Nesiowata Posted May 15, 2019 Share Posted May 15, 2019 Elik jeszcze przed snem wpadła, ja już po. Psy (mimo deszczu) jakoś w komplecie wyskoczyły zrobić siusiu (wprawdzie Lala i Misiek chwilę zastanawiały się czy warto wystawiać nos za drzwi, a;e w końcu zdecydowały się na taki krok) pędem wróciły do domu i na nowo w pieluchy. Sam a też o tym myślałam, ale jakoś nie wyszło.Teraz już zupełnie jasno więc mimo deszczu trzeba wyjść wypuścić kury - niech korzystają z dłuższego dopóki to możliwe. Ale przeziębienia jakoś nie udało mi się uniknąć. Widać nie za bardzo się starałam. A przede mną malowanie kolejnego pomieszczenia. Podobno od soboty. Brat niby przygotowuje się do tego, ale tempo ma iście ślimacze. Wyniósł już tyle "skarbów", a wszędzie jeszcze pełno. Prawdopodobnie ciuchy zostaną dla mnie, bo wcale o nich nie myśli. Prawdę mówiąc - co najmniej połowa z tego co on popakował to w moich rękach trafiłaby do kosza na śmieci (myślę że później kiedy ja będę pakować się siebie to on powie to samo, ale trudno). Może znów na kilka dobrych lat będę miała święty spokój z takim i robotami. A nazbierało się tych wszystkich "dobroci" co niemiara. Ktoś, kto będzie sprzątał po mojej śmierci będzie miał roboty co niemiara. Chyba, że wcześniej zmieni mi się charakter i sama zabiorę się za takie roboty. Dobrego dnia życzymy wszystkim. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 16, 2019 Share Posted May 16, 2019 Przywitamy się ze wszystkimi w mokry, ale ciepły poranek. Czuć zmianę temperatury. Ale dziś musiałam Lali pomóc wyjść za drzwi. Nesce zresztą też. Nadal coś siąpi, ziemia mokra więc hrabianki nie będą moczyć łapek. No, ale jakoś udało się. Zachwycone to one nie były, ale siusiu łaskawie zrobiły i od razu poszły spać. Tylko brać z nich przykład. powoli trzeba będzie brać się za robotę, choć bez większego przekonania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 16, 2019 Author Share Posted May 16, 2019 Zazdroszczę Ci Nesiowata tego malowania. Ja ogromnie lubię zmiany, odnawianie, malowanie.... Potem jest huk robocizny, zgoda, ale ten piękny wygląd, zapach świeżości... Kocham to! Wiem, wiem. Niejeden powie, że to zbączenie :) A niech tam. Ja to lubię i już! To znaczy nie tę harówkę po remoncie, ale ten wygląd po, jest tego wart. Niestety to też kosztuje, a to nie jest już takie fajne. Jeszcze do wczoraj i u nas pogoda była pod.... hmmm na tym forum nie fart byłoby tak powiedzieć, no ale powiem, że pogoda była do kitu :) Dzisiaj już jakby lekka zmiana, ale niebo jeszcze sine, a nie niebieskie. Na szczęście już nie pada, ani nie mży, ani nie siąpi :) Wczoraj miałam niezły magiel na rehabilitacji. Jeszcze do dzisiaj to czuję, ale czuję też wyraźną poprawę, zwiększony zakres ruchu. Sama się dziwię, że tak nagle to nastąpiło. Tyle mąk i cierpień i nic, aż tu nagle stwierdziłam, że mam prawie pełny zakres ruchu w tej ręce. Jeszcze odczuwam ból przy maksymalnych wychyleniach, ale jestem szczęśliwa, że mogę tak wysoko podnieść rękę, czy tak daleko do tyłu ją wychylić. Sukces, a już prawie zwątpiłam w efekty tej rehabilitacji. Mam jeszcze jutro godzinną sesję i jedną 0,5 godzinną, ale dopiero w czerwcu. Mam też dobre wiadomości. Być może uda mi się dostać termin tej drugiej rehabilitacji już na czerwiec. Mam dzwonić do przychodni rehabilitacyjnej 28.05. po termin na czerwiec. Obawiam się, że takich szczęśliwców, którzy będą dzwonić będzie więcej już miejsc, ale może uda mi się załapać. Byłoby to w tym samym budynku, a nawet na tym samym piętrze, co teraz, ale to przychodnia