Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

3 minuty temu, elik napisał:

Kurom też się coś od życia należy :) :)

Niekoniecznie mają jeść dynię, którą mogą zużyć ludzie. I tak dostały już jedną niedorośniętą tylko dla siebie, miękki środek i łupiny  gotowane z ziemniakami.  Same witaminy.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli nie uda się złapać Lusi. to myślę, że trzeba jej będzie zaaplikować tabletkę antykoncepcyjną. Tylko kompletnie nie mam pojęcia jak się za to zabrać. Kiedy podać, na ile wystarczy i czy nie trzeba będzie ponownie dać na wiosnę. Ale nas tak wcześnie nie będzie na działce :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

 Znowu będę musiała przetrzymać kotkę ze 2 tygodnie. Co zrobię, gdy uda się złapać sunię? Dzika sunia z kotką w jednym pomieszczeniu nic dobrego nie wróży.

elik, a Twój wet nie stosuje cięcia bocznego bezszwowego? W lecznicach u dobrych chirurgów takie się stosuje, zwłaszcza w przypadku kotek i małych suniek. Takie cięcie jest o wiele bezpieczniejsze i wygodniejsze, kotka też szybko wraca do siebie, bo nie ma otwieranego brzucha. Może warto dopytać, może jak nie ta lecznica to jakaś inna zostanie polecona? 
Tak btw. czy swoim kastratom wolnożyjącym robisz trójkąciki na uszkach po kastracji, w sensie je znakujesz że już są po zabiegu? O co chodzi jest wyjaśnione TUTAJ. Ja we Wrocławiu dokarmiałam dziką kotkę i dzięki temu oznakowaniu wiedziałam, że jest wykastrowana i nie trzeba ją łapać, i ponownie otwierać. 

1 godzinę temu, elik napisał:

Jeśli nie uda się złapać Lusi. to myślę, że trzeba jej będzie zaaplikować tabletkę antykoncepcyjną. Tylko kompletnie nie mam pojęcia jak się za to zabrać. Kiedy podać, na ile wystarczy i czy nie trzeba będzie ponownie dać na wiosnę. Ale nas tak wcześnie nie będzie na działce :(

A Pan nie mógłby podać tabletki jak się o nią poprosi?
Myślę, że w lecznicy będą wiedzieć najlepiej jaką tabletkę, kiedy, z jaką częstotliwością. Nie zawsze są skuteczne, ale przynajmniej jest spokojniejsza głowa :(

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, elik napisał:

Dobrze się mają Twoje kurki  :)

Nie wiem czy one tak myślą. Zawsze są obrażone kiedy zamknę im wyjście. Jakoś nie potrafią zrozumieć, że bronie je przed lisami w ten sposób. C o niektóre w tym roku łażą po siatce jak koty. I tak stawiają na swoim. Jak już kilka sobie pójdzie to otwieram resztę  i wtedy są zadowolone. A ja wieczorem liczę czy faktycznie wszystkie wróciły. Czas najwyższy aby wykosili kukurydzę za płotem. Byłabym spokojniejsza.

Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Tyś(ka) napisał:

elik, a Twój wet nie stosuje cięcia bocznego bezszwowego? W lecznicach u dobrych chirurgów takie się stosuje, zwłaszcza w przypadku kotek i małych suniek. Takie cięcie jest o wiele bezpieczniejsze i wygodniejsze, kotka też szybko wraca do siebie, bo nie ma otwieranego brzucha. Może warto dopytać, może jak nie ta lecznica to jakaś inna zostanie polecona? 
Tak btw. czy swoim kastratom wolnożyjącym robisz trójkąciki na uszkach po kastracji, w sensie je znakujesz że już są po zabiegu? O co chodzi jest wyjaśnione TUTAJ. Ja we Wrocławiu dokarmiałam dziką kotkę i dzięki temu oznakowaniu wiedziałam, że jest wykastrowana i nie trzeba ją łapać, i ponownie otwierać. 

Tysiu, cięcia boczne  ? Zapomnij! Sama napisałaś, że w dobrych lecznicach takie stosują. Tu nie ma lecznic. Są tylko gabinety. Jeden, który uważałam za dobry, na wiosnę zawiódł mnie lecząc nieuleczalnie chorego Mogotka :(  Tu lekarze są nastawieniu głównie na potrzeby okolicznych wiosek.

