Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Dobiliśmy do "piekielnej" środy. Ja tam mam już serdecznie dość upałów, moje psy podobnie - ożywają wieczorem ewentualnie czarnym przed świtem. Teraz jest już dość ciepło, ale da się jeszcze oddychać.

Wczoraj nie miałam samochodu (na szczęście po południu odebrałam) i przed południem wybrałam się po chleb. Tyle, że zamiast podjechać autobusem do W-wy, pojechałam w odwrotnym kierunku. No i przy moim szczęściu (a przecież mogłam to przewidzieć) wyszłam ze sklepu i nie zdążyłam przejść przez szosę a autobus sobie pojechał. Dwa przystanki i pół godziny czekania. Więc już nie czekałam tylko ruszyłam na spacer (na szczęście zakupy nie były duże). To sobie pospacerowałam - pełne słońce, spocona i wściekła dotarłam do domu. Jedynym pocieszeniem był dla mnie fakt, że jednak autobus nie był szybszy. A klęłam pod nosem jak szewc. Dobra nauczka na przyszłość. Nigdy więcej ten kierunek. Ale dziś mam już samochód  więc mogę rano pozałatwiać wszystko i wrócić do domu przed najgorszym czasem.

Trzymajcie się dalej cienia, a najlepiej (jeśli to możliwe) - domu.

Ale Ci się historia trafiła. Idziesz w moje ślady :)

Współczuję.  Ja wczoraj zamierzałam wysłać kilka paczek z fantami m.in. Twoją, ale ponieważ miałam jechać rowerem około 5 km (mąż w pracy, a ja nie samochodowa), zrezygnowałam, bo w tym upale pewnie zajechałabym na SOR. Dzisiaj też war z nieba leci więc podróż rowerem też nie wchodzi w rachubę. Paczki nadam jutro. Już będę miała osobistego kierowcę :)

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, elik napisał:

Od pewnego momentu w życiu, czas leci coraz szybciej. Niestety

Mój czas to chyba leci odrzutowcem.

 

11 godzin temu, b-b napisał:

Nie strasz Eluś!

Boguniu, Tobie jeszcze daleko do tego okresu (69) a poza tym nie każdemu czas leci tak samo  :)

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, elik napisał:

 

Boguniu, Tobie jeszcze daleko do tego okresu (69) a poza tym nie każdemu czas leci tak samo  :)

Oj, czas faktycznie ucieka bardzo, bardzo szybko. Zwłaszcza jak trzeba gonić robotę. 

U mnie jakoś obyło się bez burzy, trochę popadało ale to nie była żadna ulewa. Rano praktycznie nie było śladów po deszczu, słońce w rozkwicie. Czyli kolejny dzień upału przed nami. Obym tylko nie musiała nigdzie jeździć. W domu jest jeszcze względnie, za drzwiami to już niewesoło.  Zmęczona jestem tym wszystkim.

Mimo wszystko - trzymajcie się zdrowo cienia.

Link to comment
Share on other sites

No to witam w pochmurny, przerywany błyskawicami i dalekimi grzmotami poranek. Jest pochmurno, trochę siąpi deszcz. Tylko Lala siedzi pod moim krzesłem. Zaraz idziemy do łóżka przeczekać te ciężkie chwile.

Spokojnego dnia życzymy wszystkim, niech ten dzień nie przynosi żadnych nieprzyjemnych niespodzianek.

Link to comment
Share on other sites

Przed  chwilą wyczytałam, że nad Warszawą przeszła rano burza i ulewny deszcz. Tylko nie wiem w jakiej dzielnicy. Na zdjęciach zalane ulice. Ja słyszałam grzmoty, spadło parę kropel. A do granicy Warszawy mam pewnie nie więcej niż 400 m. Zaklęty rewir...

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich w sobotni poranek życząc spokojnego, wypoczynkowego dnia.

Gdzie te czasy kiedy o 4 rano było widno? Dziś - ciemna noc, Lal mocno zastanawiała się na d wyjściem z domu. No bo dlaczego niby ma w nocy ma wychodzić? W końcu zdecydowała się, siusiu i szybki powrót. A ja zmywam się po zakupy dopóki jeszcze jest czym oddychać.

