Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

15 godzin temu, Nesiowata napisał:

Może Jaguska zajrzy z jakimiś newsami?

:) a może być tym newsem ugryziony palec? ;)

Mimisia jakiś czas temu, dostała jedzonko i ślicznie za nie dziękuje.

Nastał sezon na kleszcze jakieś agresywne w tym sezonie, pieseły zakropione advocatem.

Myślę że Mimisia nie miałaby nic przeciwko, by zostać jedynaczką, niestety zachowanie w stosunku do innych ludzi u Mimi się nie zmieniło, więc ewentualni chętni na zapoznanie muszą brać to pod uwagę. Zapoznanie można przeprowadzić w miejscu neutralnym, bardzo mi przykro ale w domu nie przyjmuję obcych, natomiast w parku czy gdzieś indziej nie ma problemu, w masce i rękawiczkach, z zachowaniem odległości można się spotkać.

Ja wiem że niektórzy uważają że to wymysły, dopóki nie dotknie to kogoś bliskiego z ich rodziny.

Jeszcze raz zaznaczam, dom bez dzieci.

Ważymy siedem kilogramów.

A teraz Mimisia zaspanym oczkiem pozdrawia wszystkich serdecznie i życzy udanej majówki :)

8b00f76d48c09fd7med.jpg

Do stołu nie podano? ;)

7e947ec7db4d48e8med.jpg

Zostawiamy też Wam, pachnący majowy bukiet prosto z ogrodu.

872ab250ff57da06med.jpg

 

 

 

  

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Mimi są zainteresowane dwa domy, oba w Wielkopolsce.
1). Troje dorosłych ludzi (syn jest pełnoletni), spory taras z ogrodem, dom wolnostojący. Pan z głosu bardzo spokojny, ciepły, przeciwieństwo ekspresyjnej pani, która odwiedzała Mimi. Są gotowy przyjechać na zapoznanie, Mimi miałaby zostawać sama maksymalnie z 6h. W domu nie mieli jeszcze żadnego psa, niedawno odszedł im wiekowy, schorowany kot. To ci Państwo, z którymi mi się dobrze rozmawiało przed majówką. Mówiłam im o sporo o Mimi, o nieudanym, pełnym rozczarowaniu spotkania z inną rodziną, nie zrazili się.  Ok 75km ode mnie, a ok. 220km od Jaguski.
2). Państwo po 60tce, w domu od zawsze było pełno zwierząt, od paru miesięcy nie mają psa, tylko 3 koty. W domu stale ktoś jest, Pani pracuje w domu. W szukaniu psiaka do adopcji pomaga im córka, też zwierzolubka, która nieco opowiada o swoich rodzicach... cóż, pan domu przypomina nieco... "Połówka" Jaguski, jak kot położy mu się na kolana to ten się już nie ruszy, aby kota nie budzić ;). Również dom z ogrodem. 30 km od mojego miejsca zamieszkania, ok. 300km od Jaguski.

Z obiema Rodzinami mam jeszcze rozmawiać dzisiaj, ale już teraz mam nieco mętlik ;) Proszę o kciuki. Jagusko, czy Państwo będą mogli też porozmawiać z Tobą?

Link to comment
Share on other sites

A to Mimisiowe dzieło, od spodu tak samo, w zasadzie wolałabym w ramię, bo kciuk to niezbędny palec :) Mimisia ma jakiś gen psów które chwytają nie puszczają i nie reagują, żeby jej otworzyć paszczę trzeba mieć trochę siły.

fef9c7cd9c5285b5med.jpg

 

Na początek napiszę że mam ogromne obawy o wyobrażenia państwa o wyglądzie Mimi na podstawie zdjęć. Nie ma problemu z przyjazdem i zapoznaniem, ale jak pisałam wcześniej nie w moim domu, na neutralnym gruncie,  nawet na terenie wsi i okolic, miejsca do spacerów jest dużo a i wiosenna pogoda temu sprzyja i oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, czyli maski, rękawice. Jeśli państwo mają do mnie jakieś pytania, nie ma problemu, ale nie na komórkę, bo tu na moim końcu świata sygnału częściej nie ma jak jest, można oczywiście próbować, ale rozmowa może się urwać w pół słowa. Telefon stacjonarny podam Ci Tysiu na pw.

Raczej nie widzę Mimi u ludzi pokroju mojego Połówka, mało kto wytrzyma wieczne szczekanie w domu, w dzień i w nocy. Mimi jest już dorosłym psem i tak też zaczyna się czuć, oczywiście można ją zahukać i zastraszyć tak by chodziła bokami i się chowała po kątach, ale przecież nie o to chodzi. Osoby muszą być stabilne i silne emocjonalnie, ale nie brutalne, bo jak widzicie Mimi ma zęby nie od parady ;). 

Mimi jest u mnie już długo i jak zapewne wielu z Was przeczuwało myślałam o adopcji Mimi, ale to właśnie przez Połówka jest niemożliwe, w razie szpitala, mojego wyjazdu czy innych niespodziewanych zdarzeń losowych, Mimi zostałaby bez spacerów, a w domu krew lałaby się strumieniami z Połówka, Jeżynki i Psoty, i tych bardziej dupowatych (sorki) kotów. Połówek nie jest w stanie obsłużyć Mimi nawet w podstawowych potrzebach, chyba tylko karmienie wchodzi w rachubę ;).

