Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

No i się popłakałam... Co Ty zrobiłaś z Mimi? To nie ta sama sunia, którą wiozłam ;)
Brawo, Mimisia! :)

Tak, domek tylko w miejscu, gdzie są dogomaniacy. Absolutnie nie tam, gdzie nikogo nie ma na miejscu. Nie wyobrażam sobie też dać tam Mimi, gdzie nie ma pod ręką dobrego szkoleniowca. W takim razie powoli ruszam z ogłoszeniami.

jaguska... dziekuję :)

Link to comment
Share on other sites

Powoli Tysiu, powoli. Pisząc jak najszybciej nie miałam na myśli ekspresowo. Bo to na razie tylko takie Mimiśkowe "odpały" są, na ogół nadal strach w oczach. Pokazuję ją w tych lepszych momentach. Bardzo bym chciała dla Mimisi wyjątkowego domu, bo to wyjątkowy psiak. Tak delikatnego i wrażliwego psiątka (pomijając strach) to jeszcze nie widziałam.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, jaguska napisał:

Powoli Tysiu, powoli. Pisząc jak najszybciej nie miałam na myśli ekspresowo. Bo to na razie tylko takie Mimiśkowe "odpały" są, na ogół nadal strach w oczach. Pokazuję ją w tych lepszych momentach. Bardzo bym chciała dla Mimisi wyjątkowego domu, bo to wyjątkowy psiak. Tak delikatnego i wrażliwego psiątka (pomijając strach) to jeszcze nie widziałam.

Nie spieszę się ;) I tak domek będzie sprawdzany wzdłuż i wszerz, drugiego zwrotu z adopcji nie przewiduję. To będzie trudna adopcja, dlatego pozwolę sobie na dniach zrobić ogłoszenia. Aj, jak nie ufam w ogóle ludziom, tak przy adopcji Mimi to chyba wyczerpię swoją nieufność do cna :).

Tak, Mimi to bardzo delikatna sunia... jak porcelana... dlatego nie może trafić do Rodziny, która nie umie obchodzić się z porcelaną.

5 godzin temu, Sowa napisał:

Jeśli trafi do Krakowa, deklaruję dla DS nieodpłatną pomoc w oswajaniu strachów.

Sowa! To naprawdę wspaniała deklaracja! 
Bardzo dziękuję!

W takim razie pierwszy pakiet ogłoszeń pójdzie na Kraków, będę spokojniejsza, jak sunia trafi tam, gdzie otrzyma pomoc. Dziękuję! <3

2 godziny temu, elficzkowa napisał:

Na konto cudnej Mimi wpłynęło 30 zł od Agnieszki ( znajomej elik ). Pięknie dziękujemy Podobny obraz

elik... jak cudownie, że podsunęłaś pani Agnieszce Mimi... mimo, że sama masz podopiecznych. Podziękuj serdecznie pani Agnieszce od nas.


Ależ chciałabym Was wszystkim przytulić za dobroć. Przytulić, ja - introwertyk stroniący od ludzi :)

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Sowa napisał:

Jeśli trafi do Krakowa, deklaruję dla DS nieodpłatną pomoc w oswajaniu strachów.

serce-ruchomy-obrazek-0879.gif To cudna deklaracja pomocy, bardzo bardzo potrzebna Mimisi, bo Tysia napisała prawdę, Mimi jest delikatna jak chińska porcelana :)))

I choćby nie wiem jak u mnie długo była to wiem,  że na pewno domek będzie musiał zaczynać wszystko od początku. Trzeba ciężko pracować na choćby szczątkowe zaufanie Mimisi a i to stracić można w każdej chwili z byle powodu. Bidulka jest rozdarta na pół, tak bardzo by chciała i tak bardzo się boi.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Trzeba wyjątkowo ostrożnie przygotować przekazanie Mini. DS musi, bezwzględnie musi przysłać kocyk/własne ubranie pachnące nowym domem. Mimiśka  nusi dobrze skojarzyć ten nowy zapach - w łóżku, przy jedzeniu, na wybiegu. Razem z Mimi do DS muszą pojechać nie tylko "oswojone" nowe szmatki, ale i  prześcieradło/kocyk z łóżka, w którym w tej chwili śpi. Każdy pies potrafi analizować zapachy, rozbierać je na czynniki składowe, dlatego Mimi musi mieć osłonę antystrachową z wymieszanego nowego zapachu DS i obecnego juz bezpiecznego zapachu DT,

