Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Dzisiejsza wizyta tez wypadła dobrze. Masia dostała dwa kolejne zastrzyki, ale już obyło się bez kroplówki. Kolejna wizyta za tydzień 31.03. Niepokoi mnie jednak to, że Masiulka cały czas leży, mało co wstaje. Może to z powodu kubraczka? A może co innego? Zapomniałam zapytać jak długo musi nosić ten kubraczek. Ten który dostała w dniu operacji był za duży. Obsikiwała go i musiałam prać.  Dzisiaj poprosiłam o mniejszy, ale wetka miała tylko sporo mniejszy, za mały, ale i tak lepszy niż tamten. Włożyłam go jej nie zakładając na tylne łapki i jest prawie dobrze.
Dzisiaj nadałam ostatnie fanty z bazarku i zaczynam robić nowy bazarek, tylko dla Cyganka.

Staram się nie myśleć o tym co się wokół dzieje.

Link to comment
Share on other sites

Zdrowia jak najwięcej dla rekonwalescentki. Niech wszystko zagoi się jak na przysłowiowym psie. I bez żadnych niespodzianek z histopatologii - ma być dobrze!

Jak najwięcej zdrowia dla wszystkich, trzymajcie się ze wszystkich sił (w miarę możliwości) domu.

Choć muszę przyznać, że taka sytuacja mnie osobiście rozleniwiła do końca.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.03.2020 o 10:03, Nesiowata napisał:

Zdrowia jak najwięcej dla rekonwalescentki. Niech wszystko zagoi się jak na przysłowiowym psie. I bez żadnych niespodzianek z histopatologii - ma być dobrze!

Jak najwięcej zdrowia dla wszystkich, trzymajcie się ze wszystkich sił *w miarę możliwości) domu.

Choć muszę przyznać, że taka sytuacja mnie osobiście rozleniwiła do końca.

 

Dzięki Nesiu kochana za pamięć i dobre życzenia     1669014641_sercedmucha.jpg.86d5b39326dfd11c1531d6e1872e6d3e.jpg     Jak na razie wszystko wskazuje na to, że życzenia się spełniają  :)   Co prawda na wynik trochu sobie poczekamy, ale jakoś jestem dobrej myśli. Codziennie rano proszę św. Franciszka o opiekę nad Masia i innymi wszystkimi psiaczkami. Wiem, że starsze psiaczki mogą chorować, ale niech to będzie jak najrzadziej  :)

Następna wizyta 31.03. i pech, bo mąż będzie pracował i nie może się zamienić, bo z powodu koronawirusa wszyscy pracują zmianowo - połowa w pracy, połowa w domu. Potem zmiana i tak tydzień pracują, a potem tydzień siedzą w domu, a wszystko po to, żeby ograniczyć ilość osób jednorazowo przebywających w pracy i nie ma mowy o zamianach  :( Ktoś coś chciał, ale nie wiem za bardzo co osiągnął. Będę musiała zamówić taksówkę i obawiam się, że ie będzie to takie łatwe, nie mówiąc o tym, że zapłacę jak za wołu. Jazda na drugi kraniec miasta, czekanie około pół godziny i z powrotem. No cóż, nie mam wyjścia.

Zdrowia, zdrowia, zdrowia fizycznego i psychicznego.   Trzymajcie się, nie dajcie się!

110217288_ksiukiok1.gif.cfc22870316b54f7593b8d25d16d73f4.gif

 

Link to comment
Share on other sites

Witam o północy.  Dzisiejszy dzień nieźle dał mi w kość i nie wiem co będzie jutro  :(  Masia od rana niedomaga. Zamiast z mężem na działkę, musiałam jechać z Masią do weta. Podejrzenie było, że to coś z żołądkiem, ale chyba nie. Pomimo kroplówki i zastrzyków Masia nadal niedomaga :(  Nie chce jeść, ani pić, cały cas leży, przenosi się tylko za mną. Od czasu do czasu ma dreszcze, ale jakieś dziwne. Tylko miejscowe w okolicy karku. Nie wymiotuje, nie ma biegunki, to jakie to problemy żołądkowe? A jak nie żołądek, to co to jest?  Niunia moja kochana  :(

