Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

Witaj rudzielcu w kolejny pochmurny poranek.  Człowiek powoli zapomina o niedawnych upałach, teraz trzeba przyzwyczaić się do ciemnego nieba t(co absolutnie nie przekłada się na deszcz). No, ale jakoś to będzie, choć z pewnością nie łatwo, przynajmniej ja zapominam często iż trzeba zakładać coś cieplejszego na grzbiet. W efekcie  katar na porządku dziennym.

Ciągle czekam na nowe przygody Mimi. Aż niemożliwe, że tak "rozrywkowy" siedzi stale w koszyczku  i grzecznie ogląda świat przez szybę.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

Ciągle czekam na nowe przygody Mimi. Aż niemożliwe, że tak "rozrywkowy" siedzi stale w koszyczku  i grzecznie ogląda świat przez szybę.

Mimisię energia nadal rozpiera, tylko moja gdzieś się ulotniła, a dzisiaj jeszcze głowa mnie hmmm... a38be9800948f1b830ad6bacc4eb6657.gif, może na zmianę pogody? W nocy jeszcze padał deszcz a dzisiaj słońce świeci.

A z drugiej strony Mimi ma już chyba ze trzy lata?, więc czas spoważnieć  df10e264ce4acdd67f1922a90ebed92a.gif

Ja tam do upałów nie tęsknię, wolę założyć jakąś kamizelkę na plecy niż się smażyć i wypełzać z domu jak wampir po zachodzie słońca.

Co do niszczenia w domu, to Mimi lubi bardzo kapcie, trzeba ich sobie pilnować, bo jak tylko się go zdejmie z nogi, to kapeć znika razem z Mimi. Podejrzewam że to samo byłoby z butami gdyby nie były przezornie zamknięte w szafce. Lubi maltretować koce, nakrycia, dywaniki i wszystko co się ciągnie. Siekać gazety, papiery, bez rozróżniania na ważne i nieważne ;), Mimisia potrafi wyć ;) i lubi  sobie poszczekać. No taka jest i już. No i lubi spacery, ale na bezludnych terenach ;)

No i znaczenie w domu, ale to po zostaniu jedynaczką z pewnością ustąpi, bo załatwia się ładnie na spacerach.

Dobrego dnia.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, jaguska napisał:

A z drugiej strony Mimi ma już chyba ze trzy lata?, więc czas spoważnieć  df10e264ce4acdd67f1922a90ebed92a.gif

Ja tam do upałów nie tęsknię, wolę założyć jakąś kamizelkę na plecy niż się smażyć i wypełzać z domu jak wampir po zachodzie słońca.

Co do niszczenia w domu, to Mimi lubi bardzo kapcie, trzeba ich sobie pilnować, bo jak tylko się go zdejmie z nogi, to kapeć znika razem z Mimi. Podejrzewam że to samo byłoby z butami gdyby nie były przezornie zamknięte w szafce. Lubi maltretować koce, nakrycia, dywaniki i wszystko co się ciągnie. Siekać gazety, papiery, bez rozróżniania na ważne i nieważne ;), Mimisia potrafi wyć ;) i lubi  sobie poszczekać. No taka jest i już. No i lubi spacery, ale na bezludnych terenach ;)

No i znaczenie w domu, ale to po zostaniu jedynaczką z pewnością ustąpi, bo załatwia się ładnie na spacerach.

Dobrego dnia.

Mimi poważna? trudno to sobie wyobrazić.

A więc wszystko bez zmian, nie ma się czym martwić.

Link to comment
Share on other sites

Uff, pozmieniałam resztę ogłoszeń. Było ciężko spojrzeć innym okiem na Mimi, ale oby okazało się to owocne :)
O kradzieży kapci i pomysłowości Mimi w opisach jest, w czasie rozmowy opowiadam o jej kreatywności, bo myślę, że nie jest to stricte niszczenie, a bardziej łobuzerstwo. Nie chcę straszyć w ogłoszeniu, żeby ktoś przed oczami nie miał nie wiadomo jakich demolek. Mam nadzieję, że telefon się rozdzwoni i będę miała komu opowiadać o Mimi; pokazałam małą też na paru grupach na Fejsbuku.

Ależ stęskniłam się za zdjęciami Mimiśki i opisami jej wyczynów. Świetna jest! 
Jagusko, zdrowia Ci życzę! 

