Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

15 godzin temu, elik napisał:

O prognozie dla koteczka napisałam trzy posty wcześniej :)

Czytałam, czytałam i coraz mocniej zaciskam kciuki za jego szansę na  dalsze życie.

Dziś znów piękny słoneczny poranek. I to bez upału, który ma wrócić od jutra. Warto jeszcze trochę odpocząć (jeśli się da). 

Spokojnego dnia wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nesiowata napisał:

Czytałam, czytałam i coraz mocniej zaciskam kciuki za jego szansę na  dalsze życie.

.

Jutro przejmuję opiekę nad kociem.  Będę uziemiona już na całego, ale szansą na uratowanie go jest tylko dalsze systematyczne leczenie, co jest możliwe tylko gdy kocio jest w klateczce. Puszczenie go luzem nie dałoby pewności, że przychodziłby codziennie w odpowiednich porach, żeby można było podać mu leki.

Mam nadzieję, że nie będzie to daremny trud, że kocio będzie mógł całkiem dobrze funkcjonować w przyszłości.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

Dziś znów piękny słoneczny poranek. I to bez upału, który ma wrócić od jutra. Warto jeszcze trochę odpocząć (jeśli się da). 

Spokojnego dnia wszystkim.

U mnie poranek był słoneczny, ale już teraz pojawiły się całkiem konkretne chmury, które nie wróżą nic dobrego.

Psiaki chyba wyczuwają już burzę, bo Alfik wsadził łeb pod półkę na komputer, a że cały się tam nie mieści, zad wywalił pomiędzy moje nogi i pewnie myśli, że już jest bezpieczny. Masia śpi wciśnięta w legowisko. Mam nadzieję, że burza przejdzie jednak obok nas. Deszcz przydałby się, bo po dawnych ulewa nie ma już śladu, ale burza???  Nikomu nie potrzebna. Biorąc pod uwagę szkody, jakie burze wyrządziły niedawno, to strach się bać :( Moje psiaki, zwłaszcza Alfik, bardo boją się grzmotów. Oby burza nas ominęła.

2-3.jpg.30063216d9d602366858b3d901a390f0.jpg

Link to comment
Share on other sites

Kolejna  środa, kolejny dzień, który ma być polskim pogodowym piekiełkiem (choć teraz nic jeszcze na to nie wskazuje). Ranek przyjemny, noc była znośna ale dzień to już zupełnie inna sprawa. A mnie czeka po południu wyjazd do lekarza. Akurat najgorsze godziny, ale wyjścia nie ma.

Wczoraj wieczorem Lala miała apetyt całkiem, całkiem. Nawet trochę jej dołożyłam i wciągnęła. Ale teraz udaje, że mnie nie widzi i nie słyszy. Zdechł pies. Co prawda - Misiek też nie zjadł wszystkiego (co zdarza mu się bardzo, bardzo rzadko), ale to nie problem.

Życzymy wszystkim zdrowia i jak najmniej kłopotów.

Link to comment
Share on other sites

U nas chmurzy się od rana. Teraz dochodzą z oddali odgłosy burzy. Jak przyjdzie do nas, trzeba będzie poodłączać od prądu wszystkie odbiorniki i nadajniki. w tym kompa. Na razie tylko straszy. Przydałoby się żeby deszcz znowu solidnie podlał rośliny. Jest bardzo sucho. Ziemia spękana.

Po wczorajszej wiadomości o śmierci Teosia nie mogę się pozbierać :( Chodzę bez sensu po domu i nie wiem co mam robić :( Głowa odmawia posłuszeństwa, nie mogę się skupić, myśli ciągle wracają do tego nieszczęścia :(

Na szczęście okazało się, że Oro jednak nie jest tak bardzo chory, jak sie wydawało. To jednak nie były tkanki nowotworowe, tylko jakiś włókniak.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie Dziewczyny :)

U nas wody z nieba nie było i niestety nie zapowiada się na nią. Najgorsze jest chyba to , że podobno w przyszłym tygodniu pod koniec ma być do 40 stopni. Pogotujemy się wszyscy jak nic :(

Link to comment
Share on other sites

 

                               Kocim i psiocim

               lapenkom eliskowym

 zdrowenka zdrooowenka i chlodziku nieco

                   za kotunia  nowego bidunia

                         sciskam ogromnie ogromnie

Podobny obraz
 
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj usłyszałam o tych 40 stopniach ciepła i ciągle siedzi m i to w głowie. Chyba będę musiała całkowicie przestawić swoje życie, to dzień będzie porą snu a noc życiem. Tyle, że kiedyś jeszcze trzeba będzie robić zakupy, a tego akurat nie da się w nocy. Nie mam pojęcia jak przetrwać taki okres. Już i tak patrzę z podziwem na starsze osoby, które w Warszawie spacerują sobie w czasie kiedy nie powinny wystawiać nosa za drzwi mieszkania. Bohaterzy czy bezmózgowcy? Bo rozumiem, że są sytuacje kiedy jest konieczność, ale  łazić bez celu po betonie w największy upał? Czasem nawet z goła głową. Jednak ludzka głupota nie ma sobie równych.