Zawsze proszę o przycięcie lewego uszka po zabiegu. Gdy kupiliśmy tą działkę, było tu 11 niewysterylizowanych  dzikusków.  Bez zaznaczania nie połapałabym się, który już został kastrowany, a który jeszcze nie. Zdarzało się, że z klatki wypuszczaliśmy kota z uciętym koniuszkiem ucha  :)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tyś(ka) napisał:

A Pan nie mógłby podać tabletki jak się o nią poprosi?
Myślę, że w lecznicy będą wiedzieć najlepiej jaką tabletkę, kiedy, z jaką częstotliwością. Nie zawsze są skuteczne, ale przynajmniej jest spokojniejsza głowa :(

Pewnie mógłby, ale zaczynam mieć wątpliwości, czy panu rzeczywiście zależy na wysterylizowaniu Lusi, czy tylko udaje. Przez blisko miesiąc nie może jej złapać. Twierdzi, że to szczwana sztuka i nie chce wejść do klatki, gdy założy zapadkę. Proponowałam, że przyjdziemy z mężem i pomożemy zagonić ja do komórki i tam się ją złapie, ale pan Stanisław mówi, że poprosi sąsiada. Tylko jakoś dotychczas nie poprosił. Ciągle powtarza, że jak ją złapie, to do mnie zadzwoni.

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Nesiowata napisał:

Nie wiem czy one tak myślą. Zawsze są obrażone kiedy zamknę im wyjście. Jakoś nie potrafią zrozumieć, że bronie je przed lisami w ten sposób. C o niektóre w tym roku łażą po siatce jak koty. I tak stawiają na swoim. Jak już kilka sobie pójdzie to otwieram resztę  i wtedy są zadowolone. A ja wieczorem liczę czy faktycznie wszystkie wróciły. Czas najwyższy aby wykosili kukurydzę za płotem. Byłabym spokojniejsza.

To kury też potrafią się  obrazić?  Niesamowite :)

Koty chodzące po siatce widziałam, ale do głowy nie przyszłaby mi myśl, że lisy też potrafią.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, elik napisał:

Koty chodzące po siatce widziałam, ale do głowy nie przyszłaby mi myśl, że lisy też potrafią.

Lisy nie mają z tym żadnego problemu. Ale u mnie kury sobie podskakują, a potem drapią się po siatce. Początkowo myślałam, że wszystkie po prostu przefruwają. Ale nie - na własne oczy widziałam. 

Same "okazy" mi się trafiają. Na wiosnę kupiłam kurę, która miała podcięte  jedno skrzydło. Nie powinna fruwać. Ta dopiero potrafi pokazać jak kura fruwa!

Link to comment
Share on other sites

Witam w piątkowy ranek. Trochę później niż zwykle więc już zupełnie widno. Całkiem przyjemny poranek - dość ciepło, sucho. I oby tak dalej. Moje psy śpią ponownie. Śniadanie zjadł tylko Misiek, panny nie miały ochoty na jedzenie. Dobrze, że łaskawie wyszły wcześniej na dwór. Może ja również poleżę sobie? Nic mnie właściwie nie goni (za wyjątkiem dyni, która ma trochę czasu).

Życzę wszystkim zdrowia i spokojnego piątku.

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Nesiowata napisał:

Witam w piątkowy ranek. Trochę później niż zwykle więc już zupełnie widno. Całkiem przyjemny poranek - dość ciepło, sucho. I oby tak dalej. Moje psy śpią ponownie. Śniadanie zjadł tylko Misiek, panny nie miały ochoty na jedzenie. Dobrze, że łaskawie wyszły wcześniej na dwór. Może ja również poleżę sobie? Nic mnie właściwie nie goni (za wyjątkiem dyni, która ma trochę czasu).

Życzę wszystkim zdrowia i spokojnego piątku.

Ty później niż zwykle, to co ja mam powiedzieć ?  