EDIT: Tak, Mimi ma jakoś niecałe 3lata. Zastanawiałam się czy już ogłaszać ją jako 3letnią, ale na razie zrezygnowałam i ogłaszam jako 2-2,5roczną. Myślę, żeby bliżej września zmienić jej na 3lata. Bidulina, tyle czasu bezdomna. Nie mogę tego przeżyć, powinna migusiem znaleźć dom.

Link to comment
Share on other sites

Jagusko, doceniam Twoją opiekę nad Mimi, ale nie rób z niej agresorki proszę, bo aż mnie boli serce ;-)

Tysiu, absolutnie nie robię z Mimi agresorki, ale ręki nie dałabym sobie uciąć że nie ugryzie, nie mnie, bo ja się jej nie boję, ale inne osoby czy zwierzęta. Dlatego miałam od razu wątpliwości co do tego potencjalnego DS w którym była 11-letnia dziewczynka.

Jej "plusem" jest strach, ale jak już jest zadomowiona i trafia na słabszy charakter to próbuje rządzić. Ostatnio złapała za brzuch moją mamę, dobrze że mama miała sweter więc do skóry się nie dobrała. Mama weszła do sypialni i Mimi zaatakowała ją z wysokości łóżka. Musiałam szybko reagować.

Gdybym miała zagwarantować potencjalnemu DS-owi że Mimi nigdy nikogo nie ugryzie to bym tego nie zrobiła. Jest charakterna choć tchórzem podszyta, ale każdy pies w końcu zadomowia się w nowym miejscu i wystarczy że ktoś z domowników będzie miał słaby charakter, będzie miał w sobie pierwiastek ofiary, to Mimi spróbuje go sobie podporządkować. 

Ze mną też czasem "próbuje się", a może się uda, ale ja ją wtedy unieruchamiam przez chwilę aż się uspokoi i wyciszy i jest grzeczna jak aniołek.

Tofika pechem jest jego wielkość, bo on ma chyba z 15kg a więc i sporo siły, ciężko jest więc go przytrzymać w razie ataku, do wyciszenia, uspokojenia, bo każdy atak mija. A do tej pory u Tofika w czasie agresji zamiast pacyfikacji jest bitwa na mopy i miotły. Nie każdy psa można wychować tiutkając i smaczkując. Psy jak i ludzie mają różne charaktery i różne podejście jest potrzebne, jednego przekupisz lodami a drugiego półlitrówką, trzeci zaś musi mieć wyznaczone granice których nie wolno mu przekraczać ;)

U mnie zwierzęta mają bardzo dużą swobodę, co nie znaczy że nie ma granic których nie wolno im przekraczać. 

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że wyjaśniasz, bo nie wiedziałam o tej sytuacji z Twoją mamą - bardzo mi przykro.  I przepraszam, ale muszę zapytać: w jakich okolicznościach zaatakowała? Pilnowała łóżka?

