Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

Każdy pies, który trafia w miejskie warunki, musi nauczyć się elementarza - wierzcie mi Panie, że podstawowe szkolenie nie wymaga wysilania się,  jest jak rozmowa z psem.   Przygotowanie psa do startu w obi powyżej  skromnej zerówki to już jest co robić, a przygotowanie do szukania ludzi - to 20 godzin tygodniowo przez dwa lata najpierw, a potem niewiele mniej aż do psiej emerytury.

Mimi wystarczy, aby umiała chodzić  na smyczy, siadać, zachowywać spokój w domu i obojętność na ulicy, jeśli miałaby trafić do miasta. Na pewno, też  jak każdy pies, byłaby spokojniejsza i pewniejsza siebie gdyby miała jakiekolwiek zajęcie.  

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ależ filmiki :D Mimi nawet kopie Psotkę, niedobrota - niby niechcący ale jednak trafia :D

Zrobiłam rozeznanie pośród psiarzy siedzących bardziej w nowinkach szelkowych i firmach, markach... i potwierdzili moje przypuszczenia - z takich szelek Mimi może się wysunąć. Są bezuciskowe, w dodatku nie aż tak dopasowane. Chyba zakup szelek nieunikniony, ja dorzucę 40zł do szelek, resztę weźmiemy z sakiewki Mimi - więc proszę zmierz Mimi, jaguska i wybierz czy ManMat, czy Pitman, czy jakieś inne... Wiem, że swego czasu WiosnaA polecała właśnie Pitmana, więc link wtedy zapisałam z myślą, że może jeszcze jakiś dzikusek mi się napatoczy i będę mieć na zaś... i oto mam ;) 

Anulo, niestety Mimi jest naprawdę trudnym "przypadkiem". Najtrudniejszym, jakiego miałam "pod sobą", ale przecież są ludzie z wiedzą i chęcią pracy, którzy czasem decydują się na takie gagatki.  Wierzę jednak, że - jak pisze Sowa, takie podstawy koegzystencji z człowiekiem w końcu Mimiśka załapie. Nie spocznę na laurach aż domek szyty na miarę się nie znajdzie :).

Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.12.2018 o 15:57, Sowa napisał:

Przygotowanie psa do startu w obi powyżej  skromnej zerówki to już jest co robić, a przygotowanie do szukania ludzi - to 20 godzin tygodniowo przez dwa lata najpierw, a potem niewiele mniej aż do psiej emerytury.

 

 

 

Czasem navvet z przygotovvaniem do zeróvvki obedience vvcale nie jest tak łatvvo. Dużo zalezy od psa. Ja przygotovvuje moją schroniskovvą sunię povvoli i udało nam się vvystartovvać vv zavvodach treningovvych i zaliczyć PT1 i to już ogromny sukces. Mam poróvvnanie z koleżanką, która zaczynała jednocześnie ze szczeniakiem rasy border collie i obecnie zaczyna już starty vv obedience 2. Samo nauczenie ćvviczeń to navvet nie połovva sukcesu, vviększość to emocje psa, obycie z ringiem, z dużą ilością ludzi i psóvv, umiejętność skupienia vv bardzo trudnych vvarunkach. Regulamin obi 0 vvłaśnie się zmienia.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.12.2018 o 15:57, Sowa napisał:

Na pewno, też  jak każdy pies, byłaby spokojniejsza i pewniejsza siebie gdyby miała jakiekolwiek zajęcie

Znawca ze mnie żaden, ale nasza mała nerwowa mordka funkcjonuje zdecydowanie lepiej od czasu, gdy ma systematyczne aktywności. Mała mordka po zajęciach jest mniej nerwowa i ma zdecydowanie lepszy nastrój, chociaż zazwyczaj jest padnięta;)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Tyś(ka) napisał:

Śniło mi się, że Mimi ma dom... Niestety, w śnie nikt nie zostawił do siebie numeru telefonu, więc nie mogę zadzwonić do zagubionego domku. :) Ale może wkrótce sam się zgłosi.

