Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

13 godzin temu, Nesiowata napisał:

Niestety - dziś już woda leci z nieba. Wprawdzie ulewy nie ma ale przyjemnie to nie jest. Mimo wszystko - życzę udanego dnia.

Dzisiaj, tradycyjnie już, zmieniliśmy pomieszkiwanie. Pożegnanie w kraku i przywitanie na działce odbyło się w deszczu. Momentami padał intensywnie  😞 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.08.2021 o 20:42, elik napisał:

Dzisiaj, tradycyjnie już, zmieniliśmy pomieszkiwanie. Pożegnanie w kraku i przywitanie na działce odbyło się w deszczu. Momentami padał intensywnie  😞 

           Ciociu pozdrawiam lapunki
niechaj jeszcze bedzie troszke ciepla nam wszystkim
Daj znac kiedy moge slac paczusze ku Tobie z kramkow
         na dzialce bedziecie do konca wrzesnia?
Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, Nesiowata napisał:

Życzymy wszystkim spokojnej, wypoczynkowej niedzieli.

Mam nadzieję, że innym się udało, bo mi niestety nie.
Zaczęło się już w sobotę. Alfik od rana nie chciał jeść. Natomiast Suzi uraczyła się mięsem z rosołu, które wyniosłam na taras i zostawiłam na ławie do wystygnięcia.  Było przykryte. Małpa jedna zrzuciła przykrycie i wrąbała połowę mięsa, tak na oko około 70 dkg. W nocy musiałam ją wypuszczać na kupkę i to kilka razy. Przejadła się tak, że dzisiaj do południa była markotna i nie miała ochoty na jedzenie. Ale razem z Suzi wybiegał także Alfik. Rano okazało się, że miał biegunkę. Około godz. 10-tej zaczął także wymiotować i widać było, że bardzo źle się czuje.  Oczywiście szukałam od razu weta, ale okazało się, że w Bochni nie ma lecznicy całodobowej, ani dyżurów niedzielno-świątecznych. Mieliśmy wracać do kraka jutro, ale błyskawiczna zmiana planów, pakowanie i przyjazd do Krakowa, prosto do kliniki. Czekaliśmy długo, bo na cały Kraków są tylko 3 kliniki dyżurujące w niedzielę, a ta uważam, że nie w pełni kompetentna. Myślę, że Alfiś powinien mieć zbadaną krew, bo mógł połknąć coś toksycznego i trzeba byłoby wiedzieć co słychać we krwi. No ale... Wet stwierdził, że to chyba bakteryjna historia i zaserwował mu 5 zastrzyków, we środę ma być powtórka, i dał do domu probiotyk i pastę zagęszczającą kupkę.
Alfik ma się już lepiej. Nie wymiotuje, choć jeszcze w czasie powrotu do kraka zwrócił białą pianę, nie ma biegunki i nie drży.
Do domu przyjechaliśmy po 17-tej. Obiad, rozpakowywanie, spacer z psami i dopiero teraz mogłam usiąść do kompa. Jestem wykończona nerwami i sytuacją. Zaraz walnę się w kimono.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Nadziejka napisał:
o matko jedyna...
czyli trzeba chowac wszystko i wszedzie przed lakomczuszkami 
a Alficzek mogl miec strasznosci po swoich lekach o matunku...sciskam sciskam 
 trzymajcie sie serdenki

Przez kilkadziesiąt lat nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, choć od zawsze zwierzęta były obecne w moim życiu. Staram się pamiętać, ale nie zawsze mi się to udaje.

Alficzek prawdopodobnie zatruł się trawą. Dzisiaj dowiedziałam się od znajomej z działki, że co poniektórzy chronią się przed ślimakami chemią. Rozsypują na działce, a z działki roznoszą na butach. Deszcz spłukuje na ścieżki i okoliczne trawy. Moje warzywa i kwiatki padają łupem ślimaków, ale zbieram je do pudełka, a mąż wynosi nad Rabę. Niech sobie tam żyją. W końcu to my jesteśmy intruzami, to ich środowisko.
Biedny Alfinek dzisiaj jeszcze nie ma apetytu  😞    Wyślę skan wizyty do weta, który opiekuje się Alficzkiem. Może coś jeszcze trzeba zrobić?

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Nesiowata napisał:

Elki - jak Alfik? Coś sięzmieniło?

