Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

 Witaj lisiczko w kolejny dzień świętowania. Nadal bezskutecznie czekam na chociaż kilka kropel deszczu. Wprawdzie dziś nie widać słoneczka, ale deszczu też.

Mam nadzieję, że skrzętnie korzystasz z koszykowej miejscówki i nie kombinujesz zbytnio?

Link to comment
Share on other sites

To życzę Ci Nesiu tego deszczu, bo wiem jak bardzo jest potrzebny. U nas trochę popadało trzy dni temu. Zapowiadają deszcze na dzisiaj, zobaczymy. 

Dziewczyny kochane, dziękuję za dobre słowa, ale wiecie, dwa choróbska w te czy we wte to już mi nie robi różnicy ;), tym bardziej że to są choroby do zaleczenia/wyleczenia. Wróciłam po dwóch latach jak córka marnotrawna na vitalię, jednak pełnowartościowe posiłki powinni układać dietetycy, człowiek zawsze sięgnie po to co lubi, a wartości odżywczych nie liczy, przynajmniej ja, tym bardziej że nie jem mięsa. A przy okazji coś tam zawsze w dół poleci smiech-ruchomy-obrazek-0157.gif

A teraz wróćmy do podstawowego tematu tego wątku.

Szalona koza wczoraj przyprawiła mnie o prawiezawałserca. Rano zobaczyłam że coś ma koło ucha. Przyglądam się co to za farfocel jej wisi, patrzę i patrzę.....kleszcz! Nosi obróżkę, po adwokacie minęło chyba z półtora miesiąca.

...ale ale...u Mimi to nie może być tak normalnie, bo kleszcz "se" wisiał rozorany jak łańcuch na choince, sama sobie zrobiła operację na kleszczu. Usunęłam to co zostało w skórze i padł na mnie blady strach. Szczęściem moja wetka nie wyjechała na długi weekend, więc z paniką w oczach i Mimiśką pod pachą popędziłam do niej.  I znowu dostałam od niej "puk" w głowę, obrzęku nie ma, stanu zapalnego również, ranka zaopatrzona. Obserwować zachowanie, w razie zmian interweniować. Akurat przy szalonej Mimi obserwacja zmiany zachowania nie jest czymś trudnym. Przy okazji zrobiony został manicure, zrobiony to nie adekwatny wyraz do wykonanych czynności, manicure został wywalczony, dwie na jedną, a i tak wielkiej przewagi naszej widać nie było.

Nastała też faza wzmożonego obszczywania czego popadnie, wiosna? czy raczej musiało coś zajść między dziewczynami kiedy moje oko było skierowane w inną stronę, bo znowu jest walka podjazdowa o tereny w domu. -Ten schodek jest mój-, -a właśnie że mój- i tak z każdym kątem. Za chwilę będą chodzić w majtkach, jak bum cyk cyk.

Dlatego po raz trylionowy podkreślam że ewentualny dom bez suczek.

W domu z dziećmi też nie widzę jej absolutnie.

I zachowanie standard, panicznie strachliwy zadzior.

To pies jednego i tylko jednego człowieka, toleruje i wykorzystuje innych (oczywiście tylko tych, których dobrze pozna), ale to nie są jej ludzie. Próbujemy tak, Idziemy z Połówkiem pod rękę, Mimi na smyczy, po chwili oddalamy się od siebie o krok lub więcej (wszystko zależy od uwagi Mimi), jak tylko Mimi się zorientuje że to nie ja trzymam smycz, to wpada w panikę, ani w prawo, ani w lewo, tylko jak najdalej od trzymacza smyczy. A Połówka zna już przeszło rok, leży, śpi, między nami, podskubuje go po łydkach, skacze po nim w łóżku, daje się głaskać, Połówek nie może stuknąć garnkiem w kuchni bo Mimi porzuca mnie wtedy i pędzi do niego uprawiać żebractwo i wtedy jest cicho, ale bez jedzenia chodzi za nim i szczeka, ma siedzieć i się nie ruszać, wyjątek - droga do kuchni. Chyba by musiał chodzić po domu ze smaczkiem w ręku, to wtedy by nie darła japy ;)

Tysiu, może zmiana otoczenia i warunków dobrze Mimi zrobi. Wiem że przez dwa tygodnie niewiele można zaobserwować przy takim psiaku jak Mimi, ale może, skoro ta pani jest szkoleniowcem, będzie Ci mogła pomóc dając wskazówki jakiego człowieka i domu szukać dla Mimi.