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry, choć ciężko upatrywać tego "dobra" dzisiaj. Zesmuciły mnie wieści o Maszeńce, mam nadzieję że dzisiaj jest już lepiej :(
Mnie udało się po tygodniu dodzwonić do lekarza, ale wysłał mnie na SOR. I żałuję, że tam pojechałam, bo sposób traktowana pacjenta przy jednoczesnym niezachowywaniu środków ostrożności (obecnych przy badaniu było aż 5 osób jako że jestem ciekawym przypadkiem i osoby te wchodziły i wchodziły jak i kiedy chciały, bez odkażania rąk, bez maseczek...) jest tak karygodny, że aż nie mogę się otrząsnąć (a badanie było w piątek). Wyniki badań wyszły też gorsze, choroba pięknie się rozwija, ale że nie mam badania histopato, a badania złośliwości ze stycznia były w miarę przyzwoite to dyrektor szpitala słusznie mnie skreślił z operacji i kolejny termin dostanę po pandemii... o ile coś się nie skiepści jeszcze bardziej. Wysłałam wyniki badań do lekarza prowadzącego, bo mnie o to prosił, ale nie oddzwonił :(. Nadal nie wiem nic. Pozdrawiam Was ciepło i życzę zdrowia i jak najmniej zmartwień. Trzymajcie się.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Nesiowata napisał:

Elik - naprawdę masz ciężko, wszystko wali się jednocześnie. Tyle, że właśnie Ty musisz być silna. Mam nadzieję, że dziś będzie lepiej. Biedna psina.

Odpoczywajcie wszyscy w domach, oby tylko nie było gorzej. 

Nic lepiej Nesiu, chociaż  dzisiaj rano, około 9-tej przyszła do kuchni i wyraźnie dała znać, że chce jeść. Dostała 1 ugotowane jajko. Przez chwilę wydawało się, że jest lepiej, nawet wyszła na króciutki spacer, ale zrobiła tylko siusiu i stała w miejscu. Mąż przyniósł ja do domu na rękach :( Nadal głównie leży. Wczoraj podstawiłam jej pod pyszczek wodę, to się napiła leżąc, ale sama  nie poszła się napić. Leki jakie zaaplikowała jej wczoraj wetka nic nie pomogły  :( Okropnie się o nią martwię. Z nerwów już robi mi się niedobrze. Najgorsze, że nie wiadomo co się dzieje. Czy to może mieć związek z poniedziałkową operacją?  Ale po tylu dniach?  W poniedziałek pojadę znowu do wetki.  Kurtka, mąż od poniedziałku właśnie cały tydzień pracuje od 7 do 19-tej> Znowu muszę sama z nią jechać. Jak tak będzie dłużej, to ja się wykończę  :(

Link to comment
Share on other sites

47 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Dzień dobry, choć ciężko upatrywać tego "dobra" dzisiaj. Zesmuciły mnie wieści o Maszeńce, mam nadzieję że dzisiaj jest już lepiej :(
Mnie udało się po tygodniu dodzwonić do lekarza, ale wysłał mnie na SOR. I żałuję, że tam pojechałam, bo sposób traktowana pacjenta przy jednoczesnym niezachowywaniu środków ostrożności (obecnych przy badaniu było aż 5 osób jako że jestem ciekawym przypadkiem i osoby te wchodziły i wchodziły jak i kiedy chciały, bez odkażania rąk, bez maseczek...) jest tak karygodny, że aż nie mogę się otrząsnąć (a badanie było w piątek). Wyniki badań wyszły też gorsze, choroba pięknie się rozwija, ale że nie mam badania histopato, a badania złośliwości ze stycznia były w miarę przyzwoite to dyrektor szpitala słusznie mnie skreślił z operacji i kolejny termin dostanę po pandemii... o ile coś się nie skiepści jeszcze bardziej. Wysłałam wyniki badań do lekarza prowadzącego, bo mnie o to prosił, ale nie oddzwonił :(. Nadal nie wiem nic. Pozdrawiam Was ciepło i życzę zdrowia i jak najmniej zmartwień. Trzymajcie się.

