Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

Wpadam życzyć Wam dobrej nocy razem z zachodzącym słoneczkiem, nawet moja brzózka załapała się do zdjęcia :)

Czyli tylko Nesia żyje sobie beztrosko na bezślimaczej szczęśliwej wyspie ;)

Pokerku, ja się ich brzydzę zbierać są tak ohydne że aż mnie mdli, strącam patykiem a one znowu włażą na rośliny.

No i papatrz Elu, ja bym z chęcią pomieszkała chwilę na krakowskim rynku, lub chociaż kącikiem w smoczej jamie, a Ty byś chciała do mojej pipidówki. I zaraz mi staje w myśli piosenka -tam najlepiej zawsze jest, gdzie nas nie ma- ;)

Kolorowych snów laseczki kochane, aaaaaaaaaaaa jestem na diecie i jest mnie trzy kilogramy mniej :)

 073b6413f7430c66med.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, jaguska napisał:

Czyli tylko Nesia żyje sobie beztrosko na bezślimaczej szczęśliwej wyspie ;)

Skończyły się i u mnie braki  ślimaków. Wyszłam z psami po ulewnym  deszczu (ale jeszcze trochę kropiło) a na chodniku było ich pełno, zwłaszcza tych oślizłych "bezdomnych".

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, jaguska napisał:

No i papatrz Elu, ja bym z chęcią pomieszkała chwilę na krakowskim rynku, lub chociaż kącikiem w smoczej jamie, a Ty byś chciała do mojej pipidówki. I zaraz mi staje w myśli piosenka -tam najlepiej zawsze jest, gdzie nas nie ma- ;)

Ale ja od zawsze chciałam mieszkać nad jeziorami, ostatecznie nad jeziorem, a muszem w brukowisku  :(  Ale może coś w tym tekście jest?
Piękne masz to jeziorko Iwonko  :)

Link to comment
Share on other sites

Oooo Nesiu, o moją pogodę ducha zadbało wiejskie buractwo.

Mimisia ustąpi miejsca na wątku malutkiej bidzie, bo to przy moim zakoceniu sprawa pilna. Elunia serce anielskie zgodziła się na ogłoszenie na jej region,  Tysię będę prosić o ogłoszenie, ja wyróżnię i może się uda, bo u mnie z wiadomych względów maluch zostać nie może.  Sam troszkę je, ale się dławi, smoka jeszcze ciągnie, kuweta na razie kojarzy się z zabawą. Jemu tak bardzo potrzeba jeszcze mamy, że aż serce się ściska z żalu i z wściekłości na ludzkie kretyństwo. Nie dam rady dzisiaj więcej napisać, jutro pojadę z maluchem do weta. 

3b25887175364c75med.jpg

fcbb88f437a13b5amed.jpg

37dd52a1de3f3aa5med.jpg

c95169be58b67294med.jpg

0d211721159cc36emed.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Jaguska, Oczywiście że prześlicznego maluszka ogłosze. Skrobnij, proszę podstawowe informacje o nim i który nr telefonu podać (stacjonarny? Komórkowy?). Jakiego domku mu szukasz?

Przepraszam,  że ja tutaj z doskoku. Chciałam tutaj skrobnac jeszcze jeden post, ale brakuje mi czasu, aby zrobić to dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Kochany słodziak   522980806_serce9bijce.gif.065c894ae3c00875b7117a0a205964fb.gif   śliczności maleńkie.  Musimy mu super domek znaleźć. Kraków, Bochnia mogę zrobić PA.

fcbb88f437a13b5amed.jpg

37dd52a1de3f3aa5med.jpg

Rok temu miałam szczęście. Takiego maleńtasa znalezionego na działce zawiozłam do karmiącej kotki. Wykarmiła, wychowała i znalazł super domek. Może znowu uda mi się dostać namiary na karmiącą koteczkę. Byłoby super.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Elu, przy kociej mamie z pewnością byłoby mu najlepiej. Jak on ma się socjalizować jak ja tam kilka razy dziennie posiedzę z nim chwilę, nakarmię, o potem siedzi sam i popłakuje. Normalnie serce boli.

