Jump to content
Dogomania

Wyzel niemiecki - epilepsja i problem z zachowaniem!


Klaudia90

Recommended Posts

Witam !! 

Witam wszystkich formumowiczow, jestem tu nowa :) Mam nadzieje, ze temat powstal w dobrej rubryce, przejrzalam rozwniez wczesniej forum, byly podobne tematy,natomiast nadal nie znalazlm rozwiazania problemu...mama nadzieje ze pomozecie, jest to sprawa bardzo wazna i pilna, gdyz nie wiem juz co robic i powoli sie poddaje.... :(  sprobuje wszystko opisac jak najelepiej, mam nadzieje, ze znajda sie forumowicze, ktorzy znajda troszke czasu.

a wiec : problem dotyczy psa a dokladnie wyzla niemieckiego, i tu male sprostawanie:napewno nie jest to pies rasowy, choc wyglada jak typowy wyzel , nie wiemy niestety z kim jest mieszany (jeden weterynarz stwierdzil ze byc moze z pitbullem) pies ten zostal zebrany przeze mnie i mojego chlopaka ze schorniska kiedy mial 3 msc (ktos go przucil, niestetry nie znamy szegolow - jak dlugo byl z matka itp) sprawa wyglada tak , ze mieskzamy z chlopakiem na Malcie i tutaj tez  adoptowalismy Whiskiego :) (zeby troszke naznaczyc moje doswiadczenie z psami, to mysle ze jest ono spore - w domu rodzinnym zawsze byly psy - kundelki ze schronisk a pozniej noworfunland ) jestem takze pet groomerem - czyli psim fryzjerem ;)) natomiast nie posiadam niestety obszernej wiedzy z zakresu behawioralnego.Wiec tak .. z chlopakiem zawsze chceilismy miec psa, ale decyzja ta zostawala oddalana przez pare dobrych lat ze wzgeldu na prace...pracujemy po 8 h. az pewnego dnia nadazyla sie okazja aby dac Whiskiem dom, i tak zrobilismy.zabralismy pieska. razem wiezlisy urlop - ponad 2 tygodnie na przyzwyczejenie psa do nas, i jak i do pozostawiania w domu samemu... i oto po paru dnia pojawil sie pierwszy 'problem' ( w cudzyslowiu, poniewaz nie jest to wcale zaden problem dla nas) pies budzil sie w nocy i dostawal ;ataku paniki' wygldalo to tak ze pies nie wie o co chodzi , nagle biega po calym domu, chowa sie za meble, piszczy i szczeka...wygladaalo to naprawde dramatycznie... po 2 takich atakach poszlismy do veta gdzie stwierdzila, ze pies pewnie musi sie do nas przyzwyczaic...i po paru dniach nastepny atak... pies pisczy w nieboglosy i uderza glowa gdzie sie da , nie mozemy go zlapac...az sie udalo i na emergency... pies uspokolil sie dopiero w aucie,,, i to samo...oni nie wiedza , nic nie moga zrobic ( taka jest Malta! - trzeci swiat :( )to do domu i tam...znowu atak...sasiedzi sie zebrali nie wiedza co sie dzieje w srodku nocu..( i tak chlopak spedzil cala noc z psem w aucie :( - tylko tam byl spokojny ) nastapnego dnia latanie po weterynarzach...i jest znalazl sie jeden ktory stwierdzil ze to rodzaj epilepsji (mu niestety nie wiemy..- pies nigsy nie traci przytomnosci , nie trzesie sie)....i ok zostaly psu przypisane leki, ktore bierze do dzisiaj...codziennei rano i wieczorem.. i teraz tak.. leki dzialaja napewno..natomista ataki sa  nadal..sa kiedy pies jest bardzo podniecony...np moim powrotem z pracy.... gdy pies dostaje atak, szuka mnie, tuli sie i tak sobie placze 2 min, i po wszystkim.taki atak jest gdzie raz na 2 tygodnie srednio... i teraz moje pytanie dotyczace tego problemu....czy ktos ma psa z podobnymi atakami..? czy faktycznie jest to epilepsja ..? dodam jeszcze , ze po badaniach krwi wyszlo iz stezenie tego skladnika leku we krwi jest bardzo male ! (12 a powinno byc 30! ) natomiast vet stwierdzil ze to najwyzasza dawaka jaka pies moze dostac.. ) 

i teraz problem numer 2 ( tak to jest problem ) ataki opisalam wczesniej, bo byc moze bedzie to mialo jakis zwiazek z zachwaniem psa... ?