NFZ-tu. Olbrzymi budynek, który kiedyś był własnością PKP i mieścił gabinety lekarzy wszystkich specjalności, gabinety zabiegowe, aptekę ... Teraz część lokali wynajmują różne firmy medyczne i nie tylko, a część stoi puste, nie używane. Tak kończyły molochy peerelowskie. Szkoda. Nie wszystko było złe. Opieka lekarska była znacznie lepsza niż obecnie. Jutro wracamy na działkę i chyba będzie to już powrót na stałe, do pierwszych przymrozków. Jak zwykle trzeba będzie przyjeżdżać do kraka, żeby załatwić to, czy owo, ale mam nadzieję, że nie będzie to tak często, jak w ubiegłym roku. Ja dzisiaj też nie mam weny do robocizny ;) Pomimo tego życzę wszystkim Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 17, 2019 Share Posted May 17, 2019 20 godzin temu, elik napisał: Zazdroszczę Ci Nesiowata tego malowania. Ja ogromnie lubię zmiany, odnawianie, malowanie.... Potem jest huk robocizny, zgoda, ale ten piękny wygląd, zapach świeżości... Kocham to! Wiem, wiem. Niejeden powie, że to zbączenie :) A niech tam. Ja to lubię i już! To znaczy nie tę harówkę po remoncie, ale ten wygląd po, jest tego wart. Niestety to też kosztuje, a to nie jest już takie fajne. Nie w em, czy jest czego zazdrościć. Sprzątanie po malowaniu to mały pikuś w porównaniu z tym, co trzeba zrobić przed malowaniem. A że kręgosłup muszę oszczędzać to trwa to i trwa, a już czuje tego wyniki. No, ale kiedyś trzeba to zrobić. Tylko skąd tyle tego wszystkiego do wyniesienia? I jeszcze psy będą całkowicie zdezorientowanie, nie wszędzie będzie można wsadzić nos i obcy ludzie w domu. Trudno - oby kiedyś się skończyło. Wczoraj okazało się,że malowanie może zacząć już dziś bo akurat pan majster ma wolne. Na szczęście - dopiero po południu. Od rana nie dałabym rady. Wczoraj przed południem (akurat padało) wyjrzałam sobie za drzwi i zobaczyłam zmokłą kurę, która nie pasowała mi do żadnej aktualnie mojej. No, ale w okolicy nikt nie ma kur więc przyglądałam się bacznie. Stała taka kupka nieszczęścia, niby biała a cała w błocie. W końcu wyszłam, złapałam na ręce i wtedy okazało się, że to moja kura, która zniknęła bez śladu dwa dni wcześniej (łaziłam, szukałam nigdzie ani śladu pióra więc lis nie mógł się pożywić , opłakałam ją i doszłam do wniosku, ze znów pokazał się lis na dwóch nogach., który postanowił uzupełnić swój stan posiadania o rasową kurę). Była tak brudna, że pierwszy raz w życiu kąpałam kurę aby zrobiła się chociaż trochę podobna do poprzednio białej kury. Wprawdzie używałam jedynie czystej wody, ale jakoś udało mi się ją doprowadzić do jako takiego wyglądu. Przestało padać, wyszło słońce i wypuściłam ją na dwór. Cwaniara od razu wskoczyła na wysokości gdzie bardziej grzało i zaczęła się czyścić. Po wysuszeniu jest niemal cała czyściutka, wieczorem bez problemu weszła sobie do kurnika na stare miejsce. Gdzie ona była - nie mam pojęcia. Je bez problemu więc mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Tyl;ko dlaczego nie przyszła poprzedniego dnia, jeśli nawet zmrok ją zaskoczył i nie wróciła? Jakoś dziwnie to wygląda, ona zawsze wcześnie wchodziła do kurnika. A przecież koguta i gdakające kury słychać bez względu na deszcz. dziś pilnuje się kurnika i dokarmia. Może zapamięta tę eskapadę. Chociaż kury nie potrafią niczego nauczyć się. Dzięki temu lisy mogą się bez problemu żywić. Rozpisałam się niemożliwie. Życzymy wszystkim udanego dnia. . 