Życzę wszystkim  spokojnego, wypoczynkowego weekendu. Trzeba nabierać sił.

Dzięki 🙂
Po kroplówkach okupionych pokłutymi łapeczkami poczuł się znacznie lepiej. Właściwie już odzyskał dawny apetyt, ale w poniedziałek wraca z urlopu wet, który leczy Alfika i mamy się zgłosić do kontroli. Wetka, która przyjmowała Alfika była w kontakcie z wetem Alficzka i on zalecił, żebyśmy przyszli z Alfikiem. Nie bardzo wiem w jakim celu, no ale skoro lekarz każe, to pacjent musi się zastosować  🙂

Link to comment
Share on other sites

U nas dzisiaj bardzo ciepło. Aż mój terrierek padł o dziwo po 20 minutach spaceru. Dla niego to i 2h to pikuś, więc faktycznie zmiana pogody go zaskoczyła. Dużo zdrowia dla nas. W mojej pracy teraz panuje angina, zaczynałam mieć jej objawy, więc jutro mam lekarza - ale wczoraj odespałam i czuję się dziś znacznie lepiej. Mam nadzieję, że się nie rozłożę. Wolałabym nie... bo i nie wiem jak to obie zniesiemy.

Link to comment
Share on other sites

Witamy wszystkich porankiem. Mam już za sobą wymuszone psim szantażem śniadanie obydwu chłopaków.Już sam Fuks potrafi nieźle upominać się o swoje ale wspólnie z Aresem to trochę dużo. Człowiek nawet nie bardzo ma się jak ruszyć żeby któregoś nie przydepnąć. Na szczęście te wspólne "występy" nie należą do zbyt częstych, zazwyczaj jest tylko Fuks. Ale pewnie już zapomnieli o jedzeniu bo poszli spać. Tylko Lala zakopana pod kołdrą śpi i ani myśli wystawiać nosa. Pewnie tylko czekała aż wstanę żeby ulokować się na samym środku.

Udanego dnia życzymy.

Link to comment
Share on other sites

Tak mi głupio i źle z tym, że tak rzadko tu zaglądam, ale wszystkie dni mam wypełnione po brzegi różnymi obowiązkami i jeszcze dochodzą te cotygodniowe przeprowadzki z Krakowa na działkę i z powrotem  😞   Czytam każdy post, jaki się tu pojawi, ale często tylko na tyle mam czasu. Dlatego bardzo Was proszę o zrozumienie i wybaczenie. Mam nadzieję, że jak przeprowadzimy się na zimę na stałe do kraka, to będę miała więcej czasu i będę się tu częściej produkować. Na dzisiaj powiem tylko, że wczoraj od rana, albo i od nocy padał na działce deszcz. Raz lało, a raz "tylko" padało. Koło południa miałam dość, spakowałam się i wróciliśmy do kraka, ale i tak muszę dzisiaj wieczorem być na działce.   Zapomniałam, że kilka dni temu znajoma poprosiła mnie, żebym doglądała jej koty od soboty do poniedziałku, bo dzisiaj wieczorem zamknie koty i pojedzie do Krakowa. Wróci dopiero w poniedziałek. Ja mam doglądać kotki - wypuszczać rano, a wieczorem zamykać, uzupełniać karmę i opróżniać kuwety. Znajoma dogląda moje koty, jak my wyjeżdżamy więc jest to wzajemna pomoc sąsiedzka. 

Miłego weekendu wszystkim życzę   

8-10.jpg.982f4573e564b3d38a39aaa1ccde6597.jpg

Link to comment
Share on other sites

Ja też wpadnę na chwilę na wątek - barowy dzień dziś mamy, zachęcający do przespania go. Nawet już to uczyniłam ale teraz czas zabrać się za robotę. A tej mi nie brakuje choć chęci źadnych. Do tego zimno, nawet psy (za wyjątkiem Aresa) niechętnie wychodfzą z domu. 

Trzymajcie się zdrow, udanego wypocznku. 

Link to comment
Share on other sites

To rpawda, pogoda nie nastraja do pracy ;) Ja szybko coś jem i lecę na spacer, mam nadzieję że wstrzelę się w czas między deszczami. I tak czuję się przeziębiona, nie chciałabym się rozłożyć całkiem.

elik, tak - będziemy mieć córę :) Czyli 2 facetów w domu i 2 baby :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...