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Trzeba wyjątkowo ostrożnie przygotować przekazanie Mini. DS musi, bezwzględnie musi przysłać kocyk/własne ubranie pachnące nowym domem. Mimiśka  nusi dobrze skojarzyć ten nowy zapach - w łóżku, przy jedzeniu, na wybiegu. Razem z Mimi do DS muszą pojechać nie tylko "oswojone" nowe szmatki, ale i  prześcieradło/kocyk z łóżka, w którym w tej chwili śpi. Każdy pies potrafi analizować zapachy, rozbierać je na czynniki składowe, dlatego Mimi musi mieć osłonę antystrachową z wymieszanego nowego zapachu DS i obecnego juz bezpiecznego zapachu DT,

 

Jak dobrze,że tu jesteś i pomagasz swoją wiedzą :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jakbym spadła  z Nieba, to musiałabym tam być przedtem, a nie przypominam sobie.:-)  No to trzymam za Kraków dla Mimiśki. Pamiętam tu takiego strachulca, odebranego z pseudo, który po roku pracy opiekunów i trenera startował w zawodach posłuszeństwa.  Kto wie, może i Mimiska się załapie za dwa lata...

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj mieliśmy cofkę, do samych początków, łącznie z zsikaniem się i skupkaniem pod siebie, jestem załamana, trwało to może z godzinę i przeszło, choć nie wróciło całkowicie do stanu sprzed cofki. Nie mam pojęcia dlaczego, bo nic wyjątkowego się nie wydarzyło. Choć cofanie zaczęło się na wieczornym spacerze, czegoś się bardzo wystraszyła i próbowała zerwać się ze smyczy, wysmyknąć z szelek, ale w domu normalnie, spanie w łóżku, głaskanko i podgryzanko, rano ok, a po południu atak paniki, takiego jeszcze nie było odkąd jest u mnie. 

Nie wiem Tysiu, nie wiem, czy nowy domek da sobie radę. Jestem psychicznie podłamana, nie wiem która z nas to gorzej przeszła.

Chyba by trzeba zamówić tą obróżkę? albo jakieś ziołowe specyfiki na stres?

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem za dawaniem psów psychotropów. To nie ten etap jeszcze...

Za to proszę o zakup Zylkene - tylko nie wiem, gdzie się kupuje?
 Obróżka nie wiem czy czasem nie wywoła przeciwny efekt do zamierzonego, bo Mimisia podobno panicznie boi się mieć cokolwiek na szyjce. Myślę, że ziołowe tabletki są najlepsze w tym momencie. Chociaż mogę się mylić. Spróbujemy. Jak nie poskutkują, spróbujemy czegoś innego. Na pewno się nie poddamy.

I trzymam kciuki za Was. Dużo siły! 

Na domek widocznie za wcześnie... ale się znajdzie, nie martw się, jaguska. Nie zostawię Cię samą.

Gdyby nie fakt, że sama mieszkam w centrum miasta i często jeżdżę gdzieś, to Mimi byłaby u mnie. Pozostaje mi kibicować na odległość.

A takie totalne cofki chyba się zdarzają... nie wiem czy ktoś mający do czynienia z dzikuskami tutaj zagląda...? WiosnaA? elik? Poker? Murka? Może one coś podpowiedzą?

Link to comment
Share on other sites

Tak to jest ze strachulcami. 2 kroki w przód, 3 do tyłu, 4 do przodu, 2 do tyłu. Nie załamuj się. Przyczyną pewnie był strach na wieczornym spacerze. Tylko czego mogła się przestraszyć? Nie było przypadkiem wybuchu? A może jakiś zwierz przebiegł? a może po prostu coś sobie przypomniała?