Weic jak juz napisalam Whisky jest mieszanka wyzla... nigdy nie mialam wczesniej do czynienia z ta rasa, nie mialam pojecia o charakterze itp ( kiedy adpotowalismy whiksy powiedziano nam ze to ;kundelek')Teraz juz wiem ze sa to psy ktore wymagaja baaaaardzo duzo ruchu, sa pelne energi...i ok ..tylko ze problem z whiskim jest taki ze on nie ma dosyc nigdy ! popsrostu nigdy! (behawiorysta stwierdzil ze jest to napewno pies nadaktywny , ale to pisze pozniej ) opisze tu teraz co zapewniemy psu. ( zeby miec pojecie , co rowniez opisze pozniej, jak to sie stalo - mamy jeszcze jednego psa - owczarek niemiecki mieszany z colie  ;))

wiec tak  : 

rano okolo 6 chlopak wychodzi  z psami na spacer, na lake kolo bloku, gdzie biegaaja razem bez smyczy okolo pol godziny, potem z nimi spaceruje jakies 15 min.Psy wracaja do mnie do pokoju i  ze mna spia jeszcze kolajna godzie, miedzy czasie chlopak wychodzi do pracy.Ja wstaje zabieram psy spowrotem na laki tam  jestemy okolo godziny ( troche biegaja razem - ale nasz drugi pies metro jest juz mega zmczony ;/ , troche ja im zucam pilke, plus na koniec jakies komendy ) potem spacer okolo 15 min. wracamy do domu i ja 'probuje'ogarnac sie do pracy...whisky oczywiscie jeszcze nie ma dosyc, wiec zaczepia metra na wszystkie mozliwe sposoby, zabiera mi wszystko co znajdzie pod nosem.. ;) a metro pokazuje kly bo naprawde jest juz zmeczony i chyba marzy o tym zeby miec spokoj,,, a tu nic z tego... ;) i tak sie troche we dwoje ' poszarpia' i ok jak w koncu uda mi sie wyjsc , psy zostaja same okolo 7h (max) okolo 17 wracam albo ja albo moj chlopak do domu...i sie zaczyna...dom wyglada jak po huraganie... wygryzione sciany, futryny, dywany... (psy maja do dyspozycji korytarz, salon i balkon - mieskzmay w 3pokojomym mieskszaniu) 2 sofy whisky poprstu pogryzl na strzepy,,,nic nie stalo... i tak teraz w salonie mamy materac, ktory chowamy jak idzimy do pracy)  - mysle ok, idziemy na spacer- posprzatam pozniej... i wychodzimy znowu na laki na min godzie, dalej spacer okolo pol godziny..wracam do domu i to samo....metro chce spac, whisky niestety nie daje mu sans...gonitwa za psami....ok, za chwile wraca moj chlopak,,zabiera psy zebym mogla sprzatac spokojnie mieszkanie....ida spacer okolo 40 min...ok wracaja i jest chwila spokoju..(dostaja kosci, chwile leza) wieczorem okolo godziny 20 kazde z nich ma osobny spacer okolo pol godziny na spokojne weszenie i nauke komend osobno..)i teraz tak..te 7 gn same to psy sostaja max 4 razy w tyg... jeden dzien caly ze mna, jeden z chlopakiem i jeden razem. zawsze raz badz dwa razy w tygodniu ,  jest praktycznie caly dzien na swiezym powietrzu. ' chodzimy po gorach nad morzem, idzmy na paze dla psow, wybieramy sie na klify. i tu uwaga! po takim dniu (okolo 6 godzin poza domem - wiecznego lazenia i biegania bez smyczy - whisky przychodzi do domu i sie kladzie! aleluja! ) i teraz niestety ale te 4 dni w tygodniu kiedy nie ma nas po 7 godzin.... ja juz czasem nie daje rady..ten pies nie ma dosyc nigdy...poprostu niegy...i janbardziej boli mnie to, ze caly moj wolny czas przed i po pracy posiwecam tylko im, i narawde chocbym nie wiem jak bardzo chciala, nie moge i nie jestem w stanie zapewnic im niczego wiecej.. - odkad whisky jest w domu nie ma czau na gotowanie, ogladanie telewizji itp.,..ale to nie problem.,,,,z tym sie pogodzilismy..( tak samo jak z tym ze nasz mieszkanie wyglada jak po huraganie.. ) natomiast takie mysl nachodzi czy aby ja nie krzywdze tego psa... ? dodam jeszcze ze whisky ma baaaardzo mocno rozwiniety instynkt lowiecki ( np na lakach znall jeza,,,jez jeszcze zyl....lezal w krzach, a whisky na niego szczekal,,,odciagnelam go, poszlismy daleje, pies sobie biega..nagla psa mnie ma, pojawia sie za chwile a u moch stop kladzie jeza! martwego jeza ! :O  za nic nie moglam go od niego odciagnac,,,,,wzialam na smucz a ten sie polozyl i szczeka i piszczy i on sie nie rusza:O ) jak zobaczy kaczki , to pol morza za nimi przeplynie.. ;)) i teraz wlasnie pytanie do znawcow tej rasy...czy pies taki pies moze byc z nami szczesliwy .. ? (ps nie wiem czy pisaalam - pies ma 11 miesiecy) i czy taka energia w pise tej rasy jest rzecza normalna... ? ostatnio rzecza jaka bym zrobila to oddanie psa...natomiast takie mysli nachodzily..czy on nie bedzie mial lepiej w duzym domu z ogrodem, badz u kogos kto poluje... ?(nam jest bardzo ciezko jak narazie, ale my sobie poradzimy, a rzeczy kupi sie nowe.. ) ale co psem .. ?  wiem napewno ze pies jest baaardzo do nas przywiazany...pozatym pies jest bardzo madry..wszytkie komendy lapie w mig, przychodzi na zawolanie itp.Prosilabym o szczera opinie, czy uwazacie , ze pies mialaby lepiej w innym domu, gdzie jego potrzeby beda zaspokajane codziennie..?Czy mozecie polecic nam jeszcze jakies inne metody na zmeczenie psa rano ( gdy mam np 1,5 godziny )  ?? (myslmy tez nad zakupem kaizelko obciazajacej..?:) dodam rowniez, ze bylismy na konsulatacjach u behawiorysty , ktory stwierdzil ze skoro pies tak bardzo niszczy a ma tyle ruchu to byc moze ma lek separacyny... byc moze natomiast zadne metody na walke z tym lekiem nie dzialja ( ma full zabawek, konga, wlaczony telewizor.. ) ma klatke do kltorej zostal przeorwadzony caly trening krok po kroku... (drugi pies klatke uwielbaia..) whisky pakuje sie do niej tylko czasem...jescze raz przeprowadzilismy caly terening pozostawania samemu w domu...nie pomaga absolutnie nic...  :(  Czy jest mozliwosc ze dzieje sie tak dlatego iz pies ma dopiero 11 msc ??? czy myslicie ze uspokoji sie gdy bedzi starszy...?