Trzymajcie się zdrowo.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 29.08.2019 o 09:17, Nesiowata napisał:

Oj, czas faktycznie ucieka bardzo, bardzo szybko. Zwłaszcza jak trzeba gonić robotę. 

U mnie jakoś obyło się bez burzy, trochę popadało ale to nie była żadna ulewa. Rano praktycznie nie było śladów po deszczu, słońce w rozkwicie. Czyli kolejny dzień upału przed nami. Obym tylko nie musiała nigdzie jeździć. W domu jest jeszcze względnie, za drzwiami to już niewesoło.  Zmęczona jestem tym wszystkim.

Mimo wszystko - trzymajcie się zdrowo cienia.

My też już ledwie dychamy :( W domu 31 stopni, a na tarasie 34  :(  Psy  szukają najchłodniejszego miejsca na podłodze (trudno o takie) i tam się kładą. Cały czas leżą. Tylko kocia  jest niestrudzona w swoich wyczynach.

Kolejny potencjalny DS wykruszył się, gdy byłam nieugięta co do zabezpieczeń.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.08.2019 o 06:18, Nesiowata napisał:

No to witam w pochmurny, przerywany błyskawicami i dalekimi grzmotami poranek. Jest pochmurno, trochę siąpi deszcz. Tylko Lala siedzi pod moim krzesłem. Zaraz idziemy do łóżka przeczekać te ciężkie chwile.

Spokojnego dnia życzymy wszystkim, niech ten dzień nie przynosi żadnych nieprzyjemnych niespodzianek.

 

23 godziny temu, Nesiowata napisał:

Ani widu, ani słychu - burza rozpłynęła się w niebyt. I deszczu też ani śladu. Niebo przejaśnia się, więc pozostaje tylko czekać na upał. 

Ostatnia burza u nas też była tylko symboliczna. Trochu popadało, ale z zapowiadającej się dużej burzy niewiele zostało.

Potwierdziło się przysłowie - Z dużej chmury, mały deszcz.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Nesiowata napisał:

Przed  chwilą wyczytałam, że nad Warszawą przeszła rano burza i ulewny deszcz. Tylko nie wiem w jakiej dzielnicy. Na zdjęciach zalane ulice. Ja słyszałam grzmoty, spadło parę kropel. A do granicy Warszawy mam pewnie nie więcej niż 400 m. Zaklęty rewir...

Zaklęte rewiry, to fakt. U naszego znajomego w poznańskim nie spadła ani kropla deszczu od czerwca. M 17 km od Wronek ma nad jeziorem działeczkę. Nie pozostało ani jedno źdźbło trawy.  Słońce wypaliło wszystkie roślinki  :(

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, Nesiowata napisał:

Witam wszystkich w sobotni poranek życząc spokojnego, wypoczynkowego dnia.

Gdzie te czasy kiedy o 4 rano było widno? Dziś - ciemna noc, Lal mocno zastanawiała się na d wyjściem z domu. No bo dlaczego niby ma w nocy ma wychodzić? W końcu zdecydowała się, siusiu i szybki powrót. A ja zmywam się po zakupy dopóki jeszcze jest czym oddychać.

Trzymajcie się zdrowo.

Odrabiam zaległości :)

W nas od kilku dni też Sahara  :(  Upał nie do wytrzymania. Też muszę jechać na zakupy i chyba te ż pojedziemy zaraz po śniadaniu, żeby wrócić przed prażącym słońcem.

Powoli kończę pakowanie fantów na bazarek. Jak skończę trzeba będzie robić foty do nowego, bo kasiorka potrzebna. Trzy starutkie, chorutkie psiaki, wszystkie pewnie dożyją swoich dni w hoteliku u kikou.

Miłej soboty :)

6-4.jpg.f7ee620c967fd2f4462028f371426c4d.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, elik napisał:

Odrabiam zaległości :)

W nas od kilku dni też Sahara  :(  Upał nie do wytrzymania. Też muszę jechać na zakupy i chyba te ż pojedziemy zaraz po śniadaniu, żeby wrócić przed prażącym słońcem.