Ja też się załamywałam z Gigą. Ma Ds i jest dobrze chociaż do swojej pańci nie podejdzie mimo ,że jest u niej juz ponad rok.

Link to comment
Share on other sites

Obie pomału dochodzimy do siebie.

Wieczorem, miała ochotę na spanie w łóżku, ale co wskoczyła to zeskoczyła, tak kilka razy, w końcu położyła się na kocyku obok. Przespała wczorajszego "stresa" i w drugiej połowie nocy wskoczyła jednak na łóżko, ulokowała się w swoim miejscu i spała do rana. Przy porannym witanku z psiarnią, czyli tak zwanym dobudzaniu się nawzajem, Mimisia brała czynny udział, choć ostrożnie, tu mnie liznęła, tam trąciła noskiem, ale wtopiona w psią grupę.

Na wołanie na spacer przychodzi pod drzwi, ale przy zapinaniu smyczy mamy większy strach, wracamy dość ładnie, w grupie, ale w wykonaniu Mimi to raczej wślizgiwanie się jest niż wchodzenie, po odpięciu smyczy smaczek, z ręki, wie i czeka na niego, przy okazji korzystają moje zbóje, bo jak to dać jednemu a innym nie?

Chodzi za mną po mieszkaniu, kładzie się niedaleko, ale nie daj panie zwrócić na nią uwagę, a jeszcze bardziej wyciągnąć rękę w jej stronę, gubimy nogi i się przewracamy ze strachu biorąc zakręty do...sypialni, bo tam jest azyl.

Powodu wczorajszego horroru nie wymyśliłam, nic mi do głowy nie przychodzi.

Jakiś wspomagacz chyba jest wskazany, ale czy Zylkene? Mi się bardziej "podoba" Vetfood for calm, zwróćcie uwagę na skład https://www.sklep.petsmile.pl/kategoria/preparaty-uspokajajace-i-feromony.html . Ja chyba go Jeżynce zamówię, bo miałam ostatnio Stresnal i  jakiegoś wielkiego działania nie zauważyłam, ale Jeżynka to całkiem inny przypadek i jej strachy mają inne podłoże, choć jeden wspólny mianownik jest, pogryzienie.

Psotka natomiast ze strachem poradziła sobie bardzo szybko i teraz prezesuje w domu, ale one obie, i Jeżynka i Psotka  razem "cuzamen do kupy" ;) Mimiśce nawet do opuszka łapki nie dorastają, w STRACHU oczywiście.

Dzisiaj nowy dzień mamy i na razie nie jest źle.

 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

. . .

Za to proszę o zakup Zylkene - tylko nie wiem, gdzie się kupuje?
. . .

A takie totalne cofki chyba się zdarzają... nie wiem czy ktoś mający do czynienia z dzikuskami tutaj zagląda...? WiosnaA? elik? Poker? Murka? Może one coś podpowiedzą?

Zylkene tylko w gabinecie wet. można nabyć lub poprzez allegro.

Moja Kikunia za każdym razem ma cofkę, w sensie, że zachowuje się jak wielki strachulec, gdy pojawia się coś dla niej nowego. Może to być choćby nowa trasa na spacerze. Od razu staje się czujna i gotowa wiać, gdzie pieprz rośnie, jakby obawiała się, że coś może  ją zaatakować - trawa, ptaszek, gałązka... Trwa to dopóki nie wejdziemy na "starą" dobrze znana trasę.

Biedne strachulce :(

Link to comment
Share on other sites

jaguska, jesteście bardzo, bardzo dzielni. Może mała faktycznie usłyszała coś, co przypomniało jej dawne rzeczy... a może jakiś zapach, jakiś pies? Sama nie wiem, cięzko wyrokować, ale ważne, że powoli dochodzicie do siebie. Obie. Chyba najbardziej dobija bezradność: że nie wiadomo jak pomóc...