 

Ale sie rozpisalam..mam nadzieje, ze ktos pomoze, poda pomysly co jescze mozemy zrobic alby rozladowac energie u psa...

Pozdrwiam serdecznie!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Zamontujcie kamere i wsadzcie karte pamieci, bedziesz wiedziec co sie dzieje, moze cos konkretnie powoduje te ataki energii. Na aliexpress to wydatek rzedu 50$, na alledrogo nieco wiecej. U nas jest tez problem z zostawaniem w domu i jest tak, ze 2 tygodnie pies ideal, a potem 2 miesiace ognia pod nasza nieobecnosc. Szczeka jak wariat przez 5 minut co 2h, ale na nagraniach widac, ze jest niespokojny. W zasadzie jakby nie kamerka to bysmy zbytnio o problemie nei wiedzieli. 

Nasz pies jest podobny, tzn. jest "nie do zajechania" fizycznie. Zdarzylo sie, ze bylismy na zamknietym wybiegu nawet 2 godziny i ludzie tylko wprowadzali swoje psy, tasmowo, mialem wrazenie. Wszystkie wychodzily majac dosc, a on czekal na kolejnych zawodnikow, nawet tym zmeczonym odpusczal kiedy pojawiali sie nowi. Po wszystkim wariat ciagnal dalej na spacer, nie wygladal na zmeczonego.

