Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

Patrz Mimi, patrz. Może lepsze czasy wypatrzysz? Bo chwilowo to niem jest ciekawie, strach wystawić nos z domu,. Czasem, niestety, jest to koniecznością.m 

A tak prawdę mówiąc - nic się człowiekowi nie chce robić. Przynajmniej mnie. Ta sytuacja  całkowicie  mnie wykończyła- pustka i beznadziejność.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.03.2020 o 12:12, elik napisał:

Jakoś się nie cieszę, że ominie mnie ta czynność, wręcz przeciwnie, martwię się z tego powodu, że tak pokomplikowały się Twoje życiowe, bardzo ważne plany. Serdecznie Ci współczuję Tyńciu  :(  Pewnie Cię to nie pocieszy, ale jesteś pewnie jedną z bardzo wieku, którym koronawirus skomplikuje życie.  Oby tylko i oby udało się go szybko pokonać. :(

Trzymaj się Tysiu.  Moja chęć pomocy w odbieraniu telefonów jest aktualna więc daj znać, gdy sytuacja się zmieni

Dziękuję mocno za wsparcie <3 Bardzo trudny czas dla wszystkich nastał.

Na ten moment nic się nie dzieje, ale będę pamiętać, dziękuję!

jagusko, chciałabym być obecna przy adopcji, a że sama siedzę w domu również ze względów zdrowotnych to adopcja atuomatycznie jest wstrzymana, choć ogłoszenia wiszą - jak ktoś będzie zdecydowany na Mimi to czas pandemii będzie idealnym czasem na przemyślenie adopcji. Miejsce czerwcowe dla Mimi miałam i będę mieć nadal, jeśli by coś się zmieniło - ale oczywiście decyzję rozumiem. Trzymaj się mocno! 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Radek napisał:

Chyba większość osób ma już dosyć. Najgorzej, że nikt nie wie, jak długo to potrwa. 

Ani co z tego wyjdzie. Można tylko czekać, patrzeć i mieć nadzieję. Tylko - czy to wystarczy?

Trzymaj się rudzielcu, trzymaj się Jagusko i dajcie czasem głos.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.03.2020 o 14:47, Nesiowata napisał:

A tak prawdę mówiąc - nic się człowiekowi nie chce robić. Przynajmniej mnie. Ta sytuacja  całkowicie  mnie wykończyła- pustka i beznadziejność.

Nesiu, musimy się jakoś "urządzić" w tej nowej rzeczywistości i mieć nadzieję że przetrwamy, Ci z grup ryzyka, tym bardziej że naukowcy coraz śmielej twierdzą że to dopiero pierwsza fala, druga może być jesienią.

Rzuciłam więc okiem na historię hiszpanki, pierwsza fala zaczęła się wczesną wiosną 1918r, druga środkiem lata i trzecia około zimy, życzę nam wszystkim by taki scenariusz nie miał teraz miejsca.

21 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Miejsce czerwcowe dla Mimi miałam i będę mieć nadal, jeśli by coś się zmieniło - ale oczywiście decyzję rozumiem.

No to możesz zrezygnować, zakładając że mnie wirus nie dosięgnie, jednak w razie nieszczęścia, telefon Twój i Elika wisi na lodówce, bo z Mimi eM sobie nie poradzi. Rozdarta Ryjówka toleruje go tylko w stanie spoczynku ;)

Dbajcie o siebie, noście maski, okulary i rękawiczki poza domem, wbrew temu co u nas głoszą jest to jakaś, nie 100%towa, ale zawsze jakaś fizyczna bariera dla wirusa, która może nas ochronić przed zarażeniem. Czesi mają zakaz opuszczania mieszkania bez osłony dróg oddechowych, czymkolwiek, nie musi to być maseczka. Tym bardziej że wirus najbardziej sieje się w stanie bezobjawowym, więc nigdy nie wiemy czy my, lub spotkany człowiek jest już chory, tylko jeszcze nie ma objawów.

Dobrego dnia.

milego-dnia-ruchomy-obrazek-0019.gif 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Jagusiu kochana Ty w ogóle nie wychodź z domu.  Siedź w chałupie i czekaj końca tej parszywej choroby. Na szczęście masz ogród i możesz Ryjówke i inne gadzinki wypuszczać do ogrodu, nie musisz chodzić na spacery. Dbaj o siebie!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, jaguska napisał:

Rzuciłam więc okiem na historię hiszpanki, pierwsza fala zaczęła się wczesną wiosną 1918r, druga środkiem lata i trzecia około zimy, życzę nam wszystkim by taki scenariusz nie miał teraz miejsca.

To samo mówi się już o "koronie", niestety.  Tak więc przerwy specjalnej nie będzie. Można tylko mieć nadzieję.I to wszystko co nam zostało. Smutne, ale prawdziwe.

Zdrowia i spokoju życzę.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie.

Kolejny dzień w zmienionej rzeczywistości, dobrze że chociaż pogoda się zmienia na lepsze.  Przydomowe ogrody to teraz cenna rzecz, oaza, cieszę się że taki posiadam. 

Wczoraj jak szpieg z Krainy Deszczowców przemknęłam po aldiku, w rynsztunku antywirusowym, maseczka, rękawiczki, okulary. Następna wizyta w sklepie za tydzień.

Nesiu, pozostaje nam (tym co mogą) siedzieć w domach i czekać na szczepionkę, a Ci co pracują, muszą się zabezpieczać na miarę możliwości przed zarażeniem.

