b-b Posted March 19, 2019 Share Posted March 19, 2019 4 godziny temu, elik napisał: No ale ktoś to musi zrobić. Jesteś jak ta mała mróweczka. Mała ale robi ogrom pracy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 20, 2019 Author Share Posted March 20, 2019 3 godziny temu, b-b napisał: Jesteś jak ta mała mróweczka. Mała ale robi ogrom pracy :) Hi, hi, hi mróweczka :) Jeśli już to raczej mrówica. Jak na mróweczkę, to gabaryty nie teges :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 20, 2019 Share Posted March 20, 2019 ącznie ze mną) spokojnego dnia życzę. Posłuchałam już trochę śpiewu ptaszków, psy zdążyły wysikać się (nawet bez pośpiechu chociaż jest lekki przymrozek) i śpią na nowo. Za chwilę poszukam dla siebie jakiegoś miejsca do położenia. Co prawda zawsze wymaga to jakiegoś przestawienia Neśki lub Lali, ale jest wykonalne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 20, 2019 Author Share Posted March 20, 2019 5 godzin temu, Nesiowata napisał: ącznie ze mną) spokojnego dnia życzę. Posłuchałam już trochę śpiewu ptaszków, psy zdążyły wysikać się (nawet bez pośpiechu chociaż jest lekki przymrozek) i śpią na nowo. Za chwilę poszukam dla siebie jakiegoś miejsca do położenia. Co prawda zawsze wymaga to jakiegoś przestawienia Neśki lub Lali, ale jest wykonalne. Ktoś Ci coś zjadł Nesiowata :) U nas też przymrozek i to wcale nie mały. Około 6-tej było -4 stopnie i szron na dachach samochodów. Wyprawiłam męża do pracy i myślałam, że dzisiaj od rana zacznę robić zdjęcia do bazarku, bo fantów mam co nieco, tylko fotografować i bazarek otwierać. Myślę sobie, jeszcze na dogo na chwilkę zaglądnę i.... I przepadłam. Z chwilki zrobiło się kilka godzin i 9-ta na karku, a mi się właśnie spać zachciało i nie będę się zmuszać do pracy. Oczy mi się kleją, bo w nocy się obudziłam i nie mogłam dłuuuugo zasnąć. Lecę w kimono :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 20, 2019 Share Posted March 20, 2019 9 minut temu, elik napisał: Ktoś Ci coś zjadł Nesiowata :) U nas też przymrozek i to wcale nie mały. Około 6-tej było -4 stopnie i szron na dachach samochodów. Wyprawiłam męża do pracy i myślałam, że dzisiaj od rana zacznę robić zdjęcia do bazarku, bo fantów mam co nieco, tylko fotografować i bazarek otwierać. Myślę sobie, jeszcze na dogo na chwilkę zaglądnę i.... I przepadłam. Z chwilki zrobiło się kilka godzin i 9-ta na karku, a mi się właśnie spać zachciało i nie będę się zmuszać do pracy. Oczy mi się kleją, bo w nocy się obudziłam i nie mogłam dłuuuugo zasnąć. Lecę w kimono :) Chyba sama sobie łyknęłam. życzyłam zdrowia wszystkim mrówkom i nie mrówkom (łącznie ze mną). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 20, 2019 Author Share Posted March 20, 2019 10 minut temu, Nesiowata napisał: Chyba sama sobie łyknęłam. życzyłam zdrowia wszystkim mrówkom i nie mrówkom (łącznie ze mną). Pewnie byłaś jeszcze przed śniadaniem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted March 20, 2019 Share Posted March 20, 2019 7 godzin temu, elik napisał: Hi, hi, hi mróweczka :) Jeśli już to raczej mrówica. Jak na mróweczkę, to gabaryty nie teges :) Mróweczka, mróweczka Eluś :D 27 minut temu, Nesiowata napisał: Chyba sama sobie łyknęłam. życzyłam zdrowia wszystkim mrówkom i nie mrówkom (łącznie ze mną). Bo ono jest najważniejsze! :) Zdrówka i miłego dnia!:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 20, 2019 Share Posted March 20, 2019 2 godziny temu, elik napisał: Pewnie byłaś jeszcze przed śniadaniem Faktycznie, ale literek na śniadanie nie jadłam.