U nas wczoraj chmurzyło się często, ale  spadło parę kropel deszczu i koniec. Ciuchy, które suszyły się na dworze nie zdążyły przemoknąć. A na lubelszczyźnie musieli ewakuować ludzi. 

Od lekarza wróciłam cała mokra, zmęczona jak diabli (tylko samą drogą), noc znów gorąca więc nie jestem zbytnio wyspana a słońce już widać, liście nawet nie drgną. Psiaki wyszły wysikać się i na nowo śpią wyciągnięte na całą swoją długość, nawet nie myślą o jedzeniu. Trudno będzie przetrzymać ten dzień.

Trzymajcie się cienia i odpoczywajcie.

 

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj u nas niby nie ma słońca, ale jest duszno, parno i gorąco.  Skąd się to bierze? Trudno oddychać, a komarów roje! Po południu około 17-tej pokropił nieco deszcz, ale to o wiele za mało niżby się zdało :)  Teraz znowu gromadzą się czarne chmury i wydaje się, że zbliża się burza, ale wczoraj tez tak było. Grzmiało ze wszystkich stron, ale burza poszła sobie gdzieś dalej. Burza niech sobie idzie, wcale za nią nie tęsknię, ale niech deszcz zostanie.

Od wczoraj mam biednego chudego koteczka. Straszna bida :( Oddycha bardzo ciężko i mam wrażenie, że przy każdym oddechu odczuwa ból, bo przy każdym oddechu wydaje taki odgłos, jakby stęknięcie :( Koniecznie musi go zobaczyć jakiś dobry wet, bo aż żal na niego patrzeć. Niby chętnie je, ale po blisko dwóch tygodniach dobrego karmienia przy bardzo ograniczonym ruchu (cały czas jest w klatce),  nadal jest bardzo chudy :(  Szkoda, że moja pani doktor Małgosia jest chora,  bo mam do Niej wielkie zaufanie. 

Dostałam od Sowy link do wspaniale działającej na psy muzyki relaksacyjnej. Właśnie puszczam ją moim psom i wyobraźcie sobie, że Alfik, która potwornie boi się burzy i już na długo zanim usłyszy grzmoty jest niesamowicie pobudzony, teraz leży spokojnie koło mnie, wyciągnięty na całą długość. Wspaniała  sprawa. Może i na koty też działa? Nie wiem czy koty także boją się burzy?

Jeśli ktoś ma bojące się burzy zwierzaczki, to polecam tę muzykę.

 

Link to comment
Share on other sites

Koty też mogą czuć niepokój związany z burzą i hukami. Jak się boi to podrzucam takie artykuły: 1 i 2 oraz 3
Z mojego skromnego doświadczenia z moimi kotami wiem jedynie tyle, że na MOJE koty lepiej działa aromatoterapia (feromony) niż muzyka. Chociaż mój kocur lubuje się w niemieckiej muzyce dziecięcej: jak ją puszczam, momentalnie się kładzie i zasypia. Te upodobania odkryłam zupełnie przypadkiem :)

Muzykę relaksacyjną z kolei stosuję od 8lat przy moim psim histeryku :) Najbardziej działa na mnie, pierwsza zasypiam ja, potem pies :)) ale nam pomaga jako wspomaganie innych technik na walkę z lękiem. Nie jest to przodująca metoda, ale jedna z wielu opcji wspomagaczy.

Czy chory koteczek mial osłuchane serduszko i prześwietlone płucko? Na oddychanie mojej kiciuli pomagało układanie odpowiednio poduszek i kocysi (aby mogła udrożnić drogi oddechowe swoją pozycją ciałka), inhalacje oraz coś, co zwiększa wilgotność powietrza (mokre ręczniki na przykład).

Link to comment
Share on other sites

Tak chudzinek wygląda teraz  :(   B oczki już mu się nieco zaokrągliły, ale i tak wygląda, jak koci szkielet obleczony skórą  :(

20190621_070655.jpg.6fb47a0efd4a5790d3c2d0adab8df023.jpg

23 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

Na oddychanie mojej kiciuli pomagało układanie odpowiednio poduszek i kocysi (aby mogła udrożnić drogi oddechowe swoją pozycją ciałka),

To różowe po prawej stronie na poniższym zdjęciu, to właśnie jest mięciutki szaliczek zwinięty w rulonik na końce nałożyłam z obu stron gumeczki, żeby rulonik nie rozwijał się. Kocio chętnie kładzie łebeczek na tym wałeczku. Jutro zrobię lepsze zdjęcia.