Nie zapominajmy o wspieraniu organizmu wzmacniając odporność domowymi sposobami, ja dodatkowo biorę Biostyminę i Oregasept H97

W zwierzyńcu wszystko dobrze.

Pozdrawiamy wszystkich cieplutko i życzymy zdrowego dnia.

 kot-i-kicia-ruchomy-obrazek-0438.gif

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Witaj Jagusko, mam nadzieję - w zdrowiu?!

Jak nasza ruda królewna?

Muszę przyznać, że choć wieczorem właściwie nie spotykam  ludzi to ostatnio chodże z psami w puste pole. Dziewczyny są tym zachwycone, gorzej jest z Miśkiem. Są momenty, że muszę  mu przypiąć smycz bo staje i a ni kroku dalej - głuchy jak pień na wszystko. Z pewnością jest mu  na trudniej ze względu na wiek na niezaoranym polu, zwłaszcza wieczorem. Ale jakoś trzeba to przetrwać. Im dalej od domu tym bardziej Misiek trzyma się mojej nogi i drepcze sobie we własnym tempie. Panny też potrafią ogłuchnąć - kiedy mamy wracać do domu.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.03.2020 o 00:04, Radek napisał:

Na pewno to kwestia wieku.

Z pewnością, ale nie zawsze. Misiek ma chwile kiedy nie chce słyszeć. Jak zresztą każdy pies.

Trzymaj się śliczny rudzielcu i pilnuj Jaguski co by nam nie zachorowała! 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Witajcie w niedzielny ranek, zapowiadają ochłodzenie, ale na razie jest bardzo przyjemnie i ciepło.

10 godzin temu, Olena84 napisał:

Trzymajcie się! Dziś widziałam, oczywiście na zdjęciach, tłumy ludzi z dziećmi na spacerach, czy niektórzy naprawdę nie myślą?

No niestety, okazuje się że nie myślą. Egoizm osiągnął zenit. Ludzie starzy, ludzie z chorobami, ludzie z brakiem odporności muszą myśleć sami o sobie, zdrowa część społeczeństwa ma ich  za przeproszeniem głęboko w.....nosie.

Opamiętanie przyjdzie dopiero kiedy w rodzinach tych beztroskich osób zaczną się zgony osób starszych i chorych. Umrze matka, babcia, siostra lub brat. Bezmyślny nie pojmie niczego dopóki tragedia nie dotknie go osobiście. 

U nas na razie wszystko dobrze, na razie tylko dwie osoby od nas z rodziny na przymusowej kwarantannie, ale to w mieście, a tu na wsi trzy rodziny. Policja podjeżdża i sprawdza. Prawdy w sprawie wirusa się nie dowiemy, u nas zafałszowane statystyki, no i ilości wykonywanych testów nawet komentować mi się nie chce. Szczęśliwi będą Ci którzy doczekają szczepionki.

Wczoraj wykorzystaliśmy piękną pogodę. Połówek cięższe prace, ja siałam warzywka w skrzyniach. Piesiory sobie pobiegały luzem w sadzie, Mimisia upuściła trochę energii która ją rozsadzała.

A po powrocie do domu zaczęło się

Hamletyzowanie...

- spać czy się drapać, oto jest pytanie -

 

 

i choćby nie wiem ile koszyków i kocyków nastawiać na parapecie, to efekt jest wciąż ten sam, Mimiśka jest uparta jak osioł i zawsze musi postawić na swoim, tak się pcha na Psotkę, że ta w końcu zawsze jej ustępuje.

6026343a0cfaaa7emed.jpg

 

Zdrowego i miłego dnia Wam życzymy slonce-ruchomy-obrazek-0190.gif

 

 

  • Like 6
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Miło obejrzeć szczęśliwą Mimiśkę, u której nic się nie zmienia. Na zdjęciu z Psotką wygląda tak niewinnie... ;)

Zaskakuje mnie ludzka ignorancja. Sama siedzę od 12. marca zamknięta w mieszkaniu, tylko co jakiś czas docierają do mnie wiadomości o kolejnym mandacie lub apelu policji, żeby być rozsądnym w działaniach i nie wychodzić z domu bez niezbędnej do życia potrzeby. Policja sobie, ludzie sobie... Żebyśmy nie doczekali się sytuacji, jaka ma miejsce w Hiszpanii lub we Włoszech :(

Ja dzisiaj jednak nie o tym. Dzisiaj na stronie zamojskiego schroniska doznałam szoku. Od jakiegoś czasu można dzielić się swoimi psimi historiami, a dziś właśnie pojawiła się historia Neli. Jak ją zobaczyłam to pierwsza myśl była jedna: "O rany! toż to prawie Mimi!"

Nela - adoptowana w Wigilię w 2018 roku.
91505404_2797190110399988_2408796575049449472_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_sid=110474&_nc_ohc=KuCc2W4yZmEAX97Ysqh&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&_nc_tp=6&oh=b89f3f5eb3d62e6820b06692fc2e5a1f&oe=5EA75BC2

https://www.instagram.com/jestem.nela/

Całkiem możliwe, że jakaś rodzina... Mimi też trafiłaby do zamojskiego schroniska, gdyby shoto jej nie zabrała na DT z naszego gminnego kojca. Szkoda, że Mimi tak potoczyły się losy, że nie siedzi już w DS i jest tak straumatyzowana :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...