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 21, 2019 Share Posted March 21, 2019 Mam nadzieję, że dziś niczego nie pożrę. Pochmurny mamy poranek , jeszcze nie pada ale chyba nie da się tego uniknąć. A przecież mamy pierwszy dzień wiosny. Trzymajcie się więc zdrowo w oczekiwaniu na piękną wiosenną pogodę. Szkoda, że nie ma wieści o bohaterce wątku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 22, 2019 Share Posted March 22, 2019 Witamy wszystkich życząc zdrowia i spokoju. Ma być ciepło ale słońca to, jak dotąd, nie widać. A znów straszą chłodami, nawet śniegiem. Chyba nie podoba mi się taka perspektywa. Pustką powiało u Benity. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2019 Author Share Posted March 22, 2019 Kochana Nesiowata co ja mam powiedzieć? Przeprosić, że wczoraj nie było mnie na wątku? Ale który to już raz :( Wczoraj miał być dzień jak co dzień. Niestety u mnie nie ma tak! Pojechaliśmy na działkę w celach porządkowych na godzinę, góra dwie i wrócić do domu, bo tu też czeka praca. Nawet nie braliśmy psiaków, żeby nie marudziły i nie zabierały czasu. I co? Ano, na działce nie zrobiliśmy prawie nic, wyjęliśmy tylko z samochodu rzeczy, które po woli zwozimy na lato, bo zobaczyłam na działce nowego kotka, a ściślej mówiąc kotkę i to z dużym brzuchem. Kotna jak nic, pomyślałam. Koniecznie trzeba ja upolować do klatki łapki i zabrać do Krakowa na sterylizację aborcyjną. Za tydzień może być już za późno. Przecież tak schowa maluszki, że zobaczę je dopiero jak same zaczną wyłazić. Zanim mąż przyniósł klatkę łapkę, to kotka zaczęła łasić się, ocierać o moje nogi. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie. Ale już muszę kończyć, bo za godzinę i kilkanaście minut muszę być daleko od domu :) Resztę, razem ze zdjęciami jak wrócę, co może nastąpić około południa. Ale do kompa nie usiądę wcześniej niż koło pierwszej. Najpierw będę musiała zaopatrzyć kocio-psie towarzystwo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 22, 2019 Share Posted March 22, 2019 8 minut temu, elik napisał: Ano, na działce nie zrobiliśmy prawie nic, wyjęliśmy tylko z samochodu rzeczy, które po woli zwozimy na lato, bo zobaczyłam na działce nowego kotka, a ściślej mówiąc kotkę i to z dużym brzuchem. Kotna jak nic, pomyślałam. Koniecznie trzeba ja upolować do klatki łapki i zabrać do Krakowa na sterylizację aborcyjną. Za tydzień może być już za późno. Przecież tak schowa maluszki, że zobaczę je dopiero jak same zaczną wyłazić. Zanim mąż przyniósł klatkę łapkę, to kotka zaczęła łasić się, ocierać o moje nogi. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie. Ale już muszę kończyć, bo za godzinę i kilkanaście minut muszę być daleko od domu :) Resztę, razem ze zdjęciami jak wrócę, co może nastąpić około południa. Ale do kompa nie usiądę wcześniej niż koło pierwszej. Najpierw będę musiała zaopatrzyć kocio-psie towarzystwo. Kolejna bieda, która wiedziała komu się pokazać. Powodzenia - niech wszytko dobrze się skończy. Pewnie jakaś menda pozbyła się biedaczki właśnie z uwagi na ciążę. Ale ta uwaga o pustce na wątku nie była tylko do Ciebie, jakoś powoli poznikali wszyscy. Życzę powodzenia i więcej czasu dla siebie. I pamiętam o poniedziałkowej "wycieczce" do lekarza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 22, 2019 Author Share Posted March 22, 2019 Dnia 22.03.2019 o 