Ale się dzisiaj u mnie nadziało. Jak pisałam, koteczka była umówiona dzisiaj na sterylizację. Zawieźliśmy ją, jak było umówione, na godz. 9-tą, a pojechaliśmy odebrać o godz 13-tej. No i dowiedzieliśmy się, że koteczka nie była w ciąży, już była wysterylizowana. Szok, normalnie szok. Niepotrzebnie rozpłatali jej brzuszek :(   Tak mi jej żal :( :( :(  Biedactwo :(

a4bbb2447d4720dbmed.jpg

f1b4286d40286bdfmed.jpg

93c355b7085882eamed.jpg

 

Dostałam na OLX dobrze brzmiące zapytanie o nią.

 

Witam
Jestem zainteresowana ta slicznotka.Nie wiem czy to ogloszenie jest jeszcze aktualne , ale jezeli tak to czy moglabym prosic o numer telefonu pod ktory moglabym zadzwonic aby uzgodnic szczegoly?
Nasza koteczka albinoska niedawno umarla i szukamy kociczki , ktora wypelnilaby miejsce w naszych sercach (:
Mieszkamy w domu pod Krakowem wiec kotek mialby duzo miejsca zeby poszalec .zawsze trzymamy kotka w domu, gdzie ma kuwete i polanie.Najczesciej nasze koty wybiraly nasze lozka...:)
Jednak kotek bedzie tez mogl kozystac z ogrodu , najpierw na smyczy a za jakis czas samodzielnie. Zwykle przez zime nasze koty nie odddalaly sie od kaloryfera , natomiast latem chetnie wylegiwaly sie w cieni pod krzakami .w razie potrzeby weterynarz z Niepolomic , ktory sie opiekowal naszymi kotami moze dac referencje. Nasze kotki traktujemy jak czlonkow rodziny i dbamy o nie. Sa zaszczepione, odrobaczone i wysterylizowane.to tyle o nas.
pozdrawiam i czekam na odpowiedz

 

Jeśli to się potwierdzi, to koteczka ma już dom.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.10.2019 o 22:12, elik napisał:

Ale się dzisiaj u mnie nadziało. Jak pisałam, koteczka była umówiona dzisiaj na sterylizację. Zawieźliśmy ją, jak było umówione, na godz. 9-tą, a pojechaliśmy odebrać o godz 13-tej. No i dowiedzieliśmy się, że koteczka nie była w ciąży, już była wysterylizowana. Szok, normalnie szok. Niepotrzebnie rozpłatali jej brzuszek :(   Tak mi jej żal :( :( :(  Biedactwo :(

a4bbb2447d4720dbmed.jpg

f1b4286d40286bdfmed.jpg

93c355b7085882eamed.jpg

Jeśli to się potwierdzi, to koteczka ma już dom.

No trudno - kilka dni i zapomni o tym. Najważniejsze, że jest dobrze i jesteś pewna.  A może miała swój dom i dlatego nie by≥ła oznakowana? Tylko czemu ktoś pozbył się takiego cudeńka?

A dom - oby się sprawdził,  bo zapowiada się świetnie. I miałabyś choć jeden problem rozwiązany. trzymam kciuki za dom i zdrówko kociczki.

A wszystkim życzę przyjemnej, spokojnej soboty i jak najwięcej odpoczynku. Zwłaszcza , że pogoda temu sprzyja.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.10.2019 o 05:29, Nesiowata napisał:

No trudno - kilka dni i zapomni o tym. Najważniejsze, że jest dobrze i jesteś pewna.  A może miała swój dom i dlatego nie by≥ła oznakowana? Tylko czemu ktoś pozbył się takiego cudeńka?

 

Dzisiaj jest już ok. Wczoraj nie pokazywała już żadnych dolegliwości.

To była na pewno domowa kicia, jej zachowanie wyraźnie o tym świadczy. Czemu ktoś skazał ja na bezdomność? Głupota i bezduszność ludzka nie ma granic  :(

Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.10.2019 o 05:29, Nesiowata napisał:

A dom - oby się sprawdził,  bo zapowiada się świetnie. I miałabyś choć jeden problem rozwiązany. trzymam kciuki za dom i zdrówko kociczki.