Moim niezmiennym koszmarem jest to, że ktoś nieodpowiedzialny (o umiejętności wybitnego maskowania się ludzi, wiemy na dogo dużo) bierze Mimi a ona zwiewa, będzie nie do znalezienia i nie do złapania. 

Świętujcie dziewczyny i jedyny chłopaku, odpoczywajcie, leniuchujcie bo to bardzo przyjemny stan, życie jest jedno :)

przyjazn-ruchomy-obrazek-0062.gif

 

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Deszcz jakoś do nas nie dociera.   I dziś znów pogodne niebo. Susza, susza i nic więcej. Jedynie chłodno.

Ale może w końcu i u nas coś się zmieni w tym zakresie.

Trzymajcie się zdrowo (chociaż w miarę), życzymy Wam jak najwięcej spokoju.

 

Link to comment
Share on other sites

Witajcie w niedzielę. Zimną, pochmurną i trochę wilgotną. W dalszym ciągu koszyczkowa miejscówka jak najbardziej wskazana. Ewentualnie ciepły kocyk obok płonącego kominka. I to chyba nie tylko dziś. Wyjście z dom to konieczność.Ja tam dziś przepalę, niech choć trochę zmieni się powietrze w mieszkaniu.  Wczoraj jeszcze odpuściłam,  ale  dziś nie mam zamiaru. Psy śpią, co niektóre odmówiły nawet zjedzenia śniadania.

Trzymajcie się zdrowo!

Link to comment
Share on other sites

...się trzymamy...

Przymrozku nie było, dzisiaj. Wczoraj wtachałam wszystkie donice do spiżarki i do domu, pelaśki, fuksje i inne, zapomniałam tylko nakryć wiaderkiem karczocha, dzisiaj nie zapomnę i wieczorem dostanie kapelusz z wiadra.

U nas centralne ustawione na 21st, więc zimno nie jest, ale może dzisiaj wrzucimy kilka polan do kominka.

Wszyscy się lenimy i odpoczywamy, Połówek i wszystkie zwierzory po spacerku śpią, tylko Mimi zrobiła sajgon w chałupie i dopiero padła, a mnie czeka sprzątanie jak skończę kawę.

Cóż, pogoda paskudna, ale przecież ruda musi gdzieś upuścić energii bo inaczej pęknie od nadmiaru jak balon.

Udanej ciepłej niedzieli, choćby pod kocykiem.

 

 

 

...bendziem sie lać...

DSC_1243.JPG

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dobrego dnia rudy koszyczkowcu. Chyba będziesz musiała dalej pilnować tej miejscówki bo jakoś nie ma zmian w pogodzie.Niby świeci słońce, ale zimno to jest dalej.  Jednym słowem - w pogodzie nuda. Wielka szkoda - ciągle tylko brak wody,  nie można tego opanować. Strach myśleć co będzie za kilka miesięcy.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 2.05.2019 o 10:00, Alaskan malamutte napisał:

Ciągle mam zapytania o Mimi na OLX. Jedne bezsensowne, inne bardzo sympatyczne. Odpisuję, że ogłoszenie grzecznościowe i proszę dzwonić pod podany numer telefonu. Ostatnio bardzo fajne zapytanie od p. Doroty. nie wiem, czy ktokolwiek dzwoni z tego ogloszenia..ale zainteresowanie Mimi jest spore....

Alaskan Malamutte, dziękuję  :) - ludzie dzwonią najczęściej z Twojego ogłoszenia :) Odzew jest spory. Niestety, albo część nie doczytuje ogłoszeń, albo rezygnuje jak opowiem o Mimi nieco więcej. Inni odpadają jak wysyłam mailem parę filmów z suczką oraz parę opisów z Jaguskowego tymczasowania. Dzwonią naprawdę różni ludzie, jedni fajni, inni mniej - parę psów dzięki Mimi znalazło swoje domy. A ja nabawiam się nerwicy przez inne telefony :)

Dnia 3.05.2019 o 08:49, jaguska napisał:

Tysiu, może zmiana otoczenia i warunków dobrze Mimi zrobi. Wiem że przez dwa tygodnie niewiele można zaobserwować przy takim psiaku jak Mimi, ale może, skoro ta pani jest szkoleniowcem, będzie Ci mogła pomóc dając wskazówki jakiego człowieka i domu szukać dla Mimi.