08:00, Nesiowata napisał: Kolejna bieda, która wiedziała komu się pokazać. Powodzenia - niech wszytko dobrze się skończy. Pewnie jakaś menda pozbyła się biedaczki właśnie z uwagi na ciążę. Ale ta uwaga o pustce na wątku nie była tylko do Ciebie, jakoś powoli poznikali wszyscy. Życzę powodzenia i więcej czasu dla siebie. I pamiętam o poniedziałkowej "wycieczce" do lekarza. Dzięki za wyrozumiałość Dnia wczorajszego ciąg dalszy :) Jak już powiedziałam koteczka zaczęła ocierać się o moje nogi mrucząc przy tym cichutko. Więc zamiast klatki łapki mąż zaczął szukać kontenerka, ale go nie znalazł. Oba sa w Krakowie. Z braku laku to znaczy transporterka, przyniósł pleciony kosz, taką budkę półokrągłą, z otworem zamkniętym metalową krateczką. Kotka bez problemu dała się włożyć do koszyczka. Ale nie mogliśmy zrobić tego co zamierzaliśmy, bo trzeba było się spieszyć do Krakowa na zabieg. Jeszcze w trakcie powrotu do Krakowa uzgodniłam sterylkę u weta na osiedlu, bo moja wetka mogłaby przyjąć koteczkę na zabieg dopiero we środę w przyszłym tygodniu. Miałam dostarczyć koteczkę na zabieg o godz. 12:30. Jeszcze nie dojechaliśmy do domu, jak zadzwonił wet, że przeprasza, ale właśnie przywieźli do niego zatkanego, czy zakorkowanego psa (nie wiem co to znaczy, pewnie jakiś zator w jelitach) i już dzisiaj nie będzie mógł zrobić sterylizacji. Umówiliśmy się więc na jutro (czyli dzisiaj) rano, zaraz po otwarciu przychodni. Jak już wróciliśmy do domu przypomniało mi się, że przecież moje znajoma karmicielka kotów co rusz to złapie i sterylizuje koty na koszt jakiejś fundacji. Zadzwoniłam, powiedziałam co i jak i za godzinę miałam telefon, żeby kotkę zawieźć na darmowy zabieg, ale kurtka na wacie, na drugi kraniec Krakowa. Jazda tramwajem z jednej końcówki na drugą i jeszcze 7 przystanków autobusem :( Ale co zrobić? Wolę to, niż znowu płacić za zabieg z własnej kieszeni. W domu, zanim wyjechaliśmy do wetki, kocia pochodziła luzem po pokoju. Mąż zauważył, że jedno uszko ma jakby postrzępione. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy przypadkiem nie jest to lekko przycięte uszko, czy może wynik kociej walki. To było takie niewyraźne, że mogło być i jedno i drugie. Pod wpływem tych wątpliwości poprosiłam wetkę, żeby przed zabiegiem sprawdziła, czy przypadkiem kotka nie jest już po sterylizacji. Myślałam, że wetka zrobi USG, bo przecież lepsze to, niż ciachać kotkę już wcześniej ciachniętą. Ale wetka tylko ogoliła brzuszek i stwierdziła, że jest blizna jak po sterylce. Wymacała koci brzuszek i nie stwierdziła koteczków. Przy tak dużym brzuszku, już powinny być wyczuwalne. Poprosiłam, żeby kotkę odrobaczyła, chociaż tyle z naszej ponad godzinnej jazdy w jedną stronę. Do domu przyjechaliśmy nieco przed godziną 18-tą zmęczeni i zestresowani. Tyle wysiłku, straty czasu, a wszystko niepotrzebnie. Nie byłoby tego, gdyby wet zdecydowanie przyciął koci uszko po sterylizacji. Poprosiłam wetkę, żeby znieczuliła uszko i zdecydowanie go przycięła, żeby już nikt niepotrzebnie koteczki nie zawiózł na zabieg. Koteczka jest zdecydowanie domowym kotem. Będziemy jej szukać domu. Zobaczyłam koteczkę wkrótce po tym, jak przyjechaliśmy na działkę. A w domu w Krakowie prawie cały czas leży spokojnie w tym koszyczku, w którym ją przywieźliśmy, albo w legowisku, które przyjechało razem z maleńką sunią trzyłapką i zostało, bo nie miałam jak przekazać go z sunią do DS, ponieważ jechałam z tą sunia z Krakowa do Warszawy pociągiem i dalej na Mazury już samochodem więc z konieczności ograniczyłam się tylko do niezbędnych przedmiotów. Na tym zdjęciu widać jakie falbanki zrobiła z dywanu Tinusia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 22, 2019 Share Posted March 22, 2019 Wycieczki całkowicie zbędne. A kociczka piękna. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 23, 2019 Share Posted March 23, 2019 Rozrywkowej soboty życzymy wszystkim, bez niepotrzebnych epizodów rujnujących harmonogram dnia. Chłodny poranek, ale podobno dzień ma być piękny. Oby tak faktycznie się stało. Bo przecież zapowiadają zim owe epizody. Moje kury zaczęły się nieść zupełnie przyzwoicie i znów mogę obdzielać sąsiadów i znajomych. Całkiem to przyjemne. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 23, 2019 Author Share Posted March 23, 2019 U nas rano była solidna mgła i wydawało się że dzień będzie smutny, a tymczasem rozpogodziło się i spacer z psami to przyjemność. Dzisiaj zawieźliśmy koteczkę do znajomej, gdzie będzie czekała na dom. Koteczka bardzo przytulaśna :) U nas z konieczności siedziała sama, zamknięta w pokoju, a psiaki bez przerwy podchodziły pod drzwi i wąchały. Kocia jak to słyszała, stresowała się i prychała, to psy szczekały i tak w koło Macieju :( Na dłuższą metę niemożliwe do wytrzymania. Dobrze, że znajoma kociara :) zaproponowała, że ją przetrzyma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 23, 2019 Author Share Posted March 23, 2019 Dnia 22.03.2019 o 08:00, Nesiowata napisał: I pamiętam o poniedziałkowej "wycieczce" do lekarza. Ja też pamiętałam, ale zapomniałam, że właśnie od poniedziałku zaczynam rehabilitację i tak do 10.04. w poniedziałki, środy i piątki. Czy ja już tak zawsze będę mieć? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted March 23, 2019 Share Posted March 23, 2019 O ludu, ale akcja. Koteczka miała ogrom szczęścia w swoim nieszczęściu - oby teraz znalazła swoje królestwo, mocno za to trzymam kciuki. Mnie tak mocno brakuje życie w mieszkaniu, że... dzisiaj byłam na wystawie kwiatów egzotycznych. Co prawda ze swoją grupą badawczą, ale i tak oprócz dodatkowych informacji do badań, wróciłam z muchołówką :). Chciałam orchideę, ale zanim doszłam do kasy, moją wybraną ktoś wykupił, szkoda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 23, 2019 Author Share Posted March 23, 2019 14 minut temu, Tyś(ka) napisał: O ludu, ale akcja. Koteczka miała ogrom szczęścia w swoim nieszczęściu - oby teraz znalazła swoje królestwo, mocno za to trzymam kciuki. Dzięki Tysiu :) Właśnie chciałam dać Ci lajka, ale w tem memencie wyszli :) A powiedz mi proszę Tysiu, którą uważam za znawczynię psio/kocich zachowań czemu koteczka łasiła się do mnie, ale gdy chciałam ja głaskać, to wyglądało tak, jakby mnie chciała ugryźć, bo tak jej pyszczek latał za moją ręką. A jak głaskała ja ta znajoma, u której ją zostawiłam, to nie goniła tak pyszczkiem za jej ręką. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 24, 2019 Share Posted March 24, 2019 12 godzin temu, elik napisał: Ja też pamiętałam, ale zapomniałam, że właśnie od poniedziałku zaczynam rehabilitację i tak do 10.04. w poniedziałki, środy i piątki. Czy ja już tak zawsze będę mieć? I akurat godziny pokrywają się? To wybitne "szczęście". A czemu zabiegi co drugi dzień? Ja zawsze miałam przez 5 dni w tygodniu. I wtedy jest 2 tygodnie i finał. Odpocznijcie chociaż w niedzielę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 