W kazdym razie, aktywne poranne spaecery powodowaly, ze on nie potrafil nad soba zapanowac w pozniejszym czasie, wiec wariactwa wykreslismy z rana i zostawilismy na popoludnie gdzie mamy komfort czasowy i obserwujemy, pozytywne choc subtelne zmiany z tego powodu (zarowno przy zostawaniu w domu i nauce). Ja bym raczej poszedl w strone zabawy z zapachami skoro Twoim zdaniem ma talenty psa mysliwskiego tzn te pasje ukierunkowal, ograniczylbym te wariacje rano oraz urozmaicil spacer. No i do tego oczywiscie nauka posluszenstwa, moze jakas bardziej ambitna niz siad waruj, ale taka ze pies sie bedzie musial na prawde zastanowic co robi i to go troche zmeczy. Sa takie zdania, ktore przekazuja sedno sprawy,to moze to wyjasnie - pies powinien miec dostatecznie duzo bodzcow by sie zmeczyc, wiec samo fizyczne meczenie moze nic nie dac Spytaj partnera jak to bylo gdy dojrzewal i czul sie niesmiertelny a na podworku mogl spedzac cale dnie, szcegolnie w wakacje Co z etgo, ze wczoraj sie spadlo z drzewa, albo mialo sie skore pozdzierana z lokci, czy kolan po upadku na rowerze. Zakwasy? A co to takiego ... idziemy pograc w pilke. Natomiast, gdy wracala szkola, juz jakos mniej sie mialo checi na porobienie czegos popoludniu, a na studiach po zajeciach to juz tylko browara otworzyc ;) Moze spojrzcie na to z tej perspektywy. 

Byc moze rowniez buzuja mu hormonty, ale raczej nei sadze by mozna bylo liczyc, ze problemy mina z wiekiem. W naszym przypadku najgorszy okres byl kiedy pies mial 9 miesiecy. Do niedawna jeszce od czasu do czasu ( a w przeszlosci regularnie) odwiedzal go diabel, tzn szczegolnie po intensywnych spacerach po odpieciu ze smyczy juz w domu pies biegal po calej dlugosci chaty nie mogac sie uspokoic. To minelo z wiekiem i z praca nad panowaniem nad soba, ale korelacja pomiedzy intensywnoscia spacerow a takimi zachowaniami byla wyrazna. W niektorych sytuacjach zmuszeni bylismy do zaprzestania treningu poniewaz nieswiadomie nakladalismy na psa zbyt duza presje. 

Nie wiem jak znadjdziesz kogos, kto zaryzykuje ulozenie kundla do polowan ( chociaz na pewno sa i tacy mysliwi :) ). A czy w domu z ogrodem bedzie mu lepiej tez nie wiadomo. Warto miec tez na uwadze zdrowie drugie psa i nie kierowac sie jedynie ambicja, ale rowniez zdrowym rozsadkiem. 

Behawiorsyta, treserem , a ni znawca nie jestem, pisze z doswiadczenia. Pies jest z nami juz 10 miesiecy, a ja dalej mam wrazenie ze rzezbie w g**** ale cos tam udalo sie nam osiagnac wiec i Wam zycze powodzenia !

 

Pozdrawiam serdecznie!

 

Link to comment
Share on other sites

Mam bardzo podobną mieszankę- wyżła szorstkowłosego z czymś "bullowatym", może z molosem a może z amstaffem. Jeśli chodzi o tę "epilepsję" to brzmi bardzo niepokojąco, najważniejsze pytanie- czy pies kiedykolwiek podczas tych ataków zachowuje się agresywnie? U psów bullowatych zdarza się, bardzo rzadko, ale zdarza się, że mają coś porąbane w mózgu (birth defect), i wpadają w coś w rodzaju szału/amoku. Nie poznają wtedy właściciela, nie wiedzą gdzie są, czasami gryzą bez opamiętania, bez żadnej prowokacji, nie można ich uspokoić póki się nie "obudzą". Na szczęście występuje to rzadko i jeśli wasz pies nie pokazuje agresji, to raczej nie to. Ale należałoby się udać do weterynarza specjalizującego się w psiej neurologii, tak na wszelki wypadek.

Aczkolwiek, żeby cię zbytnio nie martwić, może to być po prostu hormonalny problem, mówisz że pies 11 miesięcy- to psi nastolatek, zaczyna mu się czas wariowania i nastoletniego buntu. Wykastrowany jest? Jak nie, to wykastrować. I niestety, tak jak mówisz, że po 6-ściu godzinach twój Whiskey dopiero się kładzie, i tak właśnie z tymi psami jest. Przy tym lepiej mniej spacerów a dłuższych, niż dużo spacerów ale po "pół godziny". Cóż to dla wyżła jest spacer pół godziny? Nic.

