Jump to content
Dogomania

Z rowu, lękliwa lisia Mimisia: skradła serce Jaguski i Jej Połówka i zakotwiczyła u nich na stałe <3 DZIĘKUJĘ!!!


Tyśka)

Recommended Posts

Warto by było pokazać jakieś małe pieski państwu. Widać że lubią zwierzęta, moje futra od razu ich obstąpiły i psy i koty. Pani siadła na schodach żeby być bliżej zwierzaków. Pytali o Psotkę ;). Dom będzie fajny dla jakiegoś  psiaka bez problemów emocjonalnych..

Link to comment
Share on other sites

Szkoda. Może gdyby państwo bliżej mieszkali i mogli częściej widywać Mimi, to by się przyzwyczaiła.

Szkoda tracić dobry domek. Może Feluś przypadłby im do gustu.

Pomyslałam o tym ,że może dać suni coś przeciwlękowego. Jest syrop homeopatyczny Sedalia , który ma działanie

przeciw lękowego ,ale nie daje otępienia , ani senności.

Link to comment
Share on other sites

W domu Mimisia zachowuje się normalnie, choć teraz jakby się trochę obraziła na mnie. Połówka już drugi rok obszczekuje i podgryza, ale też śpi u niego na poduszce, albo leży koło niego na fotelu. Jak coś na nim chce wymusić, to patrzy mu w oczy i żre go w nogę. Na spacer z nikim oprócz mnie nie pójdzie. Obcy to wróg śmiertelny, czy to człowiek czy kawałek papieru na wietrze.

11 minut temu, Poker napisał:

Może gdyby państwo bliżej mieszkali i mogli częściej widywać Mimi, to by się przyzwyczaiła.

Państwo myśleli o mniejszym piesku, Mimisia kolosem nie jest, jednak te długie łapki wizualnie ją powiększają.

Zachwalałam Mimisię, że inteligentna, mądra, pocieszna, wesoła, ale Mimiśka tak się zaprezentowała że strach.

I niestety, czarno widzę adopcję Mimi, bardzo żałuję że nie nagrałam jej występów, ale pani pewnie opowie Tysi jak wyglądało to zapoznanie.

Niestety od telefonicznej rozmowy z panią spodziewałam się takiego wyniku, pani spodziewała się psa wielkości kota, kotopsa. No i nie aż takiego dzikusa. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jaguska napisał:

Mimisia dzisiaj jakaś inna, przygaszona, osowiała, stres i emocje wpłynęły na jej zachowanie, jest po prostu smutna, przypomina dawną Mimisię, mam nadzieję że do jutra jej przejdzie.

fdcd0062aba87dbemed.jpg

Biedna Mimisia.   Serce mnie boli, gdy myślę, co to biedactwo przeżyło i co przeżyła jagusia widząc jej strach     p%C5%82acze.png

Link to comment
Share on other sites

Na niedzielny poranek najlepsza oczywiście...

kawa-ruchomy-obrazek-0001.gif

Mimisia dziękuje za dobre słowa 

pies-ruchomy-obrazek-0712.gif

Mimisia trochę lepiej, ale do poziomu sprzed wczorajszych traumatycznych dla niej przeżyć jeszcze nie wróciła. Co prawda spała na swoim ukochanym miejscy, czyli pomiędzy naszymi poduszkami, ale energii jej ubyło, chyba musi naładować akumulatory bo się wyczerpały, więcej leży niż kombinuje, ale jak na nią spojrzę to pomacha mi ogonkiem. Noooo, wczoraj też mi się od niej oberwało, parę razy na mnie napyszczyła,  ze trzy razy tak bez powodu stanęła przede mną nagadała, nagadała i poszła.

A teraz tak na chłodno. Pies to inicjatywa pani, ale widać że pan nie ma nic przeciwko. Jak już wzięłam Mimisię na kolana bo nie można było zamienić ani słowa, to pan nawet próbował coś do niej zagadać, ale warczała na niego jak stare wilczysko. Jak tylko postawiłam na podłodze to wczołgiwała  się pod ławę i darła pychol. 

Że to nie to, to było widać od pierwszego spojrzenia na Mimi, pani chyba spodziewała się ratlerka, bo tylko pyszczek wchodził w rachubę, ale samego pyszczka to Mimi oddać nie chciała. I pani chyba miała inne pojęcie o lękliwym psie, żeby ludzie rozumieli chyba trzeba wrócić do -dziki pies-.

Mam wrażenie że ludzie lękliwego psa wyobrażają sobie jako trzęsącą się kulkę, co to ją można do serca przytulić i głaskaniem wszystkie strachy ukoić.