Dzisiaj w kuwecie siku wielkie jak od starego kocura ;), z mojej nauki nic nie wynikało, bo maluch się tarzał w piasku, ale wsadziłam w piasek kawałek urobku moich kotów i od razu zaskoczyło :)

Domek? Na pewno bez durnych rozwydrzonych dzieci co koty traktują jak zabawki i męczą. Zresztą jak się jakiś domek znajdzie to Ela sprawdzi, ma doświadczenie.

Tylko czy on nie jest za mały? Może jakiś koci tymczas bardziej by się przydał przed adopcją, ja już nic nie wiem, ale towarzystwo kocich dzieci z pewnością by mu się przydało. 

Doradźcie coś.

Link to comment
Share on other sites

Na pewno dobrze by było, aby poszedł do DS na dokocenie, czyli do domu, gdzie jest już kotek (dorosły albo mały). Jako jedynaka bym go nie wydała :( To kocurek czy kotka? Je już pokarm stały czy jeszcze podajesz mu dla maluchów? W jakim jest wieku? Jaki jest do ludzi (dziki, mruczący)? Szukasz domu wychodzącego czy nie? 

Wrzucę maluszka na grupy adopcyjne na FB.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jaguska napisał:

Elu, przy kociej mamie z pewnością byłoby mu najlepiej. Jak on ma się socjalizować jak ja tam kilka razy dziennie posiedzę z nim chwilę, nakarmię, o potem siedzi sam i popłakuje. Normalnie serce boli.

Dzisiaj w kuwecie siku wielkie jak od starego kocura ;), z mojej nauki nic nie wynikało, bo maluch się tarzał w piasku, ale wsadziłam w piasek kawałek urobku moich kotów i od razu zaskoczyło :)

Domek? Na pewno bez durnych rozwydrzonych dzieci co koty traktują jak zabawki i męczą. Zresztą jak się jakiś domek znajdzie to Ela sprawdzi, ma doświadczenie.

Tylko czy on nie jest za mały? Może jakiś koci tymczas bardziej by się przydał przed adopcją, ja już nic nie wiem, ale towarzystwo kocich dzieci z pewnością by mu się przydało. 

Doradźcie coś.

Iwonko, kocio na razie na pewno nie nadaje się do adopcji, chyba, że do kogoś kto ma kotkę lub doświadczenie w opiece nad maluszkami, pod warunkiem, że nie ma tak małych dzieci. Są takie domy. Jeśli może zostać u Ciebie, jak mówiłyśmy., do 15 lipca, to niech zostanie. Jeśli nie znajdziemy mu odpowiedniego domu, to przywieziesz go do mnie. Wyniańczę i znajdę dobry dom. Ale na razie muszę wyłapać te nowe dzikuski i pociachać. Mam nadzieję, że do 15-tego się wyrobię. 

Link to comment
Share on other sites

Tysiu, w zasadzie to Ela będzie decydować czy dom się nadaje, bo ogłoszenie chciałabym na region Eli, tak jak napisała Bochnia Kraków. Ela ma doświadczenie, ja żadnego, więc polegam na jej zdaniu jaki powinien być ten dom, niech ona określi i tak wpiszemy w ogłoszeniu. 

Elunia świętuje, ale na pewno pojawi się tu, jak już wyprawi ostatnich gości. 

