. Niedługo nie byłoby kogo ratować :(

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

Jeeezu. Jak dobrze elficzkowa że go wzięłaś. Lada zaniedbania robią swoje, on pewnie nigdy na oczy weterynarza nie widział.

Fundacja potwierdziła, że mają miejsce dla Szagiego. Są w nim zakochani i spróbują oddać mu to, co zabrał inny człowiek - godność.

Chciałam dodać zdjęcia, ale mam problem. Spróbuję później.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ależ wspaniałe wieści! Z jednej strony oczywiscie wspaniałe, że bidak opuścił przytulisko, z drugiej okropne o jego stanie :( Nie chciałam się wychylać i robic nadziei, póki nie będzie jasnej odpowiedzi, ale też szukałam mu miejsca. Na szczęście alarm można odwołać, a teraz tylko mieć nadzieję, ze jego stan się poprawi, że nie dolega mu nic poważnego :( 

Powtórzę się po raz nie wiem który, ale jakim szlamem umysłowym i moralnym trzeba być, żeby doprowadzić stworzenie do takiego stanu? :( 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Jeeezu. Jak dobrze elficzkowa że go wzięłaś. Lada zaniedbania robią swoje, on pewnie nigdy na oczy weterynarza nie widział.

Fundacja potwierdziła, że mają miejsce dla Szagiego. Są w nim zakochani i spróbują oddać mu to, co zabrał inny człowiek - godność.

Chciałam dodać zdjęcia, ale mam problem. Spróbuję później.

Dobrze, że  Fundacji udało się znaleźć DT dla dziadeczka...

Link to comment
Share on other sites

Szagi zbudził mnie w nocy głośnym szczekaniem. Pobiegłam do niego a on popiskuje, dyszy i cały czas się kręci. Domyśliłam się, że chce wyjść. Wzięłam go na ręce i wyszliśmy na zewnątrz. Zrobił duże sioo i odwrócił się aby szybko wracać. Sika jak dziewczynka ale po prostu nie jest w stanie podnieść łapki do góry. Może on był kiedyś w domu skoro nie brudzi i dopomina się wyjścia. Dzisiaj rano było to samo więc znowu na ręce i na trawkę. Było sioo i duża koopa. O dziwo odbyt dzisiaj wygląda lepiej i nie jest taki zaczerwieniony. Jak był na trawce to sobie trochę potuptał, porozglądał się, troszkę węszył. Teraz leży i myje sobie łapki. Szykuję mu śniadanie bo ma apetyt. No i cały czas chce aby go przytulać. No więc go tulę, głaszczę i opowiadam jak to niedługo pojedzie w super miejsce gdzie będzie miał super opiekę. Cieszy się bardzo i coś mi odpowiada po swojemu. 

  • Like 6
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wyczesałam go i powycinałam kołtuny. Na głowie , na policzku miał dwa wielkości mojej dłoni. On ma przepiękny włos i ogólnie jest piękny. Będę go jeszcze czesała ale dam mu odpocząć. Jak zobaczył mojego Elfika to warczał na niego a Elfik zwiał. Zębów ma sporo ale na szczęście nie chce mnie zjeść a wręcz przeciwnie - tylko by się przytulał.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Poker napisał:

Kochany psiulek, , nasz Dolar to by nas zjadł w całości jakbym próbowała go podnieść.

Lizanie łap może być oznaką ból, ale on ma stare kosteczki , więc może go wszystko boleć.

I zapewne wszystko go boli. Trudno ułożyć mu się do spania. Cały czas się kręci, wstaje , płacze nim położy się na dobre. Przytulam go i głaszcze i powoli się kładzie. Dzisiaj u nas było słonecznie więc pochodził sobie troszkę. Wyniosłam legowisko aby mógł wygrzać się na słońcu. W tym czasie czesałam go i w dalszym ciągu wycinałam kołtuny. Nawet nie warknął. Najwięcej kołtunów miał na głowie. Trochę dziwnie wygląda po tym wycinaniu ale na pewno mu lżej. Bardzo i to bardzo pragnie kontaktu z człowiekiem. Cieszy się całym sobą gdy podchodzę do niego. Mam nadzieję, że będzie mu dany jeszcze czas aby choć trochę nacieszyć się  życiem przy człowieku, który go pokocha.

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, elficzkowa napisał:

Wyczesałam go i powycinałam kołtuny. Na głowie , na policzku miał dwa wielkości mojej dłoni. On ma przepiękny włos i ogólnie jest piękny. Będę go jeszcze czesała ale dam mu odpocząć. Jak zobaczył mojego Elfika to warczał na niego a Elfik zwiał. Zębów ma sporo ale na szczęście nie chce mnie zjeść a wręcz przeciwnie - tylko by się przytulał.

Dla dobra dziadeczka... karć / okazuj swoje niezadowolenie za warkot. Delikatny prztyczek w ucho i zdecydowane - nie wolno / spokój powinny poskromić zapędy chłopczyka.

Dajesz mu ogrom miłości, zainteresowania... zapewniasz poczucie bezpieczeństwa, nie boisz się.... ale On pojedzie dalej...

"Tylko by się przytulał" - dlatego trzeba od razu, od pierwszej chwili (bez względu na stan zdrowia) ustalać zasady.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Moli@ napisał:

Dla dobra dziadeczka... karć / okazuj swoje niezadowolenie za warkot. Delikatny prztyczek w ucho i zdecydowane - nie wolno / spokój powinny poskromić zapędy chłopczyka.