Niestety pani nie odezwała się więcej. Czy to głupi żart, czy może rezygnacja?  A może trudność z dostępem do netu?  Może jeszcze się odezwie. Podobnie było w przypadku adopcji Esi. Już myślałam, że nic z tego, a jednak Esia ma super dom :)niezrozumienia

Link to comment
Share on other sites

Wczorajszy dzień był fatalny! Wróciliśmy po większych zakupach, a tu w kuchni powódź. Początkowo myślałam, że coś wydarzyło się przed kilkoma chwilami, bo wydawało mi się, że wody nie jest tak bardzo dużo. Tymczasem okazało się, że woda była na całej powierzchni podłogi, tylko nie była widoczna, bo jeszcze nie przesiąknęła przez dywan :(  Woda zalała całą kuchnie, przedostała się do łazienki i do pokoju za łazienką. Makabra. Dwie godziny sprzątania. Okazało się, że pękła rurka doprowadzające wodę do kraku na zlewozmywaku. Na szczęście w pobliżu jest sklep "Mrówki".  Niestety w kilku miejscach panele spęczniały. Na szczęście pod dywanem i nie będzie to widoczne. Dywan w kuchni, na tarasie, w pokojach to nie kwestia estetyku, tylko zabezpieczenie przed chłodem. Lubię chodzić na bosaka, a ponieważ podłogi są zimne, ocieplamy je dywanami. Nie jest to wygodne, ale coś, za coś :)

Wczoraj spisywaliśmy wskazania wodomierzy. To znak, że wkrótce koniec sezonu i pora wracać na zimę do kraka. Jak to szybko zleciało :(

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wszystkim życzymy udanej niedzieli. Pogoda zapowiada się rewelacyjnie więc można spokojnie wykorzystać czas na spacery w doborowym towarzystwie.

 

U nas też jest słonecznie :)   Mąż zaprosił mnie na spóźniony urodzinowy obiad.  W ubiegłym tygodniu z powodu gości nie mogliśmy pojechać. Dzisiaj to ja będę gościem  :)

 

9ff2938b9c286b63med.jpg
Link to comment
Share on other sites

Dobrego czasu, elik na obiedzie :) I współczuję powodzi. 

Obecnie w mieszkaniu mam dywan, faktycznie przyjemnie się po nim chodzi, mniejsze ryzyko upadku, ale... jestem chora. Alergia nie przestaje mi dawać znać, autentycznie mnie dusi. Muszę zakupić odkurzacz wodny, a nie planowałam już zbyt wiele wydatków:( Niestety, co zrobić... muszę sobie pomóc, mimo że nie lubię wydawać na siebie pieniędzy.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tyś(ka) napisał:

Dobrego czasu, elik na obiedzie :) I współczuję powodzi. 

Obecnie w mieszkaniu mam dywan, faktycznie przyjemnie się po nim chodzi, mniejsze ryzyko upadku, ale... jestem chora. Alergia nie przestaje mi dawać znać, autentycznie mnie dusi. Muszę zakupić odkurzacz wodny, a nie planowałam już zbyt wiele wydatków:( Niestety, co zrobić... muszę sobie pomóc, mimo że nie lubię wydawać na siebie pieniędzy.

Znajomi polecili nam tę restaurację. Mieli rację. Szybka i fachowa obsługa, bardzo smaczne dania, duże porcje  :)

Co do zakupu odkurzacza wodnego, to bardzo dobry pomysł. Mam taki od wielu lat choć nie jestem alergikiem. Odkurzanie jest o wiele bardziej skuteczne, bo cały kurz, który jest pochłonięty, zostaje w odkurzaczu. Nieprzyjemne jest tylko rozbieranie odkurzacza po sprzątaniu.

Poluj Tysiu na obniżki, raty bez odsetek. Teraz jest sporo takich okazji.

Link to comment
Share on other sites

Witamy wszystkich w poniedziałkowy przedświt. Czarno za oknem ale ciepło. Zostawiłam na noc uchylone wszystkie okna i spało mi się idealnie. I nawet w mieszkaniu jest dość ciepło.

Dziś muszę  ruszyć się wcześniej. Zamówiłam wywóz szamba i nie byłabym zdziwiona gdyby przyjechali o 6 rano. Kiedyś można było sobie ustalić godziny przyjazdu, powiedzmy na okres 3 - 4 godzin. A teraz nie ma takiej opcji - pracujemy od 6 do 14. Poprosiłam o dopisanie, że  wolałabym wykonanie usługi do godz. 10 i pani łaskawie to zrobiła. Tak więc mogę spodziewać się zapowiedzianej wizyty już od 6 rano. Mam cichą nadzieję, że jednak do 10 będę miała kłopot z głowy.  Rozpiętość 8 godzin to , przynajmniej dla mnie, trochę za dużo. 