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 17, 2019 Author Share Posted May 17, 2019 Fajnie piszesz :) Jest kilka osób na dogo, które czytam od deski do deski, a czasem kilka razy i śmieję się w głos :) Ty do nich należysz :) Kurka zrobiła sobie wycieczkę krajoznawczą, a może nawet wpadła do kurzego SPA? Ale faktycznie to ciekawa zagadka, gdzie była. A w kwestii malowania, to oprócz odnowienia pomieszczeń, dodatkową zaletą malowania jest pozbycie się wielu niepotrzebnych, składanych od lat "przyda się". Najczęściej po malowaniu nie wracają już na swoje dawne miejsce, a w pomieszczeniu jest nie tylko czyściej, ale i luźniej :) To też lubię :) Dzisiaj mam bardzo napięty czas. O 12-tej mam rehabilitację muszę więc wyjść z domu przed 11-tą. Po rehabilitacji mam jeszcze załatwienia. Wrócę około 16-tej czyli znacznie po godzinie południowego spaceru psiaków. Będę więc musiała wyjść z nimi przed moim wyjściem na rehabilitacje, a po powrocie także, bo nie wytrzymają do wieczornego spaceru. Psiaki będą dzisiaj miały o jeden spacer więcej, a ja kilka godzin straconych. Ale nic to, za oknem pojawiło się słońce i mam nadzieję, że będzie go coraz więcej, zwłaszcza, że dzisiaj po powrocie męża z pracy jedziemy na działkę. Jednak nie na stałe, jak już miałam nadzieję, bo oboje musimy być w kraku we czwartek, a mąż także we wtorek i środę. Wrócimy więc oboje w poniedziałek wieczorem i będziemy do czwartku. Ale jak wyjedziemy we czwartek, to już do zimy :) :) Miłego piąteczku :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 17, 2019 Share Posted May 17, 2019 49 minut temu, elik napisał: Kurka zrobiła sobie wycieczkę krajoznawczą, a może nawet wpadła do kurzego SPA? Ale faktycznie to ciekawa zagadka, gdzie była. A w kwestii malowania, to oprócz odnowienia pomieszczeń, dodatkową zaletą malowania jest pozbycie się wielu niepotrzebnych, składanych od lat "przyda się". Najczęściej po malowaniu nie wracają już na swoje dawne miejsce, a w pomieszczeniu jest nie tylko czyściej, ale i luźniej :) To też lubię :) Na SPA to nie wyglądało, wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że trochę tych "przydasiów" tym razem zniknie. Parę już wyrzuciłam, ale niewiele. Jak będę ściągać z powrotem to przejrzę bardzo dokładnie, bo ściany nie są z gumy. Tyle, że wszystkiego szkoda. Widać starość dopada człowieka na dobre. A może to przesadna oszczędność. Wiem tylko, że im człowiek starszy tym bardziej "oszczędny".Nie wychodzi to na dobre. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted May 17, 2019 Share Posted May 17, 2019 Ja pisać nie będę bo mi brak czasu. Zresztą u mnie nic ciekawego się nie dzieje,Praca - dom -praca-...i tak w kółko nie niestety. Pozdrowienia zostawiam :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 18, 2019 Share Posted May 18, 2019 A ja dziś dla odmiany późnym wieczorem. Przez te prace remontowe zupełnie rozsypał mi się dzień. Niby nic nie robię, ale nie ma się specjalnie gdzie ruszyć, ani nie ma ochoty na jakiekolwiek roboty. Psy też pałętają się pod nogami szukając spokojnego kąta. Jednym słowem - bajzel. Ale później będzie lepiej. I tym się pocieszam. jakoś trzeba przeczekać. Moja kura - turystka trzyma się chwilowo kurnika. Może na kilka dni ma nauczkę? Życzę spokojnej nocy, do jutra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 19, 2019 Share Posted May 19, 2019 No i już jest jutro. Ściany wyschły, na dziś przewidziane szlifowanie. I może uda się coś przemalować. Mam nadzieję, że tak będzie. Wprawdzie drobny deszcz za oknem, ale jest cieplutko. Nawet Lala, bez pomocy, dostojnym kroczkiem wyszła parę kroków za drzwi, przykucnęła i równie dostojnie wróciła. Życzymy wszystkim spokojnej niedzieli i naładowania