Było źle w służbie zdrowia, ale teraz jest tragedia, a oni nic, tylko prą do wyborów. Bo to teraz jest najważniejsze. No może dla nich!    Za nic mają zdrowia i życie obywateli. Co wymagać od ludzi nie świadomych pełni zagrożenia, jeśli pracownicy służby zdrowia tak postępują. Za chwilę nie będzie komu leczyć.

Współczuję Tysiu. To zapewne jest bardzo trudne do zniesienia. Co nas czeka???

Jeśli suniu nie poprawi się do godziny, to pojedziemy z nią dzisiaj do dyżurnego weta.

Link to comment
Share on other sites

Po prawie tygodniu od operacji Masia powinna śmigać.W moim odczuciu coś jest nie tak w środku.Bym poprosiła o USG,RTG bo może jakaś gaza zostawiona albo szew puścił.Mam czarne myśli ale to tylko w trosce o Masię.Biedna sunia,co jest?

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Anula napisał:

Po prawie tygodniu od operacji Masia powinna śmigać.W moim odczuciu coś jest nie tak w środku.Bym poprosiła o USG,RTG bo może jakaś gaza zostawiona albo szew puścił.Mam czarne myśli ale to tylko w trosce o Masię.Biedna sunia,co jest?

Witaj Anulko  :) Dziękuję za troskę. Nie poprawiło się i byliśmy z Masia w lecznicy . Poprosiłam o USG i na szczęście nic złego w brzusiu się nie dzieje. Jest wprawdzie niewielka ilość płynu - 4 mm, ale wetka powiedziała, że to po takiej operacji normalne. Jednak trzeba sprawdzić, czy się nie gromadzi większa ilość. To co jest powinno się wchłonąć. Ponieważ Masia nie je, zbadała poziom cukru i oczywiście był za niski. Masia znowu dostała kroplówkę z glukozą i zastrzyki. Dzisiaj 4. Wetka powiedziała, że w tym wieku powrót do zdrowia i pełni sił jest dłuższy.  Masia nie jest młódką, to fakt, ale już było lepiej i znowu się pogorszyło :(  Już nie wiem co robić, co badać  :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Witaj Anulko  :) Dziękuję za troskę. Nie poprawiło się i byliśmy z Masia w lecznicy . Poprosiłam o USG i na szczęście nic złego w brzusiu się nie dzieje. Jest wprawdzie niewielka ilość płynu - 4 mm, ale wetka powiedziała, że to po takiej operacji normalne. Jednak trzeba sprawdzić, czy się nie gromadzi większa ilość. To co jest powinno się wchłonąć. Ponieważ Masia nie je, zbadała poziom cukru i oczywiście był za niski. Masia znowu dostała kroplówkę z glukozą i zastrzyki. Dzisiaj 4. Wetka powiedziała, że w tym wieku powrót do zdrowia i pełni sił jest dłuższy.  Masia nie jest młódką, to fakt, ale już było lepiej i znowu się pogorszyło :(  Już nie wiem co robić, co badać  :(

Lepiej aby coś wyszło,przynajmniej byś wiedziała i reakcja by była na to coś a tak człowiek martwi się,widzi,że coś jest nie tak tylko co.Masakra,jedna nerwówka a w tym wszystkim biedna Masia i Wy.Spadek cukru był prawdopodobnie przyczyną bo Masia nie je normalnie,za mało aby uzupełnić cukier w organizmie.Dobrze,że dostała kroplówkę bo takie spadki też są niebezpieczne.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Anula napisał:

Lepiej aby coś wyszło,przynajmniej byś wiedziała i reakcja by była na to coś a tak człowiek martwi się,widzi,że coś jest nie tak tylko co.Masakra,jedna nerwówka a w tym wszystkim biedna Masia i Wy.Spadek cukru był prawdopodobnie przyczyną bo Masia nie je normalnie,za mało aby uzupełnić cukier w organizmie.Dobrze,że dostała kroplówkę bo takie spadki też są niebezpieczne.