Mówią, że bywają prorocze sny. Życzę Mimisi, żeby ten Twój był taki :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Radek napisał:

Znawca ze mnie żaden, ale nasza mała nerwowa mordka funkcjonuje zdecydowanie lepiej od czasu, gdy ma systematyczne aktywności. Mała mordka po zajęciach jest mniej nerwowa i ma zdecydowanie lepszy nastrój, chociaż zazwyczaj jest padnięta;)

Wiem, że to odważne co powiem, ale nie znam psa, któremu szkolenie i zajęcie umysłowo nie poszło na zdrowie :) Mnie się marzy dla Mimi dom, który chociaż nauczy ją podstaw i te podstawy będzie powtarzał przy każdej nadarzającej się okazji.

9 godzin temu, elik napisał:

Mówią, że bywają prorocze sny. Życzę Mimisi, żeby ten Twój był taki :)

Ojjj oby... dzisiaj z kolei śniło mi się, że mieliśmy w przytulisku przepełnienie - to ten niech się nie spełnia.

14 godzin temu, Nesiowata napisał:

Dobrego dnia Mimiśka. Coś nowego kombinujesz czy dasz trochę odpocząć przed świętami? 

A to przypadkiem w święta się nie odpoczywa? :)

jaguska, będzie u Was choinka?

Link to comment
Share on other sites

Najpierw komunikat, jeśli jednak ten dom pozostanie w sferze marzeń ;)

Kolonie Mimisi w tym/przyszłym roku wypadną od 1 do 14 czerwca, czyli ostatniego maja Mimi musi się katapultować ode mnie, odebrać ją mogę 15. Tak więc Tysiu możesz się rozglądać za miejscem na te dwa tygodnie dla rudzielca, żeby w ostatniej chwili nie szukać w panice.

Mimisia przez strach którego jest pełna aż po uszy, nie jest w stanie w ogóle się skupić na tym co się do niej mówi, a tym bardziej cokolwiek wykonać, robi się jej w główce -pstryk- i nie ma jej, nie ma kontaktu, jest całkiem gdzieś indziej we własnym świecie, do którego człowiek nie jest w stanie dotrzeć, dobić się. Skarcę słownie innego zwierzaka a Mimi się cofa na pół godziny, stado jest duże i nie jestem w stanie nie reagować jak mi kot włazi po firance na karnisz. Nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć, najprościej to przyjechać do nas i zobaczyć jak to wygląda.

Z choinką pożegnaliśmy się już wiele lat temu, chyba w dwa lata po zakoceniu. Po pierwsze primo; Krzyś próbował w donicy zrobić sobie kuwetę, po drugie primo; koty skakały po gałęziach i ściągały ozdoby. Wróciłam więc do starych polskich tradycji i zadowalam się podłaźniczką. :)

A to jest to co tygrysy lubią najbardziej, grzanie dupki przed kominkiem ;)

 

 

DSC_0787.JPG

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, jaguska napisał:

Najpierw komunikat, jeśli jednak ten dom pozostanie w sferze marzeń ;)

Kolonie Mimisi w tym/przyszłym roku wypadną od 1 do 14 czerwca, czyli ostatniego maja Mimi musi się katapultować ode mnie, odebrać ją mogę 15. Tak więc Tysiu możesz się rozglądać za miejscem na te dwa tygodnie dla rudzielca, żeby w ostatniej chwili nie szukać w panice.

Z choinką pożegnaliśmy się już wiele lat temu, chyba w dwa lata po zakoceniu. Po pierwsze primo; Krzyś próbował w donicy zrobić sobie kuwetę, po drugie primo; koty skakały po gałęziach i ściągały ozdoby. Wróciłam więc do starych polskich tradycji i zadowalam się podłaźniczką. :)

A to jest to co tygrysy lubią najbardziej, grzanie dupki przed kominkiem ;)

 

W sprawie kolonii na razie rozesłałam informacjo-prośbę pośród zaufanych Znajomych. Po Nowym Roku, jeżeli nikt nic nie znajdzie... ruszę z ogłoszeniami na wrocławskich grupach pomocowych i pisać do różnych wolontariatów, aby grzecznościowo udostępnili post. Potencjalny DT chcę sama trochę sprawdzić i przygotować, a mnie do 27. grudnia nie ma we Wrocławiu, więc ogłoszenie takie przed styczniem pozbawione jest sensu. 

Byłam ciekawa jak Mimi zareaguje na choinkę :). Niby to jej drugie święta w domu, a nie gdzieś nie wiadomo gdzie, ale poprzednia pani nie mówiła nic o świętach.

*razem z kotem 
Fajna ta nasza kocia Mimi :)
Ty masz takie koty duże czy Mimi jak się poskłada to nie jest aż tak duża?