akumulatorów na następny tydzień. Trzymajcie się zdrowo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 19, 2019 Author Share Posted May 19, 2019 Dnia 17.05.2019 o 23:56, b-b napisał: Ja pisać nie będę bo mi brak czasu. Znam ten ból. Będąc jeszcze aktywną zawodowo, myślałam, jak to sobie odpocznę na emeryturze, ile to ja zaległości z całego życia nadrobię. Nie chcę Cię martwić, ale na więcej czasu nie ma co liczyć :) Może tylko sama będziesz sobie rozkładać zajęcia, które sama zaplanujesz, ale czasu więcej nie będzie :) Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę wytrwania :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 19, 2019 Author Share Posted May 19, 2019 U mnie, dla jasności sytuacji dodam, że w Bochni, od wczoraj jest ładna, prawie bezchmurna pogoda więc piesów na wyjście nie trzeba namawiać. Wczoraj byliśmy na zaproszenie u znajomych. Odkąd odeszła ich sunia, chodzimy do nich, na ich prośbę z naszymi psiakami. Kiedy żyła ich sunia nie było to możliwe, ponieważ miała bardzo rozbudowane poczucie własności i nie pozwalała żadnemu psu wejść na teren ich działki. Zasiedzieliśmy się i nasze psy zaległy na tapczanie. Masia usnęła tak twardo, że jak wreszcie ją dobudziłam, to nie chciała iść z nami. Bidulka była tak rozespania, że ne wiedziała co się dzieje. Widać to było w jej oczach. Była zdziwiona czemu ją budzimy i czemu ma gdzieś wychodzić. Pierwszy raz widziałam ją taką. To już chyba też i wiek swoje robi. Nie zaskoczyła szybko, że nie jest u siebie i że musi wracać do domu. Coraz częściej jej wiek daje znać o sobie :( Przytulam ją wtedy i boję się... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 19, 2019 Share Posted May 19, 2019 2 godziny temu, elik napisał: Znam ten ból. Będąc jeszcze aktywną zawodowo, myślałam, jak to sobie odpocznę na emeryturze, ile to ja zaległości z całego życia nadrobię. Nie chcę Cię martwić, ale na więcej czasu nie ma co liczyć :) Może tylko sama będziesz sobie rozkładać zajęcia, które sama zaplanujesz, ale czasu więcej nie będzie :) Ja uważam, że na emeryturze jest znacznie mniej czasu. Oczywiście od chwili, kiedy człowiek do końca zrozumie, że jest na emeryturze i nic nie musi, a wszystko może. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 19, 2019 Author Share Posted May 19, 2019 2 godziny temu, Nesiowata napisał: Ja uważam, że na emeryturze jest znacznie mniej czasu. Oczywiście od chwili, kiedy człowiek do końca zrozumie, że jest na emeryturze i nic nie musi, a wszystko może. Właśnie to wszystko może, powoduje, że tego czasu nie ma :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 19, 2019 Share Posted May 19, 2019 1 godzinę temu, elik napisał: Właśnie to wszystko może, powoduje, że tego czasu nie ma :) Święta prawda... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 20, 2019 Share Posted May 20, 2019 No, ja tam wszystko mogę. A że mi się specjalnie nie chce to często muszę wiele rzeczy robić w tym samym czasie. I wtedy można! Tyle, że znacznie większym nakładem pracy. Czasem obiecuję sobie,że to już ostatni raz, ale zazwyczaj kończy się na składanych sobie obietnicach. Czy kiedyś to się zmieni - nie mam pojęcia. Chyba jest mi tak dobrze, nie muszę się spieszyć i to jest dobre. Teraz już nie pamiętam jakim cudem udawało mi się zrobić wszystko kiedy pracowałam., skąd brałam na to siły? Widocznie wreszcie przyszedł czas na odpoczynek po tamtych latach. Dziś od rana świeci mi słońce i chociaż w niektórych miejscach ziemia jest wilgotna to psiaki nie miały problemów z wyjściem z domu, choć Lala początkowo