Zaborczość wobec zwierząt (innych psów) nie traktuję jako agresję stricte, nawet jakby Mimi polowała na małe zwierzęta to dla mnie nie byłaby to agresja, dlatego oponowałam że Mimi jest agresywna, bo wobec ludzi nie była, przynajmniej ta Mimi, która dała mi się poznać.  W hotelu również fajnie się podporządkowała, ani nie sikała ze stresu, ani nie wpadała w katatonię, ani tym bardziej nie pokazywała agresji. Nawet relacje z psami były dobre - skoro umie się podporządkować to nie jest psem, którego można porównać do Toffika, chyba ze mną się zgodzisz. O tym, że Mimi potrzebuje czegoś więcej niż tiutiania i głaskania, i smaczków, piszę od początku (każdy pies tego potrzebuje, ale lękliwce zwłaszcza). Szukam jej stanowczego (nie mylić z brutalnym) przewodnika z odpowiednim podejściem. Dobrze, że się z tym zgadzamy, zwłaszcza że chociaż dla wielu wydaje się być idealną opiekunką starsza kobieta, tak dla mnie - nie do końca, bo Mimi młoda i pomysłowa, a i starsze kobiety (przepraszam, jeżeli kogoś urażę, teraz uogólniam) mają tendencję do rozpuszczania psów. A Mimi ostatnie, co potrzebne to brak zasad i rozczulanie się nad jej losem. I zgodzę się, że zapędzona w kozi róg, bez zasad mogłaby udziabać - kiedyś i o tym czytałam artykuł pani doktor Irackiej jak to się dzieje, że nawet pies niegryzący zapędza się czasem do takiego kroku, ale to w ogóle sprawa na inny temat:) Podobne słowa padły i u pani trener: że nie łóżko jej potrzebne, w którym będzie mogła sobie królować jak na damę przystało, ale jasne zasady i stanowczość, które zrzucą koronę z jej myślącej łepetynki. I nietraktowanie jej jako biednego pieska, bo w dużej mierze jej wydelikacenie i nieodporność na stres wzięło się z tego, że nie ma prawdziwego lidera obok, który przepracowywałby z nią daną sytuację i jak trzeba by było to by skarcił (zdaniem pani trener - ale nie tylko tej, u której była, bo to temat często poruszany w tych kręgach, to właśnie lęk psów i ich słaby charakter powodują, że jak brakuje im tego lidera to próbują przejąć "dowodzenie", ale nie są z tego powodu absolutnie szczęśliwe, stresuje ich to, stają się bardziej czujne i nerwowe i koło się zamyka). Gdyby ktoś coś od niej wymagał to byłoby łatwiej, znalazłaby spokój ducha. Każdy zdrowy pies potrzebuje zasad i stanowczości, a nie roztkliwiania się nad nim. I tu, jagusko możesz być spokojna - tylko takiej osoby jej szukam, a każde osoby, które dzwonią z tekstem, że wystarczy sama miłość i "ja będę ją tak kochać, trzymać na kolana, karmić, nadrabiać stracony czas" torpeduję słowami, że miłość nie wystarczy. Zazwyczaj spotykam się z niezrozumieniem, nawet dzisiaj taka sytuacja miała miejsce. Pisałam też o tym podając niedawno dłuuugi przykład Czesia, jak u niego brak zasad przekładał się na zachowanie, zaczął się terror lękliwca. Teraz odetchnął z ulgą, że ktoś odważniejszy rządzi w domu.

Tak btw. nie wiem czemu utkwiło Ci w pamięci, że w potencjalnym domu jest 11latka. Pisałam o 12latce, która w tym roku kończy 13lat  i dodatkowo to nie córka chciała psa, a pani, bo córcia ma koty. Sama proponowałam im łatwiejsze psy od samego początku, bardziej rodzinne i zniechęcałam do adopcji Mimi, uświadamiając jaka praca ich czeka i że córa raczej psem się nie nacieszy. Było minęło, nie ma co wracać: tak samo uważamy, że podjęli słuszną decyzję.

PS: Mój pies wychowany, a też nigdy nie daję gwarancji, że nie ugryzie. W relacjach z obcymi, zwłaszcza dziećmi mam oczy dookoła głowy, pokazuję zasady wspólnych interakcji i nie spuszczam na moment z oka. Bo każdy pies ma zęby i swoje granice wytrzymałości przecież. ;) Na wizytach p/a, które czasem robię (chociaż zapieram się rękami i nogami) też powtarzam, że jak ktoś chce psa niegryzącego to powinien wziąć pluszowego.

Link to comment
Share on other sites

No, ja wczoraj widziałam rodzinę z dużym sznaucerem, który ciągnął na smyczy i pancia dawała mu klapsy, powiedziałam, ze psów się nie bije, a ona, że jak nie, pies nie może robić co chce, potem widziałam, że syn 8? lat,  naśladował matkę, szkoda nerwów na debili, jak można kupić dużego rasowego i nie mieć pojęcia o psach

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, helli napisał:

No, ja wczoraj widziałam rodzinę z dużym sznaucerem, który ciągnął na smyczy i pancia dawała mu klapsy, powiedziałam, ze psów się nie bije, a ona, że jak nie, pies nie może robić co chce, potem widziałam, że syn 8? lat,  naśladował matkę, szkoda nerwów na debili, jak można kupić dużego rasowego i nie mieć pojęcia o psach