Moim niezmiennym koszmarem jest to, że ktoś nieodpowiedzialny (o umiejętności wybitnego maskowania się ludzi, wiemy na dogo dużo) bierze Mimi a ona zwiewa, będzie nie do znalezienia i nie do złapania.

 

Przyznaję, że przez kolonie Mimi nie sypiam dobrze... :( Śnią mi się koszmary. Okazało się, że nie będę mieć transportu na umówiony termin - na nieszczęście w oba weekendy mój będzie miał zjazdy (i egzaminy), będzie trzeba kogoś wynająć, kto pojedzie z Mimi... i ze mną. Szukam.

Pani powiedziała od razu, że Mimi wróci z zaleceniami, zawsze je dostarcza właścicielom i opiekunom - do pracy, jak i swoje obserwacje na temat właściwego domu. Stresuję się, jakbym wysyłała własne dziecko na kolonie ;) Eh, trudny czas.

Widmo nieodpowiedzialnej adopcji też nade mną wisi, bardzo to przeszkadza w rozmowach z ludźmi. Mam wrażenie, że pięknie wszystkich zniechęcam do adopcji.

Dnia 6.05.2019 o 06:03, Nesiowata napisał:

... ciągle tylko brak wody,  nie można tego opanować. Strach myśleć co będzie za kilka miesięcy.

Susza będzie coraz gorzej - dzieje się to, co przewidziano już dawno, ale zatrważające jest tempo :( Moja majówka była bardzo mokra i zimna, wróciłam przeziębiona - a mimo to, ziemia nadal sucha...

Link to comment
Share on other sites

Ciężkie chwile przed nami, a zwłaszcza przed Wami Tysiu i jagusko. Ale może Rudzielec zaskoczy wszystkich? No bo wreszcie musi się w tej małej, rudej łepetynce poukładać jak należy i zacząć cieszyć się dobrym życiem i super opiekunami.

Link to comment
Share on other sites

Hej hej, ciepełka nadal nie widać i nie czuć, pewnie jak już przyjdzie to taki upał że do zdechnięcia.

Eliku, fakt, trochę się martwię, ale nie spaniem w kennelu tylko psychiką Mimisi, a również tym żeby się nie naraziła jakiemuś agresywnemu psiakowi.

Wczoraj pierwszy raz, sama wepchała mi się na kolana i spała odprężona, obok, przytulona do nogi to tak, ale na kolanach jeszcze nigdy, zawsze po chwili schodziła. 

Kupką strachu była, jest i będzie, to już się nigdy nie zmieni. Jak się czegoś wystraszy to potrafi się przewrócić, chce szybciej uciekać niż nogi potrafią. Na wirażach też wywija orły.

A dzisiaj koty, Maja z Ursusem :) Dobrego dnia.

 

 

DSC_1254.JPG

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Jaki piękny obrazek :)   55549707_serce8.gif.ae149b1ef861de35a411c3dd3d09df90.gif

DSC_1254.JPG

 

14 minut temu, jaguska napisał:

Jak się czegoś wystraszy to potrafi się przewrócić, chce szybciej uciekać niż nogi potrafią. Na wirażach też wywija orły.

Pewnie bardzo śmiesznie to wygląda, ale przeraża myśl, że tak bardzo się biedactwo boi :(