A tu bang! Wyskoczyło dzikie dingo, wścieklizna z jeżozwierzem na grzbiecie.

I tu pan był bardzo spokojny, pani ekspresyjna, czego Mimisia nie lubi panicznie ;)

Tiaaaa, tak to z bojącej się za przeproszeniem dupy, wyszła czupakabra albo inksza puszczańska wilczyca.

I to by było na tyle.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, jaguska napisał:

Na niedzielny poranek najlepsza oczywiście...

kawa-ruchomy-obrazek-0001.gif

Mimisia dziękuje za dobre słowa 

pies-ruchomy-obrazek-0712.gif

Mimisia trochę lepiej, ale do poziomu sprzed wczorajszych traumatycznych dla niej przeżyć jeszcze nie wróciła. Co prawda spała na swoim ukochanym miejscy, czyli pomiędzy naszymi poduszkami, ale energii jej ubyło, chyba musi naładować akumulatory bo się wyczerpały, więcej leży niż kombinuje, ale jak na nią spojrzę to pomacha mi ogonkiem. Noooo, wczoraj też mi się od niej oberwało, parę razy na mnie napyszczyła,  ze trzy razy tak bez powodu stanęła przede mną nagadała, nagadała i poszła.

A teraz tak na chłodno. Pies to inicjatywa pani, ale widać że pan nie ma nic przeciwko. Jak już wzięłam Mimisię na kolana bo nie można było zamienić ani słowa, to pan nawet próbował coś do niej zagadać, ale warczała na niego jak stare wilczysko. Jak tylko postawiłam na podłodze to wczołgiwała  się pod ławę i darła pychol. 

Że to nie to, to było widać od pierwszego spojrzenia na Mimi, pani chyba spodziewała się ratlerka, bo tylko pyszczek wchodził w rachubę, ale samego pyszczka to Mimi oddać nie chciała. I pani chyba miała inne pojęcie o lękliwym psie, żeby ludzie rozumieli chyba trzeba wrócić do -dziki pies-.

Mam wrażenie że ludzie lękliwego psa wyobrażają sobie jako trzęsącą się kulkę, co to ją można do serca przytulić i głaskaniem wszystkie strachy ukoić.

A tu bang! Wyskoczyło dzikie dingo, wścieklizna z jeżozwierzem na grzbiecie.

I tu pan był bardzo spokojny, pani ekspresyjna, czego Mimisia nie lubi panicznie ;)

Tiaaaa, tak to z bojącej się za przeproszeniem dupy, wyszła czupakabra albo inksza puszczańska wilczyca.

I to by było na tyle.

 

Lajki znów poszły w siną dal, ale opis rewelacyjny!

Mimi - już wszystko wróciło na stare miejsce, nie masz się czym przejmować! 

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Poker napisał:

Mimi chyba czuła co się święci i postanowiła zawalczyć o szansę pozostanie w "swoim " domciu, więc pokazała ze zdwojona siłą co potrafi.

Też tak mi się wydaje.

A talenty jaguski od lat zachwalam i naczytać się nie mogę. No marnuje się Dziewczyna jak nic. MARNUJE! co też od dawna Jej mówię.

Moje lajki też w siną dal poszły sobie.

Mimisia jest poza wszelkimi normami. Ta sunia sama ustala kryteria i ściśle się ich trzyhma

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie myślę o naszej Mimisi.Może trzeba szukać domku bardzo spokojnego,w zacisznym miejscu, tylko z samotną osobą,panią bo przecież Mimi facetów praktycznie nie toleruje.No i aby trochę stworzyć warunki jaguskowe to dom z porządnym ogrodzeniem.Przypomina mi się nasza Dunia,nie wiem czy ktoś pamięta wątek Duni.Zamojska sunia z dwunastoma śrutami w ciele.Dunia znalazła domek tak jak opisałam wyżej.Praktycznie przez rok żyła w swoim świecie,bojąc się wszystkiego,nie reagując na nic.P.Basia nie naciskała,dała jej wolną rękę i po roku dopiero otworzyła się.Zaczęła przychodzić do domu,daje się pogłaskać,spać z p.Basią i przebywać z nią.To było szczęście w nieszczęściu naszym,że Dunia jest przy takim wspaniałym człowieku jak p.Basia tj.nic nie oczekująca od psa.Miała to być adopcja psiaka do łóżka a w praktyce wyszło inaczej.Jednak p.Basia nie oddała jej (nie było takiej opcji) natomiast dała spory czas Duni na zaakceptowanie jej i warunków.To jest dla nas wielkie szczęście i radość,że tak mocno skrzywdzony psiak otrzymał idealny dom a p.Basia po roku czasu ma psiaka do łóżka.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Tak, patrząc z boku wszystko jest jak było, ale ja czuję że Mimi odrobinę cofnęło się zaufanie do mnie.