Rasowość nie chroni przed durnotą, powiedziałabym że jest wręcz przeciwnie. Jak ktoś chce się lansować to kupi psa modnej rasy, nie mając pojęcia, jakie potrzeby ma pies - bo jeżeli ktoś chce psa z egoistycznych pobudek to nie pomyśli o tym drugim. To straszne, bo w erze cyfryzacji naprawdę wiedza jest łatwo dostępna. I słowo daję, wolę wyadoptowywać zwyczajne kundelki, bo trafiają się tacy ludzie, że aż mi kopara opada, ostatnie parę moich adopcji to adopcje do Rodzin, które przed wzięciem zwyczajnych kundelków zakupili różne książki, zajrzeli do internetu, poszukali grup i ciekawych stron, rozejrzeli się za psimi szkołami i zoopsychologami w okolicy.... i czekali na psy. Nawet bez podpowiedzi moich jakiś specjalnych - sami mi się chwalili, że a taką książkę kupili, a taką jeszcze... Ba, ostatnio adopcja jednego psa zaczęła się od telefonu od pani: pani nigdy nie miała psa, od paru lat czekają na psiaka i pierwsze co zrobiła w czasie rozmowy to zapytała o lęk separacyjny, o to czy wzięcie urlopu dla psa to dobry pomysł, o to jakie traumy i problemy ma pies: a jak odpowiadałam to jej przygotowanie do wzięcia futrzastego domownika i znajomość psiego tematu aż mnie zaskoczyła... Nie musiałam wielu rzeczy tłumaczyć. A ile ja znam ludzi z rasowymi lub okołorasowymi psami, którym nie chciało się wpisać w google frazy: "szkolenie psa", "potrzeby psa", "jak przygotować się do wzięcia psa" i jakie oni (anty)metody stosują to aż mi serce pęka. :(

Inna sprawa, że ludzie to zawsze lubią skrajności. Albo bicie, albo bezstresowe wychowanie - a przecież jest wiele metod po środku. Karcenie, a właściwie: korekta niewłaściwego zachowania oznacza co innego niż tłuczenie psa - psa się karci w jego języku, a nie używa przemocy i jest to właściwie sygnał typu "ogarnij się", aby po chwilę psu pokazać, jakiego zachowania od niego się oczekuje, a nie próba odreagowania na psie. 

Dzisiaj coś ruszyło w sprawie Mimi. Miałam dwa telefony i nawet sms'a jakiegoś dostałam - ale jak komuś nie chce się dzwonić, a jedynie pisze od razu smsa (bez próby dzwonienia i choćby przedstawienia się) to ja jestem wredna, raczej nie odpowiadam (a jak już to tylko piszę, że czekam na telefon w takim razie). Myślę, że tych telefonów teraz trochę będzie, więc dobrze że piję ziółka na uspokojenie, pewnie się przydadzą nieraz :)

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Poker napisał:

Wiesz Tysiu , niektórzy ludzie piszą SMSy , bo im się wydaje ,że to mniej ingeruje w czyjeś życie. Istotne jest jaka była jego treść.

To prawda - natomiast też sama treść była tylko taka barzo króciutka: "jestem zainteresowana kruszynką Mimi". Nic więcej - w międzyczasie miałam te dwa inne telefony o Mimi. Co innego jak ktoś dzwoni, ja nie odbieram (i  wtedy wysyła smsa) albo nawet wysyła od razu, ale się przedstawia. Wtedy dzwonię. Sama mam w treści ogłoszenia, że jak nie odbieram to proszę o smsa i staram się kontaktować z każdym, kto dzwoni. No nic, dzisiaj ten ktoś nie zadzwonił, czekałam w sumie na to, ale może faktycznie jutro spróbuję tam się dodzwonić i niepotrzebnie negatywnie się nastawiam.

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Tyś(ka) napisał:

To prawda - natomiast też sama treść była tylko taka barzo króciutka: "jestem zainteresowana kruszynką Mimi". Nic więcej - w międzyczasie miałam te dwa inne telefony o Mimi. Co innego jak ktoś dzwoni, ja nie odbieram (i  wtedy wysyła smsa) albo nawet wysyła od razu, ale się przedstawia. Wtedy dzwonię. Sama mam w treści ogłoszenia, że jak nie odbieram to proszę o smsa i staram się kontaktować z każdym, kto dzwoni. No nic, dzisiaj ten ktoś nie zadzwonił, czekałam w sumie na to, ale może faktycznie jutro spróbuję tam się dodzwonić i niepotrzebnie negatywnie się nastawiam.

no to ja bym żadnego psa nie miała. Piszę maile i smsy najpier :(((((( abo nasyłam TZa.