Powoli kończę pakowanie fantów na bazarek. Jak skończę trzeba będzie robić foty do nowego, bo kasiorka potrzebna. Trzy starutkie, chorutkie psiaki, wszystkie pewnie dożyją swoich dni w hoteliku u kikou.

Miłej soboty :)

6-4.jpg.f7ee620c967fd2f4462028f371426c4d.jpg

Motto na sobotę idealne ! Tylko zaprzeć się i zrealizować !

Esia coś nie ma szczęścia do domu. A moze los każe jej czekać na "tego" właściwego pana?

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, elik napisał:

6-4.jpg.f7ee620c967fd2f4462028f371426c4d.jpg

Może przeniosę sobie to na niedzielę. Tyle, że bez wina. Ten napój bardzo skutecznie mnie usypia (nawet w minimalnej ilości), a i bez wina mogłabym spać i spać... I choć lubię wino to bardzo, bardzo rzadko piję.

Niedziela znów ma być upalna.  Psy wymiękają, ja też mam dość. Ale pocieszam się, że  to już niedługo i jakoś trzeba przeczekać. Niech wreszcie zacznie padać!

Życzymy wszystkim jak najwięcej cienia i spokoju.

Link to comment
Share on other sites

Witamy wszystkich w "normalny" poniedziałkowy poranek. Aż chce się wyjść na powietrze, nic niem pali, można normalnie oddychać. Jednym słowem -, pełen komfort. Może nawet jakaś woda spadnie z nieba. Wczoraj nie dało się żyć, nawet w domu. Jakoś (na razie) nie tęsknię za słońcem, jest mi dobrze.

Trzymajcie się zdrowo.  Niech ten dzień będzie dla wszystkich oazą spokoju.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cały dzień czekałam na deszcz, który wisiał w powietrzu. Jakoś nie chciał się "urwać". Nawet słonko było.  Ale wieczorem już musiałam założyć bluzę polarową. Piekielna różnica temperatur.

Teraz coś kropi - żaden pies nie chce wyjść na dwór. Lala uciekła do brata, Misiek stanął w połowie drogi a Neska przeszła kawałek dalej i zrobiła w tył zwrot. Jedynie jedna kocica wyjrzała za drzwi. 

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Nadziejka napisał:

A u nas zimnica oj strasna jak listopad jaki .. i leje calun dzionekl

 

U nas tak źle nie było i nie jest. Wczoraj nawet chwilami pokazywało się słońce, dopiero późnym wieczorem zaczął siąpić deszcz. Nie wiem, czy padało w nocy ale rano też była mżawka, psy do tej pory nie wyszły na siusiu. Pewnie będę musiała wziąć smycz bo jest już dość późno. Najchętniej przespałabym teraz z pół dnia. Pogoda iście barowa.

Życzymy wszystkim, mimo pogody, radosnego i spokojnego dnia.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 31.08.2019 o 21:37, Havanka napisał:

 

Esia coś nie ma szczęścia do domu. A moze los każe jej czekać na "tego" właściwego pana? 

Oj nie ma szczęście kocinka.  Co już się umówię na oglądanie zabezpieczenia, to mam telefon, że .....  Co nie nawymyślają te ludziska. Kicię chce, ale zabezpieczyć, żeby kocia nie wypadła, to już nie za bardzo chcą. Tłumaczę, że kotka w genach ma włóczęgostwo, że tylko czyha, żeby oknem lub drzwiami wydostać się na pole, ale to do nich nie dociera. Chcą mieć kota, ale bez zabezpieczenia. Czyli w nosie mają jej bezpieczeństwo. To tego kota nie dostaną!!!

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 2.09.2019 o 08:51, Nesiowata napisał:

Witamy wszystkich w "normalny" poniedziałkowy poranek. Aż chce się wyjść na powietrze, nic niem pali, można normalnie oddychać. Jednym słowem -, pełen komfort. Może nawet jakaś woda spadnie z nieba. Wczoraj nie dało się żyć, nawet w domu. Jakoś (na razie) nie tęsknię za słońcem, jest mi dobrze.