24, 2019 Author Share Posted March 24, 2019 2 godziny temu, Nesiowata napisał: I akurat godziny pokrywają się? To wybitne "szczęście". A czemu zabiegi co drugi dzień? Ja zawsze miałam przez 5 dni w tygodniu. I wtedy jest 2 tygodnie i finał. Odpocznijcie chociaż w niedzielę. Dobrze, że zapytałaś, bo zmusiłaś mnie do zaglądnięcia do kalendarza, żeby powiedzieć dokładna godzinę rozpoczęcia rehabilitacji, a tam... a tak skreślona godzina 9:30 i zapisana nowa 15:00. Muszę stwierdzić, że albo mam już tak zaawansowaną sklerozę, albo ilość zdarzeń przekracza moje możliwości ich zapamiętania :( W mojej świadomości tkwiło to, że zaczynam dość wcześnie i muszę wcześnie wstać, bo jak zwykle muszę daleko jechać. Na szczęście jednym autobusem, ale za to ponad 40 minut. W tej sytuacji spróbuję jutro dopaść "mojego" chirurga :) Niestety nie ma możliwości wybrania terminów, a jeśli już, to tylko spośród tych, które proponuję pani w recepcji. Dobrze choć, że dwa ostatnie dni mam od razu po dwie tury zabiegów. Ale i tak wydłuży mi się czas trwania rehabilitacji, bo muszę prosić o przeniesienia ćwiczeń z 10.04. na jakiś inny termin. Pewnie jeszcze odleglejszy :( Wczoraj po zamglonym poranku przyszła bardzo ładna słoneczna pogoda. Dzisiaj niestety nie zanosi sie na to. Całe niebo jest szaro bure i chyba tak będzie cały dzień. Mimo tego życzę pogodnej niedzieli :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 25, 2019 Share Posted March 25, 2019 Spokojnego tygodnia życzymy wszystkim. A przede wszystkim - zdrowego. Powodzenia Elik w dotarciu do pana lekarza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted March 26, 2019 Share Posted March 26, 2019 Witam wszystkich w chłodny wtorkowy przedświt (a zwłaszcza ciężko pracującą w nocy Elik), jeszcze nie pada ale i to ma być nam objawione. Tylko "mój" ptaszek za oknem zdaje się tego n ie zauważać, ciągle śpiewa. Wczoraj Lala z "radości", że musiała zakładać sweterek wytarzała się na zaoranym polu. A nie było uż sucho, bo jak szliśmy to akurat mżył sobie deszczyk. Mam, co chciałam. Wredna psica, wiedziała co zrobić. Elik - a jak Twoja wizyta u lekarza, udało się? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted March 26, 2019 Author Share Posted March 26, 2019 22 godziny temu, Nesiowata napisał: Spokojnego tygodnia życzymy wszystkim. A przede wszystkim - zdrowego. Powodzenia Elik w dotarciu do pana lekarza. 7 minut temu, Nesiowata napisał: Witam wszystkich w chłodny wtorkowy przedświt (a zwłaszcza ciężko pracującą w nocy Elik), jeszcze nie pada ale i to ma być nam objawione. Tylko "mój" ptaszek za oknem zdaje się tego n ie zauważać, ciągle śpiewa. Wczoraj Lala z "radości", że musiała zakładać sweterek wytarzała się na zaoranym polu. A nie było uż sucho, bo jak szliśmy to akurat mżył sobie deszczyk. Mam, co chciałam. Wredna psica, wiedziała co zrobić. Elik - a jak Twoja wizyta u lekarza, udało się? Nie. Wstałam jak zawsze, kiedy mąż nie idzie do pracy, czyli o 7-mej, a to jest o godzinę za późno :( Nie nastawiłam budzika. Ze mną jest już całkiem niedobrze :( Powinnam przewartościować spojrzenie na pewne sprawy. Ciągle obiecuję to sobie i ciągle przesuwam w czasie realizację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted March 26, 2019 Share Posted March 26, 2019 Sorki ,że mnie nie ma ... Po pracy jestem tak padnięta,że nawet w domu nie chce mi się nic robić. Zdrówka i miłego :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.