Anula opisała dom idealny, szyty jak na miarę dla Mimi, niestety taki dom znaleźć graniczy z cudem, bardzo marnie widzę adopcję Mimisi.

Mam wrażenie że przez ostatnie dziesięciolecia nasze społeczeństwo, zresztą nie tylko nasze, stało się delikatnie mówiąc jakieś dziwne, ewolucja skręciła nie w tą stronę co powinna.

Dobrego dnia. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, jaguska napisał:

Mam wrażenie że przez ostatnie dziesięciolecia nasze społeczeństwo, zresztą nie tylko nasze, stało się delikatnie mówiąc jakieś dziwne, ewolucja skręciła nie w tą stronę co powinna.

Mam dokładnie takie samo odczucie. Niestety :(

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że nie było mnie na wątku, nie wiem czy tutaj pisałam, ale umarł mi laptop, a dopiero dzisiaj kupiłam nowy i właśnie z niego piszę, więc powinnam już nie uciekać bez słowa...

Nie umiem odnaleźć słów na całą sytuację, po sobotniej rozmowie z jaguska jestem nieco przygaszona.

Po pierwsze - bardzo dziękuję  Jagusce za przyjęcie Państwa i przepraszam,  że nie mogłam być... Ten weekend spędziłam znowu poza miastem, dopiero po ślubowaniu się  uspokoi, teraz robię milion rzeczy naraz w kilku województwach naraz... Ale mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda mi się odwiedzić Mimiśkę, bo nie daje mi spokoju, dlaczego Mimi AŻ TAK zareagowała. Na mnie tak nie reagowała, nawet brała ode mnie smakołyki, przychodziła, zaglądała... :( Nie reagowała też tak na Panią Milenę z hotelu, byłam wtedy, widziałam strach i przerażenie, ale nie na taką skalę. W sobotę Mimi przebiła wszystko, panika nie do opisania, coś przerażającego. Po rozmowie z Jaguską aż mnie zabolało serce... Na razie chcę sama odwiedzić Mimi, zobaczyć czy zareaguje tak samo jak ostatnio czy też z taką cofką, a po Nowym Roku spróbujemy przyjechać oboje z połówkiem, jestem ciekawa reakcji na niego... 

Po drugie - dzisiaj przejrzałam raz jeszcze moje ogłoszenia, wszystko naprawdę wszystko w moim odczuciu tam jest: wzrost Mimi, podkreślenie że jest wysoka, opis jej zachowań… to, że potrzebuje miesięcy na otwarcie się... Jedyne co, to zmieniłam dzisiaj zdania "preferowany dom z ogrodem", na "szukam wyłącznie domu z ogrodem". Jeżeli macie jeszcze sugestie to bardzo proszę, piszcie. Chciałabym znaleźć dom Mimi, ale - jak i jaguska - na razie czarno to widzę... Przydałby się suni taki domek jak podopiecznym Anuli i Bogusik: Duni, Liki... a coś znaleźć drogi do tego domu znaleźć nie może. Rozmowy z ludźmi też nie dają pewności. Macie rację, że ludzie mają swoje wyobrażenia, w rozmowach nie umiem ich jakoś przekłuć jak bańkę mydlaną...

Dziękuję, że tu jesteście z Mimi, z jaguską, ze mną ;)

Link to comment
Share on other sites

Tysiu, myślę że ta pani była zbyt ekspresyjna dla Mimi. Energiczne osoby, gestykulujące, głośne, Mimisia traktuje jak śmiertelne zagrożenie. Ty jesteś spokojna i łagodna, to i Mimi inaczej na Ciebie reagowała. Mnie również Mimi zaskoczyła.

Na pewno jedno się zmieniło, Mimi nie podsikiwała ze strachu ani nic innego i mimo że leżała wczołgana pod ławą,  to była bojowa. Ja wiem jak to dziwnie wygląda co napisałam -spanikowany, bojący się, bojowy pies- ;), no ale tak to było.

Co prawda spod ławy, ale dzielnie broniła domu ;)

A dzisiaj znowu doprowadziła mnie do płaczu, ale ze śmiechu. Chyba chciała niebo osikać, bo taką stójkę walnęła że fiknęła przez głowę na plecy. Nooo taka akrobatka. 

Hihi, pamiętam że miałam takie same problemy w szkole, jak nauczycielka kazała nam stać na rękach.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...