Z moim Dantem jak był młody, to od czterech do sześciu godzin codziennie się włóczyliśmy po dworze (zazwyczaj rano dwie godziny, wieczorem dwie godziny, i dwa spacery po godzinie w południe), dopiero jak się zestarzał to się uspokoił, wystarczą mu teraz trzy-cztery. Ale! Dante nigdy nic w mieszkaniu nie rozwalał. Jak się zdarzał jakiś dzień że nie miałem czasu, to dostawał komendę żeby wrócić do siebie na posłanie, i ma leżeć spokojnie, choćby nie wiem jak go nosiło.

No więc tak- na niszczenie i uspokojenie, koniecznie trening kennelowy. Napisałaś że przeprowadziliście, ale coś wam nie poszło? Polecam z tym pójść do tenera/behawiorysty. U psów typu bull (tak więc mieszanka z pitbullem tu podpada), kennel naprawdę potrafi być zbawienny.

Jeśli chodzi o zmęczenie psa- zamiast spacerować i biegać, przesiądź się z kolei na rower, pies dużo szybciej się zmęczy. To raz. Dwa, wprowadź naukę tropienia albo chociażby zabawy węchowe. Ponieważ jest wyżłem, to na pewno to pokocha, a przy tym zabawy węchowe są bardzo męczące fizycznie i psychicznie dla psa (w dobrym znaczeniu). Dodatkowo, wyżła nie wystarczy puścić ze smyczy na łące i liczyć, że sam się "wybiega". Naucz go aportować albo łapać frisbee- będzie zachwycony, wyżły z natury kochają aport, a przy tym jak się skupi na piłeczce/frisbee to będzie mniej twojego collie katował ;)

Trzy, koniecznie wprowadzenie treningu posłuszeństwa/zasady "nic za darmo". Zanim dostanie miskę z żarciem rano, ma wykonać jakąś komendę (mój np. siada i waruje). Zanim wyjdziecie na spacer- ma wykonać jakąś komendę. Może brzmi to trochę "wojskowo" ale naprawdę, miałem podobny problem z moim schroniskowym dzikusem, i oboje jesteśmy dużo szczęśliwsi odkąd wprowadziłem w domu surową dyscyplinę.

Pomaga to też na instynkt łowiecki- trzeba psa nauczyć bezwzględnego powrotu na komendę (a najlepiej na gwizd na palcach albo ostry gwizdek myśliwski), i mieć oczy dookoła głowy- jak tylko zauważysz jakąś zwierzynę, gwiżdżesz, pies ma wrócić.

Linkuję ci trochę piesologii, całkiem przystępnego kanału na youtube. Kobieta, która prowadzi kanał ma dwa wyżły weimarskie, więc na pewno w miarę wie, o co biega. Ale naprawdę przede wszystkim polecam dyscyplinę, dyscyplinę, i jeszcze raz dyscyplinę. 

Jeśli chodzi o to, czy byłby szczęśliwszy gdzie indziej- nie. Po pierwsze, żaden myśliwy nie weźmie nadaktywnego psa. Pies do polowania ma być posłusznym stoikiem, po co ktoś miałby sobie dokładać roboty i brać takiego dzikusa, jak może kupić spokojnego szczeniaka po polujących rodzicach? Możesz z psem przeprowadzić trening myśliwski dla jego zabawy, ale ja bym z tym uważał, żeby nieumiejętnie nie rozbudzić jego instynktu łowieckiego.

Po drugie, podwórko tu nie pomoże. Co ma znudzony wyżeł robić, biegać dookoła domu bez celu aż padnie? Wyżeł potrzebuje przede wszystkim pracy i zabawy z przewodnikiem, a nie tylko samego ruchu. Równie dobrze mogłabyś go uwiązać na bieżni na siłowni, puścić na maksimum i tak zostawić na godzinę. (dla jasności, to sarkazm. Proszę, nie wiąż psa do bieżni ;) ) Wyżły potrafią być naprawdę szczęśliwe w mieszkaniach, jeśli da się im szansę naprawdę wybiegać, to jak wrócą do domu to się glebną i będą spać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...