Link to comment
Share on other sites

Mimi jest dzieckiem specjalnej troski i nic to nie zmieni, nie ma co się łudzić. Można spróbować poprawić jej komfort życia lekami, wprowadzić trochę więcej szkolenia i wychowania, podjąć się próby nauki współpracy z człowiekiem, ale nie ma co się spodziewać fajerwerków. Niemniej jednak, szalenie jestem ciekawa obserwacji fachowca. Mimi nie powinna podpaść żadnemu psu, Pani starannie dobiera psiaki i je pilnuje, nie zostają same. Rozmawiałam dzisiaj znowu z Panią, Pani ma wstępny plan działania. Miejsce czeka na Mimi i tylko na Mimi. Liczona będzie ulgowo, ale ma przyjechać z własną karmą - dlatego, elficzkowa proszę o zrobienie podwójnego zapasu: do jaguski i na wyjazd. Na wyjazd również suchą. Hotelik jest w Jastrzębim Zdroju - przepraszam, że tak daleko, ale naprawdę to nie jest moje widzimisię. Nie znalazłam bliżej hotelu, który wzbudziłby moje zaufanie, a i hotele odpadały po przedstawienia dziecka kolonijnego. Jeżeli nie znajdę znajomego, który mnie zawiezie z Mimi za zwrot kosztów paliwa, to będzie trzeba wynająć psiowóz. :( Pomyślałam o anecik. Niestety, patrzyłam na publiczną komunikację i wygląda nieciekawie. No i taszczanie się z przerażoną kulką nieszczęścia oraz jej tabołami przy moim lichym zdrowiu brzmi nieco abstrakcyjnie, nie jestem Pudzianem. A nie chcę dostarczać Mimi stresów, stąd no trudno - będzie psiowóz, jeżeli nic innego nie wymyślę, albo nie uda się jakoś narzeczonemu inaczej zorganizować. Koszty to już moje zmartwienie. Do końca maja zostanie zrealizowany bazarek (robię na fejsbuku tym razem), więc mam nadzieję, że zebrane pieniążki wystarczą. Jak nie to będę kombinować. 

Telefony o Mimi mam stale. Na razie wynika z nich tyle, co nic, z wyjątkiem mojej frustracji i zmęczenia. Czasem mam ochotę porwać Mimi i zaszyć się z nią gdzieś w lesie, w domku jakimś opuszczonym, z dala od tych telefonów i zmartwień.  I ludzi, przede wszystkim ludzi. Eh.

Dobrego wieczoru majowego, drogie Ciocie i Wujkowie. :)

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, elficzkowa napisał:

Dziś lub jutro zrobię większe zamówienie karmy, tylko proszę o podpowiedź jaki rodzaj suchej karmy i ile. 

Dziękuję. Szczerze mówiąc nie pamiętam co Mimi wcina u jaguski, pozostaje więc poczekać na Jaguskę. Ile - to pewnie podpowie również jaguska, nie wiem ile nasz lisek zje w 16. dni. Wydaje mi się, że mały worek, do 4-5kg wystarczy.
Ja, jagusko poproszę Cię i o rozpiskę na pw mniej więcej kiedy i ile podajesz mokrą oraz suchą karmę, dostarczę do hoteliku.

Link to comment
Share on other sites

Mimisia suche je takie jak i moje, był Bosh, Fitmin, Wolf of Wilderness, Mimisia nie jest wybredna, je wszystko. Puszki to generalnie Animonda. Lubi sobie surowiznę chrupnąć, zielone żwacze mrożone, wcale nie takie śmierdzące są te mrożonki z zooplusa. Jajo lubi :), serek biały jako rarytasik, Mimi zjada wszystko co na drzewo nie ucieka. Swoje i nie swoje, boję się jakiejś psiej bójki właśnie o jedzenie. 

Do mnie nic nie kupujcie, na razie nie ma takiej potrzeby.

Mimisia papu wciąga rano około 9 i po południu około 17, w ciągu dnia wiadomo coś tam zawsze skapnie, jakiś gryzak, ucho, czy inny kapeć.

Tysiu, myślałam że to bliżej gdzieś ten hotel i pomogę z transportem, ale to ode mnie prawie 200, w te i we wte 400, a ja zaraz na drugi dzień wyjeżdżam i znowu kilkaset km mam przed sobą, nie dam rady fizycznie. Bardzo mi przykro.

Gdyby transport był Anecik, to mogę Mimi dowieźć za Strzelce Op. tam gdzie się z Anecikami spotykałam poprzednio, tyle dam radę. Z powrotem też mogłabym ją tam odebrać, zawsze to będzie taniej.  

Link to comment
Share on other sites

21 godzin temu, Radek napisał:

Nasz głupolek potrafi się przewrócić jak się zawącha:)

Wstydź się wujku - takie określenie dla cudnej zołziczki? A przecież ona jest super mądra! Czy tak szybko można znaleźć psa, który stale myśli co jeszcze można  ulepszyć, przystosować dla siebie? Raczej nie. Mimi cały czas główkuje. Ona tylko boi się, pewnie nawet tego co sama wykombinuje.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...