nie widziała i nie słyszała, że wstałam. Musiałam się po nią wrócić, ale wyszła bez dodatkowej zachęty. Tyle, że nie chciała jeść śniadania. Woli spać. Teraz jest spokój i chyba korzysta z tego. reszta zresztą też. Akurat słyszę, że znów zapowiadają burze. I ochłodzenie od czwartku. Trudno , wszystko jest do przeżycia. Trzymajcie się zdrowo, spokojnego tygodnia życzymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 21, 2019 Share Posted May 21, 2019 Dobrego wtorku wszystkim. Słońca jeszcze nie widać ale może jeszcze będzie? Ważne, że jest ciepło. I nareszcie rośliny odżyły. Moje irysy kwitną na potęgę. Są bardzo ciężkie i przy najbliższym ulewnym deszczu będą się na potęgę łamać. trochę już wycięłam i rozdałam znajomym ale jest ich naprawdę dużo. Właściwie co rok wykopuję część, bo inaczej zarosłyby wszystko. Gdyby inne kwiaty chciały rosnąć w takim tempie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 21, 2019 Author Share Posted May 21, 2019 Dnia 20.05.2019 o 06:02, Nesiowata napisał: No, ja tam wszystko mogę. A że mi się specjalnie nie chce to często muszę wiele rzeczy robić w tym samym czasie. I wtedy można! Tyle, że znacznie większym nakładem pracy. Czasem obiecuję sobie,że to już ostatni raz, ale zazwyczaj kończy się na składanych sobie obietnicach. Czy kiedyś to się zmieni - nie mam pojęcia. Chyba jest mi tak dobrze, nie muszę się spieszyć i to jest dobre. Teraz już nie pamiętam jakim cudem udawało mi się zrobić wszystko kiedy pracowałam., skąd brałam na to siły? Widocznie wreszcie przyszedł czas na odpoczynek po tamtych latach. Fajnie, że nie jestem sama w tych wiecznych obiecywankach, że już nigdy, że to ostatni raz :) Nie udaje mi się dotrzymać słowa i przez to ciągle brak mi czasu. Też nie wiem, czy kiedyś dotrzymam danego sobie słowa :) Dnia 20.05.2019 o 06:02, Nesiowata napisał: Akurat słyszę, że znów zapowiadają burze. I ochłodzenie od czwartku. Trudno , wszystko jest do przeżycia. W kraku, gdzie wczoraj przyjechaliśmy, już dzisiaj jest chłodno i pochmurnie :( Jeszcze nie pada, ale wygląda tak, jakby za chwilę miało zacząć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 21, 2019 Author Share Posted May 21, 2019 4 godziny temu, Nesiowata napisał: Dobrego wtorku wszystkim. Słońca jeszcze nie widać ale może jeszcze będzie? Ważne, że jest ciepło. I nareszcie rośliny odżyły. Moje irysy kwitną na potęgę. Są bardzo ciężkie i przy najbliższym ulewnym deszczu będą się na potęgę łamać. trochę już wycięłam i rozdałam znajomym ale jest ich naprawdę dużo. Właściwie co rok wykopuję część, bo inaczej zarosłyby wszystko. Gdyby inne kwiaty chciały rosnąć w takim tempie! W niedziele na działce była burza i sypnęło sporym gradem :( Pomidory i ogórki mamy w tunelu, ale z borówek amerykańskich postrącało kwiatki :( Będzie bardzo mało borówek, o ile w ogóle będą. Irysy piękne kwiaty. Szkoda, że mieszkamy tak daleko, bo chętnie nabyłabym od Ciebie cebulki tych kwiatów. Mam kilka na działce, ale moje nie namnażają się tak ochoczo. Co może być powodem tego nie mam pojęcia. Przyjechałam do Krakowa wczoraj razem z mężem, choć mamy załatwienia dopiero we czwartek, ale we czwartek musiałabym jechać pociągiem i psiaki zostałyby same na działce przez dłuższy czas. Nie lubię ich tak zostawiać, bo wiem, że one też tego nie lubią. Jak wrócimy we czwartek na działkę, to zostanę tam już na dłużej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 21, 2019 Share Posted May 21, 2019 1 godzinę temu, elik napisał: Irysy piękne kwiaty. Szkoda, że mieszkamy tak daleko, bo chętnie nabyłabym