I oczywiście uciekinierstwo we krwi zostało i tego się już chyba zmienić nie da.

Najbardziej żałuję że nie nakręciliśmy zapoznania z tym państwem co u mnie byli, byłby idealny film poglądowy zachowania Mimi do ludzi.

Tysiu, czy Ty byś z państwem przyjechała?

I jeszcze, Mimi może do mnie wrócić w razie nieudanej adopcji.

Zostawiamy Wam kwiatuszka z ogrodu :)

774fa27b0b9b4d83med.jpg

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ponieważ w dalszym ciągu nie mogę zapisać rozliczenia na pierwszej stronie w poście rozliczeniowym, więc wpiszę tutaj stan konta Mimisi na 04.05.2020: 488,11 zł. Mam u siebie zapisane wszystko, oprócz tego na wątku sa zapisane w postach wpływy i wydatki z konta Mimisi.

Po edycji postu rozliczeniowego usunęłam kolory, podkreślenia i pogrubienia. Niestety nic to nie dało :( Nie wiem co mogę jeszcze zrobić.

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, jaguska napisał:

A to Mimisiowe dzieło, od spodu tak samo, w zasadzie wolałabym w ramię, bo kciuk to niezbędny palec :) 

Na początek napiszę że mam ogromne obawy o wyobrażenia państwa o wyglądzie Mimi na podstawie zdjęć. Nie ma problemu z przyjazdem i zapoznaniem, ale jak pisałam wcześniej nie w moim domu, na neutralnym gruncie,  nawet na terenie wsi i okolic, 

(...)

Najbardziej żałuję że nie nakręciliśmy zapoznania z tym państwem co u mnie byli, byłby idealny film poglądowy zachowania Mimi do ludzi.

Tysiu, czy Ty byś z państwem przyjechała?

I jeszcze, Mimi może do mnie wrócić w razie nieudanej adopcji.

 

Bardzo współczuję tej akcji :( Myślałam, że Mimi ugryzła Cię w ferworze emocji, zamiast Psotki trafiła omyłkowo w Ciebie.

Oczywiście, nie wyobrażam sobie, aby nie odbyło się spotkanie przed adopcją. W tej całej sytuacji to obowiązkowo maseczki, rękawiczki i środek odkażający, odpowiednia odległość: dla mnie to zrozumiałe, mam nadzieję że nikt temu się dziwić nie będzie. Państwo nr 1 są gotowi przyjechać i poznać suczkę, Ci drudzy jeszcze nie wiem, rozmawiałam z ich córką. Dzisiaj będę do nich dzwonić i dopytywać. 

Też żałuję, że nie udało się nagrać ani że nie byłam świadkiem tego spotkania, tym razem chciałabym, abym towarzyszyła spotkaniu, z tym że ja będę wolniejsza dopiero w połowie maja. 

Dziękuję, choć nieudanej adopcji nie przewiduję... ;)

1 godzinę temu, elficzkowa napisał:

Po edycji postu rozliczeniowego usunęłam kolory, podkreślenia i pogrubienia. Niestety nic to nie dało :( Nie wiem co mogę jeszcze zrobić.

Nie wiem co poradzić na to, elficzkowa - ja podobnie mam z jednym postem Roxi, nie wchodzi edycja mimo usunięcia formatowania :( Może spróbuj nanieść rozliczenie na inny post na pierwszej stronie? Albo tutaj rozpocznij od nowa, to wkleję link do rozliczenia w jednym z pierwszych postów na wątku.

Link to comment
Share on other sites

:) oczywiście że w ferworze emocji, ale nie tak dziab i już, jak już poczuła mięsko to się jej szczęki zacisnęły i koniec, musiałam drugą ręką podważać jej zęby, łatwo nie było. 

45 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Dziękuję, choć nieudanej adopcji nie przewiduję... ;)

I oby tak było, przywilej młodości to różowe okulary :), z biegiem lat ten róż się brudzi i przybiera brunatne kolory ;), przynajmniej w moim przypadku tak było. I patrząc tu na dogo, zdarzają się przypadki zwrotów psiaczków o wiele bardziej adopcyjnych od Mimisi. A przecież dziewczyny też prześwietlały domy wzdłuż i wszerz, tak czasem bywa. Zdolność ludzi do kamuflowania swojego prawdziwego oblicza w naszym narodzie jest na bardzo wysokim poziomie, być może to wpływ historii kraju, być może nie.

Cieszę się że przyjedziesz z państwem na zapoznanie :)  

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, elficzkowa napisał:

Po edycji postu rozliczeniowego usunęłam kolory, podkreślenia i pogrubienia. Niestety nic to nie dało :( Nie wiem co mogę jeszcze zrobić.

Prawdopodobnie blokują linki. Usunięcie linków powinno odblokować możliwość edytowania postu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...