Co do wspomagacza to ja absolutnie się nie znam, Kalm Aid stosowała Murka u strachulców. Stosowała też WiosnaA przy Morisku. Zylkene wiem, że stosuje elik. Jednak wybierz to, co uważasz za słuszne, zwrócimy Ci pieniążki z sakiewki Mimisi. 

Link to comment
Share on other sites

Dodman (Pies, który kochał zbyt mocno - świetna książka o psich strachach, agresji,  obsesjach i o ich leczeniu) opisywał psa, który wpadał w panikę nie tylko przed burzą ale i przed zbliżającym się silnym wiatrem. Wystarczała zmiana ciśnienia powietrza, zapowiadająca silny wiatr.

Link to comment
Share on other sites

(chyba na innym watku) ciekawe jest to siedzenie w lazienkach, wiele psow tam sie chowa juz przed  burza, jesli zrozumialam- bliskosc wody pochlania ladunki elekryczne? one je czuja, tak jak czuja te zmiany cisnienia, zanim zacznie grzmiec i padac, chyba wczystkie czuja, a boja sie niektore.

(Czlowiek w czasie ewolucji zatracil wiele zdolnosci, rozwijajac inne, nie wiem czy akurat te powyzej, ostatnio dowiedzialam sie (z tv), ze stracil wspaniala pamiec wzrokowa (jaka maja nadal nasi malpi kuzyni), bo potrzebowal bardziej mozgu na rozwoj mowy)

Link to comment
Share on other sites

Bliskość wody działa jak uziemienie - ładunki błądzące, którymi jest wypełnione przedburzowe powietrze, mogą dla psa być czymś takim, jak dla nas dotknięcie naelektryzowanego przedmiotu - nie zabija, ale uczucie paskudne. Wrażliwość na te same bodźce może być różna u różnych psów, może inaczej elektryzować się odmienna sierść.

Link to comment
Share on other sites

Może trochę nie na temat.. Ale Bardzo boję się pająków- Ten strach jest ogromny Ogromniasty.

W mojej rodzinie krąży już opowieść jak to pojechałam z moim TZ na tzw wczasy. Mieszkaliśmy w chacie, blisko krzaków lasu itp.. Czyli w tzn naturze.

Tak źle się czułam w tej chacie, ciągle myślałam o pająkach. No i stało się...Pewnej nocy krzyczę do swojego TZ'a -Włącz światło słyszę pająka nade mną!

Pająk rzeczywiście wisiał nad moją głową-amoje strachy były tak silne że włączyłam oprócz narządu wzroku też i słuch żeby te moje strachy wcześniej /przed atakiem rozpoznać.

Fobii nie zwlaczyłam niestety-omijam za to chaty.

Może Mimisia też tak nasłuchuje swoich strachów? One niekoniecznie mogą występować w okolicy może być to dźwięk podobny do czegoś/jakiegoś wydarzenia. A moze nasłuchuje całyyym swym małym ciałkiem. Wtedy może warto sierść jej jakoś "nawilżyć" ? posmarować czymś żeby  ładunki gromadzone na sierści nie zachowywały się jak przy pocieraniu pałeczki ebonitowej i szmatki .

Dużo tych może :(

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Dodman (Pies, który kochał zbyt mocno - świetna książka o psich strachach, agresji,  obsesjach i o ich leczeniu) opisywał psa, który wpadał w panikę nie tylko przed burzą ale i przed zbliżającym się silnym wiatrem. Wystarczała zmiana ciśnienia powietrza, zapowiadająca silny wiatr.

 

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Bliskość wody działa jak uziemienie - ładunki błądzące, którymi jest wypełnione przedburzowe powietrze, mogą dla psa być czymś takim, jak dla nas dotknięcie naelektryzowanego przedmiotu - nie zabija, ale uczucie paskudne. Wrażliwość na te same bodźce może być różna u różnych psów, może inaczej elektryzować się odmienna sierść.

Zawsze twierdzę, że z psem jak z dzieckiem... autystycznym. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...