20190621_071106.jpg.6c624418b1a747b4156b16aae2e3cc4c.jpg

23 godziny temu, Tyś(ka) napisał:

Czy chory koteczek mial osłuchane serduszko i prześwietlone płucko?

Serduszko chyba nie było słuchane, bo nie wiem czy coś sensownego można byłoby usłyszeć w serduszku dzikuska. Co do płucka, to pisałam już o tym więc zacytuję

Dnia 15.06.2019 o 00:34, elik napisał:

Ważą się losy koteczka :(  Wczoraj miał (jednak to kocurek) zrobione prześwietlenie  i okazało się, że ma bardzo zniszczone płuca. Właściwie  tak, jakby ich prawie nie miał. Podobno wetka nie mogła się dopatrzyć co tam jest.  Jakby woda, ale jednak nie. Dzisiaj miał prześwietlenia w innej pozycji. Jutro będzie wetka, która zinterpretuje zdjęcie. Wetka powiedziała, że taki stan raczej nie może być spowodowany jakąś chorobą. Kotek jest młody. To prawdopodobnie wada genetyczna. Jeśli się to potwierdzi, to najlepszym wyjściem dla koteczka będzie uśpienie go :(  Bardzo mi smutno :(

To drugie prześwietlenie wykazało, że płucka są zniszczone prawdopodobnie jakąś długotrwałą, nieleczoną infekcją. Być może kk.

Jego oddech nie jest już świszczący, ale nadal bardzo ciężko oddycha. Odnosi się wrażenie, że oddycha z dużym wysiłkiem :(   Prosiłam znajomą, żeby zabrała kocia do dobrego weta, żeby zbadano mu krew   i kał. Obawiam się, że zły stan kocia to nie tylko wina płuc. Znajoma zabierze go do Krakowa w przyszłym tygodniu. Powinien być odrobaczony, ale czy go to nie zabije?

 

 

Link to comment
Share on other sites

Źle to wygląda... Aż mam ciarki. Moja Zdrapcia ostatnie chwile życia tak oddychała:( I podobnie wyglądała: miała silną anemię, na siłę wciskaliśmy jedzenie... rozważałam karmienie dożylnie... Poszukajcie lepiej w okolicy weta, który będzie mógł wsadzić koteczka pod tlen jak walka o oddech będzie słabsza... u nas zabrakło tej wiedzy, zabrakło lecznicy z komorą... I jeżeli nadal będzie tak oddychać, zastanowiłabym się czy jest sens go męczyć. Jakie leki dostaje?
Osłuchanie serca może dać coś, bo jeżeli serce też ma chore... to ma o wiele trudniej.

Nie odrobaczałabym go w takim stanie, ale wetem nie jestem.

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Źle to wygląda... Aż mam ciarki. Moja Zdrapcia ostatnie chwile życia tak oddychała:( I podobnie wyglądała: miała silną anemię, na siłę wciskaliśmy jedzenie... rozważałam karmienie dożylnie...

Na szczęście kocio ma koński apetyt. Bardzo chętnie je. Dostaje saszetki, suchą karmę i gotowanego kurczaka. Oczywiście nie wszystko ma raz. To znaczy suchą karmę ma cały czas, a saszetkę dostaje, gdy trzeba podać mu leki. Dostaje flegaminę, antybiotyk i probiotyk.

26 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Poszukajcie lepiej w okolicy weta, który będzie mógł wsadzić koteczka pod tlen jak walka o oddech będzie słabsza... u nas zabrakło tej wiedzy, zabrakło lecznicy z komorą... I jeżeli nadal będzie tak oddychać, zastanowiłabym się czy jest sens go męczyć. Jakie leki dostaje?
Osłuchanie serca może dać coś, bo jeżeli serce też ma chore... to ma o wiele trudniej.
 

Tu o komorze tlenowej  zapomnij. Zanim zaczął brać leki znacznie gorzej oddychał. Świst było słychać z odległości kilku kroków. Ja wcześniej go usłyszałam niż zobaczyłam. Czyli leki mu pomogły, ale potrzebna jest dalsza diagnoza.  Będzie w przyszłym tygodniu.

Nie zamierzam bezsensownie przedłużać męki kociaka, ale tez nie chcę go pochopnie skazać. On już tak żyje dość długo więc jeszcze tydzień musi wytrzymać.

26 minut temu, Tyś(ka) napisał:


Osłuchanie serca może dać coś, bo jeżeli serce też ma chore... to ma o wiele trudniej.

Nie odrobaczałabym go w takim stanie, ale wetem nie jestem.