od Ciebie cebulki tych kwiatów. Mam kilka na działce, ale moje nie namnażają się tak ochoczo. Co może być powodem tego nie mam pojęcia. W sierpniu mogę trochę podesłać, bo znów trzeba będzie co nieco przerzedzić towarzystwo. To są bulwy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 22, 2019 Share Posted May 22, 2019 Witam wszystkich w chłodny, słoneczny środowy poranek. Już dość dawno rano nie było tak rześko. Ostatnie deszcze w znaczący sposób zmieniły zieleń. W iście ekspresowym tempie. Teraz dopiero zacznie rosnąć trawa! Mój sąsiad będzie musiał kosić, a kury znów dostaną zapas trawy do jedzenia i grzebania. U mnie właściwie jej nie ma, ale worki z sianem to ja oddaję do utylizacji. Ważne, że kury mają radochę. trzymajcie się zdrowo i nie przepracowujcie zbytnio. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 22, 2019 Author Share Posted May 22, 2019 22 godziny temu, Nesiowata napisał: W sierpniu mogę trochę podesłać, bo znów trzeba będzie co nieco przerzedzić towarzystwo. To są bulwy. Oooo bardzo byłabym wdzięczna Oczywizda zwrot kasy za przesłanie nastąpi natentychmiast :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 22, 2019 Author Share Posted May 22, 2019 6 godzin temu, Nesiowata napisał: Witam wszystkich w chłodny, słoneczny środowy poranek. Już dość dawno rano nie było tak rześko. Ostatnie deszcze w znaczący sposób zmieniły zieleń. W iście ekspresowym tempie. Teraz dopiero zacznie rosnąć trawa! Mój sąsiad będzie musiał kosić, a kury znów dostaną zapas trawy do jedzenia i grzebania. U mnie właściwie jej nie ma, ale worki z sianem to ja oddaję do utylizacji. Ważne, że kury mają radochę. trzymajcie się zdrowo i nie przepracowujcie zbytnio. Czytałam dwa razy i nie mogę się połapać o co biega. Trawy nie ma, a Ty worki z sianem oddajesz do utylizacji? Jak to tak się da? :) U nas (jeszcze w kraku) poranek był pochmurny, ale ciepławy. 14 stopni C to nie zimno, ale też i nie gorąco. Jutro po południu planowaliśmy powrót na działkę, ale jak tak będzie cały czas padać, to nie wiem czy jechać :( Od wczoraj dostaje powiadomienia na telefon o zagrożeniach pogodowych. Intensywne opady deszczu i burze, możliwe lokalne podtopienia i przerwy w dostawie prądu. Jeśli możesz zostań w domu Czy w takiej sytuacji jechać na działkę? Domek stoi około 200 metrów od Raby, a Raba, jak to górska rzeka, lubi wylewać. Mieliśmy już podtopienia, a raz w 2010 roku bardzo poważną powódź. Kurtka na wacie co robić? Zamówiłam karmę dla kotów i mają przywieźć na działkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isiak Posted May 22, 2019 Share Posted May 22, 2019 Dnia 21.05.2019 o 06:41, Nesiowata napisał: Właściwie co rok wykopuję część, bo inaczej zarosłyby wszystko. Gdyby inne kwiaty chciały rosnąć w takim tempie! To na bazarek z nimi :))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted May 22, 2019 Author Share Posted May 22, 2019 3 minuty temu, Isiak napisał: To na bazarek z nimi :))) Dobry pomysł :) Proponuję współpracę Nesiowata, chyba, że sama zrobisz bazarek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted May 22, 2019 Share Posted May 22, 2019 7 minut temu, elik napisał: Czytałam dwa razy i nie mogę się połapać o co biega. Trawy nie ma, a Ty worki z sianem oddajesz do utylizacji? Jak to tak się da? :) To zupełnie proste sąsiad kosi u siebie, przerzuca przez płot dla kur. One grzebią, wybierają wszystko co nadaje się do jedzenia a na koniec całą resztę ja zbieram do worków i oddaję. Nic się nie marnuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.