Byłam u wetki, to dziewczynka, na wetki wadze 700, na mojej 630, więc pewnie pomiędzy ;). Na razie tylko odrobaczenie, powtórka 13, pod koniec miesiąca szczepienie. Kotka ładna, nie zabiedzona, trochę nieufna, ale ciekawska jak to baba ;) Czyli albo dzieciary zabrały do zabawy, wyniosły i zostawiły , albo wyrzucony. Przecież płakał calutki dzień i się wolno przemieszczał aż nad rzeczkę, gdyby matka słyszała to by po niego przyszła, na noc nie mogłam go tak zostawić. 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, elik napisał:

Iwonko, kocio na razie na pewno nie nadaje się do adopcji, chyba, że do kogoś kto ma kotkę lub doświadczenie w opiece nad maluszkami, pod warunkiem, że nie ma tak małych dzieci. Są takie domy. Jeśli może zostać u Ciebie, jak mówiłyśmy., do 15 lipca, to niech zostanie. Jeśli nie znajdziemy mu odpowiedniego domu, to przywieziesz go do mnie. Wyniańczę i znajdę dobry dom. Ale na razie muszę wyłapać te nowe dzikuski i pociachać. Mam nadzieję, że do 15-tego się wyrobię. 

Elu, to może wstrzymać się do piętnastego z ogłaszaniem i dopiero od Ciebie poszłyby ogłoszenia? Co myślisz.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, elik napisał:

Iwonko, kocio na razie na pewno nie nadaje się do adopcji, chyba, że do kogoś kto ma kotkę lub doświadczenie w opiece nad maluszkami, pod warunkiem, że nie ma tak małych dzieci.

To na pewno, bo saszetkę juniorka próbuje jeść i nawet mu to idzie, choć jak weźmie za duży kęs to go naciąga, ale pije tylko z butelki kocie mleko, z tego co nalałam do miseczki nic nie ubyło, wody też nie.

Link to comment
Share on other sites

A może jakaś wrocławska fundacja zajmie się maluszkiem? Do 15. lipca to sporo czasu, teraz ważny etap w rozwoju maluszka jest, szkoda straconego czasu, gdyby jednak udało się mu znaleźć świadomy DT z dorosłymi kotkami. Mogę poogłaszać i poszukać pomocy, ale uszanuję każdą decyzję.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, jaguska napisał:

Tysiu, w zasadzie to Ela będzie decydować czy dom się nadaje, bo ogłoszenie chciałabym na region Eli, tak jak napisała Bochnia Kraków. Ela ma doświadczenie, ja żadnego, więc polegam na jej zdaniu jaki powinien być ten dom, niech ona określi i tak wpiszemy w ogłoszeniu. 

Elunia świętuje, ale na pewno pojawi się tu, jak już wyprawi ostatnich gości. 

Byłam u wetki, to dziewczynka, na wetki wadze 700, na mojej 630, więc pewnie pomiędzy ;). Na razie tylko odrobaczenie, powtórka 13, pod koniec miesiąca szczepienie. Kotka ładna, nie zabiedzona, trochę nieufna, ale ciekawska jak to baba ;) Czyli albo dzieciary zabrały do zabawy, wyniosły i zostawiły , albo wyrzucony. Przecież płakał calutki dzień i się wolno przemieszczał aż nad rzeczkę, gdyby matka słyszała to by po niego przyszła, na noc nie mogłam go tak zostawić. 

Pisałyśmy razem Iwonko  :) Oczywiście, że na noc nie mógł zostać sam nad rzeką. Jak nic stałby się posiłkiem, albo wpadł by do rzeczki. Bardzo dobrze zrobiłaś, że go zabrałaś.
Domek taki jak napisałam w poprzednim poście - doświadczony w opiece nad maluchami, bez małych dzieci i bardzo dobrze, gdyby już był zakocony.

Jeszcze nie świętuję, bo dzieciaki nie mogą teraz przyjechać (z Wrocławia). Przyjadą w następnym tygodniu. Myślałam, że rozłożę urodzino-imieniny męża i chrzciny córeczki bratanka, a jednak oba wydarzenia zbiegły się w przyszłym tygodniu. Urodziny w sobotę, chrzciny w niedzielę.  Będę miała urwanie kapcia  :(

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, jaguska napisał:

Elu, to może wstrzymać się do piętnastego z ogłaszaniem i dopiero od Ciebie poszłyby ogłoszenia? Co myślisz.