Kocio jest w pełni dzikuskiem więc każde badanie to walka o życie. W takiej sytuacji serduszko też wariuje i trudno jest określić jego stan. Ale przy czekającej go diagnostyce i serduszko zostanie osłuchane.

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

Wiem, wiem elik - też od razu go nie skreślam. Mam nadzieję, że jeszcze wyjdzie z tego. Trzymam kciuki.

Z powodu koszmarnego stanu na razie go nie odrobaczamy, ale po badaniu kału dowiemy się jak bogate ma życie wewnętrzne i co ewentualnie będzie trzeba zastosować.

Dzięki za kciuki :)

Link to comment
Share on other sites

Tutineczku kokany

 lulany

matku moja jakze biedusi ...ze czlek ryczy odrazu

 stokrosci serduszkiem za Ciebie modle kocinku

 Ciociu eliczkowa dziekuje dziekuje za wszytko

 co czarujesz razem z Pania znajoma

 dla tego biedunia

 malusi kochany

 niechaj los niechaj zycie

 bedzie coraz lepsze kocinku

Podobny obraz

 

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Nadziejka napisał:

matku moja jakze biedusi ...ze czlek ryczy odrazu

 stokrosci serduszkiem za Ciebie modle kocinku

Mi też się chce płakać i serce boli, gdy patrzę na tego biedaczka :(

Dziękuję  Nadziejeczko :)

Link to comment
Share on other sites

Takie leżenie na pewno pomaga koteczkowi oddychać. I pogoda: dzisiaj jest chłodniej (jak na ostatnie upały), przynajmniej we Wrocławiu.
Powiem Wam, że sytuacja Aleksa, którego zjadają muchy, a właścicielka jest niezrównożona psychicznie z lekka mnie osłabiła. Nie umiem na niczym innym się skupić. I mam podobnie jak elik, obiecuję sobie, że przystopuję, że pora odsapnąć, a jest dokładnie na odwrót..

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Walcz biedny kociaku, walcz do końca. Może jeszcze coś się zmieni, los czasem bywa łaskawy.

 

Na to właśnie liczę, że przyjdą dla niego dobre dni, że wet zaskoczy co mu jest i wdroży skuteczne leczenie.  Dużo sobie obiecuję po badaniu krwi i kału. Szkoda, że biedaczek musi czekać na to do przyszłej soboty, ale i tak ma teraz lepiej niż, gdy łaził wolno. Teraz przynajmniej ma cały czas dobre jedzenie, wygodnie sobie leży i nie musi wyłazić po desce na antresolę, gdzie na pewno jest bardziej gorąco i gryzą komary. On najwyraźniej nie krzywduje sobie tej niewoli. Wczoraj, gdy zrobiłam mu zdjęcie i podałam ostatni raz probiotyk, zapomniałam zamknąć klateczki.  Wyobraźcie sobie, przez całą noc miał otwartą klateczkę i nie skorzystał z możliwości jej opuszczenia  :) 

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

Korzystajcie dziś z wielkiej łaskawości pogody bo za kilka dni będą to tylko dobre wspomnienia.

Czy to znaczy, że będzie jeszcze bardziej gorąco?

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Takie leżenie na pewno pomaga koteczkowi oddychać. I pogoda: dzisiaj jest chłodniej (jak na ostatnie upały), przynajmniej we Wrocławiu.
Powiem Wam, że sytuacja Aleksa, którego zjadają muchy, a właścicielka jest niezrównożona psychicznie z lekka mnie osłabiła. Nie umiem na niczym innym się skupić. I mam podobnie jak elik, obiecuję sobie, że przystopuję, że pora odsapnąć, a jest dokładnie na odwrót..

U nas też jest dzisiaj nieco chłodniej, a nawet spadło kilka kropli deszczu, ale Nesiowata zapowiada pogorszenie pogody :(

No właśnie, przyganiała motyka gracy, a oba jednacy. No ale jak przejść nie reagując na czyjąś krzywdę, czy nieszczęście??? Ja nie potrafię, bez względu na to, kto tej pomocy potrzebuje - zwierze, czy człowiek.

Ten psiak też mi nie daje spokoju :( Myślę co można zrobić, żeby chociaż te muchy go nie oblegały, ale nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Czy gdyby były na to fundusze, miałby kto zawieźć go do weta?

Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, Nesiowata napisał:

Niestety - przepowiadają Afrykę w najgorszym wydaniu.

 

No to chyba już padnę ja i pchły moje   zmarwiony.jpg.d8b5bdfa3cc29b51b72bc8c15496653c.jpg

To jak ten biedny koteczek wytrzyma??? Teraz trudno mu się oddycha, a co będzie przy afrykańskim upale???

Zobaczymy, może nie sprawdzą się prognozy. A na razie biorę się za robienie bazarku!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...