Oczywiście opieka, żywienie trening i zabawa to moja działka ale rozmowy ... och nie :(( wstydze się :)

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, uxmal napisał:

no to ja bym żadnego psa nie miała. Piszę maile i smsy najpier :(((((( abo nasyłam TZa.

Oczywiście opieka, żywienie trening i zabawa to moja działka ale rozmowy ... och nie :(( wstydze się :)

Ja też wolę pisać (nie znoszę rozmów telefonicznych!) i na przykład jak szukałam dla siebie odpowiedniej rasy psa parę lat temu to też pisałam najpierw maile do hodowców (tylko, że one już od razu były długie :) ). Zdarza mi się odpowiadać na smsy, na maile również o ile brzmią konkretnie: ktoś się przedstawi chociażby z imienia, ładnie przywita. Tutaj jakoś tego zabrakło i myślałam, że może ktoś się odezwie później skoro tak króciutko napisał. Tak jak pisałam wyżej, dzisiaj oddzwonię skoro nie doczekałam się telefonu z tamtej strony, chociaż nie wróżę z tego domu. Nieraz już miałam tak, że dzwoniłam na tego typu sms, a ludzie nie do końca pamiętali, w sprawie jakiego psa dzwonili albo nic nie przeczytali w ogłoszeniu poza imieniem i wzięciem numeru telefonu. I sceptycyzm już mi się włącza.

Link to comment
Share on other sites

Oj, ciężko masz Tyśka z tymi ogłoszeniami Mimi. Mamy coraz więcej  ludzi, którzy nie umieją czytać.n A właściwie - czytają to co im odpowiada i patrzą na obrazki.

A Mimiśka znów "bryluje". Każdy pies już z daleka wyczuwa człowieka, którym da się rządzić. A jeszcze bardziej tego, który się go boi. Cóż - ja chyba nie umiałabym "poskromić" tego rudzielca. Na zbyt wiele pozwalam psom. AlLe z pewnością są ludzie, którzy bez problemów to zrobią. Tyle, że jeszcze nie ujawnili się. Ale taki dom na pewno istnieje.I Mimi w końcu trafi do niego. 

A na razie - robi wszystko aby być szefem i jednocześnie największym przytulakiem (tyle, że dla jednej osoby). No i stale kombinuje jak koń pod górę. 

Życzymy wszystkim spokojnego piątku.

 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

I przepraszam, ale muszę zapytać: w jakich okolicznościach zaatakowała? Pilnowała łóżka?

A jakże, łóżka, a do tego na łóżku jej centrum układu słonecznego czytało książkę. Od początku podkreślam że Mimi jest psem jednego człowieka i nic tego nie zmieni. I najchętniej to by z sypialni wszystkich wygnała, może oprócz Yoshika, ale musi akceptować że sypialnia nie jest jej tylko moja i inne zwierzaki mają takie sama prawa jak ona.

Oczywiście są jakieś metody żeby psa nauczyć dzielenia się z innymi wszystkim, ale nigdy nie dałabym 100% pewności że w DS w sprzyjających okolicznościach nie zacznie próbować robić porządki po swojemu, dlatego pisałam o tej 12-letniej dziewczynce. Dlatego granice nieprzekraczalne są potrzebne, ale chyba nie ma nikogo kto by zagwarantował że pies ich nigdy nie przekroczy. Zdrowy na umyśle człowiek nawet za siebie nie dał by gwarancji, bo nigdy nie wiadomo jakie emocje i reakcje wyzwolą w zwierzęciu czy w człowieku zaistniałe okoliczności. Oczywiście w przypadku Mimi takie reakcje nie pojawią się po miesiącu czy dwóch czy trzech, ale po okrzepnięciu w nowym domu, rozpoznaniu terenu i charakteru domowników.

A poza tym Mimi jest kofffffana, pocieszna i bardzo jest nam bliska, nawet Połówkowi, booooo bardzo często w nocy zdradza mnie na rzecz Połówka, można powiedzieć że zaczyna go w jakimś procenciku akceptować, poooooooo ponad roku, prawie półtora. Jednak obszczekiwania jeszcze się nie oduczyła, ale może i dobrze, chłop musi znać swoje miejsce w domu ;))))

I Mimi nie jest kruszynką, waga waha się w okolicach 6,5-7, ale jest wysoka, najwyższa z całej czwórki, dla nas na dogo jest kruszynką, ale ludzie przeważnie kruszynki to sobie wyobrażają jako 3-4 kilowe skrzaty.