No właśnie, najgorsze jest to, że nie wiadomo co jest przyczyną takiego stanu  :( To już druga kroplówka. Wczoraj byłam z Masią u wetki, która robiła operacje i też dostała kroplówkę, ale nie zleciłam zrobienia USG brzusia, a wetka zasugerowała się tym, że Masia zwymiotowała i zrobiła luźna kupkę. Przyjęła, że jej stan spowodowały jakieś zaburzenia żołądkowe. Ja dzisiaj dla uspokojenia się poprosiłam o zrobienie USG brzuszka. Od powrotu od wetki sunia nie miała dreszczy. Dziwne to były dreszcze, tylko na karku.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, b-b napisał:

Miałam nadzieję Elu, że gdy tu wlecę stan Twojej Masi będzie już lepszy.

Trzymam kciuki aby już było coraz lepiej i maleńka zaczęła jeść i wracać do zdrowia.

Zdrówka kochane Dziewczyny:)

Bardzo tego chciałabym Boguniu i bardzo dziękuję za dobre życzenia  :)

Link to comment
Share on other sites

Niestety los mnie nie oszczędza :(    Dzisiaj dowiedziałam się, że biopsja guzka, jaki Masia miała z boku, o którą prosiłam, gdy Masiula będzie w narkozie, wykazała, że ten guz to nie tłuszczak, jak przypuszczałam, ale mastocytoma, czyli nowotwór :(   Guzy na śledzionie to prawdopodobnie przerzuty. Jak na wyrok czekam na wynik badania histopatologicznego. 

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, elik napisał:

Niestety los mnie nie oszczędza :(    Dzisiaj dowiedziałam się, że biopsja guzka, jaki Masia miała z boku, o którą prosiłam, gdy Masiula będzie w narkozie, wykazała, że ten guz to nie tłuszczak, jak przypuszczałam, ale mastocytoma, czyli nowotwór :(   Guzy na śledzionie to prawdopodobnie przerzuty. Jak na wyrok czekam na wynik badania histopatologicznego. 

No cóż wiadomość bardzo dołująca,teraz aby Masia żyła do póki będzie mogła w komforcie.Jak Masia się czuje,jest lepiej,gorzej?

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Anula napisał:

No cóż wiadomość bardzo dołująca,teraz aby Masia żyła do póki będzie mogła w komforcie.Jak Masia się czuje,jest lepiej,gorzej?

Masia całe swoje 14 lat życia u nas żyje w komforcie, dlatego nikt nie daje jej tych 16 lat, które ma. Samopoczucie Masi jest zmienne. Wczoraj było tak źle, że znowu byliśmy u weta. Dzisiaj natomiast zjadła swoje ulubione smaczki i poszła ze mną na spacer. Idzie baaaardzo powoli, ale idzie. Jednak w domu cały czas leży. Zmienia tylko posłania w miarę jak  przechodzę z pomieszczenia do pomieszczenia na dłuższy czas. Chce być tam, gdzie ja. Jutro mamy planowaną wizytę u wetki, która robiła operację.

Link to comment
Share on other sites

Nadrobiłam zaległości w czytaniu i bardzo zmartwiły mnie ostatnie wiadomości...:( Niestety ale nowotwory dopadają i ludzi i zwierzęta,a jak by tego było mało, to jeszcze cowit co dziennie robi swoje :(

Elu,życzę dużo zdrowia i sił,w tym trudnym czasie!

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Bogusik napisał:

Nadrobiłam zaległości w czytaniu i bardzo zmartwiły mnie ostatnie wiadomości...:( Niestety ale nowotwory dopadają i ludzi i zwierzęta,a jak by tego było mało, to jeszcze cowit co dziennie robi swoje :(

Elu,życzę dużo zdrowia i sił,w tym trudnym czasie!

Bardzo dziękuję Boguniu, bardzo  :)  14 lat to niby dużo, a tak niewiele  :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...