Dajesz mu ogrom miłości, zainteresowania... zapewniasz poczucie bezpieczeństwa, nie boisz się.... ale On pojedzie dalej...

"Tylko by się przytulał" - dlatego trzeba od razu, od pierwszej chwili (bez względu na stan zdrowia) ustalać zasady.

Wiem Moli@ ale tak ciężko mi to zastosować w praktyce.

Dzisiaj prawie całą noc szczekał, płakał i kręcił się. Uspokajał się na chwilę i zaczynał od nowa. Po części jest mu zapewne za gorąco w domu. Apetyt ma coraz większy. Wczorajszym kurczakiem z ryżem zachwycił się i prosił o dokładkę. Dzisiaj rano zobaczył przez płot psa sąsiada i włączyło mu się turbo dopalanie :) 2-3 metry podbiegł bardzo żwawo. Koo normalne ale napina się i postękuje. Kiedy zaśnie głośno chrapie. 

Nie umiem teraz wstawić tu zdjęć z telefonu ani filmiku ale Szagi wygląda jakby składał się z dwóch części które zespala kręgosłup. Jedna strona, która jest bolesna, łapki ma sztywne, sierść jest bardziej matowa i dużo jaśniejsza. Po drugiej stronie ma loczki, sierść bardziej czarna i na tej stronie głównie się opiera chodząc. Kiedy się przewróci trzeba mu pomóc wstać. Najgorzej jest mu wstać z legowiska, jak się już rozchodzi to jakoś powolutku sobie tupta.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Oglądam zdjęcia dziadeczka i szkoda że nie mogę dodać przez telefon zdjęć. Nadrobię zdjęcia dopiero dzisiaj wieczorem, ale powiem Wam że Szagi przeszedł niesamowitą metamorfozę u elficzkowa! Jak mój polowek zobaczył zdjęcia kołtunów z łebka to aż pobladł... Tyle tego miał na sobie dziadeczek. :( Elficzkowa, ja wiem czyj to pies. On za szczeniaka mieszkał w domu, był oczkiem w głowie. Potem przypięli go na krótki łańcuch. Teraz mają nowego psiaka na łańcuchu... Szagi kiedyś wpadł im pod samochód (przynajmniej tak tłumaczyli zapięcie go na lancuch), ale do weta z nim nie poszli, bo to wydatek... Nawet wtedy nie było podstaw do interwencji, a teraz ten nowy pies tym bardziej jest mniej "interwencyjny", bo ma krótką sierść, więc się nie kołtuni, a i nie dali mu możliwości potrącenia przez samochód, bo od szczeniaka tkwi na łańcuchu :( 

Szagi jedzie do fundacji w poniedziałek.

A tymczasem...

Jak mnie cieszy ta trawa... :)

Link to comment
Share on other sites

Ledwo chodzi biedaczek, ale wola bycia, życia gdzieś go pcha  :) Pewnie nie miał dotychczas możliwości swobodnego przemieszczania się.

EDIT

Dopiero teraz przeczytałam cały post Tysi i widzę, że nie całe życie spędził na łańcuchu, ale pewnie było to tak krótko, że zapomniał jak to jest być wolnym psem.

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Oglądam zdjęcia dziadeczka i szkodaz że nie mogę dodać przez telefon zdjęć. Nadrobię zdjęcia dopiero dzisiaj wieczorem, ale powiem Wam że Szagi przeszedł niesamowitą metamorfozę u elficzkowa! Jak mój polowek zobaczył zdjęcia kołtunów z łebka to aż pobladł... Tyle tego miał na sobie dziadeczek. :( Elficzkowa, ja wiem czyj to pies. On za szczeniaka mieszkał w domu, był oczkiem w głowie. Potem przypięli go na krótki łańcuch. Teraz mają nowego psiaka na łańcuchu... Szagi kiedyś wpadł im pod samochód (przynajmniej tak tłumaczyli zapięcie go na lancuch), ale do weta z nim nie poszli, bo to wydatek... Nawet wtedy nie było podstaw do interwencji, a teraz ten nowy pies tym bardziej jest mniej "interwencyjny", bo ma krótką sierść, więc się nie kołtuni, a i nie dali mu możliwości potrącenia przez samochód, bo od szczeniaka tkwi na łańcuchu :( 

Szagi jedzie do fundacji w poniedziałek.

A tymczasem...

Tyś(ka) ja też wiem i tym bardziej nie rozumiem :(

Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.11.2019 o 10:15, elik napisał:

elficzkowa, kocham Cię, kocham, kocham!!!     52615c3aec122faamed.jpg

Ja też, mocno!!! Elficzkowa nigdy nie odmówiła pomocy, nawet jak w nocy musiała być pod telefonem podczas łapania Liki i Tinki :) Czy wypadkowego Misia, czy... Właśnie Szagusia. Elficzkowa ma wspaniałe serce :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Ja też, mocno!!! Elficzkowa nigdy nie odmówiła pomocy, nawet jak w nocy musiała być pod telefonem podczas łapania Liki i Tinki :) Czy wypadkowego Misia, czy... Właśnie Szagusia. Elficzkowa ma wspaniałe serce :)

O tym to my chyba wszyscy wiemy.Anioł o złotym sercu.

Z Szagim na cito trzeba pędzić do porządnego weta.Widać,że go łapa boli a może i kręgosłup.Wymaga pomocy weterynaryjnej.

To jutro Szagi jedzie? Mam nadzieję,że szybko trafi do weta.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...