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Jaka spokojna psina! Na zdjęciu - pis aniołek!

Bo Mimi to jest psi aniołek, tylko jak każdy z nas ma plusy dodatnie i plusy ujemne :) i zołza to nie, może trochę chuliganka a generalnie bojałka do kwadratu.

Tysiu, podejrzewam że Mimi próbowałaby choinkę zjeść, bo wszystko musi sprawdzić organoleptycznie.;)

Co do DT na kolonie to popieram, dobrze żeby to było miejsce z jak najmniejszą ilością zwierząt, a nawet bez, żeby opiekun mógł popracować i poobserwować, i może popracować tylko z Mimi, ale jak wiadomo marzenia nie zawsze się spełniają.

Mimisia uwielbia poranki, ale te jeszcze w łóżku, drapanko po brzuszku, po szyjce, dłubanie w uszach, zakopywanie się w kołdrze i wszelkie inne mizianki ;)

Tysiu waga Mimi waha się około siedmiu kilogramów, ale raczej ciut poniżej niż powyżej. Jest takiej troszkę chartowatej budowy, jak to opisują znawczynie ma podkasany brzuch :))), jak poskłada długie nożyska to jest mały rogaliczek, ale jak rozprostuje to jest najwyższa ze stada i ma robaki w D, wszystkie futra leżą a ona ciągle drepcze, szuka co by tu, uwielbia targać na strzępy co tylko uda się jej wynaleźć. Generalnie jest bardzo fajnym psiaczkiem, rozrywkowym, jak ktoś nie jest przewrażliwiony na własnych domowych dobrach materialnych, to Mimi da mu wiele radości. 

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, hop! napisał:

Za mało czasu.

To wiemy, ale ktoś skoncentrowany na Mimi spojrzy na nią innym niż moje okiem, zobaczy rzeczy których może  ja nie widzę. A w grupie psów będzie tylko jednym z wielu i na konkretne obserwacje nie będzie czasu. 

Ja tu nie decyduję, u mnie Mimi czeka na swój jedyny dom, a że dom musi być wyjątkowy to nie ulega wątpliwości. Takiego strachliwego, niepewnego, niezdecydowanego, słabego psychicznie psiaka to ja jeszcze nie widziałam, a z drugiej strony z charakterem, zadziornego, wesołego, pomysłowego. Do mnie przyzwyczaja się już prawie rok a i tak się boi w niektórych sytuacjach. To nie dom musi być wyjątkowy to człowiek musi taki być by ją zaakceptować i pokochać taką jaką jest.

Mimi to nie niedźwiedź żeby ze strachu urwać smycz razem z ręką, ale śmignąć między nogami, albo delikatnie szarpnąć w chwili gdy dłoń niezbyt mocno zaciśnięta jest na smyczy to i owszem, a wtedy już nikt jej nie znajdzie ani nie złapie.

Wcale ale to wcale nie zazdroszczę Tysi decydowania o Mimisiowej przyszłości. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.12.2018 o 20:12, jaguska napisał:

. . .

Skarcę słownie innego zwierzaka a Mimi się cofa na pół godziny, stado jest duże i nie jestem w stanie nie reagować jak mi kot włazi po firance na karnisz. Nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć, najprościej to przyjechać do nas i zobaczyć jak to wygląda.. . .

 

Ja wiem jak to wygląda. U mnie tak zachowuje sie adoptowany 2,5 roku temu Alfik. Gdy do nas trafił, a poprzednio mieszkał razem z czterema suniami,  miał stracho-lęki. Teraz zaleczone, ale pozostało mu w zwyczaju reagowanie strachem, kuleniem się gdy słownie skarcę jakiegoś innego psiaka, Masię lub tymczasika.

 

Dnia 20.12.2018 o 20:12, jaguska napisał:

Wróciłam więc do starych polskich tradycji i zadowalam się podłaźniczką. :)

A co to je  podłaźniczka?

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Radek napisał:

Fajne to coś. 

Też tak myślę, na fotach są takie bardziej pracochłonne, u mnie najzwyklejsza gałązka taka większa podczepiona nad lampą i ustrojona :). Tak to koty cofnęły mnie do korzeni, gdy choinka trzymała się za naszą zachodnią granicą, szkoda że wyparte zostały nasze tradycje.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...