Trzymajcie się zdrowo.  Niech ten dzień będzie dla wszystkich oazą spokoju.

Dla mnie też byłby pewnie normalny, gdybym nie musiała znowu pakować całą psio-kocio-ludzką bandę na wyjazd do kraka i zabezpieczyć kocią bandę, która zostaje na miejscu.

W połowie drogi do Krakowa dopadła nas ulewa. Z dala widać już było ciemne chmury nad miastem. Na szczęście w Krakowie już tak bardzo nie lało i w miarę bezpiecznie przenosiliśmy rzeczy z samochodu do domu. I znowu rozpakowywanie. Mam tego serdecznie dosyć!

Deszcz padał chyba przez całą noc, bo poranny spacer z psiakami odbyłam w strugach deszczu. Ciekawe czy na działce też padał deszcz?  Bardzo by się to przydało, nawet taki kilkudniowy deszcz. Może padać do czwartku rano  :)

Najmilejszego dnia Wam życzę  :)

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, elik napisał:

Deszcz padał chyba przez całą noc, bo poranny spacer z psiakami odbyłam w strugach deszczu. Ciekawe czy na działce też padał deszcz?  Bardzo by się to przydało, nawet taki kilkudniowy deszcz. Może padać do czwartku rano  :)

 

Ja tam nie obraziłabym się gdyby padało nawet tydzień bez przerwy. Oczywiście "normalny" deszcz, anie gwałtowne ulewy. Ale to tylko pobożne życzenia, wczorajszy dzień znów był suchy. Wieczorem trzeba już pamiętać o jakimś fraku na grzbiet bo nie jest zbyt ciepło. Za to całkiem przyjemnie. Na dziś też nic nie zapowiada deszczu.

Przez cały czas zastanawiam się  czy w tym roku w ogóle będę  kisić kapustę. Przy takich cenach to człowieka od razu odrzuca. I mimo tego, że jest jej teraz więcej, powoli pokazuje się już ta późniejsza - cena ani drgnie. Nawet w marketach żadnych promocji nie widać. Właśnie w markecie udało mi się kupić w dobrej cenie buraczki i cebule, ale kapusta nawet nie drgnie. Praktycznie ta cena jest 7 - 8 razy wyższa niż w poprzednim roku. Blisko mam giełdę w Broniszach, ciekawe jakie tam są ceny. Tylko, że minimalne ilości, które tam obowiązują przy zakupie są dla mnie zaporowe. A mi sąsiedzi raczej nie skorzystaliby z możliwości wspólnego zakupu. Dopóki rządziła starsza gospodyni to w chodziłoby w rachubę, ale młodsza to już inne pokolenie. Jak coś potrzebne -  kupują w sklepie.Ale jeszcze jest trochę czasu, może coś się zmieni?

No to napisałam się za wszystkie czasy, trzeba wracać do najpilniejszych zajęć. Wprawdzie futrzaki już nakarmione, ale muszę wypuścić kury. Koguta już dawno słychać.

Trzymajcie się zdrowo.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Ja tam nie obraziłabym się gdyby padało nawet tydzień bez przerwy. Oczywiście "normalny" deszcz, anie gwałtowne ulewy.

No właśnie normalny deszcz. Wczoraj zadzwoniłam do sąsiadki z działki z zapytaniem, czy padał deszcz. Padał i to solidnie i długo, ale bez przesady. Tymczasem około 4 km od naszych działek była potworna ulewa. W TV regionalnej mówiono, że właśnie w Bochni była gwałtowna ulewa tak obfita, że zalało jeden ze sklepów, ten położony najbliżej nas, w którym robimy zakupy. Straż musiała ewakuować kilkadziesiąt ludzi. Faktycznie ten sklep jest położony na samym dole sporego wzniesienia, wzdłuż którego od samej góry biegnie droga. Widocznie zrobiła się wyasfaltowana rynna, którą popłynęła rzeka deszczówki.  Koszmar :(   W ogóle Bochnia jest położona na wielu pagórkach i ciągle jeździ się albo w górę, albo z góry.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...