Myślę, że ogłaszać już można tylko do komu z doświadczeniem, baz małych dzieci, a bardzo wskazane kocie towarzystwo. Każdy dom zostanie sprawdzony. Nie wydamy maleńkiej w niepewne warunki.

4 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

A może jakaś wrocławska fundacja zajmie się maluszkiem? Do 15. lipca to sporo czasu, teraz ważny etap w rozwoju maluszka jest, szkoda straconego czasu, gdyby jednak udało się mu znaleźć świadomy DT z dorosłymi kotkami. Mogę poogłaszać i poszukać pomocy, ale uszanuję każdą decyzję.

Może dobry pomysł, tylko fundacja nie wrocławska, bo to daleko, a może blisko do Ciebie Iwonko? Jeśli blisko, to można próbować, ale obawiam się, że oni chcieliby przejąć kontrolę i decydowanie o losach kociczki. Chyba, że od początku byłoby uzgodnione, że tylko do 15-go i Iwonka ma prawo decydować o domku. Ale nie wiem czy na to poszliby.

Link to comment
Share on other sites

Proponuję Wrocław, bo swego czasu współpracowałam z fundacjami wrocławskimi, bardzo mi pomogli i wiem, że znajdą wyśmienite domki (dziewczyny znalazłam poprzez miau, działają tam), nawet jeśli jaguska nie będzie mogła decydować - ale wszystko jest do ustalenia. W Nysie jest jeszcze jakaś organizacja, ale nic o niej nie wiem :(

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Tyś(ka) napisał:

A może jakaś wrocławska fundacja zajmie się maluszkiem?

Tysiu, fundacje do przejmowania kociaków wyrywne nie są, ta z moich rejonów do teraz nie odpowiedziała choćby -pacałuj nas w...-

Ja chętnie nawet zawiozę do dobrej fundacji do Wrocławia, to nie jest problem, ale wszędzie są zawaleni kotami i kociętami, u nas nawet na granicy wyrzucają maluchy, dopiero co kilka malizn znalazły kociary nadgraniczne. Znasz taką fundację, dobrą fundację, która przyjmie malucha od zaraz? Ja wiem ,że teraz jest bardzo ważny okres w jego rozwoju, powinien bawić się z innymi kociętami i uczyć kocich zachowań, dlatego tak mi go strasznie szkoda. Jak patrzę jak się sam bawi pomponikami w dużym pustym pokoju, to aż serce się ściska. Dobra fundacja to bardzo dobry pomysł, tylko raczej utopijny.

Z ta naszą to daj spokój, już mi "pomagali" z Bianką. Nie o taką fundację mi chodzi. 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, jaguska napisał:

Tysiu, fundacje do przejmowania kociaków wyrywne nie są, ta z moich rejonów do teraz nie odpowiedziała choćby -pacałuj nas w...-

Ja chętnie nawet zawiozę do dobrej fundacji do Wrocławia, to nie jest problem, ale wszędzie są zawaleni kotami i kociętami, u nas nawet na granicy wyrzucają maluchy, dopiero co kilka malizn znalazły kociary nadgraniczne. Znasz taką fundację, dobrą fundację, która przyjmie malucha od zaraz? Ja wiem ,że teraz jest bardzo ważny okres w jego rozwoju, powinien bawić się z innymi kociętami i uczyć kocich zachowań, dlatego tak mi go strasznie szkoda. Jak patrzę jak się sam bawi pomponikami w dużym pustym pokoju, to aż serce się ściska. Dobra fundacja to bardzo dobry pomysł, tylko raczej utopijny.

Z ta naszą to daj spokój, już mi "pomagali" z Bianką. Nie o taką fundację mi chodzi. 

Ja chyba nawet na Dogo gdzieś wyczytałam, że chociaż jakiegoś  pluszaka można położyć kolo takiego maleństwa i to też odrobinkę pomaga,  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...