Wczoraj wybrałam się sprzątnąć grób moich dziadków. Zeszło mi sporo czasu, ale już jest dobrze. Spociłam się jak mysz. Przy okazji jeszcze umyłam pomnik babci siostry. Na szczęści  jest niewielki. Jeszcze kilka lat temu przy takiej okazji sprzątałam miejsce, które wykupił dla siebie mój kuzyn, ale od dwóch lat nie robię tego. W końcu ja też jestem coraz starsza i sił mniej. A mnie nikt nigdy nie sprzątał. A wyrywanie zielska z takiego miejsca, gdzie tylko raz w roku ktoś coś zrobi nie należy do przyjemności. Czas myśleć o sobie.

Życzymy udanego poniedziałku i całego tygodnia.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Witamy wszystkich w poniedziałkowy przedświt. Czarno za oknem ale ciepło. Zostawiłam na noc uchylone wszystkie okna i spało mi się idealnie. I nawet w mieszkaniu jest dość ciepło.

Dziś muszę  ruszyć się wcześniej. Zamówiłam wywóz szamba i nie byłabym zdziwiona gdyby przyjechali o 6 rano. Kiedyś można było sobie ustalić godziny przyjazdu, powiedzmy na okres 3 - 4 godzin. A teraz nie ma takiej opcji - pracujemy od 6 do 14. Poprosiłam o dopisanie, że  wolałabym wykonanie usługi do godz. 10 i pani łaskawie to zrobiła. Tak więc mogę spodziewać się zapowiedzianej wizyty już od 6 rano. Mam cichą nadzieję, że jednak do 10 będę miała kłopot z głowy.  Rozpiętość 8 godzin to , przynajmniej dla mnie, trochę za dużo. 

Szczęściara jesteś, że udało Ci się uzgodnić krótszy przedział czasowy na wywóz szamba. U nas nie dość, że terminy są około 3 tygodniowe, to jeszcze trzeba warować cały dzień, bo określenie przybliżonej godziny przyjazdu szambowozu nie jest możliwe. Na takie spore miasto jest tylko jeden szambowóz. Skandal. Swego czasu wykłócałam się o to z panią, ale skutek żadem więc dałam spokój. Efekt jest taki, że trzeba przewidywać kiedy wypełni się szambo i z odpowiednim wyprzedzeniem zamawiać szambowóz.  Nigdy jeszcze nie udało się nam dobrze oszacować. Z reguły jest jeszcze sporo miejsca w szambie, ale wolimy to, niżby miało tego miejsca zabraknąć. Straszna perspektywa.

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, elik napisał:

Szczęściara jesteś, że udało Ci się uzgodnić krótszy przedział czasowy na wywóz szamba. U nas nie dość, że terminy są około 3 tygodniowe, to jeszcze trzeba warować cały dzień, bo określenie przybliżonej godziny przyjazdu szambowozu nie jest możliwe. Na takie spore miasto jest tylko jeden szambowóz. Skandal. Swego czasu wykłócałam się o to z panią, ale skutek żadem więc dałam spokój. Efekt jest taki, że trzeba przewidywać kiedy wypełni się szambo i z odpowiednim wyprzedzeniem zamawiać szambowóz.  Nigdy jeszcze nie udało się nam dobrze oszacować. Z reguły jest jeszcze sporo miejsca w szambie, ale wolimy to, niżby miało tego miejsca zabraknąć. Straszna perspektywa.

No i przyjechali przed 9. A ja już o 6 otworzyłam bramę. U nas nie ma takich terminów. Praktycznie można zamówić z dnia na dzień. Mnie przypomniało się dopiero w piątek dlatego odbiór był dziś. Inna sprawa, że w okolicy jest sporo takich firm. Trzeba tylko dokładnie sprawdzać ceny.

Tak więc mogę wreszcie ruszyć się z domu. A mam trochę rzeczy do załatwienia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...