6 godzin temu, uxmal napisał:

ale rozmowy ... och nie :(( wstydze się :)

Jeszcze 15-20 lat temu też tak miałam, ale się zmieniłam i bardzo mnie to cieszy :) Nie ma czegoś takiego jak wstyd, sami go sobie wmawiamy i w ten sposób ograniczamy się. To temat rzeka, często zaszłości z dzieciństwa, szkoły, domu. Kto nie słyszał w szkole, przy tablicy czy w domu, -Wstyd!-, -Wstydź się!, -...ale wstyd!-, itp itp itd, po jednych spływa to jak po kaczce, niestety wrażliwcom może to zostać do dorosłości, ale trzeba się z tym uporać, daje to wtedy wolność i możliwość sięgania tam, gdzie nie odważylibyśmy sięgnąć, mając z tyłu głowy ten sławetny wstyd. 

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Cóż - ja chyba nie umiałabym "poskromić" tego rudzielca. Na zbyt wiele pozwalam psom.

Umiałabyś, Mimi to nie Tofik, wystarczy wyczucie kiedy trzeba ją przystopować, a to widać, jak zaczyna pokazywać różki to trzeba ją przywołać do porządku, żeby z różek nie wyrosły diabelskie rożyska ;))) Ja ją uwielbiam.  

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Każdy pies już z daleka wyczuwa człowieka, którym da się rządzić. A jeszcze bardziej tego, który się go boi.

Tyle tylko że Mimi zajmuje to dużo więcej czasu, bo najpierw musi przełamać własne lęki zanim zacznie anektować nowe tereny i ludzi ;)

Postaram się popstrykać fotki w weekend.

Idziemy w nowy dzień dziewczyny, głowy i piersi do góry i naprzód!

 

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

...a że byłyśmy dzisiaj z Mimi na inspekcji mieszkania po wyprowadzce lokatorów, to fotki mamy dzisiaj :)

Poranek

3cec27126c94db5bmed.jpg

W drogę

d21ce8b307594f10med.jpg

d8500c1f1b41c71dmed.jpg

894f399aa6b1fd8dmed.jpg

6e201008ae753860med.jpg

Sprawdzamy porządki po lokatorach, co pozostawiali w mieszkaniu, Mimi inspektorka

6fcb24786a703dd1med.jpg

Jako że remont mieszkania będę robiła dopiero w przyszłym roku, wielki zostawiony materac przyrzuciłam Pokerkową narzutą, z czego skwapliwie skorzystała hrabianka ;)

25933385491c985cmed.jpg

W drugim pokoju łóżko zostawili i wiadoma sprawa że inspektorka musiała sprawdzić materac ;)

4d248a32ea0a8057med.jpg

Mimisia wcale nie chciała wyjść z mieszkania, w końcu byłą przez chwilę jedynaczką i miała mnie na wyłączność.

Mi tam spodobało się to co w prezencie lokatorzy zostawili za przeciągnięcie terminu ;))), niezły zapasik ;), no i najważniejsze że kuchnia nie jest zniszczona, tego bałam się najbardziej.

No to zdrówko ;)

 

 

 

20190711_175506.jpg

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za relację :) Jagusko, czy Mimi w mieszkaniu była po raz pierwszy? Bo na zdjęciach wygląda całkiem swobodnie.
Co do kruszynki, masz rację: wzrost i waga są zawarte w opisach, ale i w rozmowach podkreślam, że to nie mikrus. Tylko drobna w budowie jest.

Mimi jest coraz ładniejsza, muszę przyznać, bo jako podlotek, zaraz po znalezieniu trochę był z niej taki wypłosz :) Zdjęcie z samochodu "ukradłam" do ogłoszenia.

Link to comment
Share on other sites

Mimi była tam po raz pierwszy, ja już byłam wcześniej spisywać liczniki. Jak jest sama z ludziem to jest przeszczęśliwa.

Jednak żeby nie było zbyt kolorowo, to każdy hałas, stukot, przyprawia ją o paniczne miotanie się na smyczy. A taka ciekawska jest tylko wtedy gdy samochód się zatrzymuje, w czasie jazdy siedzi pod siedzeniem, jak stajemy, wyskakuje na siedzenie i zagląda przez okna z jednej i z drugiej strony.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...